Przecież na ekrany na Piłsudskiego /kell naucz się pisać poprawnie, to historycznie ważne nazwisko, bo się kompromitujesz/ też pozwolenia nie wydawał Burmistrz, a dało się sprawę załatwić, tylko trzeba chcieć!!! Jeżeli chodzi o ten market, zresztą dotyczy to wszystkich innych, żadnej zmiany w PPZ nie było. Na osiedlach mieszkaniowych we wszystkich przypadkach w całej Limanowej dopuszcza się handel i nieuciążliwe usługi, bo mieszkańcy nie mogą być odcięci od codziennego zaspakajania tego typu potrzeb. Rada do określonej wielkości powierzchni handlowej, nie ma żadnych kompetencji, aby zablokować taką inwestycję. Inwestor kupił sobie od prywatnych właścicieli konkretne działki i buduje, podobnie wybudowano Tesco, Biedronkę, czy obecnego Spar'a.

Trudno aby Generalna Dyrekcja dbała o wszystkich mieszkańców, trudno aby dbali o to pracownicy Dyrekcji, bo przecież od tego są wspólnoty mieszkańców, tzn. gminy, a u nas Wspólnota Miejska i Gospodarze Miasta, opłacani sowicie przez mieszkańców, aby zabiegali w ich interesie i o nich dbali. Zarówno Dyrekcja jak i pracownicy potrzebują aktywnego partnera, a nie leniwego urzędnika zza biurka. Sprawa Przewoźników nie może przecież przesłaniać i wypełniać do reszty urzędniczej aktywności.

Lim, w poprzednich latach, to byłoby nie do pomyślenia, bo wtedy utrzymywano codzienny kontakt ze wszystkimi, co działali na terenie Miasta. Wiem kto realizuje takie inwestycje, ale przecież nawet ta ekipa potrafiła zadziałać w GDDKiA w sprawie ekranów na Piłsudskiego i skrzyżowania w Sowlinach. No ale trzeba najpierw wiedzieć, a potem chcieć, bo po fakcie to już trudno cokolwiek zrobić, tak jak to było z chodnikiem na Krakowskiej. Myślisz, że wypisywaniem bzdur zaskarbisz sobie względy u szefa?:))

A gdzie byli i gdzie są Gospodarze Miasta? A gdzie byli i gdzie są Radni z tego Osiedla? Trzeba zapytać Pana Burmistrza co zamierza w tej sprawie, bo to przecież dotyczy mieszkańców tej naszej wspólnoty, pod nazwą Miasto Limanowa. Przecież gdyby zainteresowano się sprawą odpowiednio wcześniej, to z Dyrekcją DKiA można się dogadać! Skoro dogadano się co do skrzyżowania w Sowlinach i Dyrekcja przerwała realizację inwestycji, to tym bardziej w tej sprawie byłaby taka możliwość. A klakierzy teraz szukają winnych wszędzie, tylko nie tam gdzie trzeba, a tak niedawno twierdzili, że Burmistrz powinien bezwzględnie pokazywać kto w Mieście rządzi. To co Przewoźnikami można dyrygować, a jak chodzi o mieszkańców, to można odpuścić. Podobna sytuacja była co się tyczy chodnika na Krakowskiej. Jak się chce rządzić, to nie wystarczy być, trzeba przede wszystkim wiedzieć i odpowiednio wcześnie reagować!

Ustawodawca rozróżnia bardzo ostro i jednoznacznie, przewoźnika który jest jednostką samorządu terytorialnego, lub świadczy usługi na podstawie zlecenia i umowy z taką jednostką, a przedsiębiorcę prywatnego, który prowadzi działalność na własny koszt i własne ryzyko. I tutaj tkwi sendo nieporozumień i sporu. Miasto jeżeli chce uregulować w/g własnego pomysłu organizację komunikacji zbiorowej, to ma dwa rozwiązania; albo powołać miejski zakład komunikacyjny, albo utworzyć linie komunikacyjne i wystawić je do przetargu. Ale wtedy koszt i ryzyko takiej działalności przenosi na własne barki. Skoro Przewoźnicy wyręczają Miasto z jego powinności, to Miasto te firmy powinno wspierać, a nie próbować nimi dyrygować. Inne miasta ponoszą poważne koszty zapewniając mieszkańcom transport zbiorowy, mało tego niektóre, dla ograniczenia ruchu sam. osobowych wprowadzają nawet bezpłatną komunikację.

Gdyby było takie pewne, to Sąd w Limanowej nie oddaliłby wniosku Miasta. Gdy Sąd Okręgowy potwierdzi, że jest to umowa cywilno prawna, a nie decyzja administracyjna, to jednostronnie nie można jej, bez przyczyny, rozwiązać.

Różnica jest taka, że Przewoźnicy płacą z własnej kieszeni, a Burmistrz z pieniędzy publicznych, czyli naszych. Jest to różnica fundamentalna. Gdyby Burmistrz przegrał i w dodatku Miasto musiałoby zapłacić odszkodowania, to by znaczyło, że nie dołożono należytej staranności i nie zbadano całej sprawy pod względem prawnym i wtedy w imieniu podatników, sprawę powinny ocenić organy kontrolne i nadzorcze.

Inwestorem był szpital, szpital rozpisywał przetarg, szpital zatrudnił inspektora nadzoru i służby szpitala, tak na co dzień, miały ogląd wykonywanych robót. Wreszcie to szpital jako inwestor odbierał tą inwestycję od wykonawcy. Odpowiedzialnym za całokształt działalności szpitala jest dyrektor, więc to ówczesny dyrektor w pełni odpowiada z tą inwestycję. Widać więc, że nadzór nad podległymi jednostkami ze strony samorządów, a w tym przypadku, ze strony Starostwa, to nie może być poklepywanie, potakiwanie i słuchanie opowiastek o kwalifikacjach i menedżerskich zdolnościach. Jest to natomiast ogromna odpowiedzialność i bezwzględne egzekwowanie powinności. Gdzie jesteście teraz ci wszyscy obrońcy i opluwacze w jednym? Pytam zatem kolejny raz, kiedy miejscy Radni przeproszą Radę i Zarząd Powiatu? Kiedy przeproszą Pana Starostę?

Nie zasłaniajcie się brakiem pieniędzy, tylko zróbcie to do czego zobowiązaliście się w umowie. Połóżcie na stole pełna dokumentację z pozwoleniem na budowę, bo przecież bez tego nikt do przebudowy skrzyżowania nie przystąpi. O pieniądze będą martwić się inni.

A do swojej szuflady to tylko ja mam klucze:))

Dopóki nie będzie pozwolenia na budowę ronda 4-wylotowego, to remontu i przebudowy nie będzie, a GDDKiA do koncepcji ronda 3-wylotowego nie powróci, bo to nie mali chłopcy od zabawy w piaskownicy. Natomiast, aby takie rondo powstało potrzebne jest wywłaszczenie, przy sprzeciwie właścicieli nieruchomości. Do tej pory takich przypadków praktycznie nie było, aby Pan Wojewoda wyraził zgodę na wywłaszczenie w przypadku drogi gminnej. Nawet w takim przypadku, że działka jest używana od dziesięcioleci jako pas drogowy, a właściciel nie wyrażał zgody na sprzedaż, sprawy wywłaszczenia trwały latami. Taki przypadek miał miejsce np. na ul. Kochanowskiego przy wjeździe z ul Kościuszki i tam chodziło o dosłownie kilkanaście m2. Zobaczymy jak będzie tym razem, ja nie byłbym takim optymistą, jak tutaj niektórzy.

Znając, z innych podobnych przedsięwzięć, wieloletnie biurokratyczne procedury, jest to oczywiście ogromny sukces i jest za co dziękować. Po raz pierwszy od wielu dziesięcioleci, jest realna perspektywa wykorzystania, na terenie naszego Powiatu, wód geotermalnych. Teraz inwestycje nabiorą tempa. Ważne aby w Starostwie pozostawić ludzi, którzy rzeczywiście nie boją się prawdziwych wyzwań, bo od tego jaki będzie budżet na 2015, będzie zależał los tej inwestycji. Gratulacje!

Jakże szczerze zachwycalibyśmy się, gdyby na przykład, zamiast wciskać kolanem przewoźników na ten placyk przy Targowej, zwany szumnie dworcem, wykupiono teren i wybudowano piękny dworzec ze wszystkimi wygodami i usługami, jakże bylibyśmy zachwyceni!!:) To byłaby rzeczywiście inwestycja i uporządkowanie komunikacji zbiorowej na terenie Miasta, na miarę XXI wieku. A tak pozostaje niesmak i historia zapisze ten czas, jako niechlubny czas swarów i wojenek, niestety:(

Zachłystywanie się kilkoma drobnymi inwestycyjkami, przecież nie przystaje do tak 'wspaniałej' ekipy:)) Tym bardziej, że zupełnie odsunięto w czasie, tak potrzebną modernizację i rozbudowę, infrastruktury wodno-kanalizacyjnej i drogowej, niestety. Mijają 3 lata, a niedługo cała kadencja i w Limanowej nie powstanie jakaś znacząca i widoczna inwestycja, inwestycja przybliżająca Miasto do XXI wieku, inwestycja podobna w charakterze do oczyszczalni ścieków, czy kompleksu pływalni, które to zrealizowano w dwu poprzednich kadencjach Ech żal i szkoda straconych lat.

Wielka szkoda i żal i dużo za wcześnie. Bardzo dobry i uczynny człowiek. Wieczne odpoczywanie racz Mu dać Panie. Żegnaj Przyjacielu.

Bo widzisz, ja wielokrotnie wręcz prosiłem, żeby się z tej bezsensownej wojenki wycofać, to wtedy klakierzy podpuszczali ile wlezie, a mnie obficie opluwano. Teraz kiedy się sprawa już całkiem wali, to jestem przekonany, że tak po cichu, za plecami zacierają z radości ręce i się zwyczajnie cieszą, niestety. Przyjdzie nowa władza, to od nowa zmienią front i dalej się będą nowym podlizywać, a życzliwych i uczciwych będą opluwać. Jest to metoda skuteczna i zmam takiego, który przez lata, bez wykształcenia, utrzymał się na eksponowanym stanowisku, tyle, że jest to menda w najgorszym wydaniu.

Decyzje SKO są na tyle prawnie bardzo dobrze dopracowane, że prawie nigdy odwołania nie są uwzględniane, dlatego uważam, że jest to właściwe odniesienie do tego jakie może być orzeczenie sądu.

Tak, ale do czasu, bo jeśli Miasto przegra i będzie musiało wypłacić odszkodowania, to będzie to strata, a za to ponosi się personalną odpowiedzialność i słusznie!

MAJA12, dokładnie tak jak piszesz, dlatego przytoczyłem pod 4 ten fragment -czytaj akapit 2-, no ale SKO musiał odnieść się, do jego zdaniem, bezprawnej decyzji Miasta, która to nie była poddana wcześniej przez U. Marszałkowski wnikliwej analizie prawnej i dlatego decyzję o cofnięciu koncesji uchylił. Jest to o tyle ważne, bo sprawa wypowiedzenia umów na korzystanie z przystanków jest w sądzie, a taka opinia SKO pozwala przypuszczać jakie będzie orzeczenie sądu. Uważam, że Miasto się ostatecznie nie wycofa, będzie się odwoływać, by dociągnąć bez rozstrzygnięcia do wyborów. No ale po wyborach nie kończy się odpowiedzialność prawna i należy o tym pamiętać.

To przecież nie moja wypowiedź! Tam jest cudzysłów i podane źródło. No ale jak się trafi analfabeta, to trudno. Powiadają, że z głupcem sobie nie pogadasz, a klakiera nie przekonasz:)) SKO musiało się odnieść do wcześniejszych decyzji Miasta /wypowiedzenie umów/, bo to była podstawa do cofnięcia koncesji i uznało, że wypowiedzenia były bezprawne i jako takie nie mogły być podstawą do uchylonej decyzji U. Marszałkowskiego, i tyle.