HiKrush
Komentarze do artykułów: 1300
I pomyśl, Verci, że to, co Robaczek robi w komentarzach po tą notką Ty zwykle robisz pod moimi notkami. A w Piśmie stoi jak byk 'Nie bądź bucem dla innych, bo inni mogą stać się bucami dla ciebie'.
Powiedz to chińczykom pracującym w amerykańskich fabrykach butów i ciuchów.
Yyy... Hahahaha! Uhehehe! Huehuehuehue! Czekajcie, czekajcie, o czymś zapomniałem... A, wiem. Buhahahaha! Terorist, TOP, cała reszta, z którymi o tym gadałem - pamiętacie, co mówiłem zaraz po przedstawieniu tego pomysłu przez jeszcze wtedy nam jaśnie nie panującego? Uhehehehe;D
Uhehehe;D Aż się pigmejowi z wrażenia konto usunęło.
No nigdy Cię nie widziałem. A może widziałem, ale się nie przyznałeś.
Ooo, zawoalowane insynuowanie homoseksualizmu, robicie się coraz lepsi technicznie. Jeszcze trochę i zaczniecie dorastać mi do pięt :-)
Chciałbym usłyszeć taką wypowiedź, tylko żeby była wypowiedziana w takiej tonacji, na jaką wskazuje zapis. Ale wrzask.
Oburzony? Nie przypominam sobie. Rozbawiony - owszem, do łez. Dodatkowo schlebiło mi to, wszak naśladownictwo, jak to mówią, jest najwyższą formą uznania. Nie straszyłem, boń broże, konsekwencjami prawnymi - informowałem jeno o takowych istnieniu. A co do mojego nicku, to, no cóż. Ilość HiKrush'y w internecie musi się zgadzać i tyle.
Dobry Boże, jaki ja jestem osamotniony. Pigmej, zostań moim przyjacielem, bo jestem taki osamotniony. Albo lepiej - napisz książkę o superbohaterze - najbardziej osamotnionym człowieku na świecie, który pokonywał by wrogów osamotnieniem. A tak w ogóle, to miałeś już iść.
Ale Anny, czy Niny? Bo jak Anki, to wyjdź za mnie;P
Jak zwykle tak wiele mówi ktoś, kto ma do powiedzenia tak niewiele.
W cywilizowanych krajach nie ma z tym problemu, w Polsce, niestety, gracze muszą sobie radzić sami.
Całą polska scena SSFIV wysoko ocenia jego szanse, a to w większości ludzie obeznani w temacie, z międzynarodowym turniejowym doświadczeniem. Zresztą jakbyś z nim zagrał i na 50 walk wszystkie przerżnął do zera, a połowę z perfectem, to byś może cośkolwiek pojął.
Nie tylko pograć. Chciał się wykazać, godnie reprezentując kraj.
Nie wszystko, czego nie rozumiesz, jest idiotyzmem.
Czyli konkludujemy po mojemu: Obecna moja wypowiedź to cytat ukazujący coś, co nazywasz niezgodną z prawem publiczną zbiórkę. Startowałem z listy PiSu pomimo, że nie reprezentowałem ich wartości z powodów, których Ty ani nie poznasz, ani tym bardziej nie pojmiesz. Czyli jesteś kolejnym krzykaczem, co to dwie zupełnie niezwiązane ze sobą sprawy połączyć w sobie tylko wiadomo i dla siebie tylko zrozumiały sposób i żadnych z tego konsekwencji jak zwykle nie ma.
Dla mnie, chopie, to Ty sobie możesz ubzdurać nawet dowód na to, że jestem reinkarnacją Hitlera, bo mnie nie znasz, nie rozmawiałeś ze mną, sugerujesz się nie wiem, czym i Twoje zdanie nie ma żadnego znaczenia. Do tego stawiasz mnie na równi z Jarosławem Kaczyńskim i sam już nie wiem, o co Ci chodzi. Idź już sobie.
Ale zrozumiałem jasną prośbę z komentarza 57., 'Możesz mi wytłumaczyć, więc dlaczego u Ciebie było odwrotnie?'. Odpowiadając, napisałem, że owszem, mogę.
Czyli jak na przykład pożyczam kumplowi piątkę do fajek 'na wieczne oddanie', albo stawiam piwo w knajpie, to powinienem to opodatkować? Albo jak daję żulikowi pod galerią jakieś miedziaki? W fajnym świecie żyjesz. A jeżeli chcesz wiedzieć dlaczego, albo mam Ci coś wytłumaczyć, to ja to chętnie zrobię, ale wiedz, że to Tobie zależy na zrozumieniu tego (w końcu tak mocno pytasz), a nie mi na wytłumaczeniu, więc powinieneś mnie zachęcać. Ja nie czuję się zobowiązany do tłumaczenia Ci czegokolwiek, szczególnie na forum publicznym. Wróć do komentarza numer 51 i się zastanów, czy nabycie wiedzy na temat mojej kandydatury jest warte postawienia mi kawy, która notabene kosztuje pięć złotych.
Naprawdę musi Ci zależeć na ożenieniu mnie z PiS. Pasowałoby Ci to. Na Twoje nieszczęście nie byłem jedynym, który był bezpartyjny, a mimo to startował z listy jakiegoś ugrupowania. Bo, wyobraź sobie, to dosyć częste zjawisko. Tak to już jest z poddawaniem się publicznej weryfikacji. Zawsze znajdą się popierający i nie. Ty jesteś nie i nic w Tobie wyjątkowego. A że mnie nie lubisz, to ja się nawet cieszę i to z co najmniej dwóch powodów.