HiKrush
Komentarze do artykułów: 1300
Znam fajny kawał. Wchodzi facet do budy i mówi, że chciałby się nauczyć angielskiego, a pies mu na to 'Hał'.
Sweet, dude, to w takim razie zwracam honor. Czterdziestolatkom wolno mówić, że nie dadzą pracy kolegom. Chwała bogu i partii, że nie dożyje takiego wieku.
A że Twoja rodzina i znajomi są najlepsi - w końcu Twoi, to wszystko jasne. Nie no, nie fanzol, bo już sobie wyobrażam, jak mówisz siostrze, albo najlepszemu przyjacielowi coś w stylu 'Wybacz, jesteś za słaba do tej pracy'. Długo byś miał kolegów.
Wiem, że byś tak zrobił, bo każdy by tak zrobił. Co, bratu byś pracy nie dał? Albo koledze? Nie czarujmy się.
Ty jesteś kimś, kto przyszedł tu niedawno i odświeża tematy zamknięte całe lata świetlne temu. Maxdie zrozumiał już swój błąd i zostało mu wybaczone, nie ma sensu rozdrapywać starych wrzodów.
A najśmieszniejsze jest to, że ta sytuacja nigdy się nie skończy. Dlaczego? Bo Ty też, gdybyś miał odpowiednią władzę, to w pierwszej kolejności dałbyś pracę rodzinie i znajomym. Sad, but true.
Bóg zabiera wszystkich.
Kochanie, moje motywy to jest sprawa zupełnie odmienna, której usłyszeć ani zrozumieć Ci dane nie będzie. A że piszę po raz kolejny o tym samym? Pff, jak mi się zachce, to jeszcze pół roku będę o tym pisał, codziennie. Ot, mój misterny plan, uknuty przeze mnie dla celów, o których Tobie opowiadać nie muszę. A dopóki jesteś sobie gdzieś tam, a moją gębę znasz tylko ze zdjęć i nie wróżę Ci sukcesów na polu ogólnie pojętego poznania mnie i wygłoszenia mi krytyki prosto w twarz, to mogę być dla Ciebie nawet Szalonym Kapelusznikiem, który w swoim hermetycznym świecie po drugiej stronie lustra pije herbatkę, na którą się nigdy nie spóźni, bo mu zegarek nie chodzi. Molibden, ja się nigdy nie ożenię. Ich na mnie nie stać B-)
W Twoim małym, hermetycznym świecie, którego jesteś królową ja jestem tylko zakompleksionym synkiem, któremu na czymś tam zależy, ale dopuść do siebie, choćby i w postaci fikcji literackiej, że jednak może być całkiem inaczej:) Innymi słowy, nic mnie nie obchodzi Wasze rozumienie mnie, szczególnie, że naprawdę niewielu rozumie nawet po polsku.
Widzisz, Maryś, już Ci to kiedyś tłumaczyłem. To jest mój blog i jeśli mi się zachce, to będę tu sobie pisał o wpływie homogenezy na migracje pingwinów królewskich w latach pięćdziesiątych i to po duńsku i nic mnie nie obchodzi Twoje zdanie na ten temat. Nie podoba się - nie czytać, ja nikogo do tego nie zmuszam. A to, że Ty sobie coś tam na temat czegoś tam uważasz, to bardzo dobrze, ale zważyć musisz na to, że Twoje zdanie zmieni we mnie dokładnie tyle, że nic a nic się nie zmienię.
A mi się najbardziej podoba to, że treść tej notki niczym się nie różni od poprzedniej, za to komentarze są kompletnie na odwrót. Sami sprawdźcie: http://limanowa.in/blog,4,159.html Na czym to polega?
A to Ci ciekawe, nauczycielka języka polskiego w liceum twierdziła, że jestem turpistą, a moje twory określają jako neobarok.
'całeko kleury płacimy my wyrywac sie tak do przodu bo od zacznijmy sie jak daponiedziałku to co - proces beatyfikacji.' - może mi ktoś to zdanie przetłumaczyć? Po jakiemu to w ogóle jest napisane, po duńsku?
Dowartościowani to się muszą czuć admini. Pomyśl ile dostają za pojedyncze wyświetlenie reklamy na stronie i pomnóż to razy odwiedziny mojego bloga.
To jak oni nogi myją?