HiKrush
Komentarze do artykułów: 1300
A kino radzieckie i rosyjskie lubisz?
Jeśli gotuje, sprząta, pierze i jest ładna, a przy okazji nie przeszkadza jej, że jestem zajęty, to dla mnie bomba.
Jak się chce, to i w okazjonalizmie można Matrix dojrzeć.
Że nie ma tu równych mi, to napisałaś Ty, ja jestem innego zdania. Anyhow, chętnie łyknę kofeinkę:)
Tysiące lat filozofii, kilka odpowiedzi na pytanie o sens życia, wiedza na temat pierwszych milisekund po Wielkim wybuchu - no masę rzeczy ludzkość ogarnęła, ale na to pytanie nie ma odpowiedzi.
Nie widzę przeszkód.
Zaproś mnie na kawę, to Ci opowiem o celu mojego pisania. A pytań nie zadaję, bo nie obchodzi mnie Wasze zdanie.
Maryś, uwierz, nie da się, nie tutaj;) Sławusik, paradoksalnie idealnie określiłeś to, co robię. Kilka razy starałem się zaznaczyć, że nie tematy mnie interesują, a dyskurs. Widać nie dotarło.
BO WY ŻYWICIE SIĘ KONTROWERSJĄ, MIĘSEM I KRWIĄ. Się mi rozjechał komentarz na dwie części;P
Nie wolno dziękować za życzenia powodzenia, żeby nie zapeszyć. To po primo. Niczym się nie popisuję, to secundo. A tertio to to, że kiedy piszę coś 'ciekawego', o czym można polemizować, to polemizować nie ma z kim,
Leave it for weak.
Widzisz, osiągnięcia zależą od założeń, a jak na razie swoje założenia spełniam wzorowo. Ot, to, co widzisz niekoniecznie jest efektem, celem, a dopiero środkiem, sposobem.
Ooo, to Marysia wie jakie ja mam osiągnięcia i co sobą prezentuję? To my się znamy?
Albo buraki pastewne, może Niemcy biznes jakiś rozkręcą.
To nie to. Po prostu jak nie ma się do czego przyczepić, to się nagle okazuje, że większość nie ma nic do powiedzenia.
Nie chce mi się w ramach odpowiedzi pisać nic konkretnego, sjestuję sobie po obiadku. Będziecie musieli sami wymyślić sobie powód do kłótni.
'Bieże trawe', hehehe...
Jeśli ktoś koniecznie chce znać fakty na temat mojej osoby, to ja chętnie opowiem, bo do ukrycia nic nie mam, ale na pewno nie zrobię tego przed anonimami na portalu informacyjnym, bo dla mnie Was nie ma. Równie dobrze możecie być alternatywnymi kontami HiKrusha i teraz odpisuje sam sobie tworząc sztuczny tłum na portalu. Nie stanowicie dla mnie żadnej siły opiniującej i, mówiąc kolokwialnie, mam Wasze zdanie sami wiecie gdzie. Natomiast jeśli ktoś poczuje się na tyle odważny, żeby zaprosić mnie na kawkę, to czemu nie, chętnie porozmawiam i odpowiem na Wasze wątpliwości. A na tą chwilę podpowiem, enigmatycznie nieco, że Wasze wyimaginowane pojęcie na mój temat nawet się o prawdę nie otarło;)