AdamKnight
Komentarze do artykułów: 1464
I ja również, choć jestem mieszkańcem Limanowej, ostatnio chciałem się wyjątkowo dostać do pewnej miejscowości i latałem jak głupi z ciężkim plecakiem po przystankach (z okolic rynku na PKS, z PKSu pod PKP), by w końcu z wywieszonym językiem dotrzeć do celu i dowiedzieć się, że mam jeszcze 20 minut na przyjazd busa. Sytuacja jest po prostu poniżej wszelkiej krytyki. Odechciewa się gdziekolwiek jeździć, a przyjezdnym zapewne jeszcze bardziej odechciewa się przyjazdu. Ja przynajmniej wiedziałem jak z jednego przystanku dostać się na drugi nie tracąc czasu na błądzenie (choć i tak zastanawiałem się, czy będzie lepiej wrócić pod sąd czy dawać pod PKP). Tylko, że busiarzy zapewne akurat mało to interesuje.
#16 Mateo, to był zalążek pomysłu w formie raczej żartobliwej, więc się tak nie stresuj.
Zróbmy protest protestu! Przed godziną 7 niech przez chodnik koło wyjazdu z DWORCA MAXBUCA przechodzi kilku przechodniów w te i z powrotem. Busy nie wyjadą, nie będą protestować.
A to nie jest Roy?
'Na poprzedników, to już nijak zwalić się nie da.' Innymi słowy mówiąc - wreszcie jakieś potknięcie, za które nie jesteśmy odpowiedzialni. Bardzo pozytywna wiadomość.
@zyx, inaczej byś mówił, gdybyś to Ty się podpierał o łopatę za te dwa miliony!
Można by za to kawałek jakiejś drogi wyremontować.
Piłka jest jedna, a kamienie są cztery... i pola kawałek.
Może trzeba było się zastanowić, Dawidzie, zanim kupiłeś crossa, gdzie można na nim jeździć. Otóż nie ma gdzie, więc po coś kupował?
'Jeśli do zakładu pracy pójdzie Rom i nie-Rom, z tym samym wykształceniem, to który dostanie pracę?' Jeśli na ulicy spotkasz Roma i nie-Roma, to który cię zaczepi?
Taki Palikot to się wszędzie wepcha, nawet pod strumień wody biednego 16-latka, który na pewno nie miał na celu nikogo oblewać.
Myślałem, że na czas budowy posadzą tam jakieś stokrotki, ustawią marmurkowe aniołki... no, chociażby to zamietli, żeby się nie kurzyło.
No, zależy jakie będą mieli tekstury.
Chętnie przeczytam cały wywiad z tym człowiekiem.
Głuptaki, przecież ten pan zapłacił za tę akcję! I nie tylko ułamek tej kwoty, ale pewnie znacznie więcej niż by trzeba było. Bo skoro ma już 80 lat, to raczej dość sporo się napłacił podatków.
@juzek! Jak widzę takie głupie pytania, to mi ręce opadają. Kto za to zapłaci? Jak to kto! Państwo oczywiście. Na co niby idą te wszystkie podatki, z których jesteśmy okradani? Przynajmniej człowiek w jakimś stopniu i w pewnym sensie spożytkował trochę pieniędzy dla siebie (tak na pocieszenie).
Namor, nie odwracaj kota ogonem. Zdecyduj się w końcu, czy wiesz niewiele - tyle co wynika z artykułu, czy może wiesz lepiej od starosty (bo takie mam wrażenie), co ma na myśli mówiąc o szeroko rozumianej współpracy. I przy okazji zdecyduj się, czy jesteś mądry, czy niemądry. Temat o murach sam rozpocząłeś. Ja się do tego pozwoliłem odnieść, bo nie bardzo wiem, o jakim murze oporowym piszesz. Dla mnie cała ta sprawa jest co najmniej niezrozumiała, dlatego tu piszę.
Namor, więc po co tłumaczysz, skoro niewiele wiesz? Czemu mam odpowiadać na pytania, które zadałeś, skoro nie dotyczą tematu, a są tylko Twoimi dopowiedzeniami? A mur oporowy znajduje się w starostwie; niestety trudno go będzie zburzyć, bo czuwa nad nim konserwator zabytków, chyba.
Namor, chciałem właśnie poczytać o tym, co zaproponowałeś nam tu prosząc nas bardzo, by się dokształcić troszeczkę, ale skoro sam piszesz, że jesteś gł... kurcze, nie chce mi to przejść przez gardło, by Cię nie obrazić. W każdym bądź razie nic z tego nie przeczytam, skoro jesteś gł... ten tego no. A tak na serio, powiedz o jakie konkretnie korzyści chodzi naszemu panu staroście, bo takie gadanie ogólnikowe, że o szeroko rozumianą współpracę chodzi, zupełnie do mnie nie przemawia. Tym bardziej, jeśli się pisze o tym, że hale darmowe, że podatki niskie, że tania siła robocza... 'ale nie, nam nie tylko o to chodzi, nam chodzi o coś więcej, znacznie więcej', więc o co chodzi?
O ile nie przyjechali w niecnych celach, to też mi ich żal. Zbyt dużo się naoglądałem filmów, gdzie policja udaremnia nielegalne przekroczenie granicy tych czy owych bohaterów, z którymi przyszło mi się zżyć.