Ulotka - kto ją wydał?

Limanowa. Jan Puchała wydał oświadczenie w sprawie ulotki, która według niego szkaluje go i znieważa. Sądzi, że za ulotką stoi wąska grupa osób związana ze szpitalem. Były dyrektor od ulotki się zupełnie odcina.

- Szkalowanie i pisanie nieprawdziwych informacji na mój temat uważam za próbę zastraszania mnie i zniechęcania do dalszego działania – napisał Jan Puchała w specjalnie wydanym oświadczeniu, które zostało do nas przesłane po opublikowaniu przez nas informacji, że ulotką. która pojawiła się na przystankach zainteresowały się organy ściągania. - Uważam że zachowania  takie mogą być wynikiem przeprowadzonych w ostatnim czasie kontroli i wykazania nieprawidłowości w wydatkowaniu publicznych pieniędzy, w niektórych podległy mi jednostkach. Zapewniam mieszkańców powiatu że nie  zniechęcono  mnie do dalszej pracy! Dbam i będę nadal dbał o interes publiczny.  Dobro mieszkańców powiatu  i ich zaufanie jest dla mnie najistotniejsze!

Od piątku starosta informuje, że za ulotką stoi wąska grupa osób związana ze szpitalem, która chce starostę zastraszyć, by więcej kontroli w szpitalu nie było.

Według naszych informacji w ciągu ostatniego roku starostwo przeprowadziło w szpitalu kilkanaście kontroli, niektóre z nich trwają nadal.

Zderzenie samochodów na DK28, dwie osoby trafiły do szpitala Harcerze z „Jedynki” zwyciężyli w grze miejskiej. Przywieźli Betlejemskie Światło Pokoju

- O ulotkach dowiedziałem się z Limanowa.in, później doszły do mnie sygnały, że starosta sugeruje, że to ja z moimi współpracownikami ze szpitala stoimy za tą ulotką – mówi Dariusz Socha. - Treść ulotki znam tylko ze słyszenia, cała sprawa jest dla mnie śmieszna i dziwie się, że angażuje się do niej organy wymiaru sprawiedliwości. Z informacji które mi przekazano w ulotce nie ma żadnych informacji dotyczących szpitala jak i przeprowadzonych kontroli. Z drugiej strony jestem oburzony insynuacjami starosty, który przesądza kto jest autorem tych słów. To nie pierwszy raz kiedy starosta rzuca bezpodstawne oskarżenia nie mając chyba świadomości, że także i on może ponieść odpowiedzialność za to co mówi.

Przypomnijmy, że ulotka pojawiła się na przystankach autobusowych w miejscu zamieszkania starosty na początku tygodnia. Ulotka została napisana napastliwie wobec starosty i odnosiła się do jego życia prywatnego/rodzinnego, samochodu, czy też mieszkania w "superpowiecie", chociaż "mamy największe bezrobocie w Małopolsce". Autorów ulotki, po zawiadomieniu starosty, szuka policja.