Pojawił się komar tygrysi? Może roznosić choroby (ZDJĘCIA)

Podłopień. Owada, którego wygląd odpowiada cechom komara tygrysiego, dziś rano zaobserwował mieszkaniec Podłopienia. Komary tygrysie mogą pojawić się u nas w związku ze zmianami klimatu; owady mogą przenosić groźne choroby.

Jak informowaliśmy w czerwcu, komary tygrysie stwierdzono w Słowacji, Czechach i Niemczech. W Polsce dotąd ich oficjalnie nie odnotowano. Naukowcy zastrzegali jednak, iż to wcale nie świadczy o ich nieobecności. 

Mogą ją jednak potwierdzać zdjęcia, jakie otrzymaliśmy dziś przed południem od jednego z naszych Czytelników. Mieszkaniec Podłopienia w gminie Tymbark zaobserwował owada dzisiaj rano. 

Wygląda na to że jest to komar tygrysi. Komara zabiłem dzisiaj rano u siebie na werandzie w miejscowości Podłopień - pisze nasz Czytelnik.

Wygląd owada odpowiada opisowi charakterystycznych cech dla gatunku Aedes albopictus, czyli komara tygrysiego. 

Obrady miejskich radnych - oglądaj na żywo Jak dobrać etui na telefon?

To inwazyjny i szybko rozprzestrzeniający się gatunek, który może pojawić się w Polsce w związku ze zmianami klimatu. Komary tygrysie są wektorami wielu groźnych chorób wirusowych, m.in. dengi, żółtej febry czy gorączki Zachodniego Nilu. 

Niektóre gatunki przenoszą w swoich ciałach wirusy, zarodźce malarii, czasami nawet nicienie, powodujące choroby pasożytnicze. Sam komar nie jest przyczyną choroby - tylko patogeny, które przenosi.

Obecność komara tygrysiego została już stwierdzona w Słowacji, Czechach i Niemczech, zatem jest bardzo prawdopodobne jego pojawienie się w Polsce.

Już jeden rozpoznany osobnik uprawnia naukowców do stwierdzenia, że gatunek występuje na danym terenie. 

Oczywiście pojedyncze obserwacje jeszcze nie muszą świadczyć o tym, że gatunek się zadomowił, czyli stworzył trwałą populację w naszym kraju. Sporadycznie spotykane na przykład na Słowacji osobniki komara tygrysiego mogły pojawić się przypadkowo. Dlatego tak ważne jest monitorowanie gatunków. Naukowcy muszą ustalić, czy taki przypadkowy osobnik jest jak turysta, który może się tu tylko pojawić, aby potem zniknąć z ekosystemu, czy może tu pozostanie – wyjaśniał w rozmowie z PAP prof. Stanisław Czachorowski z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego (UWM) w Olsztynie.