znany
Komentarze do artykułów: 2601
Poczytaj niektóre posty wyżej i czy moralnym jest osądzanie kogoś od czci wiary i robienie ' z urzędnika, o mało co przestępcy' mając przed sobą wyłącznie oświadczenie jednej strony, niczym póki co nie poparte?
A byłeś przy tej rozmowie? Należy ważyć słowa, bo można się narazić na poważne kłopoty.
Natomiast uważam, że jeżeli w tych dwóch dokumentach byłaby na ten temat jakaś wzmianka, to na pewno Pan Piszczek by to podał w swoim oświadczeniu. Również na podstawie decyzji Pana Wojewody wiemy, że rzeczona skarpa i mur, który ją zabezpiecza, zostały wybudowane legalnie.
Ani ja, ani jak sądzę Ty, nie byliśmy świadkami tej rozmowy i epatowanie się tym jest co najmniej nierozsądne. Jeżeli Pan Piszczek ma na to dowód, lub jeżeli Pan Michał to potwierdzi, to co innego, ale z treści powyższego oświadczenia, póki co to nie wynika. Jest to jak na razie oświadczenie jednej strony i tyle. Wiemy, że musiał być zrobiony kontrakt, a szkoda, że nie podano co w nim zawarto i jaki jest wpis w księdze wieczystej. Wiemy natomiast, że droga do basenu została oznaczona jako wewnętrzna, a nie gminna publiczna.
Doradco mylisz się i to bardzo. Jeżeli bada się prawidłowość procedur w zakresie wydania pozwolenia na budowę, to sprawdza się zgodność tego pozwolenia z ostatecznym kształtem inwestycji, tym bardziej, że o to chodziło skarżącemu. A ostateczny kształt, to przedmiotowa skarpa i mur, i tyle! Inaczej mówiąc, trudno sobie wyobrazić, by Wojewoda odrzucił skargę Sąsiada, gdyby skarpa i mur były wybudowane nielegalnie. Przyjmujesz, że oświadczenie Pana Piszczka rozwiązuje temat, a ja pytam, czy zatem takie prawo służebności zostało określone w kontrakcie. Dojazd do basenu został utworzony przy okazji projektowania pływalni i nigdy nie był drogą gminną publiczną. Przecież wcześniej żadnej drogi tam nie było.
Przy zakupie takiej nieruchomości, która została utworzona przed sama sprzedażą nie ma żadnych skomplikowanych zawiłości. Księgi wieczyste nadzorowane są przez sędziego i nie da się założyć księgi gdy wszystko nie jest dopięte zgodnie z prawem! Inna rzecz czy ona odpowiada kupującemu. Kupujący, gdy sam się na tym nie zna, to powinien poprosić np. geodetę, czy prawnika i za niewielkie pieniądze otrzymałby wszystkie niezbędne informacje. Skomplikowane sprawy mogą być, gdy che się kupić nieruchomość, która ma wielodziesiąt, lub wielosetletnią historię, np. kamienicę w Krakowie. Zatem Sąsiad nie dopełnił najzwyklejszej staranności i to ze szkodą dla własnego interesu. Nie sądzę by udało się teraz cokolwiek na Starostwie, czy Mieście wymusić. Nawet nie mam prawa przez chwilę pomyśleć, że taki był zamiar.:)
Pan Sąsiad w całej swojej rozciągłości NIE ma racji. Działka przed sprzedażą została wydzielona z tej dużej na której wybudowano pływalnię i założono dla niej oddzielną księgę wieczystą, a Pan Piszczek ją kupił dokładnie taką jaka została opisana w tej księdze. Jeżeli w księdze wieczystej nie ma określonego dojazdu o jaki teraz się upomina, to niczego nie zwojuje. A tak na pewno jest, bo w przeciwnym przypadku orzeczenie Pana Wojewody byłoby inne, a Pan Piszczek bez problemu wyegzekwowałby swoje prawa. Działka nie była sprzedawana pod określoną inwestycję o jakiej myśli kupujący i nie musi mieć zagwarantowanej stosownej do tego drogi, bo przecież nie ma przymusu kupna i kupujący decyduje czy mu odpowiada. Pod uprawę np. ziemniaków wystarczy w zupełności droga osiedlowa. Nie wyobrażam sobie, by droga wewnętrzna basenu miała być przekształcona w drogę publiczną. Kupujący powinien we własnym interesie dokładnie sprawdzić dokumenty dotyczące nieruchomości o którą zabiega, tzn aktualne mapy, księgi wieczyste itp, bo tylko dokumenty, w razie roszczeń się liczą!
A Miasto Limanowa gdzie? Przecież aż prosi się by taką instalację solarną zamontować w kompleksie budynków Pod Siwym Brzegiem.
Kompromitujesz się i ośmieszasz. Taż to jest premia!!!Oprócz tego są dwa składniki stałe, ustalone przez Radnych, tj. płaca podstawowa i przynależny od niej dodatek za wysługę lat. Ośmieszasz się również, bo jeżeli ktoś obiecuje bez miary, a potem tłumaczy, że czegoś nie wiedział mimo, że mu o tym mówiono, a potem bez mrugnięcia okiem zdejmuje wszystkie możliwe inwestycje, pozostawia tylko te, by nie było kar i mimo wszystko pozostaje na tym w/g Ciebie 'niechcianym' urzędzie....:)))
Tak było zawsze, ale zapomniałeś, że Przewodnicząca Rady przydziela, lub nie, premię motywacyjną, bo przecież nie wyznaczony przez zainteresowanego pracownik. Taż to nie jest PZPN :))) Uwzględniając kompetencje Rady, to jest ogromna władza w tym gremium! Budżet jest postawą działania każdej gminy, nieprawdaż? A uchwalony przez Radnych budżet, Burmistrz, czy mu się podoba czy nie, realizować musi.
Ale tak konkretnie, co? Proszę, bo ogólnikami, to możemy się przerzucać do .....Przecież napisałem, że ja też nie robiłbym przetargu, ale no i ....też cisza z Twojej strony? Oczywiście dyrektor nie miał przyrośniętej do fotela i ile dobrze słyszałem, to przegrał, ale mnie chodzi o dobro ówczesnego Zakładu, a nie Dyrektora, podobnie jak o dobro Limanowej, a nie zatrudnionych urzędników.
A co do drugiego tematu, to nawet więcej, bo Pani Przewodnicząca jest bezpośrednią przełożoną, jest pracodawcą Pana Burmistrza i w jej ręku znajdują się wszelkie premie motywacyjne, a cała Rada ma do dyspozycji całe mnóstwo narzędzi 'motywacyjnych', a budżet może uchwalić taki jak uważa, byle nie zwiększać deficytu i zapewnić przepisane prawem finansowanie oświaty i pomocy społecznej. Pokaż mi gdzie jest napisane, że musi uchwalić na utrzymanie Urzędu taką kwotę jaką zawnioskuje Burmistrz, ale tak konkretnie.
Jakbym śmiał żartować. Na żartach zupełnie się nie znam. Ja też nie robiłbym przetargu, ale nie potrafię i wtedy też nie potrafiłem sobie wytłumaczyć, dlaczego po zimie naprawiała drogi firma zewnętrzna. To znaczy sprawa zrobiła się bardzo oczywista, chodziło przecież o usunięcie ówczesnego dyrektora, ale czy aby nie działano na szkodę Zakładu? A to już jest obłożone jak się zdaje sporymi sankcjami.
Należy pamiętać, że te 80 mieszkań powstało na działce którą sprzedało Miasto w poprzedniej kadencji. Większość sprzedanych przez Miasto działek bardzo dobrze służy mieszkańcom. Dla przykładu podam, że zakłady pracy które wybudowano na terenie byłej cegielni, to też byłe tereny Miasta.
To co nie było przetargu? Przecież po to podobno powoływano spółkę, a na wiosnę naprawę dróg zlecono obcej firmie. Państwo Radni proszę się temu przyglądnąć. Wbrew temu co pisze Szanowny Doradca macie mnogość instrumentów w rękach, choćby wysokość poborów Pana Burmistrza, wysokość nakładów na utrzymanie Urzędu i wiele innych. W/g ustawy w Urzędzie muszą być Burmistrz i Skarbnik. Jeżeli zaś chodzi o USC i sprawy ewidencji ludności jest to zadanie zlecone i na to przychodzą ekstra pieniądze.
Oczywistą sprawą jest, że cena za posiłki zdecydowanie wzrośnie. Dopłata z MEN dotyczy dzieci bardzo mało zamożnych. Dla nikogo nie jest tajemnicą, że sytuacja materialna przeciętnej Polskiej rodziny jest coraz gorsza, rosną ceny nośników energii, artykułów spożywczych w zastraszającym tempie. Nie można zatem szukać oszczędności budżetowych Miasta kosztem rodzin, a z drugiej strony tworzyć jakieś dziwaczne stanowiska w Urzędzie dla swoich! Trzeba pamiętać, że średnia płaca w Polsce to ok. 800 EURO, a w Limanowej, to zapewne o wiele mniej. Nie można również patrzeć na sytuację materialną Limanowian z perspektywy gabinetów Burmistrza, Zastępcy, Sekretarza, czy Asystenta! To właśnie daje pod rozwagę Państwu Radnym, do przemyślenia przed dyskusja nad przyszłorocznym budżetem, bo właśnie w budżecie ustalicie te proporcje i właśnie budżet jest wyłącznie w Waszej gestii.
Doradco, to jest zbyt poważna sprawa, aby sobie kpić! Tym bardziej na Twoim stanowisku. :( Szanowni Radni, to jest bardzo poważna sprawa dla wielu limanowskich rodzin, dla wielu dzieci! Proszę tego nie traktować lekko, ciąży na Was ogromna odpowiedzialność, tym większa im więcej takich wpisów, jak ten pod 18.
Prywatyzacja stołówek nic nikomu nie przyniesie, bo usługodawca musi mieć zysk i zapłacić podatki, a więc posiłki muszą zdrożeć, cudów nie ma. Podobnie było w szpitalu, też za tego Pana. Sprywatyzowano tam wszelkie towarzyszące usługi, a potem szybciutko się wycofano, bo było drożej i to znacznie i nikt już do tego nie wraca. Jeżeli ktoś o tym jeszcze myśli, to jest to bardzo zły pomysł. Szanowna Rado uczyńcie coś, ale szybko, bo będzie niedługo połowa kadencji, a jest jak widać i czuć!
A co nie było, a dlaczegóż to???
No bo widzisz, skoro tam, by nie było zrobionych poboczy, tak jak pisze Andriu, to ten dywanik asfaltowy niedługo pobędzie.