praktykujacy
Komentarze do artykułów: 11
C.d. fragmentu wywiadu przeprowadzonego przez Bernarda Janzena, z Ks. Malachim Martinem, w 1994 r.: 'Ks. Martin: [...] Kiedy farmer wraca wieczorem do domu i znajduje kupę gnoju na dywanie w salonie, nie mówi po prostu: <<O, gnój!>>. Pyta: <<Kto to zrobił?>>. Ktoś postanowił wysypać wiadro gnoju na dywan jego salonu. Stał za tym czyjś mózg, czyjaś inteligencja. Tak samo czyjaś inteligencja kryje się za całą tą taktyką, która stopniowo zmienia Kościół w to, co nazywamy Kościołem posoborowym. [...] [...] Ks. Martin: To, z czym mamy obecnie do czynienia, to skoncentrowany na człowieku Kościół horyzontalny. W Kościele tym najważniejszy nie jest już Bóg, ale wspólnota. [...] Jan Paweł II osłabił Kościół, wypowiadając nieuzasadnione pochwały pod adresem Lutra i Galileusza. Spotykał się z ludźmi, z którymi spotykać się nie powinien. Wziął na przykład udział w spotkaniu z kapłanami voodoo. Skoro już się z nimi spotkał, powinien głosić im Chrystusa. [...] Kościół katolicki jest jedyną drogą do zbawienia. Jest to stałe nauczanie Kościoła. Co jednak ciekawe, Jan Paweł II nie broni tej prawdy, choć w nią wierzy. Publicznie powiedział, iż wierzy w doktrynę że poza Kościołem nie ma zbawienia. Swym zachowaniem nigdy jednak tej wiary nie potwierdzał. [...] To osłabia Kościół. Dzięki temu rozmaici heretycy w naszych seminariach, w naszych uczelniach, diecezjach oraz organizacjach mogą znaleźć wymówkę dla swej własnej postawy. Nasza ocena Jana Pawła II musi być bardzo precyzyjna. Jest on naszym papieżem i został ważnie wybrany. Żaden sedewakantysta nie będzie oglądał oblicza Bożego. Gdzie jest Piotr, tam jest Kościół. Nawet gdy Piotr zaparł się Chrystusa, wciąż pozostał głową Apostołów.' [...] Ks. Martin: [...] Nie można też zapominać o innej jeszcze brutalnej prawdzie: wśród duchowieństwa wiara bardzo osłabła. Widzimy obecnie kardynałów, biskupów i księży, którzy jawnie demonstrują swym zachowaniem, że utracili wiarę. Jednakże, pomimo iż nie wierzą, nie zamierzają zrezygnować ze swoich stanowisk, czym bowiem mogliby się zająć ? Czy zrezygnują z członkostwa w prestiżowym klubie ? Czy zrezygnują z członkostwa w klubie, który zapewnia im poważanie, pozycję, przywileje i pieniądze, umożliwiając prowadzenie życia na poziomie, na jaki w innym razie nie byłoby ich stać ? [...] Bernard: Kwestia utraty wiary przez duchowieństwo stwarza bardzo poważny problem. Przypuśćmy, że jakiś biskup diecezjalny, czy teolog nauczający na uniwersytecie straciliby wiarę. Czy w przypadku takim zachowują oni swe urzędy ? Ks. Martin: Nie powinni. Obecnie jednak ludzi takich spotkać można wszędzie. Mamy ich na uniwersytecie katolickim w Waszyngtonie. Niektórzy z wykładających tam księży nie wierzą w Bóstwo Chrystusa. I są to księża ! To samo dotyczy wielu przedstawicieli wyższego duchowieństwa. Wiemy że w to nie wierzą, wciąż jednak zachowują stanowiska. Dlaczego ? Ponieważ ich przełożeni w Rzymie również stracili wiarę. Duchowni którzy stracili wiarę wspierają się wzajemnie. Oczywiście powinni zostać natychmiast usunięci ze swych urzędów. Ludzie tacy nie powinni sprawować żadnej władzy. Powinny też istnieć organy nadzorujące, dzięki którym mielibyśmy pewność, że zajmujący wysokie stanowiska ludzie są rzeczywiście katolikami. Niegdyś organy takie istniały, jednakże od czasu niesławnej deklaracji Jana XXIII iż: <<Obecnie ufamy ludziom>> praktycznie one zanikły. Nawiasem mówiąc powyższe słowa Jana XXIII są chyba najbardziej niedorzeczną rzeczą, jaką kiedykolwiek słyszałem. Często nie ufamy nawet samym sobie, dlaczego więc miano by od nas oczekiwać, że będziemy ufać komuś innemu ? Ludzie potrzebują nadzoru i kiedy schodzą z właściwej drogi powinno się ich przywoływać do porządku i mówić im: <<Postąpiłeś źle, i albo się poprawisz albo pożegnasz ze stanowiskiem. Jeśli straciłeś wiarę, módl się byś ją mógł odzyskać, a jeśli jej nie odzyskasz będziesz musiał odejść>>. Musi istnieć jakaś dyscyplina. Jednak w nowym Kościele posoborowym wszystko jest dozwolone. [...] Bernard: Dokumenty II Soboru Watykańskiego pełne są pochwał pod adresem tego świata i czasów współczesnych. Ks. Martin: Takie jest właśnie główne przesłanie Vaticanum II ! Obecnie twierdzi się, że powinniśmy stanowić część tego świata, choć Chrystus powiedział nam wyraźnie, że do niego nie należymy. Ten świat jest zły. Zbawiciel powiedział nam, że nasza prawdziwa ojczyzna jest w niebie, gdzie Ojciec przygotował mieszkanie dla zbawionych. Napominał nas, byśmy pozostali Mu wierni. Do tego świata nie powinniśmy się w żaden sposób przywiązywać. Na tym właśnie polega wielka różnica między tradycyjnym i współczesnym Kościołem. [...]' źródło: 'Piotr w okowach. Rozważania o kondycji Rzymu. Wywiad z ks. Malachi Martinem' (2009 Triumph Communications)
do Kol. 'daniel393' Oczywiście, rozumiem, że po przeczytaniu mojego poprzedniego wpisu tutaj, ktoś zaraz powie 'Eee tam, Lefebvre i jego <<lefebryści>> się zbuntowali przeciwko papieżowi, w dodatku, Janowi Pawłowi II, nie ma więc o czym mówić.' No to wypada teraz przytoczyć pewne wypowiedzi innego duchownego, mianowicie, Ks. Malachiego Martina, zawarte w jednym z wywiadów przeprowadzonym z nim w 1994 r., przez Bernarda Janzena. Ks. Martin znał wiele kulis wydarzeń we Watykanie. W latach 1958 - 1964 był sekretarzem kard, Agostinoi Bei i współpracownikiem Jana XXIII (wg: rzymski-katolik blogspot fr/1999/06/pamieci-ks-malachiego-martina.html). Ks. Martin w 1970 r. uzyskał obywatelstwo USA. Zmarł w 1999 r. W tych wywiadach, Ks. Martin wypowiadał się m.in. odnośnie Kościoła i Jana Pawła II. Cyt.'Ks. Martin: [...] Wielu ludzi zadaje sobie pytanie: dlaczego Jan Paweł II nie podejmuje żadnych zdecydowanych kroków ? Dlaczego nie suwa biskupów, którzy albo sami są homoseksualistami albo tolerują homoseksualizm ? Dlaczego pozwala na wyświęcanie aktywnych homoseksualistów ? [...] Dlaczego nie ekskomunikuje znanych heretyków [...] ? [...] Aby zrozumieć, jak do tego doszło, musimy cofnąć się nieco w czasie. Już 16 października 1978 roku, kiedy Jan Paweł II obrany został papieżem, zdawał on sobie sprawę z kondycji Kościoła. Jak pamiętasz, pontyfikat jego poprzedziły rządy dwóch papieży, Jana XXIII i Pawła VI, którzy stworzyli ów nowy Kościół posoborowy. Podczas tych dwóch pontyfikatów większość zwykłych pobożnych kardynałów, biskupów i kapłanów pogodziła się z tym stanem rzeczy i nigdy nie pomyślała o tym, by zadać sobie pytanie: <<Chwila ! Dlaczego kapitulujemy ? Dlaczego to zmieniamy ? Dlaczego postępujemy wbrew temu, co powiedział sobór ?>>. II Sobór Watykański powiedział wyraźnie, że łacina ma pozostać językiem kultu. [...] Kanon Mszy Świętej miał pozostać po łacinie. Sobór zabronił używania Kanonu w językach narodowych.. Ktoś powinien powiedzieć: <<Przecież sobór tego zabronił ! Sobór powiedział, że Kanon ma pozostać po łacinie>>. Jednak nikt poza jednym człowiekiem tego nie uczynił. Człowiekiem tym był abp Lefebvre. I co z nim zrobiono ? Ekskomunikowano go ! Powróćmy do osoby Ojca Świętego. Dlaczego toleruje on dysydentów w Kościele ? Ponieważ od samego początku swego pontyfikatu miał świadomość tego, iż walka jest przegrana. Co przez to rozumiem ? Chodzi mi o to, że szkody poczynione pomiędzy rokiem 1965 a 1978 przez Pawła VI, biskupów oraz koordynatorów nowego Kościoła posoborowego były tak ogromne, że Jan Paweł II powiedział sobie: <<Nie jestem w stanie tego zmienić !>>. [...] Co zrobić z Instytutem Biblijnym w Rzymie, który obecnie kwestionuje niemal wszystko, czego Kościół zawsze nauczał o Piśmie św. i dziele Stworzenia ? [...] Co zrobić z tysiącami księży, którzy są silnie przekonani, że powinni się żenić ? Co zrobić z kapłanami, którzy nauczają, że Bóg kocha wszystkich i nikt nie trafia do piekła ? Co zrobić z księżmi, którzy uczą że poza Kościołem można osiągnąć zbawienie ? [...] Jak ma sobie poradzić papież z takim duchowieństwem ? Ludzie ci utracili wiarę. [...] Papież wiedział to wszystko ! Uświadamiał sobie to, ponieważ z racji piastowanego urzędu był w stanie dobrze ocenić kondycję Kościoła. [...] Widział, co zrobiono w latach po II Soborze Watykańskim. [...]'. źródło: 'Piotr w okowach. Rozważania o kondycji Rzymu. Wywiad z ks. Malachi Martinem' (2009 Triumph Communications)
do Kol. 'daniel393' No cóż, 'owoce' tzw. 'odnowy' Kościoła w duchu Soboru Watykańskiego II, 'kwitną', tylko że niewiele osób widzi CAŁOŚĆ problemu. Abp Marcel Lefebvre był założycielem Bractwa Św. Piusa X (FSSPX), sprzeciwiającego się błędnym decyzjom Soboru Watykańskiego II i posoborowej reformie Liturgii z 1969 r. Za swoją wierność Tradycji Katolickiej, on i to Bractwo (nazywane tendencyjnie bractwem 'lefebrystów' itp.), byli (czasem są nadal) niejednokrotnie atakowani, m.in. przez niektórych przedstawicieli hierarchii kościelnej. Ponieważ Abp Lefebvre nie chciał się pogodzić z posoborową destrukcją Kościoła, a zarazem chciał dać szansę Bractwu Św. Piusa X na przetrwanie, poprzez konsekrację dlań nowego biskupa (na co z kolei nie bardzo chciał się zgodzić Jan Paweł II), i dokonał konsekracji biskupich 30 czerwca 1988 r., został obłożony tzw. ekskomuniką przez Jana Pawła II. W 1995 r., Ks. Gerald E. Murray (nie należał do Bractwa Św Piusa X), w swojej pracy z prawa kanonicznego, obronionej na Uniwersytecie Gregoriańskim w Rzymie, wykazał, że ta kara ekskomuniki wobec Abp Lefebvre'a, była nieważna, w ścisłym rozumieniu prawa kanonicznego (wg: Hirpinus, Causidicus, 'Ekskomunikowana Tradycja ?', Wydawnictwo 'Te Deum', Warszawa 2003). Co dość znamienne, w 1997 r., ks. Murray odwołał swoje własne tezy zawarte w tej pracy... (gdynia.fsspx.pl/1997/12/01/sprawa-doktoratu-ksidza-geralda-murraya/). Można się zastanawiać, czy przypadkiem ktoś nie 'przekonał' go do takiej decyzji... Wracając do Abp Lefebvre'a, to w swojej książce pt. 'Podróż duchowa' (wydanej po raz pierwszy w 1990 r.), napisał m.in. cyt.'Te soborowe władze rzymskie potrafią jedynie sprzeciwiać się brutalnie i gwałtownie każdej formie potwierdzenia tradycyjnego Magisterium. Błędy soboru i jego reformy pozostają oficjalnym sztandarem, uświęconym 'Wyznaniem wiary' kard. Ratzingera z marca 1989 roku. [...] To pod tym tytułem katolickiego arcybiskupa służyłem niszczonemu przez swe dzieci Kościołowi, zakładając Bractwo Kapłańskie Św. Piusa X, zgodnie z wymogami prawa zaaprobowane przez biskupa Fryburga Charriere'a i obdarzone listem polecającym kard. Wrighta, prefekta Kongregacji ds. Duchowieństwa. Mogłem się słusznie spodziewać, że to bractwo, które miało być przywiązane do całej Tradycji Kościoła: doktrynalnej, dyscyplinarnej, liturgicznej etc., nie będzie długo tolerowane przez liberalnych burzycieli Kościoła. [...] Już słyszę głosy mówiące: <<To przesada ! Jest wielu dobrych biskupów, którzy modlą się, którzy mają wiarę, którzy budują swym przykładem.>> Choćby byli oni świątobliwi, jeśli zaakceptowali fałszywą wolność religijną, a więc państwo bezwyznaniowe; fałszywy ekumenizm, a więc uznanie wielu dróg zbawienia; reformę liturgiczną, a więc praktycznie zanegowanie ofiary Mszy; nowe katechizmy ze wszystkimi ich błędami i herezjami - wspomagają w rzeczywistości rewolucję w Kościele i przyczyniają się do jego zniszczenia ! [...] Zło soboru polega na lekceważeniu Jezusa Chrystusa i Jego Królestwa. Jest to grzech złych aniołów, grzech, który jest drogą do piekła.'. z: Abp Marcel Lefebvre, 'Podróż duchowa' (Przełożył Tomasz Maszczyk, Wydawnictwo 'Te Deum', Warszawa 2005)
Kościół Rzymskokatolicki, to nie partia, która ma być atrakcyjna za wszelką cenę. Doskonale pasuje tu na odpowiedź to, co napisał kiedyś jeden ze znanych pisarzy i filozofów XX w., Nicolás Gómez Dávila, cyt.'Drugi Sobór Watykański bardziej niż zgromadzeniem biskupów był tajną konferencją biznesmenów poirytowanych tym, że stracili klientów. ' (źródło: Wikicytaty). Michael Davies w swojej książce pt. 'Liturgiczne bomby zegarowe. Zniszczenie katolickiej wiary przez zmiany w katolickim kulcie', (tłum.Tomasz Maszczyk, 'Te Deum', Warszawa 2004), przytoczył dane na temat sytuacji katolików w USA, wg książki: Kenneth C. Jones, 'Index of Leading Catholic Indicators' (Oriens Publishing Company 2003). I tak np.: W 1930 r. było 27 tys. księży, w 1965 r. było ich 58 tys., zaś w 2002 r. - 45 tys. W 1965 r. miało miejsce 1575 święceń kapłańskich, a w 2002 r. - zaledwie 450 (czyli spadek o 350 %) W 1965 r. było 180 tys. sióstr zakonnych,, w 2002 r. ich liczba wynosiła 75 tys. zaś średnia wieku - 68 lat. W 1965 r. ok. 12 tys. braci zakonnych złożyło śluby, w 2002 r. ich liczba spadła do 5700. Wg Instytutu Gallupa, w 1958 r. 74 % katolików uczestniczyło we Mszy Św. w każdą niedzielę, ALE w 1994 r. wg danych Uniwersytetu Notre Dame, ta liczba wynosiła tylko 26.6 %. Co więcej, spada liczba ludzi deklarujących się, jako katolicy,, a zarazem, przestrzegających prawo kościelne, czy Nauczanie Kościoła. Np. badania 'National Catholic Register' z 1999 r., 77 % katolików (?) wierzy, że można być dobrym katolikiem, bez uczęszczania w niedzielnej Mszy Św., 65 % wierzy, że dobrzy katolicy mogą brać rozwody i powtórnie zawierać związki małżeńskie, zaś aż 53 % wierzy, że dobry katolik może dokonywać... aborcji (!). Z kolei, wg sondaży 'New York Times' i BBC, aż 70 % katolików w przedziale wiekowym 18 - 44 lat, wierzy, że Eucharystia, to jedynie 'symboliczne wspomnienie' Jezusa Chrystusa. Nie jestem pewien, czy myślisz, że dobrze, iż Sobór 'uatrakcyjnił' Kościół, bowiem 'poluzowano' zasady, ale jeśli tak, to warto posłuchać wypowiedzi jednego z księży na temat m.in. skandali wśród duchowieństwa (z: 'Gdzie jest Twoja Msza, kapłanie ?', tłum. Tomasz Maszczyk, Wydawnictwo 'Te Deum', Warszawa 2005) cyt.'Tak, myślę, że te skandale są nieuniknionymi konsekwencjami zmian na katolickich uniwersytetach, a zwłaszcza w seminariach. To stamtąd przychodzą księża - są oni produktami seminariów ! Wiem lepiej niż pan, co dokonało się przez te lata. Nauczałem przez większość tego czasu i stale zwalczałem te wszystkie idee ! Liberałowie osiągnęli kontrolę po prostu z dnia na dzień. Biorąc pod uwagę zmiany, których dokonano w seminariach od około 1965 roku po dziś, a także klimat, jaki w nich panował przynajmniej od połowy lat sześćdziesiątych, przez siedemdziesiąte, osiemdziesiąte, dziewięćdziesiąte - czego można było oczekiwać ? Przynajmniej z mojego doświadczenia mogę powiedzieć, że celibat i czystość były w seminarium ignorowane. Prawdziwe powody - teologiczna postawa - celibatu kapłańskiego nigdy nie były przedstawiane. Nawet czystość traktowano po łebkach. Kurs <<etyki seksualnej>> był kolejnym przykładem ambiwalencji. <<Masturbacja ? Wiecie, to `zachowanie typowe dla pewnego okresu rozwoju`. To niekoniecznie musi być coś złego !>>. Wiadomo, co stało się w tych czasach ze stanowiskiem Kościoła wobec homoseksualizmu. <<To dopuszczalna alternatywa, tak długo, jak związek jest oparty na miłości !>>. W moich czasach seminaryjnych również o tym mówiono. Biorąc pod uwagę taki rodzaj nauczania w seminariach (przynajmniej na podstawie mojego doświadczenia) i brak formacji do życia w czystości - celibacie - naprawdę nie jestem ani trochę zdziwiony tym, co się dzieje. Jest to dokładnie to, czego należało się spodziewać.' No cóż, wszystko ma swoją przyczynę.
do 'zajec' Przeczytaj całą książkę Abp Lefebvre'a, 'List otwarty do zagubionych katolików' - wtedy oczy Ci się otworzą. Ten kto wie, PO CO są naprawdę Zakony, a raczej, PO CO POWINNY być Zakony, ten zrozumie, w czym rzecz. Nie ma się z czego śmiać, ani nie ma z czego żartować. W Polsce tego problemu chyba w ogóle nie było, ale na Zachodzie, po Soborze Watykańskim II, rozpoczął się proces zeświecczenia kapłaństwa i w ogóle, osób duchownych. W Seminariach Duchownych rozpoczęła się era rezygnacji ze starych książek o apologetyce katolickiej, z tradycyjnego nauczania. We filmie pt. 'Monseigneur Lefebvre. Un évêque dans la tempête' ('Monseigneur Lefebvre. Biskup w czasie burzy'), jest wspominane, jak to kryzys po-Soborowy dosięgnął alumnów pomiędzy 1966 a 1968 r. w holenderskiej prowincji Zgromadzenia Ducha Św.: alumni chcieli... zezwolenia na małżeństwa księży, drwili z dotychczasowych procedur kościelnych. Zaczęto się domagać też zaangażowania księży w polityce. To tzw. 'aggiornamento', czyli dostosowanie Kościoła do dnia dzisiejszego - jakie są tego efekty, a właściwie, jakie były i są nadal ? Jeden z księży wspominających w tym filmie, opowiadał, że pojawiło się zeświecczenie kapłaństwa, że młodzi księża wyświęcani po Soborze, otrzymywali wykształcenie bez konkretnego przygotowania doktrynalnego, jakie otrzymywali księża PRZED Soborem. To było nawet w seminariach w RZYMIE. Doszło nawet do tego, iż we Włoszech, klerycy wywiesili transparent z jawnym poparciem komunistów biorących udział w wyborach, zaś potem ci sami klerycy urządzili bluźnierczą procesję z Figurą Najświętszego Serca Jezusowego (!), której włożyli... perukę, ta figura stała potem przez miesiąc, w pokoju jednego z kleryków i nikogo to nie obchodziło. Tymczasem, kard. François Marty, ówczesny metropolita Paryża, wypowiadał się nader pochlebnie (!) o... ekscesach młodzieży w Paryżu, z maja 1968 r., kiedy to wybuchły gwałtowne starcia z policją.
Oczywiście, w Polsce dzięki rozważnemu wprowadzaniu 'Nowego Porządku Mszy' (wg którego jest odprawiana'Nowa Msza'), przez Ś.P. Prymasa Tysiąclecia, Kard. Stefana Wyszyńskiego, oraz Jego czuwaniu nad tym, żeby nie doszło do nadużyć liturgicznych, takich nadużyć nie było. Niestety, na Zachodzie stały się one dość częste - można je zobaczyć we filmie pt. 'What We Have Lost' ('Oto, co utraciliśmy'), można go pobrać bezpłatnie i legalnie na dole strony piusx.org.pl/pobieranie/ , są tam też do pobrania, polskie napisy do tego filmu). Abp Marcel Lefebvre w swojej świetnej książce pt. 'List otwarty do zagubionych katolików', wydanej po raz pierwszy w 1986 r. (polskie wydanie: Wydawnictwo 'Te Deum', przełożył Adam Juchniewicz, Warszawa 2006), opisuje, jak to Sobór Watykański II spowodował pojawienie się nowej religii, a po tym Soborze wprowadzono 'Nową Mszę' o protestancko-podobnym rycie, oraz pisze o fatalnych skutkach tych zmian. To właśnie ta Msza jest obecnie odprawiana w ogromnej większości kościołów. Cytat z tej książki: ' Mam przed sobą kilka fotografii, opublikowanych przez katolickie dzienniki, przedstawiających - jak się to teraz często mówi - Mszę. Patrzę na pierwsze ze zdjęć i trudno mi dociec, w którym momencie świętej Ofiary zostało wykonane. Za zwyczajnym drewnianym stołem, który nie wydaje się nazbyt czysty i którego nie okrywa żaden obrus, dwie osoby ubrane w garnitury i krawaty, podnoszą czy też pokazują - jedna kielich, druga cyborium. Tekst informuje, że to księża i że jeden z nich jest kapelanem związkowym Akcji Katolickiej. [...] Trzecie zdjęcie przedstawia wydarzenie sprzed kilku lat - rejs grupy ekologów, starających się nie dopuścić do francuskich eksperymentów atomowych na wyspie Mururoa. Był wśród nich ksiądz, który - w towarzystwie dwóch innych mężczyzn - odprawiał Mszę na pokładzie statku. Wszyscy odziani w szorty, jeden rozebrany do pasa. Ksiądz wznosi do góry Hostię, to niewątpliwie podniesienie. Nie stoi, nie klęczy, lecz siedzi czy raczej opadł był naprzeciwko nadbudówki. Te skandaliczne fotografie mają jeden wspólny rys: Eucharystia została zredukowana do czynności powszedniej, w zwyczajnym otoczeniu, ze zwyczajnymi sprzętami, postawami, strojami. Tak zwane katolickie czasopisma, sprzedawane w kościelnych kioskach, pokazują teraz takie fotografie nie po to, aby krytykować, lecz przeciwnie - aby zalecać podobne działania. [...] Zachęcanie do pójścia <<jeszcze dalej>> wskazuje na przemyślany zamiar zniszczenia tego, co święte. Katolik jest w ten sposób pozbawiany czegoś, czego - mając skłonność do szanowania i czczenia wszystkiego, co wiąże się z Bogiem - potrzebuje i pragnie. A o ileż bardziej dotyczy to składników Ofiary, które mają się stać Jego Ciałem i Jego Krwią ! Po co robić Hostie w kolorze szarym czy brązowym przez częściowe pozostawienie w nich otrębów ? Czyżbyśmy mieli zapomnieć, opuszczoną w nowym Ofertorium, frazę: `hanc immaculatam hostiam`, tę niepokalaną i nieskazitelną Hostię ? To jednak tylko pomniejsza innowacja. [...] Wszystkie granice zostały przekroczone; pewien amerykański biskup poleca nawet małe ciasteczka, które zawierają mleko, jaja, proszek do pieczenia, miód i margarynę. Desakralizacja obejmuje osoby powołane do służby Bożej: znikają kościelne habity księży i zakonników nie używa się chrześcijańskich imion, szerzy się poufałość i świecki sposób życia, wszystko to w imię nowych zasad, a nie - jak się nas próbuje przekonać - z praktycznej potrzeby. Świadczy o tym przykład zakonnic, opuszczających klauzurę, by żyć w wynajętych w mieście mieszkaniach; w ten sposób podwajają się ich wydatki - siostry, zdejmując welon, narażają się na koszty regularnych wizyt u fryzjera. [..] Nie ujawniam żadnych tajemnic, telewizja wzięła na siebie rozpowszechnianie wśród ludzi, w swych programach niedzielnych, niedopuszczalnej bezceremonialności, jaką biskupi okazują wobec Ciała Chrystusa: dowodzi tego Msza, transmitowana 22 listopada 1981 roku, gdzie cyborium zastąpiono koszami, podawanymi sobie przez zgromadzonych z rąk do rąk i postawionymi ostatecznie - z komunikantami, które pozostały - na podłodze ! [...] Lekceważenie Rzeczywistej Obecności Chrystusa w Eucharystii to najbardziej jawny znak, przez ktory wyraża się nowa, już nie katolicka, mentalność. Zauważa się ją codziennie, nie trzeba nawet odwoływać się do wspomnianych przed chwilą ekscesów. Sobór Trydencki wyjaśnił ponad wszelką wątpliwość, że Nasz Pan jest obecny w najmniejszej nawet cząstce konsekrowanego chleba. Cóż zatem mamy myśleć o Komunii na rękę ? Gdy się używa pateny, zawsze pozostają na niej okruszki - nawet po rozdzieleniu niewielu Komunii. Teraz więc te okruszki pozostają na rękach osób przyjmujących Komunię. U wielu podważa to wiarę, szczególnie u dzieci. [...] Czy przystoi przyjmować Chrystusa - przed którym, jak mówi św. Paweł, ugnie się każde kolano, w niebiosach, na ziemi i pod ziemią - bez najmniejszej choćby oznaki szacunku czy posłuszeństwa ? Wielu księży nie przyklęka już przed Eucharystią świętą; zachęca do tego nowy porządek Mszy.'
Cyt.' Propozycje, które dotyczą duszpasterstwa ogólnego, liturgii, rodziny, młodzieży i katechezy, zostały zebrane i przedstawione w 28 punktach: Zadbać o piękno liturgii, zwiększenie dyscypliny sakramentów. [...]' No cóż, wymownymi komentarzami będą tutaj wypowiedzi księży, odnośnie 'Nowej Mszy' wprowadzonej w 1969 r., a odprawianej obecnie w większości kościołów. Wypowiedź jednego z tych księży cyt. 'Tradycyjna Msza była w sposób jednoznaczny ofiarą. [...] Jest ona wyraźnie zorientowana na zjednoczenie z Chrystusem. Nowa Msza w pewien sposób oddala się od niebiańskiej Ofiary i koncentruje na <<braciach i siostrach>> [...] Myślę, że skutkuje to odejściem od całkowitego poświęcenia na rzecz posługi w niepełnym wymiarze. [...] Kapłan zachłysnął się atmosferą tego świata, a przecież nie powinniśmy należeć do niego. Żyjemy na tym świecie, ale nie jesteśmy z tego świata. Księża zatroszczyli się o ludzki szacunek, pochwały, poparcie, władzę. Wszystko to stanowi pożywkę dla pychy. Jeśli nie ma się głębokiej duchowości, łatwo o upadek.' Inny z tych księży (anglojęzyczny) powiedział, że ludzie mają błędne wyobrażenie, iż nowa Msza jest angielskim tłumaczeniem Mszy tradycyjnej. Zaś posoborową edukację w Seminarium, określił, jako 'pranie mózgu'. Na pytanie: 'Czy termin <<pranie mózgu>> nie jest tu lekką przesadą ?', odparł 'Nie. To było prawdziwe pranie mózgów. Byliśmy zawsze uczeni iść razem z systemem, nawet jeśli jest on bardzo zepsuty. Zawsze wpajano nam, że II Sobór Watykański był wielką nadzieją dla Kościoła i że wszystko przed nim było złe. Wielu z naszych wykładowców, wyświęconych w latach czterdziestych i pięćdziesiątych, miało silny uraz do tradycyjnej formacji i tradycyjnej Mszy. Te urazy i gorycz były wpajane nam niemal nieustannie.' Dalej powiedział też m.in. 'Kiedy ksiądz odprawia wyłącznie nową Mszę, nie ma po prostu poczucia konieczności bycia człowiekiem modlitwy i ofiary. [...] W nowym kapłaństwie nie ma potrzeby ofiary czy wyrzekania się pewnych rzeczy, i ten światowy, konsumpcyjny styl życia z pewnością mógł być dla księży problemem. Wiem, że niektórzy z nich są bardzo pobożni i usiłują dobrze wywiązywać się ze swoich obowiązków, ale kiedy odprawia się nową Mszę, łatwo popaść w światowość, łatwo stać się <<człowiekiem światowym>> - a potem przychodzi cała reszta. [...] Nowa Msza jest tak sztuczna, tak pusta, że naprawdę nie ma wiele do zaoferowania, by podtrzymać życie wewnętrzne.' i dalej powiedział też m.in. '[...] Mówi się, że wciąż brakuje księży, ale nie chce się, by księża byli silni i by byli liderami. Ksiądz ma być po prostu kumplem. Wszystko to jest razem ze sobą sprzężone. Fakt, że ksiądz nie jest już naprawdę przywódcą, sprawa, że bardzo łatwo przychodzi mu prowadzić niezbyt przykładne życie ! Odkąd Kościół <<otworzył się na świat>> (a nowa Msza jest w centrum tej idei), pojawiło się wiele nadużyć, włączając w to obecne skandale.[...]'. wg: 'Gdzie jest Twoja Msza, kapłanie ?' (tłum. Tomasz Maszczyk, Wydawnictwo 'Te Deum', Warszawa 2005) - zebrano tam wywiady przeprowadzone w okresie: maj 2002 r. - wrzesień 2003 r., z kilkunastoma księżmi. Żaden z nich nie był tzw. 'lefebrystą' (mylna nazwa, stosowana tendencyjnie do określenia księży z Bractwa Św. Piusa X, które będąc częścią Kościoła Rzymskokatolickiego, sprzeciwia się błędom Soboru Watykańskiego II i posoborowej reformie Liturgii z 1969 r.). Za to wszyscy oni wypowiadali się krytycznie odnośnie 'Nowej Mszy', a część z nich, również odnośnie posoborowego kształcenia w Seminariach Duchownych.
Chyba niewielu Polaków zna kulisy wybuchu Powstania Warszawskiego. Moim zdaniem, Ś.P. Prof. Paweł Wieczorkiewicz, nie powinien był ironizować z 'recytowania wierszyków' itp., podczas obchodów kolejnych Rocznic wybuchu Powstania, ale niestety, miał dużo racji, mówiąc, że w Polsce brakuje intelektualnej analizy sprawy wybuchu Powstania Warszawskiego. Na stronie powstanie.pl jest wiele informacji nieznanych większości Polaków. Oczywiście, zawsze można mieć swoje zdanie, ale uderza fakt, że decyzja o wybuchu Powstania bez należytego przygotowania politycznego, przy liczeniu na szybką pomoc Stalina, robi wrażenie nieodpowiedzialnej. Co najmniej zdumiewa, cytowana tam jedna z wypowiedzi gen. Leopolda Okulickiego cyt. 'W Warszawie mury się będą walić i krew poleje się strumieniami aż opinia publiczna wymusi na rządach zmianę decyzji z Teheranu'. Jest również na tej stronie, do ściągnięcia bezpłatnie i legalnie, książka pt. 'KULISY KATASTROFY POWSTANIA WARSZAWSKIEGO. Wybrane publikacje i dokumenty', zawierająca wypowiedzi ludzi znających temat. Przykładowo: chyba wszyscy wiedzą, że Powstaniem dowodził płk. Antoni Chruściel ps. 'Monter' (gdzieniegdzie pisze się, że dowodził w zastępstwie za chorego gen. Tadeusza 'Bora'-Komorowskiego). Mało kto wie, że FAKTYCZNYM dowódcą Powstania powinien był być gen. Albin Skroczyński ps. 'Łaszcz', dowódca Obszaru Warszawskiego AK. Tyle, że gen. Skroczyński, zdecydowany PRZECIWNIK wszczynania walk w mieście, został ODSUNIĘTY od dowodzenia, 25 lipca 1944 r. Tak przynajmniej mówią w tej książce, Prof. Wieczorkiewicz i Kpr. Jan Kurdwanowski, ps. 'Krok' (Batalion 'Chrobry I').
Do grazynahayes (do innych Internautów też) No cóż, proponuję lekturę strony: piusx.org.pl/kryzys . Naprawdę warto przeczytać o tym, co się stało tuż przed Soborem Watykańskim II (obradował w latach 1962 - 1965), podczas jego obrad i później, gdy wprowadzano w życie postanowienia tego Soboru oraz posoborową reformę Liturgii z 1969 r. Jest tam również mowa o skutkach tych fatalnych działań. Niestety, wielu katolików o tych sprawach nic nie wie.
Abp Marcel Lefebvre, był obrońcą Tradycji Katolickiej i Mszy Św. Trydenckiej, za co niejednokrotnie atakowano jego i założone przezeń Bractwo Św. Piusa X, którego księży nazywa się mylnie i tendencyjnie, 'lefebrystami', jakby stanowili jakąś sektę, gdy tymczasem byli i są katolikami, będąc wiernymi Tradycyjnemu Nauczaniu Kościoła. Wbrew szerzonym niekiedy pogłoskom, Abp Lefebvre i Bractwo Św. Piusa X, ZAWSZE uznawali (Bractwo Św. Piusa X nadal tak czyni), ważność wyboru na Tron Piotrowy, papieży soborowych i posoborowych, w tym też m.in. Jana Pawła II. Abp Lefebvre świetnie znał się na sprawach Kościoła. Jeszcze zanim został biskupem, był przez ileś lat, misjonarzem w Afryce. Poza tym, znał kulisy przygotowań do Soboru Watykańskiego II i uczestniczył w jego obradach (Sobór obradował w latach 1962 - 1965). Sprzeciwiał się zgubnym liberalnym reformom tego Soboru i posoborowej reformie Liturgii z 1969 r. Po latach okazało się, że miał rację, przewidując fatalne skutki zmian posoborowych w Kościele, które zaczęły być widoczne już w latach 70-tych XX w. Niestety, wielu ludzi zwiedzionych pięknymi mirażami 'odnowy Kościoła, czy 'otwarcia Kościoła na świat' po Soborze, nie chciało (i nierzadko, nadal nie chce), zrozumieć istoty sprawy. Abp Lefebvre zmarł w 1991 r. Swoją ostatnią książkę pt. 'Podróż duchowa', wydaną po raz pierwszy w 1990 r. (polskie wydanie: przełożył Tomasz Maszczyk, Wydawnictwo 'Te Deum', Warszawa 2005), napisał przede wszystkim, dla księży, ale wiele jej fragmentów będzie na pewno bardzo dobrym źródłem do przemyśleń, również dla katolików świeckich. Ten jej fragment mówi o egzorcyzmach (oczywiście, egzorcyzmy mogą być przeprowadzane TYLKO I WYŁĄCZNIE przez specjalnie do tego celu upoważnionych księży), i mówi dość dużo, również dla katolików świeckich: cyt.'[...] W trakcie egzorcyzmów nigdy nie należy zadawać niedyskretnych pytań, nigdy nie rozpoczynać rozmowy z demonami, ale wydawać im polecenia, rozkazując zgodnie z modlitwami pełnego egzorcyzmu. Diabły są bardzo inteligentne i kłamliwe. Podniecają ciekawość, by powoli, lecz skutecznie hipnotyzować egzorcyzmującego kapłana, zmuszając go w końcu do podporządkowania się ich woli. Czynią to głównie przez sugerowanie działań, które są same w sobie dobre, i w ten sposób doprowadzają do zła, opanowując wolę. [...]' Polecam film pt. 'What We Have Lost' ('Ot, co utraciliśmy'). Ukazuje on, przerażające wręcz, następstwa zmian posoborowych w Kościele, które najjaskrawiej obserwowano na Zachodzie, już od lat 70-tych. Można ten film, bezpłatnie i legalnie ściągnąć ze strony: www.piusx.org.pl/pobieranie/download.php?What%20We%20Have%20Lost.avi , zaś polskie napisy do niego, ze strony: www.piusx.org.pl/pobieranie/download.php?What%20We%20Have%20Lost.txt .
Niestety, ale w dzisiejszych czasach, gdy ludzie żyją smartfonami, Internetem itp. zdobyczami techniki, trudno jest przekonywać, że obok świata, który możemy obserwować zmysłami, jest też i świat nadprzyrodzony. Poza tym, w Kościele panuje ogromny kryzys, którego skutkami są spłycenie, a nierzadko też i całkowity zanik wiary u wielu ludzi, czy upadek moralny. Więcej można się dowiedzieć o tych sprawach i o ich przyczynach, na stronie: piusx.org.pl/kryzys . Polecam wszystkim, uczestnictwo we Mszy Św. Trydenckiej, nazywanej niekiedy 'Mszą Św. Wszechczasów' (nierzadko nazywa się ja także 'Mszą Św. w Nadzwyczajnym Rycie Rzymskim'). Jest ona stuprocentowo katolicka, ale niestety, wielu ludzi sprowadza ją przede wszystkim do kwestii użycia łaciny. To BŁĄD. Bowiem, to NIE tylko łacina stanowi atut tej Mszy. Warto też dodać, że papież Leon XIII nakazał odmawianie Modlitwy o uwolnienie, kierowanej do Św. Michała Archanioła, po każdej takiej Mszy Św. (na pewno po każdej tzw. Mszy Św. cichej) - więcej na: niedziela.pl/artykul/23363/nd/Egzorcyzm-papieza-Leona-XIII oraz na http://www.katolik.pl/120-lat-modlitwy-papieza-leona-xiii-do-sw--michala-a rchaniola,1247,416,cz.html?s=1 (co ciekawe, na tej ostatniej stronie, jest napisane, że Sobór Watykański II zniósł tę modlitwę, dokonując reformy liturgicznej - akurat ta reforma nastąpiła już PO tym Soborze). Niestety, ale tej modlitwy do Św. Michała Archanioła, nie odmawia się już raczej po Mszy Św. (zwanej 'Nową Mszą', gdyż jest odprawiana wg 'Novus Ordo Missae'), wprowadzonej wskutek posoborowej reformy Liturgii z 1969 r., która niestety, spowodowała 'odstawienie na boczny tor', Mszy Św. Trydenckiej, i to na wiele lat. To wszystko jest naprawdę bardzo ważne i ma określone skutki. Polecam też lekturę artykułu pt.'Posoborowe zmiany w Kościele katolickim' (opublikowany w 'Zawsze wierni' nr 2/2003 (51) i na stronie: piusx.org.pl/zawsze_wierni/artykul/589).