2°   dziś 0°   jutro
Piątek, 22 listopada Marek, Cecylia, Wszemiła, Stefan, Jonatan

paygert

Dołączył do portalu: 2012-11-20 09:28:18
Ostatnia aktywność: 1970-01-01 01:00:00

Komentarze do artykułów: 172

Jest wystąpienie. Część materiałów do zwrotu

Prawda jest niestety taka że przez 1,5 roku nie zrobiono nić oprócz kupienia szafek (to te słynne szafki przetargowe stażystki widoczne na foto :) i policzenia jak buraki z marchewką zbiorów (to wspólne dzieło stażystki wraz profesjonalną komisją :). Kolejna rzecz - powołanie społecznej rady muzealnej. To już zupełne kuriozum. Słynna stażystka przepchnęła swojego kolegę, słynnego łowce stołków w różnego rodzaju radach pana Kowalskiego (swoją drogą gość jest jakiś niedowartościowany, wszędzie się pcha, czy go chcą czy nie :). Ale tu miał strzał pewny ..full lobbing owej stażystki i brak konkurencji spowodowany tym że nikt znający kulisy tego co jest w muzeum tego nie będzie reklamował swoim nazwiskiem. Co może taka rada? Tyle samo co pan K. czyli niewiele, co najlepiej pokazały wydarzenia (awantura) związane z próbą odebrania ostatnio części zbiorów przez Archiwum Narodowe. Prawda jest taka że słynna stażystka ma teraz kolegę którego apetyt rośnie (ach.. te kompleksy :) a w muzeum jest po staremu ..czyli kawusia, bezy i kolesiostwo na całego. P.S. No i oczywiście kolejne eventy podesłane 'wystawki' z równie słynnej hurtowni koralików i paciorków z Nowego Targu. Czyli nowe ze starą gębą.

2013-01-30 08:32:06
Matka Boska i Józef Beck na Targach Książki w Krakowie

Same dynie na zdjęciach w tym jedna włochata a druga z N.Targu. Co to targi żywności? Czy sprzedaż poradników jak się nie odchudzać lub akcja stres wpływa na tycie.

2013-01-19 13:07:43
Kustosz niewinna? 'Brak faktycznych podstaw'

I tu panno się zdziwisz. Jeśli władze miasta zwrócą się do mnie to chętnie udzielę informacji o twoich opowieściach o dokonaniach w muzeum. Zresztą nie tylko ja o tym wiem.. za dużo świadków było przy tym.... i ciekawych wiadomości pocztą elektroniczną wysłałaś z zawartością do ludzi. Ciekawe jak wytłumaczysz pewnej osobie z tytułem naukowym o to że publicznie go pomawiałaś o kradzież zbiorów. Same jego częste pobyty w muzeum to nie jest powód do oskarżeń..ale nie dla Ciebie prawda?

2013-01-13 17:27:01
Kustosz niewinna? 'Brak faktycznych podstaw'

Czyżby strach zajrzał w oczka pannie że tak ujada? Prawda tak bardzo uwiera? Ciekawa rzecz, gania się po sądach panią Kustosz obwiniając ją o wszystkie nieszczęścia muzeum i zaniechania. A nikt nie zajmuje się tak naprawdę gdzie i co stało się z zaginionymi zbiorami. Prawda jest taka ze jeszcze przed oficjalnymi informacjami w mediach, pewna panna chlapała na prawo i lewo co zginęło ba...wskazywała nawet kto według niej może być sprawcą. Nie wiem czy to jej głupota czy pewność siebie 'że jest nie do ruszenia' decydowała o takich wypowiedziach. Nie zawsze tatuś może pomóc prawda? Takie są fakty...niestety.

2013-01-13 16:12:00
Kustosz niewinna? 'Brak faktycznych podstaw'

Myślę że obecny pracodawca panny D. powinien zapoznać się z faktami dotyczącymi wynoszenia dokumentacji wykazów zbiorów z muzeum i przesyłania ich osobom postronnym w trakcie jej stażu. Opisywania publicznie i w poczcie mailowej szczegółów 'ekscesów' byłego dyrektora i faktu chełpienia się że jako stażystka 'posiadam' wgląd we wszystkie zbiory muzeum. Szeroko i niepochlebnie wypowiadała się na temat jej konfliktu z Dyrektorka Biblioteki Miejskiej...ale pewnie jako stażystka była na szczególnych zasadach. Dziwi fakt że stażystka która upubliczniała tego typu informacje będąc na stażu nie poleciała za to z art.52 Kodeksu Pracy. Ba..otrzymała stanowisko w komisji (którą regularnie obsmarowywała publicznie podając ciekawe szczegóły pracy lub 'braku zainteresowania pracą' w niej osób), dziwi również fakt powołania jej do takiej komisji - od kiedy to powołuje się stażystów?. Na koniec otrzymała etat w tymże Muzeum. Oczywiście są są to wszystko przypadki i cuda..panie..cuda

2013-01-13 14:05:00
Kustosz niewinna? 'Brak faktycznych podstaw'

Ciekawa sprawa że tatuś panny z muzeum jakoś nie miał oporów przefarbować się z zatwardziałego coolmena na człowieka obozu władzy. Przypuszczam że zadecydował o tym program polityczny i urok osobisty Burmistrza a nie zaś chęć pomocy córeczce w 'karierze' muzealnej ..ha ha

2013-01-13 08:38:48
Kustosz niewinna? 'Brak faktycznych podstaw'

Jasne szkoda gdybania...i mamieniem 'profesjonalnym przygotowaniem wystawy historycznej' i rozmywaniem tematu opowieściami 'za sprawą zaangażowania młodego personelu' No to bez gdybania coś na temat 'zaangażowania młodego personelu': 1. Córki dwóch radnych pracują obecnie w Muzeum. Radnych którzy oczywiście nagle zmienili swoje poglądy polityczne. Ciekawe czemu? 2. Jedna z nich na będąc wcześniej na stażu publicznie opowiadała co się dzieje w muzeum, opisując ze szczegółami jak wygląda praca z dyrektorem, (o imprezach) i co się tam dzieje. 3. Publicznie narzekała że całą robotę komisji inwentaryzującej musi robić 'bo tylko ona ma o tym pojęcie' i ona musi to robić. 4. Publicznie skarżyła się na pewnego radnego z komisji że jest do niczego i częściej go nie ma niż jest. 5. Publicznie opowiadała jak to przygotowywała przetarg na szafy do muzeum 'bo jej kazali to robić' To są fakty. Ci co znają kulisy wiedzą..

2013-01-12 21:44:51
Kustosz niewinna? 'Brak faktycznych podstaw'

@Doradca na 100% wiem jedno ... u mnie ich nie ma :D. Robienie kozła ofiarnego z pani kustosz szczęśliwie się nie udało. Nikt tak naprawdę tej sprawy nie chce drążyć w myśl zasady że 'g...a się nie rusza'. A zbory wyparowały. Sam skład komisji inwentaryzacyjnej to kpina. Osoby znające temat doskonale wiedzą o co chodzi.

2013-01-12 17:34:43
Kustosz niewinna? 'Brak faktycznych podstaw'

@Doradca To nie amnezja. Osoba która nadzorowała Muzeum, działała dalej była również w komisji inwentaryzującej zbiory razem z wyżej wymienioną panią ze stażu (kolejne kuriozum - jak można do komisji powołać stażystę??). Czyli wychodzi na to że pani nadzorująca prace Muzeum kontrolowała sama siebie. Ciekawe co? Takie cuda tylko w Limanowej.

2013-01-12 16:57:15
Kustosz niewinna? 'Brak faktycznych podstaw'

Wszyscy, którzy znają kulisy sprawy doskonale kojarzą rolę, jaką odegrała pewna pani, przyjęta na staż w czasie nieobecności dyrektora (pobyt w szpitalu) której kilka razy odmawiał odbycia stażu. Nie jest żadną tajemnicą, że to bardzo dobra znajoma pana z Nowego Sącza, który nadzorował i sprawował kontrolę z ramienia pewnej instytucji w muzeum przez kilka lat. Dziwnym 'zrządzeniem' losu akcja zawiadamiania o nieprawidłowościach nastąpiła kilka tygodni po przyjściu tej pani. No cóż za okazaną 'pomoc' otrzymała stanowisko w komisji inwentaryzującej zbiory a obecnie etat. Nic nie dzieje się bez przyczyny. I to nie jest bajka...

2013-01-12 16:31:45
Niebieska Gaździna w Limanowej

Co tu dodawać więcej. Nikt znający kulisy tych 'wystaw' na taką chałę nie chodzi. Dobre to może dla małorolnych i yntelygentnych kolegów 'dyrektorki'. Tak to jest niektórych prawda boli i uwiera najbardziej. Zabolała prawda, oj nie lubi panna jak ktoś odkrywa że nie wszystko jest cacy. Ciemny tubylczy naród nie kupił kaszany wystawianej dzięki hurtowni z N.Targu. Stąd ten skowyt familii. Hau, hau, szczekajcie dalej.

2012-11-25 17:33:36
Niebieska Gaździna w Limanowej

Szanowni Państwo Po raz kolejny znana nowotarska hurtownia koralików i paciorków przygotowała w Muzeum Limanowskim „event” połączony ze sprzedażą tychże dla tubylczej ludności miejscowej. Cykl obecnych i wcześniejszych spotkań to nic innego jak kalka pseudointelektualnych spędów na których próbuje się sprzedawać nadwyżki już nieposprzedawanych gdzie indziej koralików i paciorków. Doskonale o tym wie główny komiwojażer (widoczny na ostatnim zdjęciu). Jak zawsze „tłumy” odwiedzające wystawę lub prezentacje to te same „twarze” które i tak by przyszły lub zagonieni z domów członkowie rodzin lub inni zaprzyjaźnieni obecnych „władz” muzeum. Pomijając żenującą często niechlujność przygotowanych do ekspozycji plansz i opisów, niestety nie można pozostać biernym na taką formułę. Obecna „Dyrektor” muzeum panna D. słynąca z daleko posuniętej samodzielności opartej o wskazania GPS z Nowego Targu niestety nie zamierza nic zmieniać ponieważ przerasta to jej możliwości powiedzmy warsztatowo-intelektualne. Ale cóż zawsze może liczyć na przymusowo zagonioną młodzież z pobliskich szkół i w/w hurtownię. Z całym szacunkiem ale nie dajmy się zwariować i udawać jak jest pięknie. Wszystkie ostanie pseudo eventy opierają się na oklepanej od Tarnowa, Podhale, Orawę aż po Nowy Sącz formule lub w najlepszym przypadku przywiezionym gotowcom z wspomnianej wyżej nowotarskiej hurtowni koralików i paciorków. Reszta wystaw to źródła i materiały pozostawione i często wykorzystane bez zgody poprzedniego Dyrektora jego życiowego dorobku muzealnego o czym panna D. nie stara się nawet wspomnieć. Można mówić różnie na temat poprzedniego Dyrektora Wielka ale należy przyznać jedno, poziom przygotowania jego wystaw to Himalaje przy których Łysa Górka obecnego poziomu najlepiej oddaje radosną twórczość panny D. Nic nie pomogą jakieś tam Noce w Muzeum no chyba że w ich ramach będzie straszyć nadal żenujący poziom event-ów. Obecna rada muzealna to oczywiście odzwierciedlenie możliwości owych wystaw czyli główny komiwojażer jako jeden z głównodowodzących robi w muzeum co chce i jak chce. No ale jak się ma takich „bezkrytycznych” wykonawców jak panna D. to trzeba sprzedaż pchać. Dlatego nic dziwnego że to co jest prezentowane w Muzeum można wciskać małorolnym lub co najwyżej lemingom (patrz wystawa sławiąca PRL-wską rzeczywistość plakatową). Nie chce być prorokiem ale przypuszczam że w niedługim czasie możemy się spodziewać kolejnej tego typu „kwiatka” tym bardziej ze pół zbiorów Muzeum Lenina w Poroninie czeka składowane w zasobnych składach limanowskiego muzeum ale na to musi być zgoda z centrali czyli w/w nowotarskiej hurtowni koralików i paciorków. Lepiej już było … teraz będzie piknie ze hej

2012-11-20 11:31:39
Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na [email protected]