ImfromJurkow
Komentarze do artykułów: 3
nadajnik na remizie w Jurkowie chyba nie miał służyć mieszkańcom wilczyc czy Chyszówek, a jak już to na pewno nie w całości - nie słyszałem żeby przy tamtej okazji planowano budowę jeszcze innych. Owszem był taki argument bliskie zabudowania, jednak był to jedynie argument ludzi którzy nadajnika nie chcieli, ich strach i brak wiedzy pogrzebał tę inwestycję. Nadajnik na remizie po zamontowaniu miał zostać dokładnie sprawdzony tzn: jeżeli gdziekolwiek w okolicy w miejscu przebywania ludzi przekroczone były by normy promieniowania to nadajnik został by zdjęty. Zresztą nie jest to nowość bo takie są obwarowania prawne związane z tego typu instalacjami. (nawet w miastach gdzie takie nadajniki są ... na dachach bloków mieszkalnych!) Nie przekona mnie zatem ŻADEN argument stworzony w oparciu o przeczucie i wiedzę czerpaną z własnego przeczucia. Przeczucia, które w większości przypadków jest kalekie, bo jak ktoś kto boi się 'fali' z nadajnika może nosić przy sobie małe urządzenie które te fale odbiera oraz samo nadaje. Nadajnik na remizie trzeba było zawiesić i sprawdzić jak się sprawa ma, bo mogło się okazać że, może i z wieży już nie zrobi się tarasu widokowego, ale za to poziom promieniowania mógł w całym Jurkowie pozostać taki sam a może nawet spaść- bo przecież inne okoliczne nadajniki nie musiał by działać z tak dużą mocą jak muszą teraz - i jest to twierdzenie tak samo uprawnione jak to że mogło się pogorszyć, tylko dlatego no NIKT tego nie sprawdził. Dlatego upadek przedsięwzięcia zamontowania nadajnika na remizie uznaję za porażkę gminy czy kto to tam zawetował ten projekt- porażka ciemnogród i niegospodarność... eh ale mniejsza z tym. Co do tych nadajników z Chyszówek i Wilczyc - jeżeli nie parę mniejszych to może dalej te dwa ale miejsce zaproponują sami zainteresowani? Chyba że rzeczywiście nikt nie chce.. nie warto sobie w takim razie głowy tym zaprzątać, niech ekologicznie gołębie wysyłają.
fakt faktem że z zasięgiem jest różnie, o ile był bym w stanie przeboleć nadajnik na Wilczycach to na przełęczy Rydza Śmigłego już nie... skoro to ma być tak bardzo 'dla dobra mieszkańców' to może lepiej było by postawić nie 2 duże nadajniki a 6 mniejszych, niższych nie rzucających się tak w oczy... mogły by być proporcjonalnie słabsze - odpadł by argument szkodliwości, choć sądzę że hipokryzją i głupota jest doszukiwać się szkodliwości nadajnika samemu nosząc tel w kieszeni. W KRK nadajnik na co trzecim budynku i jakoś nikt nie płacze...
Durny, błahy temat, który teoretycznie powinien zginąć śmiercią naturalną :) ale.... nieee flame war trwa w najlepsze! Idę po więcej popcornu bo jak tak czytam te brednie to ta cała 'sprawa' naprawdę wydaje się fascynująca i urasta do rangi problemu z którym musi zmierzyć się nie tylko grabarz ale też społeczność całej gminy! Może nawet powiatu? (nie myślał ktoś o zaangażowaniu mediów ogólnopolskich?)