8°   dziś 5°   jutro
Środa, 27 listopada Walerian, Wirgiliusz, Maksymilian, Franciszek, Ksenia

Znad Dunajca nad Sekwanę

Opublikowano 20.06.2015 09:31:04 Zaktualizowano 05.09.2018 07:19:36

LUDZIE. We wrześniu br. w katedrze Notre Dame ze stanowiskiem rektora Polskiej Misji Katolickiej w Paryżu pożegna się uroczyście ks. infułat Stanisław Jeż, rodem z Nowego Sącza.

Nieprzerwanie od 30 lat kontynuator tego, co zaczęli na „paryskim bruku” m.in. Adam Mickiewicz, książę Adam Czartoryski, Julian Ursyn Niemcewicz i ks. Aleksander Jełowicki. Strażnik popowstańczej tradycji, depozytariusz dorobku Wielkiej Emigracji, wieszczów tułaczy i ważnej cząstki dziejów polskiego narodu, opiekun współczesnych emigrantów, w tym także znad Dunajca i Kamienicy.
Kilkanaście dni temu ks. Stanisław serdecznie przyjął grupę młodzieży Akademickiego Gimnazjum i Liceum im. Króla Bolesława Chrobrego z Nowego Sącza, która pod opieką prof. Bogusława Kołcza podążała szlakami polskiej kultury i literatury nad Sekwaną. Ksiądz-krajan w zaadaptowanej na restaurację podziemnej krypcie poczęstował uczniów sutym obiadem i oprowadził po kościele pw. Wniebowzięcia NPM przy rue Saint Honore 263 bis (w pobliżu placu Concorde) – duchowej stolicy wychodźstwa, w której już za czasów Chopina i Norwida obchodzono narodowe rocznice.
Następnie wprowadził do bezcennego skarbca kultury polskiej, czyli do powstałej w 1838 r. Biblioteki Polskiej przy quai d’Orléans na Wyspie św. Ludwika, gdzie młodzi sądeczanie mieli wyjątkową okazję dotknąć fortepianu Chopina i biurka, przy którym postał „Pan Tadeusz”, zadumać się przy dziełach sztuki znanych do tej pory jedynie z podręczników (np. przy Matejkowskim Stańczyku czy portretach pędzla Stanisława Wyspiańskiego i Olgi Boznańskiej), pochylić się nad relikwiami wywołującymi skurcz serca: rękopisami wieszczów (np. III cz. „Dziadów”), listami królewskimi, zapisami nutowymi np. Moniuszki i dokumentami pierwszej wagi, np. aktem detronizacji cara Mikołaja I jako króla Polski z 1831 r. (poszukiwanym usilnie przez stulecia przez ochranę, NKWD i KGB).
Żegnając się z uczniami szkoły Chrobrego ks. Stanisław przytoczył napis z pomnika pod Verdun: Celui qui se moque du passé – n'est pas digne du futur (Ten, kto sobie kpi z przeszłości – nie jest godzien przyszłości).
*
Ks. Stanisław urodził się 22 czerwca 1945 r. na sądeckich Wólkach przy ul. Strzeleckiej. Rodzice – Zofia (z domu Jarząb) i Józef – wychowali ośmioro dzieci, w tym pięciu synów. Ojciec pracował jako krawiec, mama zajmowała się wychowaniem dzieci i pomagała prowadzić stragan z odzieżą. Po ukończeniu szkoły podstawowej kontynuował naukę w Małym Seminarium w Tarnowie, gdzie jego kolegami byli m.in. późniejszy premier i marszałek Sejmu RP Józef Oleksy i b. ambasador w Berlinie prof. Józef Olszyński (z Jasiennej). W 1963 r., czyli w apogeum walki gomułkowszczyzny z Kościołem, władze brutalnie rozwiązały szkołę. Olszyński i Oleksy tuż przed maturą znaleźli się na „zielonej trawce”, nie chcieli ich przyjąć do innych szkół, udało im się po dużych perturbacjach zdać egzamin dojrzałości w Liceum im. K. Brodzińskiego w Tarnowie. Stanisław kontynuował edukację duchową, wyświęcony przez biskupa Jerzego Ablewicza w 1969 r., po krótkim wikariacie w Pleśnej i studiach na KUL (gdzie obronił pracę magisterską pn. „Typologia religijności w parafii podmiejskiej Paszyn”), trafił w 1971 r. z 50 dolarami w kieszeni na misję do Afryki, nad równik do Konga pozostającego pod dominacją ZSRR, w rejon ciężkiego klimatu nawet dla zdrowego człowieka, w miejsce głodu, gdzie nawet maniok i woda były przedmiotami luksusu.
Młody ksiądz przestawił się szybko z europejskiego myślenia sylogizmami na wyobrażenia mieszkańców serca Afryki, na których najsilniej oddziaływają obrazy i przypowieści, dziwne gesty i dźwięki. Tańczył, bo tak nakazywała tamtejsza tradycja, przy ołtarzu. Pracując fizycznie zjednywał tubylców. Piekł chleb, doprowadził wodę, zakładał apteki (jedyną w promieniu 150 km), z siostrami zakonnymi organizował kursy higieny i opieki nad niemowlętami, uczył szycia i haftowania, nauczył się dwóch języków afrykańskich). Pere Stanislas, oskarżony o neokolonializm i działalność na rzecz CIA, przeżył w Afryce niejedne tarapaty. To była twarda szkoła kapłańskiego posłannictwa.
Ciężka choroba (malaria) zmusiła go w 1979 r. do wyjazdu do Francji, gdzie podjął pracę w organizacji „Pomoc Kościołowi w Potrzebie” (AED). Został kaznodzieją i wykładowcą, przemierzał ojczyznę Joanny d'Arc i Napoleona wzdłuż i wszerz, odwiedził setki szkół, wspólnot religijnych, parafii. Dzięki niemu w każdej diecezji wokół Paryża jest polski kapłan. Wreszcie, obejmując (1986) – na wniosek prymasa Polski Józefa Glempa, z mianowania Konferencji Biskupów Francji i kardynała Jeana Marie Lustigera – stanowisko trzynastego z kolei rektora Misji Katolickiej w Paryżu, rzucił się w wir pracy duszpasterskiej z rzeszą emigracji solidarnościowej i tej zarobkowej, z przełomu XX i XXI wieku. Dał się poznać jako kapłan z charyzmą, głosiciel niezwykłych kazań, przyciągający ludzi prostych i inteligencję.
Zorganizował Dom Pielgrzyma „Bellevue” im. Maksymiliana Kolbe w Lourdes, z trzyhektarowym ogrodem, „polską ambasadę” w Pirenejach. Z biegiem lat odbudowywał zrujnowane kościoły, wzmocnił Polskie Towarzystwo Historyczno-Literackie, wspierał polskie szkoły, wydawał książki o „polskim Paryżu” (notabene drukowane w renomowanej sądeckiej oficynie Goldruk Wojciecha Golachowskiego), nadał nowego ducha polskim narodowym pielgrzymkom na cmentarz Champeaux w Montmorency (słynący z grobów bohaterów powstań listopadowego i styczniowego oraz miejsc pochówku Mickiewicza i Norwida), tworzył ośrodki katolickie i nowe parafie, co w kraju wyraźnie zlaicyzowanym nie było zadaniem łatwym. Pierwszym proboszczem parafii Saint Charles de Monceau był budowniczy kościoła MBN w os. Milenium w Nowym Sączu ks. Stanisława Jemioło, zmarły w 2009 r.
Ks. Stanisław zyskał uznanie wiernych i władz, bywał przyjmowany przez mera Paryża, a następnie prezydenta Republiki Jacquesa Chiraca. „Ewangelizował” Korsykę, uruchamiając tam Dom św. Jacka. Organizował ważne wydarzenia kulturalne i religijne, kierując 70 ośrodkami duszpasterskimi i 12 instytucjami kościelnymi, w których posługę sprawuje ponad trzystu kapłanów i zakonnic. Działał na rzecz obrony polskiego stanu posiadania, ratując m.in. od wyburzenia Dom św. Kazimierza, który był przytułkiem w ostatnich latach życia Norwida, a współcześnie – prowadzony przez polskie siostry szarytki – pełni kluczową rolę charytatywno-opiekuńczą.
Lista naprawdę imponująca jak na dzieło jednego rektora. Polska Misja Katolicka w laickiej Francji stała się najważniejszym głosem środowiska polonijnego i polskiego. W lutym 2011 r. podczas obchodów 175. rocznicy istnienia Polskiej Misji Katolickiej ks. Stanisław Jeż odebrał Złotą Tarczę Herbową „Zasłużony dla Miasta Nowego Sącza”.
Mimo ukończenia 70 lat ks. Stanisław nie przechodzi na emeryturę. Czeka go nowe wyzwanie: koordynacja działalności polskich misji katolickich w Europie, od Uralu po Atlantyk. Jedno się pewnie nie zmieni: częste odwiedziny w rodzinnym mieście i kolejna rewizyta w szkole Chrobrego.

Zobacz również:

Komentarze (0)

Nie dodano jeszcze komentarzy pod tym artykułem - bądź pierwszy
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
"Znad Dunajca nad Sekwanę"
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na [email protected]