10°   dziś 12°   jutro
Wtorek, 05 listopada Elżbieta, Sławomir, Dominik, Zachariasz, Balladyna

Zawyły syreny alarmowe

Opublikowano 12.07.2014 08:03:33 Zaktualizowano 05.09.2018 08:04:22 top

Wczoraj w samo południe na terenie powiatu limanowskiego zawyły syreny alarmowe (sygnał ciągły trwający jedną minutę) jako upamiętnienie 71. rocznicy ludobójstwa na Wołyniu i Galicji Wschodniej.

Syreny alarmowe uruchomiły na swoim terenie następujące jednostki samorządowe: Urząd Miasta Mszana Dolna, Urząd Gminy Tymbark, Urząd Gminy Słopnice, Urząd Gminy Dobra, Urząd Gminy Jodłownik i Urząd Gminy Mszana Dolna.

Akcję zorganizowała Jednostka Strzelecka nr 2007 im. kpt Tadeusza Paolone ZS „ Strzelec „ OSW w Tymbarku. Strzelcy rozprowadzili również ulotki mówiące o ludobójstwie na Wołyniu i Galicji Wschodniej.

- Składamy serdeczne podziękowanie burmistrzowi miasta i wójtom gmin, którzy włączyli się do akcji upamiętnienia straszliwego ludobójstwa na naszych rodakach w lipcu 1943 roku na Wołyniu i Galicji Wschodniej – mówi mł insp. ZS Robert Nowak, dowódca tymbarskiego Strzelca.

- Niech słowa zawarte w pracy konkursowej „Wołyń Pamiętamy ' przez starszego strzelca Marcina Gawrona będą puentą tegorocznych obchodów rocznicy - dodaje dowódca.

- Co w ludziach jest takiego że jesteśmy zdolni do takich skrajności, że z jednej strony w zależności od pobudek jesteśmy w stanie oddać przysłowiową „ostatnią koszulę” a następnego dnia noszącego tę koszulę jesteśmy w stanie zamordować. Moim zdaniem powinno nam przyświecać hasło „Wybaczamy ale pamiętamy!”
Wybaczamy, ponieważ należy budować dobre relacje z sąsiadami nie patrząc na urazy i niezabliźnione rany. Pamiętamy, ponieważ tylko pamięć o tamtych wydarzeniach pozwoli nam zrozumieć ogrom cierpień niewinnych ludzi i genezę nienawiści jeden do drugiego człowieka oraz zrobić wszystko żeby podobne wydarzenia nie miały nigdy więcej miejsca” . Bo nie o zemstę lecz o pamięć wołają ofiary
– pisał starszy strzelec Marcin Gawron.

Warto wiedzieć:

Czym była Zbrodnia Wołyńska?

Zbrodnia Wołyńska – antypolska czystka etniczna przeprowadzona przez nacjonalistów ukraińskich, mająca charakter ludobójstwa. Objęła nie tylko Wołyń, ale również województwa lwowskie, tarnopolskie i stanisławowskie – czyli Galicję Wschodnią, a nawet część województw graniczących z Wołyniem: Lubelszczyzny (od zachodu) i Polesia (od północy). Czas trwania Zbrodni Wołyńskiej to lata 1943–1945. Sprawcy Zbrodni Wołyńskiej – Organizacja Nacjonalistów Ukraińskich frakcja Stepana Bandery (OUN-B) oraz jej zbrojne ramię Ukraińska Armia Powstańcza (UPA) we własnych dokumentach planową eksterminację ludności polskiej określali mianem „akcji antypolskiej”.

Ludobójstwo OUN-B i UPA na Polakach

Po masowych wywózkach i aresztowaniach ze strony NKWD oraz represjach ze strony Niemców (wywózki na roboty przymusowe do Rzeszy, aresztowania, obozy i masowe rozstrzeliwania) Polacy na Wołyniu w 1943 r. stanowili zaledwie 10–12 proc. wszystkich mieszkańców. Byli grupą etniczną pozbawioną w większości działaczy społecznych, inteligencji, wojskowych. Polacy nie tworzyli sytuacji konfliktowych, wręcz za wszelką cenę ich unikali. Wypada to podkreślić, ponieważ część historyków ukraińskich podważa te fakty. Niezgodnie z prawdą sugerują oni, że Zbrodnia Wołyńska rzekomo nie była początkiem, lecz drugim etapem krwawego konfliktu polsko-ukraińskiego. Pierwszy – trwający do wiosny 1943 r. miał być (wedle tej narracji niemającej żadnego oparcia w rzeczywistości) niekontrolowaną i nie inspirowaną przez OUN-B „wojną chłopską” („żakerią”). Miała ona zostać wywołana przez „masy ukraińskich uchodźców” z Chełmszczyzny, które już na przełomie 1942 i 1943 r. docierały przez Bug na Wołyń wzmagając tam antypolskie nastroje wśród chłopów ukraińskich opowieściami o okropieństwach, jakich Polacy rzekomo dopuszczali się wobec Ukraińców na Chełmszczyźnie. Jest to zbieżne z tezami banderowskiej propagandy z końcowego okresu II wojny światowej, po wojnie z powodzeniem lansowanej przez ukraińskich nacjonalistycznych historyków na emigracji, powiązanych z OUN-B.

Pierwszym zbiorowym mordem na ludności polskiej, przeprowadzonym ze szczególnym okrucieństwem, była kolonia Parośla 1 koło Sarn, gdzie 9 lutego 1943 r. zginęło co najmniej 155 Polaków.

Na początku 1943 r ukraińska policja pomocnicza na Wołyniu i Podolu liczyła blisko 12 tys. osób. W marcu i kwietniu ze służby niemieckiej z bronią i amunicją zdezerterowało ok. 5 tys. z nich. Wielu z nich brało przedtem udział w mordowaniu wołyńskich Żydów. Duża część dezerterów zasiliła oddziały UPA, niejednokrotnie obejmując tam funkcje dowódcze. Od tego momentu przypadki mordowania Polaków – początkowo sporadyczne – zaczęły się nasilać.

Latem i jesienią 1943 r. terror OUN-UPA osiągnął olbrzymie rozmiary. Mordy na ludności polskiej, rozpoczęte w powiatach sarneńskim, kostopolskim, rówieńskim i zdołbunowskim, w czerwcu 1943 r. rozszerzyły się na powiaty dubieński i łucki, w lipcu objęły pow. kowelski, włodzimierski i horochowski, a w sierpniu także pow. lubomelski. Szczególnie krwawy był lipiec 1943 r., a zwłaszcza niedziela 11 lipca 1943 r. Tego dnia o świcie oddziały UPA – często przy aktywnym wsparciu miejscowej ludności ukraińskiej – otoczyły i zaatakowały jednocześnie 99 polskich wsi w pow. kowelskim, włodzimierskim, horochowskim i częściowo łuckim. Doszło tam do nieludzkich rzezi ludności cywilnej i zniszczeń. Wsie były palone, a dobytek grabiony. Badacze obliczają, iż tylko tego jednego dnia mogło zginąć ok. 8 tys. Polaków – głównie kobiet, dzieci i starców. Ludność polska ginęła od kul, siekier, wideł, noży i innych narzędzi, nierzadko w kościołach podczas mszy św. i nabożeństw.

Napady na świątynie były na porządku dziennym. Banderowcom chodziło o zamordowanie jak największej grupy Polaków. Tylko tej jednej „krwawej niedzieli” 11 lipca w kościele w Porycku zginęło ok. 200 parafian razem z proboszczem ks. Bolesławem Szawłowskim. W kaplicy w Chrynowie razem z grupą ok. 150 parafian zginął ks. Jan Kotwicki. W podobnych okolicznościach został zamordowany 74-letni ks. Józef Aleksandrowicz w parafii Zabłoćce. W kaplicy w Krymnie zginęło ok. 40 wiernych, zaś w Kisielinie ok. 80 parafian.

Wobec zagrożenia Polacy zmuszeni byli opuszczać swe domy ratując się ucieczką do miast i miasteczek, gdzie były posterunki wojsk węgierskich i niemieckich. To paradoks, że Polacy, zagrożeni przez UPA, zmuszeni byli szukać schronienia u Niemców, a w latach 1944–1945 u Sowietów, od których doznali już tylu prześladowań. Polskich uciekinierów Niemcy wywozili w głąb Rzeszy na roboty przymusowe. Jeszcze inni szukali schronienia, przedzierając się na tereny Generalnego Gubernatorstwa, głównie do dystryktu lubelskiego. Tylko nieliczni próbowali bronić się, tworząc placówki samoobrony. Najbardziej znane z nich to Przebraże (obroniło się ponad 10 tys. Polaków), Huta Stepańska (ok. 600 osób zginęło), Zasmyki, Dederkały i Ostróg. Z ok. 100 polskich ośrodków samoobrony na skutek braku broni, amunicji i kadry dowódczej obroniły się nieliczne.

Tragiczne wydarzenia 1943 r. na Wołyniu miały istotny wpływ na rozwój polskiego podziemia, w tym powstanie największej jednostki partyzanckiej w okresie okupacji – 27 Wołyńskiej Dywizji Piechoty Armii Krajowej. Dywizja, która powstała w ramach akcji „Burza” (styczeń–luty 1944 r.), w szczytowym okresie liczyła ponad 7 tys. żołnierzy. W pierwszym okresie (do połowy marca 1944 r. ) dywizja prowadziła walki z UPA w obronie ocalałej ludności polskiej i z wojskami niemieckimi, a następnie współdziałając z jednostkami Armii Czerwonej prowadziła walki frontowe z wojskami niemieckimi i węgierskimi. Ponadto kilka tysięcy Polaków (głównie na Polesiu Wołyńskim) walczyło w szeregach partyzantki sowieckiej. W obawie przed UPA Polacy szukali tam pomocy i schronienia dla swoich rodzin. Z tych samych powodów latem 1944 r. co najmniej kilka tysięcy Polaków znalazło się w szeregach podporządkowanej NKWD sowieckiej milicji pomocniczej, tzw. „istriebitielnych batalionach”. Kwestią sporną jest, na ile owe „bataliony niszczycielskie”, które działały do początku 1945 r., ochraniały Polaków przed UPA, na ile prowokowały ją do dalszych działań.

Skutki Zbrodni Wołyńskiej

W 1944 r. antypolski terror OUN-UPA z Wołynia przeniósł się do Galicji Wschodniej (województw lwowskiego, stanisławowskiego i tarnopolskiego), a także na Lubelszczyznę. Według ostrożnych szacunków polskich badaczy, trwająca od przełomu lat 1942/1943 do połowy roku 1945 Zbrodnia Wołyńska pochłonęła około 100 tysięcy Polaków (40–60 tys. na Wołyniu, 30-40 tys. w Galicji Wschodniej, co najmniej 4 tys. na ziemiach dzisiejszej Polski, z czego do 2 tys. na Chełmszczyźnie – w pd-wsch części województwa lubelskiego). Następnych co najmniej 485 tys. Polaków (125 tys. z Wołynia, 300 tys. z Galicji Wschodniej, 60 tys. z Chełmszczyzny) partyzantka ukraińska zmusiła pod groźbą śmierci do ucieczki na teren Polski centralnej. Należy dodać, że wiosną 1944 r. także blisko 20 tys. Ukraińców z Chełmszczyzny porzuciło swoje domostwa z obawy przed polskim podziemiem.

Na skutek polskich akcji odwetowych do wiosny 1945 roku zginęło prawdopodobnie 10–12 tys. Ukraińców. Z tej liczby ok. 2–3 tys. osób zginęło na Wołyniu, 1–2 tys. w Galicji Wschodniej, a w okresie do 1947 roku 7–8 tys. na ziemiach dzisiejszej Polski (z czego 2,5 tys. na Chełmszczyźnie). Niektóre z polskich akcji odwetowych były zbrodniami wojennymi. Jednak zdaniem polskich historyków nie można stawiać znaku równości między nimi a zorganizowaną, antypolską akcją OUN-UPA.

Straty Kościoła rzymskokatolickiego na Kresach II RP z rąk OUN-UPA w latach 1939–1947 to ok. 200 osób (księży, zakonników i zakonnic), z rąk nacjonalistów ukraińskich zginęło też – według z pewnością niepełnych danych – 28 duchownych greckokatolickich i około 20 duchownych prawosławnych na Wołyniu.

Na terenie diecezji łuckiej (województwo wołyńskie) zostało spalonych, zdewastowanych i zniszczonych ponad 50 katolickich kościołów (31 proc. wszystkich świątyń) i 25 kaplic (15 proc.). W wyniku działań UPA ok. 70 proc. parafii (ze 166 istniejących) przestało istnieć. W tej liczbie zostały zniszczone wszystkie parafie wiejskie (kościoły, kaplice i plebanie).

Z około 2500 miejscowości, w których w 1939 r. mieszkali w woj. wołyńskim Polacy, w wyniku działań OUN-UPA ok. 1500 przestało istnieć (zostało spalonych, zniszczonych). Męczeńska śmierć kilkudziesięciu tysięcy Polaków na Wołyniu na dzień dzisiejszy jest upamiętniona krzyżem (rzadziej pomnikiem i nie zawsze na mogile) w niespełna 150 miejscowościach. Do dnia dzisiejszego w około 1350 miejscowościach na Wołyniu, gdzie zginęli Polacy z rąk OUN-UPA, nie ma znaku krzyża na mogile i nie ma w większości mogił Polaków.

Na zdjęciach:

1) Latacz, powiat Zaleszczyki, woj. Tarnopol. Rodzina Karpiaków, na której UPA dokonała mordu 14.12.1943 r.: Maria Karpiak - lat 42, matka; Józef - lat 23, syn; Genowefa - lat 20, córka; Władysław - lat 18, syn; Zofia - lat 8, córka;
2) Ofiary napadu na pociąg pod Zatylem (ok. Lubyczy Królewskiej) dokonanego 16 czerwca 1944 r. przez UPA. (zb. KARTA)

(Źródło: http://www.zbrodniawolynska.pl)

Komentarze (8)

Voy
2014-07-12 10:20:11
0 0
Ukraińcy robili straszne rzeczy z Polakami. Świat nie widział takiego okrucieństwa i zwyrodnienia jakiego oni się dopuszczali. Trzeba być bardzo ostrożnym podczas układania współczesnych relacji Polsko-ukraińskich. Ofiarom pamięć i modlitwa[*]
Odpowiedz
kota
2014-07-12 11:59:53
0 0
dziękuję za przywracanie pamięci o tych wydarzeniach
Odpowiedz
konto usunięte
2014-07-12 14:17:38
0 0
Wieczny Odpoczynek dla Wszystkich, którzy zginęli z rąk zwierzęcych bestii.
Odpowiedz
konto usunięte
2014-07-12 14:53:47
0 0
Tak było 71 lat temu a dzisiaj polski rząd układa się z pro banderowskim rządem z Kijowa, który gloryfikuje tamtych morderców i strzela do własnych obywateli.
Odpowiedz
maslo7
2014-07-12 17:29:57
0 0
@Voy świat widział mnóstwo okrucieństw - doucz się. Kilka przykładów: naziści, Jugosłowianie, Chińczycy, Japończycy, Rosjanie. W każdym narodzie znajdzie się jakiś Trynkiewicz i Wojtyła...
Odpowiedz
willma
2014-07-12 18:20:22
0 0
A P.WIŚLAK to gloryfikacja wszystkich info na portalu limanowa in.
Odpowiedz
elvis29
2014-07-12 21:05:38
0 0
Upamietniacie rocznice a czy ktos widzial relacje z Majdanu nie te oficjalne oczywiscie ale na YT marsze z portretami Bandery o innych <bohaterow> okrzyki Kaczynski Schetyna Kowal i innni nie wspomne juz o POsle synu banderowca.A pomniki UPA w Polsce czemu ktos na to wyraza zgode zastanowcie przy urnach na kogo oddajecie swoj glos
Odpowiedz
damian461vppl
2014-07-14 11:36:28
0 0
ukraińska swołocz przy pierwszej lepszej okazji wbiłaby nam nóż w plecy i zabrała Przemyśl ... A tu sie karetki wysyła na majdan , bo tacy uciemiężeni , jak nasz kraj był w tarapatach ,to nikt się nie kwapił do wsparcia ... chora cała ta polityka zagraniczna ..
Odpowiedz
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
"Zawyły syreny alarmowe"
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na [email protected]