Szpital będzie „samowystarczalny”. 433 tys. zł ma rozwiązać problem „wąskiego gardła” przed SOR

Limanowa. W przeciągu dwóch tygodni, limanowski szpital będzie mógł samodzielnie diagnozować pacjentów w kierunku koronawirusa także testami RT-PCR. Pieniądze w kwocie 433 tys. zł na zakup analizatora zostały przyznane za pośrednictwem wojewody przez premiera. Możliwość wykonywania badań na miejscu ma zlikwidować problem oczekiwania karetek przekazujących pacjentów na SOR.

Już wkrótce materiału do wykonywania testów RT-PCR na koronawirusa nie będzie trzeba wysyłać z Limanowej do Krakowa. - W kwestii diagnozowania SARS-CoV-2, za około dwa tygodnie nasz szpital będzie w pełni samowystarczalny – mówi lek. Andrzej Gwiazdowski, zastępca dyrektora ds. lecznictwa Szpitala Powiatowego w Limanowej im. Miłosierdzia Bożego. 

Limanowska placówka wykonuje trzy rodzaje diagnostyki w kierunku SARS-CoV-2, z czego na miejscu wykonywane są testy dwiema metodami. Pierwsza to testy antygentowe drugiej generacji, które medycy traktują równoznacznie z testami RT-PCR (wykrywają obecność białek wirusa), druga umożliwia wykrycie przeciwciał IgM (tzw. wczesnych, które świadczą o przechodzeniu choroby lub jej niedawnym zakończeniu) oraz przeciwciał IgG (tzw. późnych, które dowodzą o przebyciu choroby – osoba z wykrytymi przeciwciałami IgG może po miesiącu stać się dawcą osocza). W szpitalu w Limanowej pobierane są też wymazy do testów RT-PCR, ale materiał przekazywany jest do krakowskiego laboratorium. 

Placówka otrzymała jednak 433 tys. zł na zakup analizatora, który pozwoli na wykonywanie badań na miejscu. 

Podróże kształcą. Wizyta na Warmii i Mazurach Dwa zdarzenia drogowe w powiecie - kierujący pouczeni

- Środki pochodzą ze środków rezerwy covidowej, będącej w dyspozycji premiera. Rozmawiałem z dyrekcją szpitala, która wyraziła takie zapotrzebowanie. Przekazałem wojewodzie Łukaszowi Kmicie, że limanowski szpital potrzebuje takiego sprzętu i że jego zakup będzie służył mieszkańcom Limanowszczyzny. Z uwagi na sytuację w naszym regionie, premier Mateusz Morawiecki przychylił się do tego wniosku. O środki z rezerwy zwrócił się także szpital w Gorlicach, co również zyskało akceptację premiera – mówi w rozmowie z nami wicewojewoda małopolski Józef Leśniak. 

Jak podkreśla wicewojewoda, zakup urządzenia do wykonywania badań ma przyczynić się do zlikwidowania „wąskiego gardła” przed szpitalnym oddziałem ratunkowym, skracając czas oczekiwania pacjentów na wyniki testów. Wcześniej w naszych publikacjach informowaliśmy o przypadkach, w których załogi karetek oczekiwały nawet po kilka godzin na możliwość przekazania pacjenta do szpitala. 

- Wydajność urządzenia pozwoli wykonać około 200 testów na dobę, co na warunki szpitala jest zupełnie wystarczające – podkreśla wicewojewoda Józef Leśniak, dodając że po pokryciu potrzeb mieszkańców powiatu limanowskiego, szpital będzie mógł wykonywać badania także dla innych ośrodków w regionie, jeśli będzie taka potrzeba.