Radni w obronie TV Trwam

Nowy Sącz. Rada Miasta uchwaliła wystosowanie apelu do Jana Dworaka, prezesa Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Chcą przyznania TV Trwam koncesji na nadawanie naziemnej telewizji cyfrowej. Jak się jednak okazuje – nie wszyscy. Opozycja jest oburzona pomysłem radnych PiS na ingerowanie w tę sprawę.

Podobny apel wystosowali do tej pory tylko radni z Lublina, ale w skali kraju pojawiło się też kilka drobniejszych rezolucji. Jak podkreśla Patryk Wicher, przewodniczący klubu radnych PiS w Radzie Miasta Nowego Sącza, wnioskodawcy starali się stosować argumenty jedynie merytoryczne:

- Cieszymy się, że ten apel przeszedł. Staraliśmy się używać argumentów merytorycznych, jak na przykład o zarzucie braku zapewnienia odpowiedniego finansowania. Głosy niezadowolenia w sprawie dyskryminacji TV Trwam doszły do radnych, więc musieliśmy wyrazić stanowisko w tej sprawie – mówi Patryk Wicher.

Opozycyjni radni twierdzą, że zostali zaskoczeni propozycją kolegów z PiS, a projekt apelu otrzymali zaledwie na kilka minut przed wtorkową sesją Rady Miasta. Mówią także, że wykracza to poza zakres kompetencji i zainteresowania Rady Miasta. Poddają też w wątpliwość wartość merytoryczną i pochodzenie dołączonego uzasadnienia. Wskazują, że pojawiają się tam informacje, których radni nie mogli pozyskać samodzielnie, a nie są wskazywane ich źródła.

Kontrowersje podczas dyskusji nad projektem apelu wzbudziły szczególnie takie stwierdzenia takie jak: „Według opinii Rady Miasta zaistniała sytuacja prowadzi do złamania podstawowych zasad stanowiących fundament demokratycznego państwa. Można tu wspomnieć zasadę pluralizmu, sprawiedliwości społecznej oraz równości wobec prawa”, „Z analizy kilkunastu źródeł wynika, że na multipleksie znalazły się podmioty, które w ostatnich latach, nie tylko nie uzyskały wymaganego poziomu 10 milionów, ale wręcz wykazały straty”, „Co więcej okazuje się, że majątek Fundacji szacowany jest na kwotę blisko 90 milionów złotych. Fundacja ma ponadto dużą zdolność kredytową. Jak wynika z jej sprawozdań zaciągnęła ona kredyt od Warszawskiej Prowincji Redemptorystów”.

- Tam są podane informacje, których źródeł już nie przedstawiono. Tylko skąd radni PiS-u mają takie informacje, jak na przykład o tym, od kogo fundacja bierze kredyty i ile wart jest jej majątek? Czyżby radni PiS przeprowadzili audyt fundacji której siedziba mieści się podobno w Gdańsku? Przypuszczam, że uzasadnienie do tego apelu powstało poza Ratuszem, może w jednym z biur senatorskich. Dostali „gotowca” i zadanie polityczne do wykonania. Poza tym, uzasadnienie jest sformułowane jako opinia całej rady, a żadne takie stanowisko nie zostało wypracowane – denerwuje się radny PO Józef Hojnor. - Rada Miasta powinna  zaapelować w sprawie Newagu albo PKS-u, a interesować się firmą  z Gdańska. Radni PiS-u zajmują się polityką krajową, a powinni skupić się na sprawach samorządu sądeckiego – dodaje.

Jednak, aby pogodzić racje obu stron, radny Hojnor zaproponował rozwiązanie kompromisowe, jakim miało być wystosowanie apelu w formie przedstawionej przez wnioskodawców, ale z pominięciem uzasadnienia, które w jego opinii ma charakter polityczny i podważa autorytet Rady Miasta. Chciał, by zastąpiło je krótkie stwierdzenie o istnieniu takiej potrzeby społecznej. Wnioskodawcy, posiadający gwarancję większości w głosowaniu, na to rozwiązanie nie przystali i apel do prezesa KRRiT przeszedł w zaproponowanej przez nich formie.

Natomiast sam senator PiS Stanisław Kogut stanowczo zaprzecza sugestiom radnego Hojnora, jakoby miał udział w przygotowaniu spornego apelu do prezesa KRRiT.

- To prywatne zdanie pana radnego, bo żadnych konsultacji na temat tego apelu w biurze PiS nie było, a radni mają pełne prawo do przygotowania i wystosowania takiego pisma – mówi senator Kogut. – Ale prywatnie cieszę się, że podjęli taką decyzję – przyznaje.


Fot.: UM w Nowym Sączu, TASS

Mandat za spowodowanie kolizji Światowy Dzień Wcześniaka w limanowskim szpitalu