1°   dziś 1°   jutro
Piątek, 22 listopada Marek, Cecylia, Wszemiła, Stefan, Jonatan

'Echo tego czynu odbijać się będzie w wieczność'

Opublikowano 14.12.2014 15:23:51 Zaktualizowano 05.09.2018 07:48:10 pan

Huk armat i moździerzy, wystrzały karabinów i krzyki walczących dały się dzisiaj słyszeć na stoku wzgórza Jabłoniec nad Limanową. Po rekonstrukcji bitwy, która miała miejsce przed stu laty, przedstawiciele Polski, Węgier i Austrii oddali hołd poległym w niej żołnierzom, spoczywającym na pobliskim cmentarzu.

Dzisiejsze uroczystości 100. rocznicy Bitwy pod Limanową rozpoczęły się mszą św., odprawioną w bazylice Matki Boskiej Bolesnej w Limanowej. Koncelebrze przewodniczył biskup Władysław Bobowski, a homilię wygłosił ks. László Bíró - biskup Polowy Wojska Węgierskiego.

- W naszej wspólnocie parafialnej gościmy zacnych gości, przyjaciół z Węgier, którzy przyjechali na 100. rocznicę bitwy, która odbyła się pod Limanową, na Jabłońcu. Witamy was siostry i bracia w limanowskiej bazylice - mówił na początku mszy ks. Wiesław Piotrowski, proboszcz limanowskiej parafii, który powitał także ks. László Bíró i biskupa Władysława Bobowskiego oraz samorządowców i zgromadzonych w świątyni wiernych. - Chcemy dziękować Panu Bogu za wolną ojczyznę, za to, że możemy się w tej świątyni gromadzić, bo 100 lat temu ostrzeliwali ją niektórzy i tylko dzięki Bożej Łasce wstawiennictwu Maryi nasza świątynia nie została zniszczona.

- Jesteśmy tu dzisiaj, aby pamiętać zwycięstwo sprzed stu lat pod Limanową. Wczoraj wieczorem niezależnie rozmawiając z ludźmi słyszałem, że tak samo jak Polacy bronili Monte Casino, tak możemy powiedzieć, że Węgrzy bronili Limanowej. Bezinteresownie bronili Monte Casino żołnierze polscy i tak samo bronili limanowej huzarzy węgierscy - mówił w homilii ks. bp László Bíró. - Limanowa cieszyła się ze swojej wolności. Ale ta wolność nie była tylko Limanowej, ale to była walka o wolność Limanowej, Krakowa, większych miast monarchii austro-węgierskiej. My Węgrzy przyjechaliśmy tu dzisiaj pamiętać o tutaj poległych. Robimy tak w czasach, gdy w Europie czasem zapomina się o żywych. Pamiętamy, modlimy się, przynajmniej ci co wierzą, bo dla nas nawet ci którzy umarli, liczą się. Pamiętamy o tych którzy poważnie traktowali słowa Pana Jezusa, że nie ma większej miłości od tej, że się życie oddaje za przyjaciół. Dobrze jest nam wspominać i pamiętać razem z mieszkańcami Limanowej. No bo przecież to dzisiejsze spotkanie również wzmacnia legendarnie znane więzi polsko-węgierskie. Ale ta pamięć przypomina nam i daje siłę do tego żebyśmy byli odważni walczyć przeciwko złu i przemocy. Twarze w Limanowej głoszą to, że zło można przezwyciężyć - sto lat temu i dzisiaj również. Bądźmy tak samo przekonani w tym, jak byli nasi przodkowie przekonani.

Po zakończeniu Eucharystii dalsza część uroczystości odbywała się na wzgórzu Jabłoniec. Zgromadzeni tam limanowianie oraz goście, również z zagranicy, mieli okazję przekonać się na własne oczy, jak przed stu laty wyglądała decydująca bitwa operacji łapanowsko-limanowskiej. W widowiskowej rekonstrukcji, której towarzyszyły efekty pirotechniczne i dźwiękowe oraz narracja przybliżająca przebieg starcia, wzięło udział kilkudziesięciu rekonstruktorów, prezentujących umundurowanie i uzbrojenie żołnierzy z tamtego okresu.

Za murami pobliskiego cmentarza zgromadzili się gospodarze i goście honorowi, zaproszeni na obchody. Wśród nich zabrakło wicepremiera i Ministra Obrony Narodowej Tomasza Siemoniaka, którego na uroczystości reprezentował podsekretarz stanu Maciej Jankowski. Delegacji z Węgier przewodził natomiast Csaba Hende, Minister Obrony Węgier. Obecni byli również duchowni: biskupi Władysław Bobowski i László Bíró, którzy odmówili ekumeniczną modlitwę za poległych. Nie zabrakło także samorządowców i polityków: radnych miasta i powiatu i województwa, posłów oraz wojewody Jerzego Millera.

Wszystkich zgromadzonych na wzgórzu przywitał burmistrz Limanowej, Władysław Bieda. - Szanowni Państwo, zgromadziliśmy się dzisiaj w Limanowej na cmentarzu jabłonieckim w setną rocznicę Bitwy pod Limanową, która była pierwszą wygraną wojsk austro-węgierskich nad wojskami rosyjskimi - mówił Władysław Bieda. - Tak rozstrzygnięta Bitwa pod Limanową i później zakończona I wojna światowa, dały możliwość odrodzenia się Najjaśniejszej Rzeczypospolitej, dlatego jesteśmy tu, by oddać cześć żołnierzom, którzy tu walczyli: żołnierzom węgierskim, austriackim i Legionom Józefa Piłsudskiego, gdyż ich zwycięska walka przybliżyła odrodzenie Polski.

Csaba Hende, Minister Obrony Węgier, w swoim wystąpieniu podkreślał wagę bohaterskiego czynu rodaków sprzed stu lat i zapewniał o trwającej nadal przyjaźni Polski i Węgier.

- Honwedzi husarzy, przybiliśmy do was z kraju, z Węgier, by złożyć wam hołd. Przywieźliśmy pozdrowienia od ojczyzny, przywieźliśmy pozdrowienia z każdej miejscowości, w której stały wasze domy. Przybiliśmy, by pochylić głowy przed wami, którzy w burzy wielkiej wojny oddaliście w obcej ziemi swoje życie za ojczyznę. Zatrzymaliście rosyjski „walec parowy”, który chciał zniszczyć całą Europę Środkową. Toczyliście wielką walkę, wykonaliście wielki czyn. Echo tego czynu odbijać się będzie w wieczność - mówił Csaba Hende nad grobami węgierskich huzarów. - Najwięcej, co możemy przyrzec nad grobami poległych bohaterów limanowskich, to iż będziemy godni tego, za co oni oddali swoje życie. Będziemy wierni sprawie wolnej ojczyzny i będziemy jej bronić w każdych okolicznościach - zapewniał. - Nasze losy od tysiąca lat są wspólne i oba narody o tym wiedzą. Nasza historia dobrze pokazuje, że nie może być wolny jeden naród, bez wolności drugiego narodu, na co zwraca uwagę nasza tysiącletnia przyjaźń i ostrzega rozsądnie pojęty interes. Nie wiemy, co przyszłość nam przyniesie. Znów przeżywamy okres politycznego pokazu sił wielkich mocarstw. Wiemy natomiast, że możemy na siebie liczyć - mówił o stosunkach obu państw.

W podobny sposób wypowiadał się Maciej Jankowski, podsekretarz w polskim MON. Podkreślał, że Polskę i Węgry łączy wspólna historia, ale też teraźniejszość i przyszłość.

- Zgromadziły nas tu groby znajdujące się przed nami i legenda o bohaterskich huzarach ze wzgórza Jabłoniec, których odwaga, poświęcenie i zwycięstwo tak bardzo były Węgrom potrzebne. Na tej ziemi, wokół Limanowej i Łapanowa, Węgrzy przelewali krew za swoją ojczyznę. Tutaj zatrzymali nieprzyjaciela, którego celem był Wiedeń i Budapeszt, dlatego bitwa była tak bezwzględna i tak krwawa. W tej wielodniowej operacji uczestniczyło także 2 tys. legionistów Józefa Piłsudskiego, którzy wspierając Węgrów walczyli o niepodległość, której doczekaliśmy się w 1918 roku - mówił Jankowski. - Dzisiaj Polacy i Węgrzy są razem w UE i NATO. Nasze kraje rozwijają się i mają bezpieczne granice. Łączy nas historia, ale również teraźniejszość i przyszłość. Cieszę się, że jesteśmy razem również na wzgórzu Jabłoniec, w tym tak ważnym dla węgierskich przyjaciół dniu i tak ważnym dla nich miejscu - dodał.

Bitwa pod Limanową, zwana również operacją łapanowsko-limanowską, związana jest z początkową fazą I wojny światowej, z walkami toczonymi na przełomie listopada i grudnia 1914 roku. Była jednym ze strategicznych działań militarnych na wschodnim froncie prowadzonych pomiędzy wojskami Cesarstwa Austro-Węgierskiego i Cesarstwa Niemieckiego, a armią Cesarstwa Rosyjskiego.

W krwawych bojach starło się ze sobą 90 tysięcy żołnierzy państw sprzymierzonych ze 120-tysięczną 3. Armią Rosyjską. W bojach tych brały również udział Polskie Legiony Józefa Piłsudskiego.

To właśnie na wzgórzu Jabłoniec, 10 i 11 grudnia 1914 roku miał miejsce decydujący i rozstrzygający o wyniku bitwy pod Limanową bój spieszonych cesarsko-królewskich huzarów z 10. elitarnej dywizji kawalerii z Budapesztu, z atakującą od Kaniny siłami czterech pułków 15. carską dywizją piechoty z Odessy, z VIII. Korpusu 8. Armii gen. Aleksieja Brusiłowa.

W morderczej walce wręcz węgierscy huzarzy z 9. liniowego pułku grafa Nádasdy z Sopronia, 10. liniowego pułku Fryderyka Wilhelma III króla Prus z Székesfehérváru, 13. liniowego regimentu huzarów Jazygów i Kumanów oraz z 3. pułku huzarów honvedu z Szegedu powstrzymali tu rosyjską ofensywę. Zwycięstwo okupili wysoką ceną. Straty w zabitych i rannych sięgały czterdziestu procent stanów osobowych. Spośród 21 oficerów, 13 poległo. Pozostali odnieśli rany.

Zobacz fotoreportaż z rekonstrukcji Bitwy pod Limanową.

Komentarze (9)

Krakus2014
2014-12-14 20:22:04
0 9
Fantastyczny dzień spędzony w Limanowej. Specjalnie przyjechaliśmy z rodziną z Krakowa. Fantastyczna oprawa tych obchodów. Oby w przyszłym roku przyjechało więcej grup rekonstrukcyjnych. Fantastyczny pomysł na pobudzenie młodych ludzi do sięgnięcia po wiedzę zawartą w książkach oraz filmach dotyczących tego okresu. Pozdrawiam z Krakowa
Odpowiedz
Zamiejscowy
2014-12-14 21:25:56
0 3
Gdy patrzę na wpis Pana Krakusa właśnie nasunęło mi się pytanie: co dalej? Czy będzie następny rok?
Odpowiedz
konto usunięte
2014-12-14 21:59:14
0 3
101 to jednak nie to samo co 100
może 110 ?
w każdym razie bajerka !!!
jestem za pielęgnowaniem historii
Odpowiedz
premier
2014-12-14 22:09:33
0 7
GENIALNA LEKCJA HISTORII!!! Piękny polsko-węgierski weekend po limanowsku. Gratuluję organizatorom zapału i ogromnej pracy w przygotowaniu wydarzenia. Super, super, super! :)
Odpowiedz
wabo
2014-12-15 07:34:37
0 3
Szkoda że Pan V-ce Premier nie znalazł czasu przywitać się ze swoim partnerem z zaprzyjaźnionego kraju,taki mały zgrzyt reszta wszystko ok.Pozdrawiam
Odpowiedz
Jellybean
2014-12-15 13:56:16
0 2
Za przygotowanie inscenizacji odpowiadało Polskie Towarzystwo Historyczne oraz Muzeum - należałoby o tym wspomnieć .
Wielkie podziękowania za organizacje całych obchodów należą się Burmistrzowi Władysławowi Biedzie który od samego początku koordynował pracą całego zespołu - do ktorego należało PTH, Muzeum, LDK, Biblioteka, Strzelcy, Wydział Promocji - oraz wielu ludzi i wiele instytucji - mam nadzieję, że Urząd Miasta wydział Promocji tym instytucjom podziękuje oficjalnie :-) zeby mieszkańcy dowiedzieli się kto nad obchodami pracował.
Odpowiedz
limman
2014-12-15 14:59:25
0 2
Ale w polskich mediach jakoś cisza o tym wydarzeniu. Ktoś od promocji troszkę dał ciała - bo lepszej okazji na zaistnienie limanowskiego 'pierdzidołka' to szybko nie będzie. A tu w Polsce cisza na ten temat. I nawet minister MON wysłał tylko swojego 'posłańca' mimo że z Węgier przyjechał wicepremier. No cóż ... następna okazja na promocyjne wykorzystania tej bitwy na skalę ogólnopolską za jakieś 100 lat, no może za 50 - obyśmy wszyscy tego doczekali ;)
Odpowiedz
Julek
2014-12-15 19:07:11
0 0
A ile My zwycięzcy austro-węgierscy ukatrupiliśmy Polaków w armii carskiej?
Odpowiedz
czarnywdowiec
2014-12-16 03:12:35
0 0
Chwała i cześć każdemu,Kto za naszą wolność walczył i walczy.Chwała tym,którzy o tym przypominają.
Odpowiedz
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
"'Echo tego czynu odbijać się będzie w wieczność'"
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na [email protected]