Przyznał się, że zagubił akt lokacyjny
Limanowa. Były dyrektor limanowskiego muzeum przyznał się do zarzucanego mu czynu - nadużycia władzy przez funkcjonariusza publicznego, które miało skutkować m. in. zaginięciem z muzeum cennych archiwaliów oraz uszkodzeniem bądź zniszczeniem części zbiorów. Mężczyznę przesłuchano w piątek w jego domu. Jan W. wniósł o dobrowolne poddanie się karze.
W miniony piątek sądeccy prokuratorzy przesłuchali byłego dyrektora Muzeum Regionalnego Ziemi Limanowskiej. Jan W. przyznał się do zarzucanego mu czynu, czyli nadużycia władzy przez funkcjonariusza publicznego. Jego skutkiem było nie tylko zaginięcie najcenniejszych archiwaliów – aktu lokacyjnego miasta, wydanego przez króla Zygmunta Augusta w 1565 roku, przywileju dla miasta Limanowa na urządzenie 12 jarmarków rocznie, wydanego przez cesarza austriackiego w 1792 roku oraz dwóch pieczęci miasta z 1573 i 1575 roku, ale także dopuszczenie do uszkodzenia części zbiorów, znajdujących się w muzeum w Limanowej.
- Czynność odbyła się zgodnie z zaplanowanym terminem, czyli w piątek 18 października. Jan W. został przesłuchany w charakterze podejrzanego, wcześniej nie było to możliwe z uwagi na przeciwwskazania natury medycznej - mówi prowadzący postępowanie Waldemar Kriger, zastępca Prokuratora Rejonowego w Nowym Sączu. - Przesłuchany złożył wyjaśnienia i przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu, równocześnie złożył wniosek o dobrowolne poddanie się karze - dodaje prokurator.
Jak mówi Waldemar Kriger, wyjaśnienia złożone przez byłego dyrektora limanowskiego muzeum nie wniosły jednak żadnej nowej poszlaki, która mogłaby zbliżyć do odnalezienia zagubionych archiwaliów.
- Przesłuchanie nie wniosło żadnej poszlaki, umożliwiającej podjęcie czynności w celu odnalezienia zbiorów. Przesłuchanie nie miało też takiego charakteru: z podejrzanym rozmawialiśmy nie tylko o utraceniu tych dokumentów, ale w ogóle o całokształcie sprawy, bo zarzut jest szerszy - tłumaczy zastępca Prokuratora Rejonowego w Nowym Sączu.
Prokuratura chciała się więc dowiedzieć, jak wyglądała organizacja i praca muzeum w okresie, gdy jego dyrektorem był Jan W., m. in. dlatego, że część przechowywanych tam zbiorów uległa uszkodzeniu bądź zniszczeniu.
Jan W. popełnił czyn, za który może grozić do 3 lat pozbawienia wolności: jako funkcjonariusz publiczny dopuścił się nadużycia władzy poprzez niedopełnienie obowiązków, ciążących na nim z racji pełnionej funkcji.
Niestety, zeznania byłego dyrektora Muzeum Regionalnego Ziemi Limanowskiej nie zbliżyły do wyjaśnienia kiedy i w jakich okolicznościach zaginęły najcenniejsze miejskie dokumenty.
Przypomnijmy, że w listopadzie 2011 roku w Muzeum Regionalnym Ziemi Limanowskiej rozpoczęła się zlecona przez burmistrza inwentaryzacja zbiorów. Wcześniej Archiwum Państwowe prowadziło w nim kontrole, jednak kontrolerom nie udostępniono wszystkich pozycji. Prace komisji zostały szybko zawieszone ze względu na wielki bałagan w zbiorach. Zlecono ich uporządkowanie i przygotowanie do spisu. W grudniu stwierdzono brak najważniejszych i bezcennych dokumentów, m.in. aktu lokacyjnego miasta, wydanego przez króla Zygmunta Augusta w 1565 roku, przywileju dla miasta Limanowa na urządzenie 12 jarmarków rocznie, wydanego przez cesarza austriackiego w 1792 roku oraz dwóch pieczęci miasta z 1573 i 1575 roku.
Rada Miasta Limanowa wyznaczyła wtedy nagrodę w wysokości 10 tys. zł dla osoby, która przyczyni się do odnalezienia zaginionych dokumentów. Niestety, archiwalia w dalszym ciągu nie zostały znalezione. W związku z zaginięciem zbiorów muzeum, przed sądem stanęła także jego kustosz, Lidia M.-J., której prokuratura postawiła zarzut niedopełnienia obowiązku poprzez niewłaściwe zarządzanie oraz nadzór nad funkcjonowaniem placówki muzealnej. Jednak na początku stycznia tego roku Sąd Rejonowy w Limanowej umorzył sprawę przeciwko kobiecie, ponieważ nie dopatrzono się faktycznych podstaw oskarżenia.
Może Cię zaciekawić
MSZ Rosji: amerykańska baza w Polsce od dawna jest jednym z celów wojskowych
Wroński ocenił też, że wobec ponawiania rosyjskich gróźb, NATO będzie musiało wzmocnić obronę przeciwlotniczą wschodniej flanki. Rzecznicz...
Czytaj więcejDaniel Obajtek stawił się w siedzibie NIK na przesłuchanie ws. fuzji Orlenu i Lotosu
Daniel Obajtek ma odpowiadać na pytania dotyczące fuzji Orlenu i Lotosu oraz o umowy sprzedaży udziałów Rafinerii Gdańskiej firmie Armaco. Info...
Czytaj więcejProkuratura Krajowa dla PAP: Pierwszy akt oskarżenia ws. Funduszu Sprawiedliwości wobec 9 osób już w najbliższych tygodniach
Przygotowywany obecnie akt oskarżenia, który głównie dotyczy przyznania ponad 98 mln zł dotacji dla Fundacji Profeto, z których 66 mln zł zosta...
Czytaj więcejTrzaskowski: wybory prezydenckie będą m.in. o bezpieczeństwie
W otwartym spotkaniu Trzaskowskiego w Białymstoku wzięły udział m.in. regionalne władze, samorządowcy i działacze PO. "Jestem przekonany, że t...
Czytaj więcejSport
Klaudia Zwolińska z brązowym medalem Mistrzostw Świata!
Pochodząca z Kłodnego (gmina Limanowa) Klaudia Zwolińska zdobyła przed chwilą brązowy w Mistrzostwach Świata w kajakarstwie górskim (K1) ...
Czytaj więcejWiększość nie wypełnia zaleceń odnośnie aktywności fizycznej
Na jego podstawie można stwierdzić, że ćwiczą przede wszystkim ludzie młodzi, z przewagą mężczyzn, osoby pracujące, z miast powyżej 200 tys...
Czytaj więcejHokej na lodzie w Tymbarku: wskrzeszają piękną sportową tradycję
Spotkanie trwało II tercje, a na koniec zawodnicy zaserwowali widzom dodatkowe rzuty karne Spotkanie komentował Marian Jaroszyński, który na...
Czytaj więcejDwunasty zawodnik – wspólny apel wojewody małopolskiego i klubów piłkarskich
Wspólny apel podpisali: wojewoda małopolski Łukasz Kmita, prezes Naczelnej Rady Lekarskiej prof. Andrzej Matyja oraz wiceprezes Wisły Kraków SA M...
Czytaj więcejPozostałe
Chcesz skorzystać z wakacji składkowych w ZUS jeszcze w tym roku? Ostatnie dni na złożenie wniosku
Co to są wakacje składkowe w ZUS? Wakacje składkowe to możliwość jednorazowego w roku kalendarzowym zwolnienia z opłacania składek na ubezpie...
Czytaj więcejZnana cena prądu w 2025 roku - projekt
W projekcie nowelizacji ustawy o środkach nadzwyczajnych mających na celu ograniczenie wysokości cen energii elektrycznej oraz wsparciu niektórych...
Czytaj więcejDwa ostrzeżenia meteorologiczne dla regionu
Ostrzeżenia meteorologiczne Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej wydał ostrzeżenia meteorologiczne dla południowych powiatów województwa m...
Czytaj więcej1000 dni wojny - najważniejsze wydarzenia od początku rosyjskiej inwazji
Według danych amerykańskiego i brytyjskiego wywiadu straty po stronie rosyjskiej mogą wynosić nawet 700 tys. zabitych i rannych żołnierzy, a po ...
Czytaj więcej- MSZ Rosji: amerykańska baza w Polsce od dawna jest jednym z celów wojskowych
- Daniel Obajtek stawił się w siedzibie NIK na przesłuchanie ws. fuzji Orlenu i Lotosu
- Prokuratura Krajowa dla PAP: Pierwszy akt oskarżenia ws. Funduszu Sprawiedliwości wobec 9 osób już w najbliższych tygodniach
- Trzaskowski: wybory prezydenckie będą m.in. o bezpieczeństwie
- Chcesz skorzystać z wakacji składkowych w ZUS jeszcze w tym roku? Ostatnie dni na złożenie wniosku
Komentarze (53)
'Z dostępnych informacji wynika że brak tego dokumentu datowany jest już trochę wcześniej przed zatrudnieniem w/w.
'Od dawna mieliśmy sygnały, że w muzeum nie dzieje się dobrze - przyznaje Sylwester Rękas, kierownik nowosądeckiego oddziału Archiwum Państwowego w Krakowie. Twierdzi, że po kontrolach przeprowadzanych przez Archiwum od 2002 r., dyrektor Wielek otrzymywał zalecenia dotyczące archiwizacji dokumentów, których nie wprowadzał w życie. Dlatego o bałaganie w muzeum zaczęto informować ówczesnego burmistrza Limanowej Marka Czeczótkę.
- Również nie było żadnej reakcji. Kiedy w październiku 2010 r. naszej pracownicy nie dopuszczono do pomieszczenia, w którym znajdowały się najstarsze dokumenty, w tym te zaginione, zaczęliśmy się niepokoić. Sam widziałem je ostatnio w 2008 r. - przyznaje Rękas'
W jaki sposob ja mam rozumiec to prawo: 'nadużycia władzy przez funkcjonariusza publicznego, które miało skutkować m. in. zaginięciem z muzeum cennych archiwaliów oraz uszkodzeniem bądź zniszczeniem części zbiorów'
Czyli byly Pan Dyrektor przyznal sie do zarzucanego mu czynu i poddal sie dobrowolnie karze, nie zdajac sobie z tego sprawy, iz tych dokumentow moze nie bylo w zbiorach muzeum od poczatku pelnienia funkcji dyrektora? Jest winny tylko dlatego ze w czasie, gdy wlasnie On byl Dyrektorem, zarzadzono inwentaryzacja zbiorow i 'doszukano' sie ich brak?
Pytanie do expertow: W jaki sposob byly Pan Dyrektor naduzyl wladze, ktore skutkowalo zaginieciem cennych dokumentow z muzeum, gdy '...przesłuchanie nie wniosło żadnej poszlaki, umożliwiającej podjęcie czynności w celu odnalezienia zbiorów...?'
Wybacz ze zapytam proste pytanie na ktore nie znam odpowiedzi. Od kiedy do kiedy dokladnie, Pan Jan W. pelnil ta funkcje funkcjonarusza publicznego jako dyrektor?
Odpowiedz na to pytanie moze zupelnie zmiecic moje spostrzezenia na calosc tej zawilej sprawy.
Art. 231. KK i to części dotyczącej niedopełnienia obowiązków:
§ 1. Funkcjonariusz publiczny, który, przekraczając swoje uprawnienia lub nie dopełniając obowiązków, działa na szkodę interesu publicznego lub prywatnego,
podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
Czemy Limanowa.in nie zrobi wywiadu z dyrektorem?
Bardzo chetnie chcialbym przeczytac rowniez wywiad lub publiczne oswiadczenie Pana Jana, na ktore wielu w srodowisku lokalnym prawdopodobnie czeka.
To co zaginęło już się nie odnajdzie, bo takie rzeczy nie giną przypadkiem. Już tam zapewne kupiec w momencie 'zaginięcia' czekał na 'fanty' :)
Chcę również stanąć w obronie Szanownego pana Dyrektora, nie obwiniam go za to co się stało...
@Armstrong napisał: 'przed zatrudnieniem w/w. z tego co pamiętam to ten fragment nie dotyczył pana Dyrektora a Tusika, ale mogę się mylić'.
- tak, mylisz się...
- - -
Otóż gdy szedłem do pracy w Muzeum pan Burmistrz prosił mnie, żeby spisywał wspomnienia pana Dyrektora, ponieważ zawsze jak opowiadał, było to bardzo interesujące.
Nie miałem jednak takiej możliwości, ponieważ pan Dyrektor bardzo był chory (i nie był to żaden alkohol w pracy, jak to niektórzy tu sugerują).
W okresie gdy pracowałem przez rok w Muzeum (faktycznie na papierze, bo ciągle miałem poważne problemy zdrowotne) zasiadał na krześle szefa jeszcze pan Dyrektor Jan. A gdy byłem już członkiem Komisji Inwentaryzacyjnej - co prawda nie było pana Dyrektora... ale był to dla mnie bardzo krótki okres, ok. 2-3 tygodni... kłopoty zdrowotne nasilały się i całkowicie wyłączyły mnie z pracy w tej Komisji.
To co wiem, powiedziałem w Prokuraturze w Nowym Sączu, odpowiedziałem na wszystkie jej pytania - nie zeznawałem przeciwko nikomu, bo nie miałem przeciw komu!... w pracy widziałem, że pan Dyrektor jest chory, bardzo słabo widział, sygnalizowałem to i prosiłem pana Burmistrza o fachową pomoc dla pana Dyrektora - przyszła wtedy na staż do pana Dyrektora pani Magda (wykształcona osoba w tym kierunku).
Cieszyłem się z tego powodu. Jednak wczesniej niczego mającego nawet znamiona 'niewłaściwego' nie dopatrzyłem się - w okresie gdy pracowałem przy panu Dyrektorze (i dobrze wspominam ten okres gdy pan Dyrektor przez moment czuł się lepiej i mogłem z nim kilka razy na luzie porozmawiać, miał dużo wspomnień z moim Dziadkiem, na więcej wspomnień niestety nie było czasu, bo oboje mieliśmy poważne problemy zdrowotne).
Uważam, że pan Dyrektor od dłuższego już czasu był bardzo schorowanym człowiekiem (m.in. poważnie chore oczy, cukrzyca), widać to było przez ostatnie lata, każdy o tym wiedział dużo wcześniej i powinien był on otrzymać pomoc właśnie - wcześniej gdy były kontrole.
Archiwum było w pokoju pana Dyrektora i nikt nigdy nie miał wstępu do tego pomieszczenia, ani tym bardziej dostępu do Archiwum, bowiem kluczyk do szafy z archiwaliami miał wyłącznie pan Dyrektor.
@ Drodzy Państwo, cała ta sprawa mało mnie dotyczy, ponieważ chociaż byłem tam przez rok, to faktycznie, tak naprawdę byłem nie więcej niż pół roku z Muzeum (tyle samo ile jeszcze pan Dyrektor tam szefował), resztę czasu byłem na chorobowym - praktycznie w tym samym czasie poszedłem z panem Dyrektorem na chorobowe co on - jak powiedziałem: pan Dyrektor był wówczas poważnie chory na oczy - miał 2 operacje, i ja byłem wtedy również chory, miałem bardzo silną alergię pokarmową oraz na chemikalia, nie chodziłem do pracy, brałem przez nawet sterydy, byłem na bardzo rygorystycznej diecie, cierpiałem na bezsenność, kłopoty żołądkowe, itd. (ci którzy mnie znają to na pewno pamiętają moje kłopoty zdrowotne i to potwierdzą), w dodatku jeszcze miałem poważną kontuzję i operację na kolano (wszystko to skumulowało się w jednym czasie).
@NamoR, pamiętam, że nasze Muzeum chwaliło się jakieś 9-10 lat temu Aktem Lokacyjnym, bodaj w okrągłą rocznicę - pamiętam nawet pokazane zdjęcie na Limanowa.in Aktu Lokacyjnego. Więc zginął on na pewno za czasów pana Dyrektora oraz za poprzedniej władzy - pewnie jeszcze przed kontrolą Archiwum Państwowego (kontrolerom już wtedy nie udostępniono wszystkich pozycji i również w/w Aktu - i wtedy trzeba było zrobić aferę gdzie on jest i sprawdzić możliwe miejsca, przesłuchać ludzi, bo może ktoś coś by wtedy jeszcze skojarzył).
- - -
Uważam, że winą można obarczać pana Dyrektora tylko i wyłącznie za to, że część przechowywanych tam cennych zbiorów (do których on miał dostęp) uległa uszkodzeniu bądź zniszczeniu. Akt Lokacyjny i resztę cennych archiwaliów musiał mu ktoś po prostu ukraść i z pewnością już jakiś czas temu.
Uważam także, że całe to zaniedbanie w Muzeum ze strony pana Dyrektora - nie było celowe w jego przypadku, lecz wynikało z jego długoletniej choroby. NIE UWAŻAM RÓWNIEŻ PANA DYREKTORA ZA WINNEGO, bo właśnie dlatego, że był chory, co mogę potwierdzić.
Można tylko żałować, że nikt wcześniej nie reagował, bo teraz pewnie jakiś snobistyczny prywatny kolekcjoner za granicą szczyci się oglądaniem naszego Aktu Lokacyjnego na swojej ścianie, paląc fajkę i się śmiejąc... pozostaje mieć tylko nadzieję, że kiedyś ktoś się zreflektuje i go nam z powrotem odda.
@Panie Dyrektorze, osobiście szanuję Pana i nie obwiniam, życzę Panu dużo zdrowia i sił. @Mateusz.
Człowieku czytam te twoje niektóre wywody i duszę się ze śmiechu...to jest jakaś masakra. :D
Dzieki wielkie za kilka bardzo waznych faktow dla czytelnikow takich jak ja.
Nie mam wiecej pytan i w tej chwili doskonale rozumiem zaistniala sytuacje.
Widze rowniez, ze tytul tej publikacji sie rowniez zmienil...i bardzo dobrze, poniewaz jest wielka roznica pomiedzy porannym 'Byly dyrektor muzeum przyznal sie do winy' a terazniejszym 'Przyznal sie, ze zagubil akt lokacyjny'...
że tak pracownicy podupadają zdrowotnie.
Jak ja mam rozumiec Twoj komentarz?
'...Ci Panowie by do dziś pracowali -chyba,że nie było już co opylić...'
Czy Ty cos wiesz, co sadeccy prokuratorzy moze przeoczyli?
Jezeli tak to mysle ze warto sie do nich niezwlocznie zglosic i udzielic pomocy...nagroda czeka...
Jezeli nie, to warto czasami sie zastanowic nad trescia pisanych slow publicznie, zanim nacisniesz 'dodaj komentarz'...
Tak na moje oko(ślepe), to podejrzany kogoś broni. :)))
Jezeli bylo wiadomo, ze ten Pan jest chory i przez to nie jest w stanie wykonywac dobrze swoich obowiazkow dlaczego wczesniej nie odszedl z pracy ustepujac miejsca komus, kto bylby w stanie ogarnac ten bajzel?
I na marginesie jeszcze.
Niekotrzy moze by sie powstrzymali od wyzywania tego pana od 'pijaczkow' i wypisywania glupot na temat tego co gdzie kiedy jego zona itp. Pilnujcie swoich spraw.
Mam kilka pytań:
1. Kto miał pieczę nad kluczami i sprawował nadzór nad zbiorami w drugiej połowie 2011r., kiedy dyr, nie było kilka tygodni w Muzeum.
2. Dlaczego inwentaryzacja została przeprowadzona dopiero późną jesienią 2011r. a nie np. przy dyrektorze? Ktoś nie miał (przepraszam)jaj ani pomysłu żeby z głową i rozsądkiem rozwiązać tę sprawę? Zawsze musi być po limanowsku, po cichu, po ciemku i najlepiej żeby nikt nic nie wiedział.
3. Czy ktoś z obecnych przy inwentaryzacji, może powiedzieć kiedy podano oficjalną datę ustalenia, że aktu nie ma?
Dyrektora nie bronię, ale uważam że za stan obecny(niestety nadal)w muzeum odpowiadają osoby, które dalej siedzą na miejskich stołeczkach jako pracownicy szeroko pojętej kultury itp. że o poprzedniej władzy szkoda wspominać. Jeżeli połączą Muzeum z LDK to może przytnie to rodzinne obsiadanie stanowisk. Jakie to żenujące.
namoR, zadał dużo pytań, ale pewnie padnie mało odp. Mogę jedno dodać, że to co zostało napisane o kulisach zaginięcia 'aktu' to kropla w morzu tego co krąży po Limanowej. A za sprawę wziął się już jeden dziennikarz z po za naszego terenu:) Zobaczymy co znajdzie.
Moj problem polega na tym, iz wiele razy juz czytalem na tym portalu w roznych komentarzach, pod wieloma publikacjami dotyczacych wielu funkcjonaruszy i osob publicznych np. Starosty, Burmistrza, Wojtow, Radnych, Dyrektorow itd., jak ktos kogos obraza, oczernia, szkaluje, pomawia, obmawia itd... bez konkretnych faktow, argumentow, motywow, wyjasnien, uzasadnien itd.
Uwierz mi, ja patrze na to wszystko z dalekiego boku i czasami sie bardzo, ale to bardzo dziwie, coz to za mentalnosc, ze w tak malym lokalnym spoleczenstwie jest tyle tej internetowej, 'anonimowej' nienawisci, agresji, niesprawdzonych wiadomosci, plotek itp.
Ludzie, przeciez Wy sie tam czesto spotykacie, na ulicy, w kosciele, w sklepie, w roznych urzedach itd. Czy Wy nie potraficie kogos wprost zapytac o cos, co was boli, o fakty, aby znalezc odpowiedz na rozne pytania itp?
Ehhh...wystarczy juz zmojej strony...poniewaz za chwile bede podejrzanym w tej sprawie i zaraz ktos tu napisze ze maczalem palce w zaginieciu tych cennych dokumentow, poniewaz tak wiele tutaj pisze...:))
Milego wieczoru zycze wszystkim.
mimo tego i tak sprawa przyschnie i nikomu włos z głowy nie spadnie... poza poszarpaniem dobrego imienia dyrektora (czy niesłusznie? - lepiej zamilknąć nad tym ... ) chyba, że policyjne 'archiwum x'... ;)
@ Tusik „Otóż, gdy szedłem do pracy w Muzeum pan Burmistrz prosił mnie, żeby spisywał wspomnienia pana Dyrektora, ponieważ zawsze jak opowiadał, było to bardzo interesujące.”
To dostałeś fuchę niech mnie kule biją.
”w pracy widziałem, że pan Dyrektor jest chory, bardzo słabo widział, sygnalizowałem to i prosiłem pana Burmistrza o fachową pomoc dla pana Dyrektora”
No tak napisz nam jak to prosiłeś o fachową pomoc Pana Burmistrza a ten pozostawał na Twoje prośby głuchy i ślepy.
Tak namieszałeś w tym swoim komentarzu, że jak to czytam to nie wiem, kto był bardziej chory w opisywanym przez Ciebie okresie.
Przeczytaj to, co napisałeś i się zastanów nad tym.
W jednym zdaniu bezradnie bronisz byłego Dyrektora a w drugim stwierdzasz bez żadnych wątpliwości, że „Archiwum było w pokoju pana Dyrektora i nikt nigdy nie miał wstępu do tego pomieszczenia, ani tym bardziej dostępu do Archiwum, bowiem kluczyk do szafy z archiwaliami miał wyłącznie pan Dyrektor”
Fakt jest taki, że żadnego nadzoru nad Muzeum nie było.
1. Gdzie były osoby/organa które nadzorowały to Muzeum?
2. Kto odpowie za brak nadzoru nad Muzeum?
3. Kto odpowie za skandaliczną inwentaryzację?
4. Kto odpowie za 'fachowy' dobór 'komisji inwentaryzacyjnej'.
5. Kto wyjaśni dlaczego w zeszłym roku chciano wywieźć resztę 'ocalałych' zbiorów po działaniach słynnej komisji.
6. Dlaczego @Tusik twierdzi że cytuję:
'Archiwum było w pokoju pana Dyrektora i nikt nigdy nie miał wstępu do tego pomieszczenia, ani tym bardziej dostępu do Archiwum, bowiem kluczyk do szafy z archiwaliami miał wyłącznie pan Dyrektor.'
skoro była jedna taka osoba która publicznie twierdziła wręcz przeciwnie?
7. Co to znaczy cytuję: '...w pracy widziałem, że pan Dyrektor jest chory, bardzo słabo widział, sygnalizowałem to i prosiłem pana Burmistrza o fachową pomoc dla pana Dyrektora - przyszła wtedy na staż do pana Dyrektora pani Magda (wykształcona osoba w tym kierunku).' Czy tak się właśnie załatwia znajomym pracę w Limanowej? Czy to była na pewno własna inicjatywa czy też nie np. prośba kolegi z miasta?
8. O fachowość w/w nie będę pytał ...pominę to ..śmiechem :).
Gdybyś nam raczył napisać jak, weszła komisja do tego chronionego pomieszczenia jak klucz był jeden i miał go Twoim zdaniem tylko Pan Dyrektor?.
Czy ktoś miał dostęp do tego pokoju przed komisją inwentaryzacyjną, jeżeli tak to, kto i dlaczego?.
I nie odbieraj tych moich pytań, jako jakiegokolwiek ataku na Ciebie, bo nawet nie pomyślałem o tym żeby Ci coś zarzucać lub szkalować Twoją osobę czy podważać Twoje dobre imię.
Pytam, bo sam zacząłeś o tym pisać.
Gdy pokój był zamknięty - to pani Kustosz skrzętnie tego pilnowała - nikt nie miał tam dostępu.
Od momentu gdy weszła Komisja Inwentaryzacyjna i jak dostarczono klucz Komisji Inwentaryzacyjnej - nie będę wypowiadał się. Nie jest to w mojej gestii wypowiadać się.
Prawda ludzi w oczy kole.
To wszystko wędruje po Mieście w formie iście skrywanej prawdy.
Chciałem Ci @ Tusik uświadomić, że jak coś zaczynasz tłumaczyć to powinieneś to wyjaśnić do końca, bo w taki sposób jak to zrobiłeś powyżej, piszesz następny rozdział tej „histerii”.
@ aksjomat, kim są te perły a kim wieprze?. Do których Ty się zaliczasz?. Mam nadzieję, że Tusika zaliczyłeś do pereł.
'W okresie gdy pracowałem przez rok w Muzeum' Od kiedy picie kawy to jest praca? Prace interwencyjne chyba wyglądają inaczej, nie dziwię się teraz że pisze pan o byłym dyrektorze dobrze no bo przecież przymykał oko na pana pracę jak i nieobecności w pracy. A gdzie jest głowa Janka Krasickiego? Pan chyba wie.
Chyba zbliżają się wybory i dlatego Tusik znalazł się w centrum uwagi gdy ta powinna być skierowana na osoby sprawujące bezpośredni nadzór nad Muzeum w czasie rządów byłego Dyrektora.
Te osoby, w mojej skromnej ocenie, powinny odpowiedzieć na wiele pytań, także na to jak nadzorowały Muzeum.
@Doradca, znowu się nie rozumiemy... o pracach Komisji Inwentaryzacyjnej bardzo szeroko było napisane i ja tam już nie mam nic do dodania (dlatego nie jest to w mojej 'gestii' - bo byłem jedynie członkiem Komisji i w jej pracach byłem tylko na bardzo krótką chwilę), to wszystko było i z pewnością jest do wglądu, bardzo obszernie napisane. Znając Ciebie to czytałeś. ;-)
Stanąłem w obronie pana Dyrektora, ponieważ nieładnie jest kopać leżącego, i to chorego. 'Jechanie' po nim nie przywróci nam Aktu Lokacyjnego... czy zastanawiał się ktoś jak po niektórych tu komentarzach czuje się chory pan Dyrektor, jego żona, Rodzina? Niech niektórzy dadzą sobie na wstrzymanie.
Oczywiście na temat pracy 'Komisji Inwentaryzacyjnej' nie masz sobie nic do zarzucenia, tak? Twoja koleżanka o która tak zabiegałeś u burmistrza (twoje słowa!) była bardziej rozmowna i dużo opowiadała jak wyglądały 'prace' tej komisji, dużo 'ciekawych' szczegółów o twojej pracy w niej i nie tylko o tobie.
Nie raczyłeś odpowiedzieć na kilka moich pytań powyżej czyżbyś jednak nie do końca był szczery?
Nie czytałem żadnych informacji związanych z inwentaryzacją.
Następnym razem przeczytaj to, co chcesz zamieścić w komentarzu na portalu a unikniesz zbędnej dyskusji.
Sam sprowokowałeś tą nikomu niepotrzebną dyskusję komentarzem nr.10.
Przeczytaj go dzisiaj na spokojnie i przemyśl, co napisałeś a co chciałeś napisać.
Ty jednak jesteś jakiś inny ...rozwaliłeś mnie, co za model :D
Nie mam więcej pytań :D, :D.
Na koniec jeszcze jedna rzecz - jeżeli ktoś ma coś więcej i szerzej do powiedzenia na ten temat i są to fakty, a nie pogłoski, radzę zgłosić się do prokuratury, a nie pisać na portalu. Takie rzucanie niuansów w niczym nie pomaga, a rodzi czasem niezdrowe domysły.