ebi, dziekuję Krzysztofie za zabranie głosu w tej żywej dyskusji, przejdźmy do 'oferty' w temacie motywów. Już wcześniej zapraszałem twoje alter-ego, lecz bez rezultatu. Jesteś jak ten bohater wiersza 'ŻYJE, WIĘC SIĘ MYLI' W prawdzie brakuje Ci tego wisielczego humoru za który ceniliśmy naszą noblistkę, ale wszystko przed Tobą. Powodzenia.

Zanim przejdziemy do analizy motywów, wybaczcie, ale widzę tu pewną zbieżność w nawiązaniu do sylwetki polskiej noblistki (pierwszej damy polskiej poezji)Pani Wisława, bo o niej mowa, zajmowała się uprawianiem głównie liryki osobistej, refleksyjnej o charakterze intelektualnym i moralistycznym, skupiała się wokół człowieka. Dlaczego do niej nawiązałem, ano z prostego powodu, punktem wyjścia dla poetki jest określenie bohatera swoich wierszy jako 'ŻYJE, WIĘC SIĘ MYLI' stąd już prosta droga do analizy motywów. Zacznijmy od sytuacji opuszczenia Szpitala, z jakiej 'oferty' nie skorzystał Pan Dariusz...

PSEUDOPRZYJACIELEM jest ktoś, kto 'przyjaźni' się tylko dlatego, że ma z tego jakieś korzyści, ktoś kto udaje, że Cię lubi a jak będzie lepsza 'oferta' to się odwróci. Proponując taki a nie inny wstęp w tej tylko wypowiedzi, pragnę zwrócić uwagę na sytuację, kiedy to Przyjaciel doRadca, nie występował w roli adwokata, mimo tego, że jest przyjaźń, mimo tego, że (teraz takie modne określenie z reklam TV) poszłoby wtedy jak z 'płatka' ale tak się nie stało jak obiecywał przyjaciel. Analizując dalej, zbliżamy się do nakreślenia portretu psychologicznego. Przed nami jeszcze 'archetypy' do przeanalizowania zostały, czym zajmiemy się w kontekście tej sprawy w dalszej części. Zanim jednak archetypy wróćmy do analizy motywów.

Szanowni Państwo, kontynuując rozważania i analizując wątek obrony przed PSEUDO PRZYJACIELSKIMI, z których istnienia, sam zainteresowany, nie zawsze świadomie zdaje, sobie sprawę, w tym miejscu należy postawić bardzo ważne pytanie: 'Kim jest pseudoprzyjaciel' Idąc dalej tym tokiem rozumowania, zwracam szczególną uwagę na mechanizmy tzw. 'Korzyści pseudoprzyjaciela' szerzej w tym temacie wypowiem się w dalszych dywaganiach, równoczesnie odpowiadając na nurtujące nas pytania. Analizujac dalej...

'...Rada Gminy Tymbark w świetle przedstawionych przez Zarząd Powiatu dowodów nie miała prawa odmówić zgody na odwołanie Dariusza Sochy i podejmując uchwałę odmowie wyrażenia zgody nadużyła prawa, a tym samym uchwała Zarządu w sprawie odwołania Dariusza Sochy nie naruszyła przepisu art. 25 ust. 2 o samorządzie gminnym. Powyższy wyrok potwierdził brak podstaw do domagania się przez pana Sochę do przywrócenia do pracy na stanowisku dyrektora i domagania się wypłaty odszkodowania. Wyrok jest już prawomocny...'- rzecznik Sądu Który z radnych Tymbarku głosował przeciwko odwołaniu i jednocześnie doprowadził do nadużycia prawa? Czy stać ich teraz na slowo 'Przepraszam' A może było to głosowanie pod dyktando? Tylko kogo? Analizując dalej...

'...o wyroku nic nie wiedziałem - mówi Dariusz Socha' Na usta cisnie się pytanie i prośba o rzetelną odpowiedź: Ile razy Pan Dariusz stawił się w sądzie na rozprawach? (wiedząc, że było tych rozpraw conajmniej kilka) a) 1 raz b) 50 razy c) 100 razy Wybór prawidłowej odpowiedzi, wskaże wyjaśnienie dlaczego Pan Dariusz o wyroku nic nie wiedział. Analizując dalej...

Panie Znany, a gdzie Rada Gminy Tymbark? Tylko o Limanowej Pan myśli. Tak samo się zachowały te dwie Rady.

Analizując dalej: 'Wiem również, że nie mam szans w starciu z machiną polityczną, która za pieniądze podatników wytacza bezpodstawne procesy.' Proces przed Sądem Pracy (dla przypomnienia, np: Kpiarz uwarza inaczej) wytoczył sam Pan Dariusz oto dowód: wypowiedź P. Lucyny Franczak, rzecznik Sądu Okręgowego w Nowym Sączu. 'Istotnie, w dniu 31 lipca br. zapadł wyrok z powództwa Dariusza Sochy przeciwko Szpitalowi Powiatowemu w Limanowej o przywrócenie do pracy. Powództwo zostało oddalone...' Odnosząc się do słów Pana Dariusza, było to starcie z machiną polityczną. Trzeba sobie przypomnieć, kto tą sprawę zalożył? Czy Sąd jest machina polityczną? Analizując dalej...

Panie Kpiarz jestem zachwycony Pana blogiem, jest Pan wybitnym erudytą, proszę o włączenie się do dyskusji. Za wstęp przyjmijmy około pół strony tekstu, tak na powitanie. A teraz czas aby wracać do analizy...

Panie Kpiarz - to w końcu Pan Dariusz wiedział, że sprawę założył nie kto inny tylko on sam, czy też nie wiedział? Jak to jest z tym 'wiedział' i 'nie wiedział' Zapraszam serdecznie do dyskusji na argumenty.

Jutro się nagranie znajdzie, to sobie Wójt z Tymbarku pofolgował, jak inni wójtowie skoczyli do niego. Zapis z dyktafonu z pewnością redakcja ma. Podobno też jest zapis video. Już zaczynam szukać na You Tube.

Proszę wybaczyć, na chwilę zrobię sobie wycieczkę prywatną do komentarza powyżej 'Oby Radni Gminy Tymbark mieli więcej klasy od Pana Wójta który podczas ostatniego Konwentu został zrównany z ziemią przez innych Wójtów gdy w sposób wulgarny i prymitywny zaatakował Starostę.' Czy Pan Redaktor był tego świadkiem? Czy Pan Redaktor posiada zapis z dyktafonu z tego incydentu? Czy Pan Redaktor może to udostepnić na portalu? Pewnie nie będzie z tym problemu ;-) Takie rzeczy, chamskie zachowanie wójta. Nie spodziewałem się tego po nim.

Analizując dalej: '...inwestycje jak i umorzenia moich spraw, które w celu zdyskredytowania mojego imienia część ludzi z jakiś przyczyn prywatnych stara się założyć...'- Pan Dariusz Ciekawe 'gorące informacje' pojawiają sie w tej wypowiedzi. Jak się okazuje i o czym napisał Pan Dariusz, są prywatne osoby, które już założyły lub mają taki zamiar założyć sprawy przeciwko jego osobie. Czyli? O co chodzi? tego nie napisał. Jakie sprawy, czy to coś poważnego? Dlaczego domniemywam osoby znające sie z nim chcą go skarżyć? Przejdźmy do dalszej analizy...

Analizując dalej... - mówi Dariusz Socha. '...- Walczyłem z fałszywymi oskarżeniami przez ponad rok. Nie mam sobie nic do zarzucenia za okres mojego dyrektorowania o czym zresztą świadczyły wyniki szpitala...' Pozwolicie Państwo odniose się do tego fragmentu. Padło słowo 'WYNIK'. Wynik jest najważniejszą przesłanką jak zreszta potwierdził Pan Dariusz. Jak to się ma Panie Dariuszu do: W styczniu 2012 przed odwołaniem, Dyrektor Socha zaciągnął kredyt na sfinansowanie tomografu, który kosztował około 1 mln 250 tys. zł. W styczniu miał świadomość jaka jest sytuacja finansowa szpitala, po co ten kredyt? Ładny prezent na wyjście. W perspektywie ostatnich 5 lat wynik finansowy uległ drastycznemu pogorszeniu i zmalał z ponad 6 mln zł w 2007 roku do 0,162 mln zł na koniec 2011 roku, a strata na działalności podstawowej (po raz pierwszy od 2002 roku) wynosi aż 2 mln 325 tys. zł. Niezły bilans Pana byłego Dyrektora Dariusza Sochy, przez tyle lat rządzenia. Tą samą wątpliwość przedstawiałem na forum 26 maja bieżącego roku. Do dnia dzisiejszego nie otrzymalem odpowiedzi.

Aby nie być posądzonym o brak obiektywizmu, rozważmy słowo po słowie: 'Sam Dariusz Socha o wyroku jak twierdzi do sesji powiatu nie wiedział. – Złożyłem wniosek o zawieszenie postępowania do czasu rozstrzygnięcia sprawy mojego odwołania przez Wojewódzki Sąd Administracyjny i o wyroku nic nie wiedziałem - mówi Dariusz Socha' Panie Dariuszu, 'sztuczka' polegająca na zakładaniu kilku spraw jednocześnie niestety zdała się na marne. Jeśli z różnych przyczyn nie mógł Pan, niechciał, nie miał czasu lub inne przyczyny powodowały brak zainteresowania rozprawami, to gdzie był sens Pana zakładania spraw, czy to nie nadmierna pewność siebie przemówiła?

Zanim rozwinę wspomnaniny profil psychologiczny pragne zadac pytania, które pozostają bez odpowiedzi, jednocześnie będą one 'solidnym gruntem' do dalszej dyskusji. Dlaczego Panie Dariuszu: Nie wstawił się Pan na sprawy sądowe, które sam założył? (nie mam wiedzy, czy został wysłany SMS z usprawiedliwieniem) Nie wstawił się Pan na zaplanowane spotkania w NFZ na temat kontraktu na 2012 r.? (brak sms-a z usprawiedliwieniem) Nie wstawił się Pan na spotkanie z Radą Nadzorczą w Spółdzielni Mieszkaniowej (mimo obietnicy)? (był sms z propozycją dyżurów) Nie wstawił się na spotkania z Zarządem Powiatu? (nie mam wiedzy, czy został wysłany SMS z usprawiedliwieniem) NFZ delikatnie nazwał w piśmie zachowanie Pana Dariusza „lekceważenie”

Romek 'Namor'- jak się nie zgadzasz z wyrokiem sądu to wystarczy wyrazić swoją dezaprobatę. To o czym napisałeś należy załatwić na ul. Wiejskiej w Warszawie.

Aby w pełnym przekazie zrozumieć całą sytuację pozwolę sobie na małą analizę i postaram się przedstawić Państwu stworzony przez mnie profil psychologiczny na podstawie mijających wydarzeń. Sprawa jest o tyle ciekawa, że zasługuję na to, aby się nad nią pochylić i przeanalizować. Portret psychologiczny każdego człowieka, zawiera informacje o lękach, pragnieniach i marzeniach, mechanizmach radzenia sobie, i obrony przed PSEUDO PRZYJACIELSKIMI, z których istnienia, sam zainteresowany, nie zawsze świadomie zdaje, sobie sprawę.

Oby więcej nie było niedomówień i niedorzecznych interpretacji: 'Istotnie, w dniu 31 lipca br. zapadł wyrok z powództwa Dariusza Sochy przeciwko Szpitalowi Powiatowemu w Limanowej o przywrócenie do pracy.' 'Dariusz Socha przegrał w sądzie pracy'

Kpiarz - '...ciekawe jak to się stało, że proces się toczył bez wiedzy Pana Dariusza...' Czytaj ze zrozumieniem jest napisane 'zapadł wyrok z powództwa Dariusza Sochy' Pan Dariusz nie wiedział? Kto założył sprawę? Odpowiedź: Pan Dariusz, (jak sugeruje Kpiarz, nie wiedział o tym, że założył) Ciekawa analiza Kpiarz, oj ciekawa, ciekawa...