Odezwali się obrońcy środowiska. Zasrane krzaki i lasek koło Krasickiego im nie wadzi ale bezwonny i nieszkodliwy dym ze spopielarni już tak. Działki od lat leżą nieużytkowane, więc ich wartość raczej wzrośnie. Gdyby jakiś klecha zainwestował w spopielarnię to nie byłoby tematu.

A co z parkingowymi, którzy stracą pracę? Może zatrudnić ich jako kontrolerów, albo do pilnowania tego świecącego badziewia na płycie Rynku, ewentualnie do dbania o punkt info turystycznego w mieście bez turystów? A co do kwiatów na rondzie to racja, zwłaszcza, że ma tych rond przybyć. Ale znając władze tego biednego miasteczka to nawet przyjazd Azzurich nie skłoniłby ich do ukwiecania...

Czy matka była trzeźwa?

Będziemy o tym pamiętać przy następnych wyborach burmistrza.

Najlepszym rozwiązaniem ruchu w Limanowej, byłoby przeniesienie Biedronek i innych tego typu 'hipermarketów' poza miasto.

A Ty się nimi cieszysz? Ile biletów udało Ci się opchnąć? Sam się ogarnij, to co mam uzyskałem uczciwie, a skoro Ty tak nie potrafisz to trudno, może trzeba było się bardziej do nauki przykładać. Zajrzyj też do słownika na hasło: uczciwość.

Sprzedawanie biletów to może rzeczywiście niezbyt duże wykroczenie, ale chodzi o zasadę i elementarny szacunek dla prawa. A argumenty typu: 'politycy kradną zatem i ja mogę' albo: 'po co płacić podatki skoro są źle wykorzystywane' są idiotyczne. Ciekawe, że ich autorami są najczęściej ludzie (nie piję tu do Ciebie, Manieks), którzy pozbawiają się wpływu na kształt prawa np. nie chodząc na wybory.

Skoro nie chcesz przestrzegać prawa to wyjedż, nauczą Cię tego np. na Wyspach:-)Policja słusznie ich ukarze: bilety kupili by zarobić, bez pozwolenia na handel, bez płacenia podatków. Czyli okradli pozostałych podatników.Proste. Ale u nas powodem do chwały jest kombinowanie a nie szacunek dla prawa.