Z dworem jak z miłością
Prawie dziesięć lat temu sprzedali nowy dom, wysupłali wszystkie oszczędności, zaciągnęli kredyt, zadłużyli się u rodziny i kupili ruinę, w której nie dało się zamieszkać. Niektórzy patrzyli na nich jak na szaleńców. Ale oni zakochali się w starym dworze i postanowili ratować go przed dewastacją.
Wyzwanie
Dębowa alejka, brzozowy gaj, bielone ściany, kolisty podjazd pod wejściowy ganek - klimat jak z mickiewiczowskiego „Pana Tadeusza”. Pochodzący z 1752 r. dwór w Świdniku robi wrażenie. Dlatego gdy w 2001 r. potomek, który odzyskał włości przodków, wystawił „sarmacką perełkę Limanowszczyzny” na sprzedaż, chętnych nie brakowało. Z zewnątrz bryła robiła wrażenie, ale przy bliższych oględzinach okazywało się, że dach jest dziurawy, okna wybite, w środku nie było nic oprócz rumowiska i smrodu. To zniechęcało potencjalnych nabywców.
- Zniszczone to nie znaczy tanie. Pierwsza suma była dla nas nieosiągalna. Pan Śmiałowski po pół roku sam się odezwał, czy jesteśmy nadal zainteresowani kupnem. Cena spadła. Zorganizowaliśmy pieniądze. Wystarczyło – wspomina Maria Twardowska.
Ich decyzja wzbudziła zdumienie, sprzedali nowy dom, by „iść na gorsze”.
- To rzeczywiście była odważna decyzja, ale zawsze popierałam męża we wszystkich krokach. Jedyne, czego się obawiałam to, żeby mężowi zdrowia nie brakło, bo byliśmy wtedy z małymi dziećmi. Wierzyłam jednak, że się uda. Tamto inne życie odchodziło, a my stanęłyśmy przed nowym wyzwaniem.
Ciężka praca
Dwór był w opłakanym stanie. Zdjęcia, które to obrazują, mogą dziś szokować. W posiadłości nie dało się przebywać. Przez rok przemieszkiwali jeszcze w sprzedanym domu w Owieczce i równocześnie prowadzili remont. Krzysztof Twardowski lubi nietypowe wyzwania, stolarka, renowacja to jest to, co kocha. Po roku wprowadzili się. Sześcioosobową rodziną zamieszkali w pokoju z kuchnią. Później stopniowo własną pracą i dzięki nowym środkom finansowym remontowali kolejne pomieszczenia, oczywiście przy konsultacjach z konserwatorami zabytków.
W najgorszym stanie był dach, który wyglądał katastrofalnie - dziurawy, łatany czymkolwiek, byle nie przeciekał. Dopóki był nienaprawiony, wszystkie prace okazywały się stratą czasu. Dopiero w 2007 r. dostali dotację z Urzędu Marszałkowskiego na jego remont. Na dowód, że utrzymanie zabytku to kosztowna inwestycja, wystarczy przywołać, że całkowity koszt odnowienia dachu wyniósł, bagatelka, ponad 350 tys. zł.
W tym roku z dotacji będzie wykonane odwodnienie. Do renowacji zostało jeszcze jedno pomieszczenie – prywatny pokój gościnny. Na remont kiedyś w przyszłości czeka też całe poddasze.
Melancholia
Jak mieszka się w starym dworze?
- Jest cisza, spokój, sielska atmosfera, wrażenie zatrzymanie czasu. Oczywiście także poczucie, że mieszkały tu całe pokolenia, to wywołuje melancholijne nastroje. Nocą… księżyc świeci, odzywają się sowy, można wybrać się na spacer do kapliczki, która jak wieść niesie jest cmentarzyskiem zamordowanych arian… Wyobraźnia podsuwa różne obrazy… Czasem, zwłaszcza zimą, odzywają się w dworze jakieś dźwięki…, choć mąż racjonalnie tłumaczy, że to przeprężenia belek stropowych. Z czasem po prostu przechodzi się do codzienności.
Ta codzienność w dworze jest… mało intymna. Dwór w Świdniku należy też do Szlaku Architektury Drewnianej. W te wakacje na przykład jest obiektem otwartym dla turystów.
- Nie izolujemy się od ludzi. Dwór jest szeroko otwarty. Zwykle takie obiekty są otoczone wysokim murem, my pozdejmowaliśmy bramy. Można w każdej chwili do nas przyjechać, odwiedzają nas wycieczki i pojedyncze osoby. Większość jest naprawdę bardzo sympatyczna, ale niektórzy o dziwnych porach przyjeżdżają i różnie się zachowują - może z niewiedzy, może z zuchwałości. Zdjęliśmy tabliczkę „teren prywatny”, żeby nie odstraszać odwiedzających, ale to powoduje, że niektórzy traktują dwór jak obiekt ogólnie dostępny, wchodzą nawet do naszych prywatnych pomieszczeń. Czasem też ktoś dziwi się, że właścicielami dworu są tacy zwykli ludzie – uśmiecha się pani Maria.
To jest to
Maria i Krzysztof Twardowscy prowadzą w dworze gospodarstwo agroturystyczne, organizują wesela, imprezy okolicznościowe, starają się też tworzyć w tym miejscu oazę kultury. To ich to sposób na życie. Nikogo nie zatrudniają, utrzymują wszystko sami z pomocą dzieci. Mówią, że pracy się nie boją, a prowadzenie dworu daje im wielką satysfakcję - jakby dwór odwdzięczał się za uratowanie przed całkowitym zniszczeniem.
- Wiele osób pyta, dlaczego wtedy zdecydowaliśmy się na jego kupno. Trudno to racjonalnie wytłumaczyć. To jest jak z miłością. Po prostu zakochujemy się w kimś i świata poza tym kimś nie widzimy. Dlaczego akurat wybieramy tego mężczyznę a nie innego? A jednak wiemy, że to jest to i koniec.
Może Cię zaciekawić
Sprawą wypowiedzi Grzegorza Brauna zajmie się pion śledczy IPN
W piątek Prokuratura Okręgowa w Warszawie poinformowała, że materiały z postępowania sprawdzającego wypowiedź Brauna trafią do prokuratorów ...
Czytaj więcej"Dobre czyny idą za nim przed Boży tron"
Podczas ceremonii odczytano listy kondolencyjne, m.in. z Sekretariatu Stanu Stolicy Apostolskiej, podpisany w imieniu papieża przez kardynała P...
Czytaj więcejPowrót polskiego astronauty na Ziemię rozpocznie się w poniedziałek
Jak zapowiedziała POLSA, firma Axiom Space, NASA i SpaceX przeprowadzą transmisję na żywo z zamknięcia włazu i odłączenia załogi misji Axiom ...
Czytaj więcej"Czyste powietrze": od połowy lipca będzie można rozliczyć piece gazowe
Z końcem marca br., po czterech miesiącach przerwy, ruszyła nowa odsłona „Czystego Powietrza”. Jedną ze zmian jest to, że nie można już do...
Czytaj więcejSport
Michał Probierz zrezygnował z funkcji selekcjonera piłkarskiej reprezentacji Polski
"Doszedłem do wniosku, że w obecnej sytuacji najlepszą decyzją dla dobra drużyny narodowej będzie moja rezygnacja ze stanowiska selekcjonera" - ...
Czytaj więcejSukces Limanowskiej Grupy Rowerowej na L’Étape Poland by Tour de France 2025
Mateusz Dyrek na podium – drugie miejsce w klasyfikacji generalnej Największy sukces podczas tegorocznej edycji odniósł Mateusz Dyrek, któ...
Czytaj więcejKlaudia Zwolińska z brązowym medalem Mistrzostw Świata!
Pochodząca z Kłodnego (gmina Limanowa) Klaudia Zwolińska zdobyła przed chwilą brązowy w Mistrzostwach Świata w kajakarstwie górskim (K1) ...
Czytaj więcejWiększość nie wypełnia zaleceń odnośnie aktywności fizycznej
Na jego podstawie można stwierdzić, że ćwiczą przede wszystkim ludzie młodzi, z przewagą mężczyzn, osoby pracujące, z miast powyżej 200 tys...
Czytaj więcejPozostałe
Czas zgonu, miejsce zbrodni, DNA ofiary - co owady mówią entomologom sądowym
Im krótszy czas od śmierci do oględzin zwłok, tym precyzyjniej medyk sądowy może oszacować czas zgonu. Jednak jego możliwości są znacznie og...
Czytaj więcejSzukasz piosenki? Zanuć fragment, a Google ją znajdzie
W rzeczywistości funkcja nazywa się „hum to search”. Algorytm znajduje w sieci oryginał, podaje tytuł i kluczowe informacje dotyczące nuconej...
Czytaj więcejSusza, duża aktywność szerszeni, śnięcia ryb to skutki upałów
W porównaniu do czasów sprzed rewolucji przemysłowej (przełom XVIII i XIX w.) średnie temperatury na Ziemi wzrosły o 1 st C. Naukowcy przewid...
Czytaj więcejPolscy badacze: opracowaliśmy skuteczną terapię na stwardnienie rozsiane
Neurolog prof. Andrzej Klimek, jeden z głównych badaczy zajmujących się rozwojem tej metody wyjaśnił, że polega ona na jednorazowym podaniu ...
Czytaj więcej- Sprawą wypowiedzi Grzegorza Brauna zajmie się pion śledczy IPN
- "Dobre czyny idą za nim przed Boży tron"
- Powrót polskiego astronauty na Ziemię rozpocznie się w poniedziałek
- "Czyste powietrze": od połowy lipca będzie można rozliczyć piece gazowe
- Małopolskie: brak stanów alarmowych na rzekach, odwołane ostrzeżenia o burzach i opadach
Komentarze (0)