8°   dziś 5°   jutro
Środa, 27 listopada Walerian, Wirgiliusz, Maksymilian, Franciszek, Ksenia

'Na kilku chorych położył ręce i uzdrowił ich'

Opublikowano 08.07.2012 02:28:48 Zaktualizowano 04.09.2018 16:34:05 top

Słowo na Niedzielę ks. Michała Olszewskiego.

XIV Niedziela Zwykła, B (Mk 6,1-6)

Jezus przyszedł do swego rodzinnego miasta. A towarzyszyli Mu Jego uczniowie. Gdy nadszedł szabat, zaczął nauczać w synagodze; a wielu, przysłuchując się, pytało ze zdziwieniem: Skąd On to ma? I co za mądrość, która Mu jest dana? I takie cuda dzieją się przez Jego ręce. Czy nie jest to cieśla, syn Maryi, a brat Jakuba, Józefa, Judy i Szymona? Czyż nie żyją tu u nas także Jego siostry? I powątpiewali o Nim. A Jezus mówił im: Tylko w swojej ojczyźnie, wśród swoich krewnych i w swoim domu może być prorok tak lekceważony. I nie mógł tam zdziałać żadnego cudu, jedynie na kilku chorych położył ręce i uzdrowił ich. Dziwił się też ich niedowiarstwu. Potem obchodził okoliczne wsie i nauczał.


    Zdumiewa fakt, że znajomość Jezusa, dobra ale taka zewnętrzna tylko, może być wielką przeszkodą na drodze do przyjęcia łaski. Dotykamy tego problemu w dzisiejszej Ewangelii. Chrystus przychodząc odwiedzić swoich ziomków w Nazarecie i mając już za sobą sławę wielu znaków, które zdziałał w Galilei, idzie więc do swojej ziemi rodzinnej, by i tam pomóc wielu cierpiącym i spragnionym Słowa Bożego. Natrafia jednak na przeszkodę w postaci dobrej znajomości ze słuchaczami. Dla jednych bowiem był krewnym, dla innych przyjacielem czy znajomym, a jeszcze dla innych sąsiadem. To stało się wielką przeszkodą, by i pośród swych najbliższych być prorokiem Słowa i wypełnić swoje mesjańskie posłannictwo. Można by rzec, że w tym przypadku popularne stwierdzenie, jakoby dzięki znajomościom można było więcej i szybciej, na nic się zdało.
    Dlaczego? Słuchacze bowiem znali Jezusa tylko z zewnątrz i nie wniknęli nigdy w Jego Serce. Nie mogli pojąć tego, że On może być kimś więcej niż ich wyobrażenia o Nim. Towarzyszyła temu zazdrość i zamknięte serce. Nam może grozić to samo. Przyzwyczajeni do Jezusa, możemy zamknąć się na przyjęcie łaski tylko dlatego, że podobnie jak mieszkańcy Nazaretu będziemy znać naszego Pana tylko tak zewnętrznie. Brak znajomości Jego Serca może sprawić, że niemożliwe będzie uwierzenie, że może On coś zdziałać w naszym życiu ponad to, czego już doświadczyliśmy. To sprawi, że Jezus odejdzie od nas nie mogąc uczynić nic dla naszego zbawienia, ale nie dlatego, że nie chce, ale że my Mu na to nie pozwoliliśmy.
    Innym problemem, który chciałbym przy tej okazji poruszyć, jest pytanie o nasze przyzwyczajenie do tych, którzy na co dzień głoszą nam Słowo Boże! Przyzwyczajenie nas do księży i kapłanów do nas, może być również przeszkodą w tym Jezusowym przemierzaniu ziemi dzisiaj! Słuchamy bowiem tych samych osób co niedzielę, kazań lepszych czy gorszych, ale w podobnym stylu, który po czasie może się nudzić. My księża przyzwyczajamy się do tych samych twarzy w kościele, tych samych problemów w konfesjonale i często osiadamy na laurach codzienności. Musimy więc wszyscy dołożyć wielkiego wysiłku, zarówno wierni jak i kapłani  czy biskupi, by nasze spotkania z Jezusem – zarówno ze strony głoszących jak i słuchających – były dalekie od przyzwyczajeń i rutyny. Każdy dzień bowiem jest inny, a Słowo Boże zawsze świeże i aktualne i nie może być mowy o przyzwyczajeniu. Jeśli poddalibyśmy się jemu stanie się i z nami jak z mieszkańcami Nazaretu, gdzie Jezus choć znany, stał się obcy jak nikt inny.

Z błogosławieństwem +,
ks. Michał Olszewski SCJ

www.slowopana.com

 

(Fot. sxc.hu)

 

Komentarze (0)

Nie dodano jeszcze komentarzy pod tym artykułem - bądź pierwszy
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
"'Na kilku chorych położył ręce i uzdrowił ich'"
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na [email protected]