8°   dziś 5°   jutro
Środa, 27 listopada Walerian, Wirgiliusz, Maksymilian, Franciszek, Ksenia

Filmoteka sądecka: Kasia Iskiereczka

Opublikowano 07.11.2015 23:02:57 Zaktualizowano 04.09.2018 16:31:01

W nowym, rozpoczętym 6 września, serialu telewizyjnym „Dziewczyny ze Lwowa” w jednej z głównych ról rozpoznaliśmy 23-letnią sądeczankę Katarzynę Ucherską, która aktorskie szlify zdobywała w nowosądeckim Miejskim Ośrodku Kultury, na scenie Teatru Robotniczego im. Bolesława Barbackiego, pod artystycznym okiem Janusza Michalika.

Poszła tym samym w ślady innych „Panajanuszowych wychowanic i wychowanków” m.in. Karoliny Fortuny, Piotra Franasowicza, czy wcześniej bodaj najzdolniejszego – Filipa Pławiaka, absolwenta łódzkiej filmówki, syna starosty nowosądeckiego. Ewenementem na skalę chyba światową są robiące kariery filmowo-teatralne cztery (!) siostry Chapkówne – bliźniaczki Paulina i Karolina (rocznik 1985) oraz też bliźniaczki Alicja i Aleksandra (rocznik 1995).

Kasia Ucherska, podobnie jak wyżej wymienieni, zaczynała przygodę aktorską od uczestnictwa (wraz ze starszą o dwa i pół roku siostrą Magdaleną) w przedstawieniach dla dzieci w zespole „Iskiereczki” prowadzonym w Szkole Podstawowej nr 1 im. A. Mickiewicza przez niestrudzoną miłośniczkę Melpomeny Barbarę Margasińską. Z biegiem lat przyszły poważniejsze wyzwania, występy w spektaklach Teatru NSA, m.in. „Largo” wg Bogusława Schaffera w reżyserii i z udziałem znanego aktora Marka Frąckowiaka. W 2008 r. zagrała w „Ślubach panieńskich” w reżyserii Moniki Ślepiakówny, w 2010 r. błysnęła jako Klara w wystawionej przez Teatr Robotniczy i aktora warszawskiego Teatru „Kwadrat” Macieja Kujawskiego „Zemście” Fredry. Była to 347. premiera w pięknej i długiej, trwającej od 1922 r. historii nowosądeckiej sceny amatorskiej, z Januszem Michalikiem - Papkinem i nieodżałowanej pamięci Stanisławem Choczewskim - Cześnikiem. Do tej pory tę nieśmiertelną komedię hrabiego Aleksandra przygotowywano w Nowym Sączu siedmiokrotnie.

Rocznik 1992 (urodziny 7 października), mama Marta (z d. Bodziony) jest szanowaną internistką i lekarką rodzinną na os. Szujskiego, tata Edward – „ptok” z Krakowa – pracuje w branży ubezpieczeniowej, dziadkowie – rodowici sądeczanie. Po podstawówce Kasia uczyła się w Gimnazjum nr 11 im. A. Mickiewicza i I LO im. Jana Długosza. Maturę zdała w 2011 r. w klasie, której wychowawczynią była Danuta Wrotniak. Potem podjęła studia w warszawskiej Akademii Teatralnej, gdzie obroniła już dwa warsztatowe dyplomy i tytuł magistra spodziewa się otrzymać na początku 2016 r. W przerwie między próbami, występami w teatrze i telewizji, przygotowuje ambitną pracę magisterską na temat kreacji Lucyfera w wykonaniu Mariusza Bonaszewskiego w spektaklu „Sprawa” wg Juliusza Słowackiego „Samuela Zborowskiego” w reżyserii Jerzego Jarockiego.

Szybko została dostrzeżona w kraju, zagrała niewielkie, ale charakterystyczne epizody w serialach „Klan” (jako Julia, córka… Daniela Olbrychskiego), „Ojciec Mateusz”, „M jak miłość”, „Na dobre i na złe”. Z pewnością wrażenie zrobiła jej rola… Stalina w spektaklu „Mistrz i Małgorzata” w reżyserii Waldemara Raźniaka na XXXIII Festiwalu Szkół Teatralnych w Łodzi. Wreszcie do 13-odcinkowego serialu „Dziewczyny ze Lwowa” zaprosili ją Wojciech Adamczyk i Robert Brutter, twórcy popularnego „Rancza”. Bohaterkami są cztery lwowskie emigrantki. Kasia odtwarza w nim dziewczynę o imieniu Olyia, która próbuje znaleźć pracę i ułożyć sobie życie w Warszawie, ma grającego na gitarze chłopaka z kozacką duszą Igora etc. Po pierwszych odcinkach widać nie tylko niepoślednią urodę Kasi-Olyi, ale także ciekawą interpretację osobowości najmłodszej i najmniej doświadczonej życiowo lwowianki. Mamy więc do czynienia z bardzo skrupulatnie nakreśloną i realizowaną drogą życiową: najpierw udział w życiu kulturalnym szkoły, teatr amatorski, potem wyższe studia aktorskie, skromne epizody, aż do jednej z głównych ról w ciekawie zapowiadającym się serialu, odmiennym od wielu innych głupiutkich telenowel. Niebagatelne znaczenie ma też współpraca na planie z o wiele bardziej doświadczonymi zawodowymi aktorami np. Marianem Dziędzielem. Widać, że aktorstwo jest dla Kasi autentyczną pasją, nie tylko narzędziem do kariery. Na naszych oczach wyrasta młodziutka, ale już dojrzewająca artystka, skromna, ale pewna swej wartości, a do tego stroniąca od celebryckich pokus. Oby tak dalej, a doczekamy się polskiej Angeliny Jolie…

Jerzy Leśniak

Komentarze (0)

Nie dodano jeszcze komentarzy pod tym artykułem - bądź pierwszy
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
"Filmoteka sądecka: Kasia Iskiereczka"
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na [email protected]