Filmoteka sądecka (16): Strażnik snów
Bohaterem wielu filmów dokumentalnych był Władysław Hasior (1928–1999), bodaj największy artysta rodem z Nowego Sącza, odnotowywany we wszystkich leksykonach współczesnej kultury europejskiej, często obecny także w programach telewizyjnych (m.in. w popularnym „Sam na sam”) i wyświetlanej przed seansami w kinach Polskiej Kronice Filmowej.
Autorem większości filmów jest Grzegorz Dubowski (1934–1996), dziennikarz, scenarzysta, krytyk, redaktor telewizyjnego „Pegaza”, współpracujący ze znaną witkacolożką Anną Micińską (1939–2001). Hasior miał też okazję wystąpić w filmie fabularnym pt. „Tumor Witkacego” (1985), obok m.in. Krzysztofa Chamca, Anny Seniuk, Jerzego Bińczyckiego i Janusza Zakrzeńskiego. Pełnił również rolę konsultanta plastycznego i realizatora eksponatów rzeźbiarskich przy „Wezwaniu” (1971) Wojciecha Solarza. Był osobowością magnetyczną, o popularności gwiazd ekranu i estrady, przyciągając m.in. z kamerę znanego reżysera Jerzego Passendorfera (1923–2003), twórcę m.in. serialu „Janosik” z Markiem Perepeczką czy komedii muzycznej „Mocne uderzenie”. Filmy o Władysławie Hasiorze pozwalają nie tylko bliżej poznać artystę i jego dzieła, liczne prezentacje kompozycji rzeźbiarskich i instalacje projektów w górskich plenerach. Są także przyczynkiem do debaty o sztuce w ogóle. Władysław Hasior, niczym twórca i strażnik snów przypominający pioniera kina niemego Georgesa Mélièsa (zob. film „Hugo i jego wynalazek” w reż. Martina Scorsese), próbował zrozumieć żywioły. Wpisując ogień, wodę i twory przyrody w swoje zadziwiające i niepowtarzalne kompozycje, przybliżał je ludziom. Szokując i zachwycając, wzbudzając skrajne emocje i oceny, zmuszał do pytań o istotę sztuki, swobodę wyboru języka artystycznego.
Jeden z najwybitniejszych synów ziemi sądeckiej, kojarzony jest, nawet przez profesjonalnych znawców jego sztuki i biografów, głównie z Zakopanem, gdzie miał swój dom, gdzie uczył się pod kierunkiem Antoniego Kenara i potem pracował jako nauczyciel, częstował „góralską herbatą” we własnym muzeum, gdzie wreszcie na Pęksowym Brzyzku spoczęły jego prochy.
Warto jednak pamiętać o sądeckich korzeniach Mistrza, młodzieńczych latach nad Żeglarką na Wólkach, zamieszaniu się w harcerstwo, nauce w szkole przemysłowej w Warsztatach Kolejowych (podczas okupacji niemieckiej). Z Nowym Sączem – w którym często bywał, miał przyjaciół, admiratorów swojej sztuki – związanych jest wiele barwnych, kto wie czy nie najważniejszych zdarzeń życia. Ten młodzieńczy okres „burzy i naporów”, w którym formował się przyszły wizjoner nowoczesnej sztuki, dziesiątki nieznanych do tej pory epizodów z prywatnego życia artysty, odsłania wyjątkowa, lecz nieco już zapomniana książka Ireny Styczyńskiej i Antoniego Kroha pt. „Sądecki rodowód Władysława Hasiora” (2002), publikująca m.in. dziesiątki listów, jakie młody artysta pisał do swojej opiekunki, sądeczanki, „Maniusi” – Marii ze Styczyńskich Butscherowej-Długopolskiej.
Przypomnijmy także, że za podpowiedzią sądeckiego architekta Zenona Remiego (działacza harcerskiego), ówczesny rektor kościoła św. Kazimierza, popularnej Kaplicy Szkolnej w Nowym Sączu, ks. Józef Gucwa, późniejszy biskup tarnowski, zamówił u młodego Hasiora stacje Drogi Krzyżowej, zdobiącą do dziś „perełkę” (jak mawia ks. prałat Stanisław Czachor) świątyń sądeckich.
W 1971 r. Hasior otrzymał nagrodę ministra kultury i sztuki za projekt pomnika „Rozstrzelanym zakładnikom”, który miał stanąć w Nowym Sączu, na Górze Zabełeckiej. Kompozycja płonących krzyży nie doczekała się jednak realizacji, bo władza ludowa dopatrzyła się w niej nawiązania do legendy „Ognia”. Zamiast w rodzinnym mieście przyszło Hasiorowi postawić ten pomnik jako „Płonącą Golgotę” w... Montevideo. Prawdziwy benefis przeżył Hasior w rodzinnym Nowym Sączu dopiero na 700-lecie miasta, w 1992, prezentując w kulminacyjnym dniu uroczystości na rynku swoje słynne Płonące Sztandary.
Dopiero wtedy sądeczanie przypomnieli sobie, że Hasior był jednym z nich – rodakiem. I pożałowali, że nie udało się spełnić jego marzenia, by na sądeckiej ziemi stanął pomnik jego autorstwa.
Z kilku kontaktów z Nim zapamiętałem, że był człowiekiem wielkiej skromności, niezwykle życzliwym innym. Nie miał w sobie nic z chmurnego twórcy, epatującego nieustannie powtarzanym „ja, artysta”. Nie poetyzował, nie uwznioślał. Nigdy nie robił niczego tylko po to, by drażnić gusty, zwracać na siebie uwagę, skandalizować. Był w sztuce, jak i w życiu, nonkonformistą, skupionym na dziele i jego przesłaniu, poszukującym za wszelką cenę autentyzmu i prawdy.
*
„Polska rzeźba współczesna” (1963), 30 min., real. Konstanty Gordon, WFO; „Rozmowa” (1964), reż. i scen. Maria Kwiatkowska, przedstawia artystyczne credo Hasiora, WFD; „Władysław Hasior” (1968), 37 min., real. G. Dubowski, scen. Anna Micińska, TVP; „Wernisaz wśród jabłoni” (1973), 12 min., real. G. Dubowski; „Żywioły Władysława Hasiora” (1976), 17 min., real. G. Dubowski, scen. Anna Micińska, Poltel; „Homo Hasior – rzeźbiarz polski” (1977), reż. Jarmo Jääskeläinen; „Hasior” (1982), 43 min., barwny, reż. i scen. Jerzy Passendorfer, Poltel/ Westdeutscher Rundfunk; „Pracownia Władysława Hasiora” (1984), scen. i reż. Jerzy Biały, Poltel; „Alarm ekologiczny” (1992), 30 min., real. G. Dubowski, TVP; „Pejzaże Władysława Hasiora” (1995), 31 min., scen. i reż. G. Dubowski, TVP; „Nie buduję już pomników” (1998), 30 min., real. Urszula Latuszewska-Dubowska, Paweł Sosnowski, TVP; „Będzie wciąż ogromniał” (2000), 25 min., real. Lucyna Smolińska, Mieczysław Sroka.
Jerzy Leśniak
Fot. Janusz Sobolewki, Jerzy Troszczyński
Może Cię zaciekawić
Zmarł misjonarz śp. ks. Prałat mgr Stefan Wal
Ks. Prałat mgr Stefan Wal urodził się 20 lipca 1935 roku w Dębowej, jako syn Ignacego i Julii z domu Antas. Pochodził z parafii pw. św. Stanisł...
Czytaj więcejKolejne powiaty objęte ograniczeniami w związku z rzekomym pomorem drobiu
Jak wyjaśnił wojewoda Krzysztof Jan Klęczar podczas czwartkowego briefingu, wydanie rozporządzenia jest związane ze stwierdzeniem ogniska rzekome...
Czytaj więcejDobre wieści dla „czerwcowych” emerytów. ZUS podwyższy świadczenia z lat 2009–2019
Problem tzw. emerytur czerwcowych dotyczył osób, które w latach 2009–2019 zakończyły aktywność zawodową właśnie w tym miesiącu. Ze wzglę...
Czytaj więcejPolicjanci uderzyli w pedofilów: zatrzymali sto osób i zabezpieczyli ok. 600 tys. plików
W drugiej połowie listopada policjanci z Centralnego Biura Zwalczania Cyberprzestępczości przeprowadzili kolejną operację uderzającą w przestę...
Czytaj więcejSport
Michał Probierz zrezygnował z funkcji selekcjonera piłkarskiej reprezentacji Polski
"Doszedłem do wniosku, że w obecnej sytuacji najlepszą decyzją dla dobra drużyny narodowej będzie moja rezygnacja ze stanowiska selekcjonera" - ...
Czytaj więcejSukces Limanowskiej Grupy Rowerowej na L’Étape Poland by Tour de France 2025
Mateusz Dyrek na podium – drugie miejsce w klasyfikacji generalnej Największy sukces podczas tegorocznej edycji odniósł Mateusz Dyrek, któ...
Czytaj więcejKlaudia Zwolińska z brązowym medalem Mistrzostw Świata!
Pochodząca z Kłodnego (gmina Limanowa) Klaudia Zwolińska zdobyła przed chwilą brązowy w Mistrzostwach Świata w kajakarstwie górskim (K1) ...
Czytaj więcejWiększość nie wypełnia zaleceń odnośnie aktywności fizycznej
Na jego podstawie można stwierdzić, że ćwiczą przede wszystkim ludzie młodzi, z przewagą mężczyzn, osoby pracujące, z miast powyżej 200 tys...
Czytaj więcejPozostałe
- Zmarł misjonarz śp. ks. Prałat mgr Stefan Wal
- Kolejne powiaty objęte ograniczeniami w związku z rzekomym pomorem drobiu
- Dobre wieści dla „czerwcowych” emerytów. ZUS podwyższy świadczenia z lat 2009–2019
- Policjanci uderzyli w pedofilów: zatrzymali sto osób i zabezpieczyli ok. 600 tys. plików
- 2 osoby z zarzutami w sprawie nielegalnego obrotu maszynami budowlanymi pochodzącymi zza granicy