Córkę albo syna wydam za dentystę
Rozmowa z dr Elżbietą Ciborską, autorką właśnie wydanych „Anegdot dziennikarskich”.
Anegdoty gromadzi Pani od lat, wreszcie przyszła pora, by je wyciągnąć z szuflady?
Moja szuflada jest pełna takich perełek. Postanowiłam się podzielić nimi z szerszym audytorium. Samo przygotowanie wydawnictwa zajęło mi kilka miesięcy, potem jeszcze w kooperacji z doktorem Włodzimierzem Karolem Pesselem z Uniwersytetu Warszawskiego i redaktor Wiesławą T. Czartoryską ze „Stopki” poczyniłam kolejne przybliżenia, korektę i… jest! Dla mnie był to przerywnik między innymi pisanymi książkami (m. in. II częścią „Księgi limanowian”), zwłaszcza, że „Anegdoty” to moja dziesiąta książka.
Jak we wstępie do „Anegdot” pisze Włodzimierz Karol Pessel, wszelkie wpadki, paradoksy i „perełki” dziennikarskiej twórczości słownej wychwytywała Pani na marginesie dociekań systematycznych.
Rzeczywiście, zawsze interesowała mnie anegdotyczna strona zawodu dziennikarskiego, którym to zawodem szczególnie się interesuję, poświęcając biografistyce dziennikarskiej publikacje i wykłady, a przy okazji natykałam się na różne drobiazgi o paradoksalnym charakterze. Niektóre o charakterze zamierzonym, inne niezamierzonym. Zawód dziennikarski, znany mi z autopsji, jest wykonywany w specyficznych warunkach, często na żywo, w świetle kamer, a zawsze w ogromnym tempie. Nietrudno w takich warunkach o potknięcia. Przybierają one nieraz zabawną formę, szczególnie, gdy patrzymy na nie z pewnego dystansu. Wtedy błyszczy ich efekt komiczny, lekkość formy, łatwość i przyjemność w odbiorze. Cechą zawodu dziennikarskiego jest również pożądana dla odbiorców nadatrakcyjność, wynikająca z jego publicznego charakteru. Każde niejako „wejście” na arenę prasową, radiową czy telewizyjną wymusza zatem stan permanentnej nadatrakcyjności, którego to prozaicznym skutkiem jest przemęczenie, objawiające się w różnych wpadkach. Mogą także występować różne pomyłki wskutek podania niesprawdzonej informacji w pogoni za sensacją, będącą konsekwencją tabloidyzacji mediów, w której dominuje forma nad treścią. Sprzyja to obniżeniu standardów etycznych, a co za tym idzie bagatelizowaniu pomyłek i nawet zobojętnieniu wobec językowych wulgaryzmów. A przecież Melchior Wańkowicz, mistrz reportażu w konwencji wybornej jędrnej gawędy, przywołał księdza Benedykta Joachima Chmielowskiego z „Nowych Aten”, tego samego, którego znamy z powiedzonka: „Koń jaki jest, każdy widzi…”, cytując księdza: „Nie sadzę się tu na wysoką polszczyznę, abym nie zaćmił sensów, nie paszkwiluję nikogo, tylko mądrym przypominam, niedouczonych nauczam, ciekawych kontentuję”.
Nie obawia się Pani reakcji dziennikarzy urażonych pociesznym śmiechem z ich „radosnej twórczości”?
Nie było moim zamiarem kogokolwiek urazić, dlatego nazwiskami szafowałam oszczędnie, raczej to kwerenda „w sprawie”, a nie przeciwko komuś. Zresztą podczas moich studiów dziennikarskich zapadły mi w pamięć powtarzane przez wykładowców anegdoty, którymi z kolei ja też inkrustuję swoje wykłady. Jakżeż nie podziwiać pikantnej zwięzłości reklamy okocimskiego piwa (akurat tego smaczku w książce nie ma), którą słynna Janka Ipohorska (pod pseudonimem Jana Kamyczka zasłynęła „Demokratycznym savoir-vivrem”w „Przekroju”) przyoblekła w rysunek kociej pary z podpisem: „Jak się pobierzem, to się OKOCIM!” albo z omawianej książki anonsik w rozdziale „Szarych gazet strona matrymonialna” z „Echa Krakowa” z 1970 roku: Córkę albo syna wydam za dentystę (!).
Wiele anegdot dotyczy czasów PRL-u ale są też i przykłady z mediów współczesnych. Obecnie jest lepiej ze stylem dziennikarskim?
Warto zauważyć, że to w naszych czasach powstał dziwoląg określony jako „fakt prasowy”, czyli specjalnie spreparowana sensacyjka, nie mająca odzwierciedlenia w rzeczywistości, co samo w sobie ma anegdotyczny wydźwięk. Niektóre gazety celowo wpuszczają na łamy jakąś wpadkę, aby zwrócić na siebie uwagę. Wszak zmieniły się w tym czasie ustroje, upadały mury i mocarstwa, a różne lapsusy, były, są i… będą.
Jest Pani stałą czytelniczką „Dobrego Tygodnika Sądeckiego”. Czy i u nas znajduje Pani „perełki” godne anegdot?
Na tym tle „Dobry Tygodnik Sądecki” wygląda… blado! Mało w nim anegdotycznych kalamburów! Samo „homonto” wiosny nie czyni. Wyłapał jednakowoż „DTS” wpadkę innych gazet, cytujących nieżyjącego dyrektora szkoły - ta przednia notka tkwi w moim zapasie.
Którą z perełek lubi Pani najbardziej?
Chyba tę ze strony 171. Oddaje ona istotę pracy dziennikarskiej: Pewien autor siedział na najwyższym piętrze płonącej kamienicy, nie ustając w pisaniu, chociaż płomienie ogarnęły dom cały, a ludzie z dołu nie mogli już nawet pośpieszyć mu na ratunek. Z rezygnacją i przerażeniem oczekiwali chwili, kiedy pracowity skryba spali się żywcem. On tymczasem skończył pisanie, spokojnie wstał i wyżął rękopis, a wtedy z gęsto zapisanego papieru polało się tyle wody, że pożar natychmiast został ugaszony!
Jest wśród anegdot także i dotycząca Limanowszczyzny. To oczywiście z sentymentu?
To raczej świetny przypadek humoru sytuacyjnego, którym Wydział Komunikacji w Limanowej zasłynął w „Gazecie Krakowskiej”. Pamiętam, co prawda, śnieg w Warszawie, który spadł 1 czerwca 1966 roku, ale żeby w maju 1965 roku – jak Wydział sumitował się w liście do gazety - z powodu „zasp śnieżnych: odśnieżenie odcinka - na drodze Łososina Górna–Rupniów–Rybie - przez samochód opłużony jest niemożliwe ze względu na duży spadek”, tego sobie nie umiałam wyobrazić. Zwłaszcza, że w wyjątkowo słonecznym majowym ciepełku właśnie tego roku i w tych stronach szykowałam się do matury. Chyba, że najstarsi górale coś więcej na ten temat wiedzą?
Dr Elżbieta Wojtas-Ciborska pochodzi z Mordarki koło Limanowej. Z naszym regionem łączy ją także Technikum Rachunkowości Rolnej w Marcinkowicach, którego jest absolwentką. Była m.in. dziennikarką PAP, współtworząc pierwsze serwisy ekonomiczne dla gospodarki rynkowej. Obecnie wykładowczyni wyższych uczelni. Autorka m.in. „Leksykonu polskiego dziennikarstwa”, „Księgi limanowian” i właśnie wydanych „Anegdot dziennikarskich”.
Fot.: Archiwum DTS
Może Cię zaciekawić
Ostrzeżenie IMGW: Zawieje i zamiecie śnieżne
Szczegóły ostrzeżenia Zjawisko: Zawieje i zamiecie śnieżne.Stopień zagrożenia: 1Prawdopodobieństwo: 80 procentCzas obowiązywania: od 20...
Czytaj więcej60 lat temu powstał zespół Czerwone Gitary przez ówczesne media nazywany polskimi Beatlesami
"Z 60 lat historii tego zespołu najmilej wspominam początki, pierwsze spotkania z polską publicznością. Później były różne momenty, i bardzo...
Czytaj więcejUwaga na oblodzenie dróg w całej Małopolsce
Szczegóły ostrzeżenia Zjawisko: OblodzenieStopień zagrożenia: 1Prawdopodobieństwo: 80 procent.Czas obowiązywania: od 2025-01-02 19:00&nbs...
Czytaj więcejTauron opublikował cennik na 2025 rok. Jest nowa taryfa G14dynamic
W taryfie TAURON Dystrybucji obowiązującej w 2025 roku nie zmienia się średnia cena sprzedaży usług dystrybucyjnych w grupach taryfowych G, któ...
Czytaj więcejSport
Klaudia Zwolińska z brązowym medalem Mistrzostw Świata!
Pochodząca z Kłodnego (gmina Limanowa) Klaudia Zwolińska zdobyła przed chwilą brązowy w Mistrzostwach Świata w kajakarstwie górskim (K1) ...
Czytaj więcejWiększość nie wypełnia zaleceń odnośnie aktywności fizycznej
Na jego podstawie można stwierdzić, że ćwiczą przede wszystkim ludzie młodzi, z przewagą mężczyzn, osoby pracujące, z miast powyżej 200 tys...
Czytaj więcejHokej na lodzie w Tymbarku: wskrzeszają piękną sportową tradycję
Spotkanie trwało II tercje, a na koniec zawodnicy zaserwowali widzom dodatkowe rzuty karne Spotkanie komentował Marian Jaroszyński, który na...
Czytaj więcejDwunasty zawodnik – wspólny apel wojewody małopolskiego i klubów piłkarskich
Wspólny apel podpisali: wojewoda małopolski Łukasz Kmita, prezes Naczelnej Rady Lekarskiej prof. Andrzej Matyja oraz wiceprezes Wisły Kraków SA M...
Czytaj więcejPozostałe
- Ostrzeżenie IMGW: Zawieje i zamiecie śnieżne
- 60 lat temu powstał zespół Czerwone Gitary przez ówczesne media nazywany polskimi Beatlesami
- Uwaga na oblodzenie dróg w całej Małopolsce
- Tauron opublikował cennik na 2025 rok. Jest nowa taryfa G14dynamic
- Sondaż - co myślimy o 2025 roku: boimy się przyszłości; najbardziej wojny
Komentarze (0)