8°   dziś 5°   jutro
Środa, 27 listopada Walerian, Wirgiliusz, Maksymilian, Franciszek, Ksenia

Zakład zegarmistrzowski 'Dobrzański' świętował 115-lecie!

Opublikowano 15.12.2016 13:26:12 Zaktualizowano 04.09.2018 17:43:18

Dokładnie 14 grudnia minęła 115. rocznica otwarcia działającego do dziś zakładu zegarmistrzowskiego rodziny Dobrzańskich, a zarazem uruchomienia zegara na wieży ratuszowej w Nowym Sączu.

- Cieszę się, że mamy w Nowym Sączu osoby, które nie są nastawione tylko na zysk. Jesteście Państwo przykładem osób, którzy potrafią i chcą zrobić także coś dla miasta. Jestem dumny, że spędziliście już 115 lat w jednym miejscu, w Nowym Sączu - powiedział Ryszard Nowak - mówił prezydent Ryszard Nowak.

Do życzeń dołączył zastępca prezydenta Jerzy Gwiżdż. - Wasza rodzina stanowi ważną część historii naszego miasta za co dziękuję. Życzę Państwu dalszego budowania tej pięknej tradycji prowadzenia rodzinnego zakładu zegarmistrzowskiego - powiedział Jerzy Gwiżdż.

Miłą niespodzianką dla gości spotkania była możliwość obejrzenia rodzinnej kroniki, założonej przez Jana Dobrzańskiego, a następnie prowadzonej przez kolejnych członków rodziny. Ważną częścią kroniki rodziny Dobrzańskich są informacje o mieście, uzupełnione o rodzinne wspomnienia. Obecnie kroniką opiekuje się Danuta Dobrzańska, która kontynuuje rodzinną tradycję.

***

Zegar ratuszowy z firmy Heinz sprowadzono w 1901 r. ze stolicy Czech – Pragi. Jest to zegar czterotarczowy, napędzany mechanizmem z 60-kilogramowymi obciążnikami. Instalacją zegara, należącego wówczas do najnowocześniejszych w monarchii habsburskiej, zajął się przybyły do Nowego Sącza z Uścia Ruskiego (Gorlickiego) mistrz zegarmistrzowski Jan Dobrzański (herbu Sas), który wcześniej pobierał nauki u słynnego konstruktora zegarów wieżowych Michała Mięsowicza w Krośnie, a później pracował u wybitnego znawcy czasomierzy elektrycznych Zygmunta Sateleckiego w Gorlicach. Do Nowego Sącza zaproszono go, aby zaopiekował się nowo założonym zegarem na wieży ratuszowej.

Mistrz Jan został potem sądeckim radnym, działaczem cechu, członkiem Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół” i propagatorem sportu. W Nowym Sączu solidną pracą dorobił się szybko licznej klienteli. Sprowadzał zegarki i części mechanizmów z renomowanych firm, m.in. Rudolfa Flumego z Berlina, Georga Jacoba z Lipska i Philippe Pateka z Genewy.

Jan Dobrzański senior żył w latach 1878-1939. Zegarmistrzowską schedę przejął po nim syn Henryk Dobrzański (1916-1990), postać wielce zasłużona w historii i kulturze miasta.

Henryk Dobrzański był miłośnikiem i dokumentalistą Sądecczyzny, z zamiłowania fotografikiem (szefem sekcji fotograficznej w Oddziale PTTK 'Beskid'), autorem licznych prelekcji i wystaw prezentujących dzieje miasta i jego zabytki (m.in. głośnej ekspozycji na 670-lecie N. Sącza w 1962r. ). Z pietyzmem odtworzył graficznie wygląd miasta w latach 1733-1753. Był także inicjatorem budowy pomnika Adama Mickiewicza i odbudowy Baszty Kowalskiej oraz postawienia głazu z napisem 'Dąb Wolności' na Plantach.

W latach 80. XX wieku zaangażował się czynnie na rzecz przywrócenia historycznie prawowitego herbu miasta - z wizerunkiem św. Małgorzaty. Konsekwencją jego starań było też odzyskanie sądeckiego sztandaru z 1893 r. Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół' - ukrywanego od 1939 r. przez pięćdziesiąt lat i zdeponowanie go w kościele św. Kazimierza.

Po śmierci w dowód uznania Rada Miasta Nowego Sącza nadała jednej z ulic w osiedlu Dąbrówka jego imię.

W czasie II wojny światowej Henryka Dobrzańskiego dwukrotnie umieszczono na liście zakładników, prześladując za powiązania rodzinne z imiennikiem - 'Hubalem'.

Podczas okupacji hitlerowskiej w wieży ratuszowej pod zegarem ukrywała się - za wiedzą Henryka Dobrzańskiego - młoda Żydówka Berta Kormun, która uciekła z getta. Tkwiąc tygodniami w ciasnej komorze pod zegarem na wieży ocaliła życie. Dziewczyną opiekował się Stefan Mazur, pracownik firmy Dobrzańskich.

Henryk Dobrzański - jako człowiek skromny, nieskory do kombatanckich zwierzeń - jeszcze wiele lat po wojnie nie kwapił się do ujawnienia szczegółów tego wydarzenia, okoliczności ocalenia Berty były znane tylko w wąskim, rodzinnym kręgu.

Henryk uratował dziewczynę w ostatniej chwili, w dniu, kiedy na stację kolejową wjechały wagony bydlęce, do których wtrącano tłumy Żydów i wywożono do obozu w Bełżcu.

Po wojnie Berta i Stefan zostali małżeństwem. W ich domu, w Lublinie, nie było zegarów, ponieważ ich bicie przypominało bolesne przeżycia z lat wojny. W uszach Berty dźwięczało miarowe tykanie zegara na ratuszowej wieży, chrzęst maszynerii, pod którą w ciasnym pomieszczeniu, w pozycji półleżącej, spędziła wiele miesięcy. Ten dźwięk był dla niej przypomnieniem koszmaru.

Magistracki zegar wymaga stałego nakręcania: raz na dobę. Czyni to obecnie Jan Dobrzański junior, absolwent szkoły zegarmistrzowskiej w Krakowie (1971), od 1990 roku właściciel rodzinnego zakładu przy ul. Jagiellońskiej, spadkobierca i kontynuator tradycji ojca i dziadka, opiekun i konserwator magistrackiego zegara.

Świetnie obsługiwać zegar umie także żona pana Jana - Danuta, oraz (w razie potrzeby) córka Dorota. Tradycja Dobrzańskich - opiekunów magistrackiego zegara - jak widać nie zaginie.
Henryk Dobrzański – junior (rocznik 1957), brat Jana – przy ul. Jagiellońskiej ma sklep m.in. z zegarkami. Sam także zna się na fachu zegarmistrzowskim, terminował bowiem u ojca – Henryka.

Aby wyjść na wieżę z zegarem należy przemierzyć 122 stopnie schodów do góry i tyleż samo w dół. Mechanizm zegara znajduje się 12 metrów poniżej tarczy. Przez dobę ciężarki zegara wieżowego pokonują dystans właśnie 12 metrów.

W swej ponad stuletniej historii zdarzało się, że z różnych powodów zegar stanął. Przyczyną były zamiecie śnieżne, czasem ptaki, ale najbardziej symboliczne zatrzymanie wskazówek nastąpiło 17 stycznia 1945 roku, kiedy mechanizm został unieruchomiony przez siłę wybuchu zamku królewskiego.

Mechanizmy zegarowe były remontowane przez Jana w 1927 roku, Henryka w 1956 roku oraz Jana juniora w 1995 roku i 2010 roku.

Źródło i fot. UM NS.

Komentarze (0)

Nie dodano jeszcze komentarzy pod tym artykułem - bądź pierwszy
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
"Zakład zegarmistrzowski 'Dobrzański' świętował 115-lecie!"
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na [email protected]