Polska: 23 975 nowych zakażeń COVID-19; najwięcej zgonów - 637. Opracowano spray do nosa, który zapobiega zakażeniom koronawirusem
Stan epidemiczny w Małopolsce, kraju i na świecie, 19 listopada 2020 roku. Tekst będzie na bieżąco aktualizowany.
20:58 WŁOCHY Najwięcej zakażeń potwierdzono w Lombardii; ponad 7 tys.
Ministerstwo Zdrowia przedstawiło statystyki, wskazujące na to, że o ponad 20 proc. wzrosła w październiku w porównaniu z tym samym miesiącem w poprzednich pięciu latach śmiertelność w dużych miastach, między innymi w Mediolanie, Rzymie, Turynie, Genui, Bolonii, Florencji i Palermo. Zjawisko to, jak podkreślono, zanotowano w okresie nasilenia się drugiej pandemii koronawirusa i znacznego wzrostu zgonów na Covid-19.
|
20:57
CZECHY |
20:04 Spray do nosa, który zapobiega infekcji koronawirusem, jak również zarażaniu nim innych, został opracowany przez naukowców z Uniwersytetu w Birmingham - podała w czwartek stacja Sky News. Jak wyjaśniają naukowcy, spray wyłapuje i powleka wirusa wewnątrz nosa, skąd może być usunięty albo przez wydmuchiwanie nosa, albo przez połykanie. Ponieważ wirus jest obleczony aerozolem, zapobiega to jego wchłanianiu przez organizm, a jeśli jakiekolwiek cząsteczki wirusa zostaną przekazane innej osobie poprzez kichnięcie lub kaszel, osoba ta jest mniej podatna na zakażenie aktywnymi cząsteczkami wirusa, twierdzą naukowcy. Profesor Liam Grover, jeden z autorów badania, powiedział: "Chociaż nasze nosy filtrują tysiące litrów powietrza każdego dnia, nie ma w nich zbyt dużej ochrony przed infekcją, a większość wirusów przenoszonych drogą powietrzną jest wchłaniana przez nos. Spray, który opracowaliśmy, zapewnia tę ochronę, ale może również zapobiec przenoszeniu wirusa z człowieka na człowieka". Zespół stworzył spray, który równomiernie pokrywa wnętrze nosa i pozostaje tam, gdzie został rozpylony. Zgodnie z przedstawionym opisem badań, składa się on z dwóch polimerów polisacharydowych. Jeden z nich to środek antywirusowy zwany karagenem, który jest powszechnie stosowany w żywności jako substancja zagęszczająca. Drugi to roztwór o nazwie gellan, który został wybrany ze względu na jego zdolność do przyklejania się do komórek wewnątrz nosa. Eksperymenty laboratoryjne w hodowli komórkowej wykazały, że spray zapobiegał infekcji nawet przez 48 godzin. Badacze twierdzą, że regularne stosowanie sprayu może znacznie ograniczyć przenoszenie choroby, i uważają, że może być szczególnie przydatne w miejscach, gdzie trudniej zachować dystans, np. w czasie lotów lub w salach lekcyjnych. "Ten spray jest wytwarzany z łatwo dostępnych produktów, które są już stosowane w produktach spożywczych i lekach, a my celowo przyjęliśmy takie założenie w naszym procesie badań. Oznacza to, że mając odpowiednich partnerów, możemy rozpocząć masową produkcję w ciągu kilku tygodni" - powiedział współautor badania dr Richard Moakes. Zastrzegł jednak, że tego typu produkty nie zastępują istniejących środków ochrony, takich jak zasłanianie twarzy czy mycie rąk, które nadal będą miały zasadnicze znaczenie dla zapobiegania rozprzestrzenianiu się wirusa. "Ten spray doda jednak drugą warstwę ochrony, aby zapobiec i spowolnić rozprzestrzenianie się wirusa" - wyjaśnił. |
15:41 WHO: gdyby 95 proc. ludzi nosiło maseczki, lockdowny nie byłyby konieczne "Nadal stoję na stanowisku, że lockdownów da się uniknąć i że są to środki, które powinny być stosowane w ostateczności" - powiedział Kluge podczas wirtualnej konferencji prasowej. Jak zaznaczył, surowe ograniczenia wiążą się z poważnymi skutkami ubocznymi, takimi jak wzrost problemów zdrowia psychicznego, przemocy domowej czy nadużywania alkoholu i narkotyków. Jak dodał, choć noszenie maseczek "nie jest panaceum", gdyby nosiło je 95 proc. ludzi, regulacje nie byłyby konieczne. Jak ocenił, w większości krajów Europy odsetek ten mieści się jednak w granicach 60-70 proc. Kluge zwrócił uwagę również na problem dezinformacji związanej z pandemią i zaapelował do Europejczyków, by brali na poważnie zagrożenie związane z wirusem. "Pracownicy służby zdrowia zdobywają się na ogromne poświęcenia w walce z pandemią. Musicie ich wspierać" - podkreślił. Odpowiadając na pytanie PAP, co wiemy na temat odporności po przebytej infekcji lub zaszczepieniu, ekspertka WHO dr Catherine Smallwood wskazała, że choć wciąż jest na ten temat wiele niewiadomych, ostatnie wyniki badań są obiecujące. Według badań naukowców z Instytutu Immunologii La Jolla w USA - największych dotychczasowych badań tego typu - przeciwciała oraz komórki układu odpornościowego zanikają w wolnym tempie u większości osób, co może wskazywać na długotrwałą odporność. "Mimo to wiemy, że w ciągu ostatnich kilku miesięcy mieliśmy udokumentowane przypadki reinfekcji. Nadal więc nie można czynić żadnych założeń na temat swojej odporności po przebytej chorobie" - zaznaczyła. Smallwood zwróciła również uwagę na zagrożenie związane z fermami norek, które są rezerwuarem, gdzie koronawirus prosperuje i gdzie dochodzi do mutacji patogenu, m.in. w Danii i Holandii. "Kluczowa w tych przypadkach jest ścisła obserwacja na styku między zwierzętami a ludźmi. Zachęcamy wszystkie kraje, gdzie fermy norek są dużym przemysłem, aby takie obserwacje prowadziły" - dodała ekspertka. Jak zaznaczyła, w Danii zidentyfikowano dotąd jedynie 12 przypadków nowego wariantu wirusa i wszystkie miały miejsce we wrześniu. Odnosząc się do kwestii szczepionek, dr Siddharta Datta z WHO stwierdził, że choć dotychczasowe wyniki badań są bardzo obiecujące, WHO zamierza bardzo uważnie przyjrzeć się danym na temat bezpieczeństwa i skuteczności preparatów. Jak dodał, WHO nie rekomenduje wprowadzenia obowiązku szczepienia we wszystkich krajach, bo "każdy kraj ma swoją specyfikę i swoje podejście". |
11:14
UKRAINA To najwyższy dzienny bilans zakażeń i zgonów od początku pandemii.
W środę przeprowadzono w kraju ok. 65 tys. testów na obecność koronawirusa, w tym ok. 40,5 tys. metodą PCR. 1531 osób hospitalizowano. Najwięcej zakażeń wykryto w Kijowie - ponad 1300.
Łącznie zakażenie SARS-CoV-2 potwierdzono dotąd na Ukrainie u 583 510 osób, zmarło 10 369 zainfekowanych, a 266 479 osób uznano za wyleczone. Przeprowadzono ok. 4 mln testów metodą PCR.
Wcześniej o najwyższej dobowej liczbie infekcji - 12 524 - poinformowano w piątek.
W związku z rozprzestrzenianiem się choroby ukraiński rząd wprowadził w kraju weekendowy lockdown, który według wstępnych założeń ma trwać do końca listopada. |
10:34 Mamy 23 975 (wczoraj poniżej 20 000) nowych i potwierdzonych przypadków zakażenia #koronawirus z województw: - śląskiego (4377),
Liczba zakażonych koronawirusem: 796 798/ 12 088 (wszystkie pozytywne przypadki/w tym osoby zmarłe). |
08:32 USA Nowy Jork zamyka szkoły Od czwartku szkoły publiczne w Nowym Jorku będą zamknięte na czas nieokreślony. Przejdą całkowicie na nauczanie zdalne. Burmistrz Bill de Blasio uzasadnił tę decyzję podwyższeniem w mieście wskaźnika zakażeń Covid-10 w ciągu siedmiu dni średnio do 3 proc. W samych tylko szkołach odsetek testów na obecność wirusa z pozytywnym wynikiem jest stosunkowo niski i sytuuje się poniżej 1 proc. De Blasio zapowiadał jednak jeszcze przed rozpoczęciem roku szkolnego, że budynki będą zamknięte ze względów bezpieczeństwa, jeśli wskaźnik infekcji w mieście dojdzie do 3 proc. „Miasto Nowy Jork osiągnęło średni 7-dniowy próg testów z wynikiem pozytywnych w wysokości 3 proc. Niestety, oznacza to, że dla zachowania ostrożności gmachy szkół publicznych zostaną zamknięte jutro, w czwartek 19 listopada. Musimy walczyć z drugą falą COVID-19” – tweetował w środę burmistrz. Jak zapewniał podczas konferencji prasowej rodziców, uczniów i nauczycieli, celem miasta jest jak najszybszy powrót do nauki z bezpośrednim udziałem uczniów. „Wszyscy jesteśmy bardzo zasmuceni z powodu podjęcia tej decyzji, ponieważ tak dużo pracy włożono w przygotowanie szkół (…) otwarcie ich i utrzymanie bezpiecznymi, podczas gdy prawie żaden inny główny system szkolnictwa w Ameryce tego nie zrobił.Wyznaczyliśmy jednak bardzo jasny standard i musimy go trzymać” – podkreślił de Blasio. Lokalne media zwracają uwagę, że postanowienie burmistrza wprowadza chaos w harmonogram zajęć prawie 300 000 uczniów, którzy zapisali się na naukę mieszaną łączącą nauczanie bezpośrednie ze zdalnym. Stanowi to też problem dla rodziców. „Będę chyba musiała zrezygnować z pracy. Miałam wcześniej opiekunkę do dzieci, ale po otwarciu szkół zostawiłam ją tylko na kilka dni w tygodniu. Teraz nie może wrócić na cały tydzień, bo znalazła sobie już inne zajęcie” – powiedziała PAP rozżalona Allison z Queensu. Według władz szkolnych do końca przyszłego tygodnia miasto ma otrzymać około 40 000 urządzeń. W sumie zamówiło ich około 100 000 dla zaspokojenia potrzeb. Prezes związku zawodowego nauczycieli Michael Mulgrew w wydanym oświadczeniu apelował o stosowanie przepisów mających ułatwić zwalczanie pandemii. „Teraz zadaniem wszystkich nowojorczyków jest zachowanie dystansu społecznego, noszenie maseczek i podejmowanie wszelkich innych kroków w celu znacznego obniżenia wskaźnika infekcji, tak aby budynki szkolne mogły ponownie zostać otwarte” – powiedział Mulgrew. |
08:28 Aż jedna trzecia zmarłych z powodu COVID-19 to pacjenci z cukrzycą – ostrzega prof. Grzegorz Dzida z Uniwersytetu Medycznego w Lublinie. Jego zdaniem może to wiązać się z faktem, że cukrzyca często występuje u seniorów. Z dotychczasowych obserwacji wynika, że na zakażenie koronawirusem SARS-CoV-2 bardziej narażone są osoby starsze, szczególnie z tzw. chorobami współistniejącymi. Często są to osoby z nadwagą i otyłe, z takimi schorzeniami jak choroby sercowo-naczyniowe i cukrzyca. Prof. Grzegorz Dzida z Katedry i Kliniki Chorób Wewnętrznych Uniwersytetu Medycznego w Lublinie podkreśla jednak, że sama cukrzyca nie zwiększa ryzyka zakażenia wirusem SARS-CoV-2. Prawdą jest natomiast, że może ona wiązać się z cięższym przebiegiem choroby COVID-19. „Wśród zmarłych z powodu tej choroby jedna trzecia to pacjenci z cukrzycą. Może to mieć jednak związek również z wiekiem, ponieważ po 65. roku życia nawet co piąta osoba ma cukrzycę” - wyjaśnia. Chodzi głównie u cukrzycę typu 2, nazywaną też cukrzycą dorosłych, rozwijającą się wraz z wiekiem, najczęściej u osób po 50. roku życia. W Polsce cierpi na nią około 3 mln osób oraz 463 mln na świecie. Specjalista uspokaja, że decydujące znacznie ma dobre wyrównanie poziomu glukozy we krwi. „Cukrzyca typu 1 nie zwiększa ryzyka SARS-CoV-2, nie pogarsza przebiegu, jeśli oczywiście jest dobrze wyrównania. Rokowania pogarsza cukrzyca z hemoglobiną powyżej 10 proc., a także długi czas trwania tej choroby” - dodaje. Chodzi o to, że im dłużej występuje cukrzyca, tym większe jest ryzyko jej powikłań, takich jak choroba sercowo-naczyniowa czy przewlekła niewydolność nerek. „Ostre powikłania takie jak kwasica ketonowa pojawiają się tak samo często u pacjentów SARS-CoV-2 dodatnich jak i ujemnych. Wskazują na to obserwacje w USA i Europie, głównie z pierwszego okresu pandemii” – podkreśla prof. Dzida. Pandemia i izolacja społeczna zmieniły radykalnie styl życia osób z cukrzycą. Wielu chorych zmieniło rytm życia i pory spożywania posiłków, choć mieli oni też więcej czasu, żeby bardziej dbać o glikemię. Niestety, u niektórych pacjentów pojawiły się objawy rezygnacji, zaczęli nawet odstawiać leki przepisane przez lekarza, a zamiast nich poza kontrolą sięgali po preparaty dostępne bez recepty. „Wynika to z tego, że pacjenci otrzymują lawinę nowych informacji, czytają w internecie o epidemii, a przy okazji o ukrytych w tych doniesieniach fake newsach, o budzących dużo wątpliwości terapiach. Najczęściej ukazują się one pod hasłem jak szybko i prawidłowo leczyć cukrzycę” – ostrzega diabetolog. Najczęściej propagowane są „innowacyjne leki według technologii amerykańskiej”. Jeden z nich ma np. pobudzać komórki wytwarzające insulinę i natychmiast obniżać poziom cukru do normy, obiecuje też, że w ciągu trzech miesięcy zostanie przywrócona prawidłowa praca trzustki. W jego składzie jest m.in. cynamon. „To nonsens, ale na takie fake newsy są narażeni pacjenci z cukrzycą. Mniej atrakcyjne stają się dla nich leki kupowane na receptę, co odbywa się z dużą szkodą dla ich zdrowia” – alarmuje prof. Dzida. Zdaniem specjalisty, niepokojący jest wciąż występujący strach przed szpitalem, bo można się zakazić koronawirusem. Z tego powodu część diabetyków nie zgłasza swych dolegliwości, takich jak bóle za mostkiem (świadczące o chorobie wieńcowej), lekkie niedowłady kończyn, bolące stopy czy spuchnięty paluch. „W przyszłości zatem będziemy mieli z tym problem. Już widzimy pacjentów zgłaszających się z martwicą stóp” - dodaje. Diabetolog przypomina, że należy stosować jedynie leki zlecone przez lekarza, bezpieczne w użyciu i o potwierdzonej badaniami skuteczności. Warto mieć zapas leków, ale na niezbyt długi czas; co trzy, cztery miesięcy potrzebna jest wizyta u lekarza. Należy częściej sprawdzać poziom glukozy, unikać hiperglikemii (zbyt dużego poziomu glukozy we krwi), dbać o dobre nawodnienie organizmu i utrzymywać odpowiednią dietę. W razie wątpliwości warto skontaktować się z lekarzem za pomocą teleporady. „Teleporada w diabetologii dobrze się zagościła i już z niej nie zrezygnujemy, jest przydatna szczególnie wtedy, gdy osobista obecność pacjenta nie jest konieczna. Mamy dowody, że ogranicza ona ryzyko zakażenia i zwiększa skuteczność opieki diabetologicznej, a jednocześnie zmniejsza kolejki w przychodniach” – podkreśla prof. Dzida. Z lekarzem warto się skontaktować w razie infekcji, nawet gdy jest to jedynie przeziębienie. Przyjmowanie paracetamolu na zbicie gorączki czasami może powodować fałszywie zawyżony odczyt poziomu glukozy. Leki nowej generacji, takie jak flozyny, wymagają dobrego nawodnienia organizmu, tymczasem w czasie infekcji nierzadko zmniejszamy przyjmowanie płynów. Specjalista zapewnia, że inne leki nowej grupy, takie jak inhibitory SGLT2 oraz inhibitory DPP4, mogą być bezpiecznie stosowane, ponieważ nie zwiększają ryzyka zachorowania na COVID-19. Jeden z najstarszych leków przeciwcukrzycowych - metformina jest raczej przeciwskazaniem przy saturacji (utlenowaniu) krwi poniżej 80 proc., ale zmniejsza śmiertelność u chorych na COVID-19. „Problemy zaczynają się, gdy pacjent z cukrzycą trafia do szpitala” – podkreśla specjalista. Przypomina zatem, że gorączka u tych chorych nie musi oznaczać, że to COVID-19, lecz jedynie związany z cukrzycą stan ropny, np. ropowica stopy, albo zakażenie układu moczowego. Z kolei burzy cytokinowej może towarzyszyć tzw. hiperglikemia stresowa. W szpitalu jest gorszy dostęp do napojów, tymczasem u chorego ważne jest odpowiednie nawodnienie. „Pacjent nie zawsze ma dostęp do napojów, jeden kubek herbaty na śniadanie, a potem jakiś płyn na obiad nie wystarczy” – zwraca uwagę prof. Dzida. Ostrzega, że każda hiperglikemia to pogorszenie rokowania w szpitalu. Z kolei unikanie w szpitalu hipoglikemii (zbyt małego poziomu glukozy we krwi) poza ryzykiem dla pacjenta bardzo angażuje personel medyczny, co jest bardzo trudne w czasie pandemii. |
Może Cię zaciekawić
Badanie: 38 proc. Polaków ma kłopoty finansowe; podobny odsetek stresuje sytuacja materialna
Autorzy badania zauważyli, że liczba osób z kłopotami finansowymi spadła w ciągu roku o 10 pkt proc., deklaruje je 38 proc. badanych. Natomiast ...
Czytaj więcejZUS: „renta wdowia” - wnioski od stycznia 2025 r.; jakie warunki należy spełnić
Nowe przepisy umożliwią łączenie renty rodzinnej z innymi świadczeniami emerytalno-rentowymi przysługującymi w organach, takich jak Zakład Ube...
Czytaj więcejMSZ Rosji: amerykańska baza w Polsce od dawna jest jednym z celów wojskowych
Wroński ocenił też, że wobec ponawiania rosyjskich gróźb, NATO będzie musiało wzmocnić obronę przeciwlotniczą wschodniej flanki. Rzecznicz...
Czytaj więcejDaniel Obajtek stawił się w siedzibie NIK na przesłuchanie ws. fuzji Orlenu i Lotosu
Daniel Obajtek ma odpowiadać na pytania dotyczące fuzji Orlenu i Lotosu oraz o umowy sprzedaży udziałów Rafinerii Gdańskiej firmie Armaco. Info...
Czytaj więcejSport
Klaudia Zwolińska z brązowym medalem Mistrzostw Świata!
Pochodząca z Kłodnego (gmina Limanowa) Klaudia Zwolińska zdobyła przed chwilą brązowy w Mistrzostwach Świata w kajakarstwie górskim (K1) ...
Czytaj więcejWiększość nie wypełnia zaleceń odnośnie aktywności fizycznej
Na jego podstawie można stwierdzić, że ćwiczą przede wszystkim ludzie młodzi, z przewagą mężczyzn, osoby pracujące, z miast powyżej 200 tys...
Czytaj więcejHokej na lodzie w Tymbarku: wskrzeszają piękną sportową tradycję
Spotkanie trwało II tercje, a na koniec zawodnicy zaserwowali widzom dodatkowe rzuty karne Spotkanie komentował Marian Jaroszyński, który na...
Czytaj więcejDwunasty zawodnik – wspólny apel wojewody małopolskiego i klubów piłkarskich
Wspólny apel podpisali: wojewoda małopolski Łukasz Kmita, prezes Naczelnej Rady Lekarskiej prof. Andrzej Matyja oraz wiceprezes Wisły Kraków SA M...
Czytaj więcejPozostałe
Prokuratura Krajowa dla PAP: Pierwszy akt oskarżenia ws. Funduszu Sprawiedliwości wobec 9 osób już w najbliższych tygodniach
Przygotowywany obecnie akt oskarżenia, który głównie dotyczy przyznania ponad 98 mln zł dotacji dla Fundacji Profeto, z których 66 mln zł zosta...
Czytaj więcejChcesz skorzystać z wakacji składkowych w ZUS jeszcze w tym roku? Ostatnie dni na złożenie wniosku
Co to są wakacje składkowe w ZUS? Wakacje składkowe to możliwość jednorazowego w roku kalendarzowym zwolnienia z opłacania składek na ubezpie...
Czytaj więcejZnana cena prądu w 2025 roku - projekt
W projekcie nowelizacji ustawy o środkach nadzwyczajnych mających na celu ograniczenie wysokości cen energii elektrycznej oraz wsparciu niektórych...
Czytaj więcejDwa ostrzeżenia meteorologiczne dla regionu
Ostrzeżenia meteorologiczne Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej wydał ostrzeżenia meteorologiczne dla południowych powiatów województwa m...
Czytaj więcej- Badanie: 38 proc. Polaków ma kłopoty finansowe; podobny odsetek stresuje sytuacja materialna
- ZUS: „renta wdowia” - wnioski od stycznia 2025 r.; jakie warunki należy spełnić
- MSZ Rosji: amerykańska baza w Polsce od dawna jest jednym z celów wojskowych
- Daniel Obajtek stawił się w siedzibie NIK na przesłuchanie ws. fuzji Orlenu i Lotosu
- Prokuratura Krajowa dla PAP: Pierwszy akt oskarżenia ws. Funduszu Sprawiedliwości wobec 9 osób już w najbliższych tygodniach
Komentarze (2)
- ale nowina.
Zwykła grypa zaostrza przebieg cukrzycy i często prowadzi do zgonu, a jak podają media covid jest czasami nie do odróznienia od grypy.....
Ciekawe kto jeszcze wierzy w brednie którymi karmią nas media?