Wielkanoc w tradycji i obrzędach
Poniedziałek i wtorek przed Wielkanocą był ubogi we wierzenia i obrzędy. Wielka Środa dopiero rozpoczynała obrzędy świąteczne Ciemną Jutrznią.
Przywołam tu Jędrzeja Kitowicza, który tak pisał o zwyczajach tego dnia: 'W Wielką Środę po odprawionej jutrzni w kościele, która nazywa się ciemną jutrznią, dlatego iż za każdym psalmem odśpiewanym gaszą po jednej świecy, jest zwyczaj na znak tego zamieszania, które się stało w naturze przy męce Chrystusowej, że księża psałterzami uderzają kilka razy o ławki, robiąc mały tym sposobem łoskot (...), swawolni chłopcy naśladując księży pozbiegawszy się do kościoła z kijami, tłukli nimi o ławki z całej mocy czyniąc grzmot w kościele jak największy'. Po ciemnej jutrzni aż do mszy rezurekcyjnej milkły dzwony. Chłopcy biegali po wsiach i posługując się kołatkami/ tarapatami/, bębnami przypominali, że obowiązuje post. Nawiązywali do przepisów kościelnych i ostrzegali, że kto nie będzie w tym czasie pościł temu 'kołatkami wybiją zęby'.
Uderzali kijami w płoty i furtki nie wyłączając ogrodzenia kościelnego w celu wypędzenia diabła mogącego ukrywać się w opłotkach. Poszczono pamiętając, że 'Chrystus za grzechy nasze był od Judasza wtenczas zaprzedany'. Na Górnym Śląsku chłopcy przebierali się dodatkowo za Judasza i diabła a pozostali w odwrócone do góry włosem kożuszki i chodzili od domu do domu chwaląc się, że schwytali Judasza zdrajcę, za co otrzymywali drobne datki. Gospodarze wykorzystywali również tego dnia wodę poświęconą poprzedniego roku do święcenia swoich pól, aby dobrze rodziły. Dokonywano również sądu nad Judaszem. Kukłę zrobioną ze słomy ubraną w byle jakie łachmany z przymocowaną do ręki kaletą z potłuczonym szkłem co miało symbolizować trzydzieści srebrników chłostano na cmentarzu, przed kościołem kijami, pałaszami. Następnie włóczono Judasza od gospody do kościoła wśród wrzawy i śmiechu zebranych. Ostatecznie topiono go lub palono. Tradycja Drogi Krzyżowej powstała w Jerozolimie. W średniowieczu rozpowszechnili ją franciszkanie. Ewangeliści podają tylko dwa wydarzenia dotyczące drogi krzyżowej.
Zmuszenie Szymona Cyrenejczyka do dźwigania krzyża i spotkanie płaczących niewiast. Od pałacu Piłata na Kalwarię było około 1 kilometra. Wychodziło się za mór miasta na maleńki pagórek, położony przy drodze. Z kolei zwyczaj urządzania Grobów Chrystusa przywędrował do Polski z Czech lub Niemiec i znany był już w XVII wieku. Wielki Piątek to w kościele dzień żałoby. Wyrazem tego są ogołocone z obrusów, kwiatów i świec ołtarze, puste tabernakula, zasłonięte kirem wizerunki Chrystusa. Zwyczaj urządzania Grobów Chrystusa przywędrował do Polski z Czech lub Niemiec i znany był już w XVII w. Ta tradycja zachowała się do naszych czasów. Nie przetrwała próby czasu tradycja biczowników znana w XVII i XVIII w. Ciągnęły wtedy do kościołów gromady zakapturzonych pokutników. Biczowali się głośno lamentując i krzycząc na oczach tłumów. Pokazywali swoje spływające krwią rany. Kronikarz ksiądz Jędrzej Kitowicz dopatrywał się w tych praktykach bardziej teatralnej pozy niż prawdziwej pobożności. Ostatecznie Kościół zabronił biczowania się i ostatnie wzmianki na temat biczowników pochodzą z XIX w. z procesji Bożego Ciała w Krakowie. Praktyki wielkopiątkowe związane były, więc z liturgią Bożego Grobu. Po południu w bocznych nawach kościelnych odsłaniane były Groby Chrystusa zwykle przypominające grotę skalną. Zygmunt Gloger w 'Encyklopedii Staropolskiej' pisał: 'tylko w Polsce i na jej pograniczach upowszechnił się od wieków średnich(...) zwyczaj uroczystego przybierania w 'ciemnicy', stróżowania i obchodzenia grobów'.
Zwyczaj rozprawy z Judaszem odbywał się w niektórych regionach w Wielką Środę, a w okolicach Tarnowa, Rzeszowa i Nowego Sącza w Wielki Czwartek a nawet w Wielki Piątek. Bywało i tak, że rozprawa z Judaszem dotykała Żydów. W tym miejscu odwołam się po raz kolejny do Jędrzeja Kitowicza: 'jeżeli Żyd jakowy, nieświadomy tej ceremonii nawinął się im, porzuciwszy zamyślonego Judasza, prawdziwego Judę tak długo i szczodrze kijami okładali, póki się do jakiegoś domu nie salwował'.
Zwyczaj 'palenia Judasza' zachował się do dzisiaj w okolicach Ciężkowic i Rzepiennika Strzyżewskiego. W Wielki Czwartek po zmierzchu chłopcy palą ogniska. Wrzuca się do nich gałęzie, liście i śmieci wymiatane z obejść. Ogniska rozpalane na wzgórzach tworzą szczególny świąteczny nastrój. Gospodarstwa starannie wysprzątane a chłopcy odpalając od ognia, 'kicki' czyli przymocowane do drążków, żerdzi stare szmaty, gumowe buty wołają: 'Judasie bezbożniku sprzedałeś Pana Jezusa za trzydzieści srebrników'. Na nic zdały się jak widać nawoływania Michała z Janowca, który w 1497 roku w 'Kazaniach Trzemeszczeńskich' przestrzegał przed pogańskim zwyczajem palenia w Wielki Czwartek jarzących ogni na pamiątkę dusz bliskich, a także przed wierzeniem, że dusze te do ognia przychodzą by się ogrzać.
Nazwa Kalwaria po polsku znaczy tyle, co trupia głowa. Białe kamienie wystające z pożółkłej trawy wyglądały jak trupie czaszki. Góra ta była miejscem straceń, dlatego też pełno tam było porozrzucanych czaszek. Obok góry kalwarii znajdował się miejski cmentarz, do którego przylegał prywatny ogród Józefa z Arymatei. Tam Józef zbudował dla siebie grobowiec, który później oddał by złożyć w nim ciało Jezusa. Na pamiątkę przebytej przez Jezusa drogi z pałacu Piłata na górę Kalwarię w Kościele katolickim odprawia się nabożeństwo wielkopostne o charakterze adoracyjnym, polegające na symbolicznym odtworzeniu drogi Jezusa Chrystusa prowadzonego na śmierć i złożenie do grobu. Tradycja ta powstała w Jerozolimie. W średniowieczu rozpowszechnili ją franciszkanie, którzy oprowadzając pątników zatrzymywali się przy stacjach przedstawiających historię śmierci Jezusa. Liczbę czternastu stacji ustalono w XVII wieku. W kościołach katolickich droga krzyżowa przedstawiana jest w obrazach lub rzeźbach rozmieszczonych na ścianach bocznych świątyni. Stacje drogi krzyżowej to nie tylko odtworzenie wydarzeń z ostatnich dni Chrystusa. Mają one swą bogatą symbolikę. Dla katolików są podstawą rozważań medytacyjnych dotyczących tego, czym jest prawda i miłość bliźniego.
W ubieraniu Grobów Wielkanocnych już w XVII w. zaczęły pojawiać się elementy narodowe. W jednym z kościołów warszawskich ułożono grób z szyszaków, tarcz, szabel i innych militariów. W 1942 roku w Kościele Świętej Anny w Warszawie grób zrobiony był z ze zwęglonych belek, kolczastego drutu a zwieńczał go surowy czarny krzyż. Leżący w nim Chrystus był chudy jakby wykradziony z obozu koncentracyjnego. W 1918 r. proboszcz z Żurowej zapisał w kronice parafialnej, że w parafii przyjął się zwyczaj całodobowej adoracji w kościele aż do rezurekcji. Ten zwyczaj praktykowany jest do dzisiaj i to nie tylko tam. Przy grobach straż sprawują specjalne warty. Zaciągają je strażacy, harcerze, żołnierze, kilińszczacy, turki czy jak w Rzepienniku Marciszewskim kosynierzy. Różnią się od siebie straże grobowe w poszczególnych regionach Polski. Tego dnia bezwzględnie należało zachować ścisły post do tego stopnia, że nawet karmiące matki miały odstawić od piersi niemowlęta, aby dzieci w przyszłości dobrze się rozwijały. Kto jadł w Wielki Piątek mięso w najbliższą noc miał umrzeć. Wierzono, że w nocy do takiego człowieka przyjdzie zły duch szpechotka i świdrem wyjmując mięso z żołądka uśmierci grzesznika.
Pewne znaki przyjmowano jako wróżbę i przypisywano im znaczenie magiczne. Poranna rosa na szybach i drzewach w Wielki Piątek wróżyły w nadchodzącym roku urodzaj, padający deszcz lub grzmoty - obfitość paszy dla bydła. Wycie tego dnia psów wróżyło bogate roje pszczele. Mróz w nocy to dobre sianokosy, w dzień - dobre zbiory fasoli. Jeszcze w latach trzydziestych ubiegłego stulecia znany był w okolicach Rzepiennika Strzyżewskiego zwyczaj 'sprzedawania żuru' w Wielki Piątek. Polegało to na tym, że gospodynie i dzieci zawieszały na gałęzi nad rzeką worek z dwoma garnkami wypełnionymi żurem, przewiązany pośrodku sznurem. W południe żur był 'wieszany'. Pociągano za sznurek i zawartość garnków wylewała się do wody. Żur wieszano za karę, że przez okres postu 'nie wyłaził z garczka'. Wierzono również, że woda ze strumyków ma w Wielki Piątek uzdrawiającą moc. Obmywano się lub kąpano w strumykach przed wschodem słońca. Jeżeli wodę przyniesiono do gospodarstwa i tam się w niej obmywano należało ją wylać przed północą. Wierzono, że po obmyciu i wylaniu wody wszystkie choroby z człowieka zejdą. Idąc obmywać się do potoka należało zmówić pięć paciorków do pięciu ran Pana Jezusa. Był to również środek zaradczy przeciw wysypkom, wrzodom i krostom. Jeżeli ktoś miał słaby wzrok powinien w Wielki Piątek przemyć oczy w wodzie z potoków, które się przecinały. Podobno pomagało.
Te zwyczaje zaniknęły jeszcze przed II Wojną Światową. Z obrzędów Wielkiego Piątku pozostały Groby, straże, post i wspomnienia o dawnych obrzędach często naiwnych, ale świadczących o kulturze tamtych lat.
Tadeusz Mędzelowski
Może Cię zaciekawić
Trzaskowski: moją pierwszą decyzją będzie rozmowa z rządem o kwocie wolnej od podatku
Kandydat KO Rafał Trzaskowski wziął w środę udział w spotkaniu wyborczym w Kaliszu, gdzie odpowiadał także na pytania mieszkańców. Jeszcze p...
Czytaj więcejNawrocki: jako prezydent, w ciągu trzech miesięcy, zaproponuję rozwiązanie problemów wymiaru sprawiedliwości
W środę wieczorem Nawrocki wziął udział w debacie zorganizowanej przez telewizję Republika w świętokrzyskich Końskich. Nie pojawił się na n...
Czytaj więcejOstrzeżenie meteorologiczne dla regionu: silny deszcz z burzami
Obowiązuje: Od: środa, 28 maja 2025 r., godz. 21:00Do: czwartek, 29 maja 2025 r., godz. 09:00Prawdopodobieństwo wystąpienia zjawiska:&n...
Czytaj więcejSławomir Mentzen do swoich wyborców: zagłosujcie tak, jak mówi wam wasze sumienie
Sławomir Mentzen zapowiedział podczas swojego wieczoru wyborczego po I turze wyborów prezydenckich, że przed drugą turą, w której 1 czerwca zmi...
Czytaj więcejSport
Sukces Limanowskiej Grupy Rowerowej na L’Étape Poland by Tour de France 2025
Mateusz Dyrek na podium – drugie miejsce w klasyfikacji generalnej Największy sukces podczas tegorocznej edycji odniósł Mateusz Dyrek, któ...
Czytaj więcejKlaudia Zwolińska z brązowym medalem Mistrzostw Świata!
Pochodząca z Kłodnego (gmina Limanowa) Klaudia Zwolińska zdobyła przed chwilą brązowy w Mistrzostwach Świata w kajakarstwie górskim (K1) ...
Czytaj więcejWiększość nie wypełnia zaleceń odnośnie aktywności fizycznej
Na jego podstawie można stwierdzić, że ćwiczą przede wszystkim ludzie młodzi, z przewagą mężczyzn, osoby pracujące, z miast powyżej 200 tys...
Czytaj więcejHokej na lodzie w Tymbarku: wskrzeszają piękną sportową tradycję
Spotkanie trwało II tercje, a na koniec zawodnicy zaserwowali widzom dodatkowe rzuty karne Spotkanie komentował Marian Jaroszyński, który na...
Czytaj więcejPozostałe
Wojewoda małopolski: nie będzie ośrodków dla uchodźców w Rabce-Zdroju
Klęczar podczas briefingu prasowego w Krakowie podkreślił, że nie ma żadnych planów tworzenia jakichkolwiek nowych ośrodków dla uchodźców na...
Czytaj więcejTrzaskowski i Nawrocki m.in. o Ukrainie, ale także o "ustawkach" i "półświatku"
Gdy Trzaskowski zadawał Nawrockiemu pytania o relacje z "gangsterami" i "półświatkiem", popierany przez PiS kandydat wręczył mu zdjęcie, na kt�...
Czytaj więcejOstrzeżenia: burze i intensywne opady deszczu
Burze stopnia 1 – szczegóły ostrzeżenia Obszar: południowo-wschodnia Polska (województwa m.in. podkarpackie, świętokrzyskie, lubelskie...
Czytaj więcejPrzyjęto ustawę zakazującą sprzedaży wszystkich typów e-papierosów osobom nieletnim
Za uchwaleniem rządowej nowelizacji ustawy o ochronie zdrowia przed następstwami używania tytoniu i wyrobów tytoniowych zagłosowało 417 posłów...
Czytaj więcej- Trzaskowski: moją pierwszą decyzją będzie rozmowa z rządem o kwocie wolnej od podatku
- Nawrocki: jako prezydent, w ciągu trzech miesięcy, zaproponuję rozwiązanie problemów wymiaru sprawiedliwości
- Ostrzeżenie meteorologiczne dla regionu: silny deszcz z burzami
- Sławomir Mentzen do swoich wyborców: zagłosujcie tak, jak mówi wam wasze sumienie
- Wojewoda małopolski: nie będzie ośrodków dla uchodźców w Rabce-Zdroju
Komentarze (0)