8°   dziś 5°   jutro
Środa, 27 listopada Walerian, Wirgiliusz, Maksymilian, Franciszek, Ksenia

Trenuję, hartuję się, kąpię synka

Opublikowano 13.02.2016 08:31:46 Zaktualizowano 04.09.2018 19:18:14

Rozmowa ze strongmanem Tomaszem Kowalem

- Co zimą robi najsilniejszy człowiek w Polsce?

- Odpoczywa, regeneruje się, korzysta z bazy zabiegowej, która znajduje się w Krynicy. Ostatnio można było zobaczyć na Facebooku, jak hartuję się wchodząc do wody. Na zewnątrz było minus 7 stopni, woda miała plus 2 stopnie. Hartuję się, regeneruję, wychodzę z tej wody jak młody bóg. Tak przygotowuję się do sezonu. Dużo czasu pochłania też moje nowe zadanie, jakie mam od stycznie. Wtedy przyszedł na świat mój synek Michałek i staram się mu poświęcać jak najwięcej czasu.

- Gdybyś miał Krynicę zarekomendować w kilku zdaniach. Warto przyjechać do Krynicy, bo…

- Jest tu świetna baza zabiegowa, doskonałe powietrze, wspaniałe warunki narciarskie i wyśmienite warunki do tego, by uprawiać różne inne sporty, a przy tym pierwszorzędne imprezy. To super miejsce na spędzenie zdrowo i aktywnie czasu.

- Pomówmy o Twoich najbliższych planach. Powiedziałeś, że zbliża się sezon, niedługo opuścisz Krynicę i zaczniesz krążyć po świecie.

- W marcu prawdopodobnie będę w Indiach, później ruszę do Rosji i Uzbekistanu. Na pewno będę chciał tam wystartować i już się do tego przygotowuję. Trzeba będzie spakować torbę z całym sprzętem…

- I zostawić żonę, zostawić syna?

- Tak będę musiał zrobić. Będę się starał poświęcać im jak najwięcej czasu, ale jestem czynnym sportowcem, więc będę musiał to wszystko jakoś pogodzić.

- Jak wyglądają Twoje zimowe przygotowania? Na czym polega trening o tej porze roku?

- Za chwilę będę wchodził do kriokomory na przynajmniej 10 zabiegów do minus 130 stopni. Rano trenuję na siłowni. Od przyszłego tygodnia zaczynam trenować na profesjonalnym sprzęcie.

- Jakie cele postawiłeś sobie na ten rok?

- Główny cel to, tak jak w poprzednim roku, nie zejść z podium. To się od kilku lat udaje. A taki super cel to zdobycie Mistrzostwa Europy 7 sierpnia. Zawody chcę zorganizować właśnie w mojej ukochanej Krynicy.

- To jeden z najważniejszych newsów. Mistrzostwa Europy Strongmanów odbędą się 7 sierpnia na Deptaku w Krynicy. Gospodarzem będzie Tomasz Kowal.

- Ale również burmistrz Krynicy-Zdrój. Jesteśmy po wstępnym rozmowach, ustaleniu budżetu. Myślę, że będzie super impreza w samym sercu Krynicy. Przyjadą świetni zawodnicy. Będzie się działo! Serdecznie zapraszam miłośników sportów siłowych i nie tylko.

- Będziesz grał na swoim stadionie…

- Zawsze jest wtedy ogromna presja, bo jednak kibice, mieszkańcy, sądeczanie, oczekują od swojego zawodnika jak najwięcej. Ale ja tę presję dźwigam już ładnych parę lat, więc sobie poradzę. Większość zawodników ma ten sam problem.

- Radzisz sobie ze stresem?

- Na początku było bardzo ciężko. Pamiętam początki, lata 2004-2005 i swój pierwszy wywiad radiowy, gdy nie mogłem wydobyć z siebie słowa, tak mnie zablokowało.

- Jak te zmiany, które w ostatnich miesiącach nastąpiły w Twoim życiu, zmiana stanu cywilnego, narodziny syna Michała, wpłynęły na Ciebie?

- Pozytywnie. Jest czas w życiu każdego mężczyzny, kiedy chciałby założyć rodzinę. Mam swoje lata, do czegoś dojrzałem, coś już osiągnąłem, ale brakowało tej kropki nad „i”. Dopełnieniem jest moja żona Ania i ukochany synek Michał.

- Silny jest?

- Kiedy go kąpiemy z Anią, to zawsze trzymam go za rączkę, żeby czuł się bezpieczny i strasznie mocno ściska mi palec. Myślę więc, że uchwyt strongmana już ma.

- Będzie trenował? Będziesz go do tego namawiał?

- Nie będę go namawiał akurat do tego, żeby trenował dźwiganie ciężarów. Będę mu natomiast kibicował, cokolwiek będzie chciał robić. Będę mu pomagał, żeby się rozwijał. Każdy sport dla dziecka musi być pasją. Tylko tak można osiągnąć jakiś sukces. Jeśli rodzice zmuszają dziecko do czegoś na siłę, ono niczego nie osiągnie. To musi być w głowie, że ja to kocham, idę z chęcią na treningi, jestem szczęśliwy i osiągam sukces.

- Mówi się Tomek Kowal – silny facet, ale serce miękkie. Ciągle angażujesz się w jakieś akcje charytatywne.

- Staram się nigdy nie odmawiać pomocy. Teraz pomagam stowarzyszeniu „Nadzieja” z Nowego Sącza. Byłem tam, widziałem, w jakich warunkach rehabilitują dzieci, dorosłych. Postanowiłem dać moją twarz do kampanii, żeby ludzie oddawali im 1 proc. podatku. Wiele osób nie zdaje sobie sprawy, że właśnie ten 1 proc. może komuś pomóc.

- Jesienią ubiegłego roku mówiło się, że możesz wystartować w wyborach parlamentarnych. Nic z tego ostatecznie nie wyszło. Śmiejesz się teraz?

- Śmieję się i zostawiam ten temat bez komentarza. Nic z tego nie wyszło i to chyba lepiej.

Rozmawiał Wojciech Molendowicz

Fot. Łukasz Stafin

Komentarze (0)

Nie dodano jeszcze komentarzy pod tym artykułem - bądź pierwszy
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
"Trenuję, hartuję się, kąpię synka"
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na [email protected]