1°   dziś 1°   jutro
Piątek, 22 listopada Marek, Cecylia, Wszemiła, Stefan, Jonatan

Top Chef: musiał walczyć w dogrywce

Opublikowano 19.09.2013 07:35:43 Zaktualizowano 05.09.2018 08:36:12 top

Wczoraj na antenie telewizji Polsat wyemitowano drugi odcinek kulinarnego show Polsatu - Top Chef. W programie pozostał pochodzący z Limanowej Sylwester Lis, szef kuchni restauracji w Bukowinie Tatrzańskiej, choć o swój dalszy udział w Top Chef musiał walczyć w dogrywce.

Wczoraj wieczorem na antenie telewizji Polsat wyemitowano kolejny odcinek kulinarnego show Top Chef, które ma wyłonić najlepszego szefa kuchni w Polsce. W zmaganiach kucharzy bierze udział pochodzący z Limanowej Sylwester Lis, szef kuchni restauracji w Bukowinie Tatrzańskiej.

We wczorajszym odcinku zaprezentowano sylwetkę Limanowianina. Zespół, z którym na co dzień pracuje Sylwester Lis w Bukowinie Tatrzańskiej, liczy 50 osób.

- Przyznam się, że jestem bardzo szczęśliwym mężem i tatą, niestety bardzo rzadko bywam w domu - mówił. - Chciałbym być takim przykładem, że czlowiek bez żadnych znajomości, żadnych układów, rodziny itd. mógł się wspiąć, można powiedzieć do jakiejś elity kulinarnej. To ma być przekaz dla ludzi młodych.

Pierwsze zadanie polegało na przyrządzeniu przekąski z owoców morza na wykałaczce - tzw. finger food. Na przyrządzenie swojego dania zawodnicy mieli zaledwie pół godziny.

Sylwester Lis przygotował danie składające się m. in. z krewetek, małży św. Jakuba oraz langustynek. Sam kucharz stwierdził, że było to najgorsze danie w jego życiu, nie spodobało się ono również czwórce jurorów, którzy wytypowali Lisa do dogrywki.

W głównym zadaniu kucharz pochodzący z Limanowej nie musiał się starać, będąc pewnym swojego udziału w dogrywce odcinka. W ostatnim etapie musiał zmierzyć się z dwójką uczestników - stawką był dalszy udział w programie.

Mimo ogromnych emocji Sylwester Lis spokojnie podszedł do ostatniego, decydującego zadania. - Nie ukrywam, że niedobrze mi się gotowało. Myślę, że do tej pory pokazałem 20 procent swoich możliwości - mówił szef kuchni, który dodał, że jest góralem urodzonym w Limanowej, gdzie ludzie są naprawdę ludzie mocni, bo muszą ciężko pracować.

Zawodnicy musieli przygotować ostatnią potrawę w oparciu o 4 spośród 5 składników, przygotowanych dla nich przez komisję. Sylwester Lis zdecydował się na deser w postaci chłodnika z ananasa i żurawiną.

Jeszcze przed poznaniem opinii jury, Lis mówił że jest słabym cukiernikiem. Okazało się jednak, iż jego danie przypadło do gustu jurorom, zwłaszcza krytykowi kulinarnemu Maciejowi Nowakowi.

- Chciałem ci zaproponować, żebyś zastanowił się czy nie pracować w branży cukierniczej, bo to co przygotowałeś było po prostu olśniewające - powiedział krytyk Sylwestrowi Lisowi. - Do zobaczenia w kolejnym odcinku.

Kolejny odcinek programu Top Chef z udziałem Sylwestra Lisa zostanie wyemitowany w przyszłym tygodniu.

Cały drugi odcinek programu można obejrzeć na stronie: http://www.ipla.tv/Top-chef-odcinek-2/vod-5809293

(Fot. Poradnik Restauratora)

Komentarze (3)

elvis29
2013-09-19 08:16:38
0 0
Ogladalem Pan Lis wspominal ze urodzil sie w Limanowej program raczej tendencyjny ale kibicuje Sylwestrowi powodzenia
Odpowiedz
luxemburg
2013-09-19 08:22:27
0 0
gość nic się nie zmienił, dalej z niego równy facet, powodzenia w programie!
Odpowiedz
takajakja
2013-09-19 09:45:21
0 0
Sylwku mocno mocno ci dopinguję
Odpowiedz
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
"Top Chef: musiał walczyć w dogrywce"
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na [email protected]