8°   dziś 5°   jutro
Środa, 27 listopada Walerian, Wirgiliusz, Maksymilian, Franciszek, Ksenia

Sukces w czarnych barwach

Opublikowano 13.05.2016 13:58:41 Zaktualizowano 04.09.2018 18:56:05

- Nikt w to nie wierzył. Wszyscy się z nas śmiali, a jednak się udało - nie kryje zadowolenia Monika Florek z Łomnicy. Dzięki jej zabiegom i współpracy z Instytutem Zootechniki w Krakowie do Doliny Popradu wróciły stada czarnych owiec

Monika Florek, mimo że nie jest góralką nadpopradzką, zafascynowała się kulturą tej grupy etnograficznej. Nieodłączną częścią życia mieszkańców dzisiejszych gmin Piwniczna i Rytro był kiedyś wypas owiec. Tym, co wyróżniało tamtejsze stada, był… kolor. Zamiast bieli, na halach przeważała czerń, bo czarne owce stanowiły dwie trzecie hodowli. Przywrócenie takiej proporcji to cel Czarnych Górali.

Wszystko zaczęło się trzy lata temu. Pojawił się pomysł, by hodowlę czarnych stad wykorzystać w celach promocyjnych i dzięki niej się wyróżniać. To wtedy nawiązała się współpraca z Instytutem Zootechniki.
Wcześniej, wbrew logice historycznej, hodowle zachowawcze były do tej pory na Podhalu - zaznacza Monika Florek. W końcu program ochrony zasobów genetycznych wprowadzono w trzech gospodarstwach: w Piwnicznej, Łomnicy i Wierchomli. Kolejne małe stado tworzy się na Obidzy. Bacowie zaryzykowali udział w programie i dzięki temu na łąkach w Dolinie Popradu pasie się już 150 sztuk czarnych owiec. – Zależy nam na tym, żeby hodowla była na tyle dominująca, żeby wszystkim turystom Pasmo Jaworzyny kojarzyło się właśnie z wypasem czarnej owcy - podkreśla Monika Florek.

Czarnym owcom można się przyjrzeć wybierając się na górskie szlaki w Paśmie Jaworzyny. Sezon pasterski rozpoczął się wyjątkowo wcześnie. Owce wracają na hale zwykle po św. Wojciecha - 23 kwietnia. Wypas owiec w tym roku prowadzony jest jednak od pierwszej połowy kwietnia ze względu na pogodę. Są już także pierwsze produkty owczarskie. Można spróbować oscypków i zamówić bryndzę u baców. - Bryndza majowa jest najlepszej jakości, ze względu na właściwości mleka. Jeśli ktoś chce ją mieć przez cały rok, powinien ją zamówić właśnie teraz – wyjaśnia Monika Florek.

Kolejnym krokiem w kierunku promowania pasterstwa będzie impreza zaplanowana na 25 czerwca. Rozpocznie się na Obidzy przy charakterystycznej starej chałupie, bez adresu. Odbędzie się tam konkurs gry na instrumentach pasterskich „Wołosi, ojce nasi”. Jego uczestnicy powalczą o trombitę wykonaną przez artystę i muzyka Edwarda Grucelę. – W ramach tej imprezy odbędą się warsztaty gry na instrumentach pasterskich prowadzone przez muzykantów z Polski i Słowacji. Będą też warsztaty wyrobu tych instrumentów. Każdy będzie mógł samodzielnie zrobić fujarkę sześciootworową. Pasterze na halach wykonywali ją przy użyciu kozika i kawałka gwoździa, bo to jest cały warsztat potrzebny do produkcji takich prostych instrumentów - tłumaczy Florek. Jedną z atrakcji przygotowanych przez organizatorów będzie też nawiązujące do dawnych wierzeń i tradycji zbieranie ziół. W noc świętojańską miały mieć one największą moc. Uczestnikom pomoże w rozróżnianiu roślin zielarka. Zapłonie też świętojańska watra, przy której zaplanowano całonocne muzykowanie. Ci, którzy chcą zabawić dłużej na Obidzy, powinni mieć ze sobą namioty.

Czytaj w Dobrym Tygodniku Sądeckim: https://issuu.com/dobrytygodnik/docs/192016

Fot. Z arch. Górali Nadpopradzkich

Komentarze (0)

Nie dodano jeszcze komentarzy pod tym artykułem - bądź pierwszy
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
"Sukces w czarnych barwach"
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na [email protected]