1°   dziś 1°   jutro
Poniedziałek, 23 grudnia Wiktoria, Wiktor, Sławomir, Małgorzata, Jan, Dagna

Sprzedając dopalacze – sprzedają śmierć!

Opublikowano  Zaktualizowano 

Ostatnio w kraju odnotowano wiele przypadków zatrucia narkotykami, tzw. dopalaczami. Do szpitali trafiło kilkadziesiąt osób z ostrym zatruciem organizmu. Policjanci apelują i ostrzegają, aby nie kupować i nie zażywać takich substancji. Producenci i sprzedawcy dopalaczy kierują się przede wszystkim zyskiem, za nic mając ludzkie życie. Sprzedając dopalacze – sprzedają śmierć!

Dopalacze, stanowią preparaty zawierające w swym składzie substancje psychoaktywne, które zagrażają życiu i zdrowiu. Ich produkcja, sprzedaż i reklamowanie są w Polsce ustawowo zakazane. Większość dopalaczy ma postać tabletek lub mieszanek do palenia.
Zwalczając ten proceder Policja współpracuje z Państwową Inspekcją Sanitarną. - Każda informacja wpływająca do Policji o miejscach, w których może być prowadzona sprzedaż dopalaczy jest dokładnie sprawdzana. Policjanci regularnie asystują pracownikom Państwowej Inspekcji Sanitarnej przy kontrolach punktów sprzedaży dopalaczy oraz zabezpieczeniu podejrzanych specyfików, które następnie są poddawane szczegółowym badaniom - informuje policja.
Bardzo ważne jest uświadomienie młodym ludziom, że dopalacze to trucizna i zażywnie ich może wiązać się z poważnym ryzykiem. Reagujmy, jeśli w naszym towarzystwie ktoś zamierza zażyć te substancje i stanowczo odmawiajmy, gdy nas do tego namawia. Nie warto ryzykować własnego życia!
Stąd apel, szczególnie do młodych ludzi, aby nie kupowali substancji niewiadomego pochodzenia oraz do dorosłych, aby zwrócili szczególną uwagę na osoby niepełnoletnie i młodzież.
- Producenci cały czas modyfikują skład chemiczny dopalaczy. Często mieszkanki te okazują się śmiertelne dla organizmu. Zwracajmy uwagę na zachowanie naszych najbliższych, na środowisko, w jakim przebywają. Wystarczy naprawdę chwila, by doszło do tragedii, ale wystarczy jedna decyzja, by zapobiec, by pomóc, by uratować. Apelujemy o przekazywanie wszelkich informacji o dopalaczch do każdej najbliższej jednostki Policji - mówią policjanci.
Zabezpieczony przez policjantów z kraju tzw. 'Mocarz' ma postać zielonego suszu roślinnego przeznaczonego do palenia. Przeprowadzone badania wykryły w nim syntetyczne kanabinoidy, po wypaleniu których występują efekty bardzo podobne do tych, jakie wywołuje marihuana i haszysz, tyle że nawet kilkaset razy silniejsze. Efektem ich zażycia są m.in. zmiana nastroju i samopoczucia, błogostan, euforia, halucynacje, czasami depresja, apatia i urojenia. Następuje wzrost ciśnienia krwi, tachykardia, przekrwienie gałek ocznych, zaburzenia koordynacji ruchowej, zawroty głowy, zaburzenia uwagi, wysuszenia śluzówek. Zagrożona jest szczególnie młodzież, u której po przyjęciu tych substancji najczęściej dochodzi do trwałych zmian funkcji ośrodkowego układu nerwowego. Badania wskazują na dwukrotnie większe zagrożenie wystąpienia psychozy schizofrenicznej.
- Prosimy, aby rodzice zwracali szczególną uwagę, czy opisane efekty zachowania po dopalaczach nie występują u ich dzieci. Podobnie, jak znaleziony w mieszkaniu, czy ubraniu dziecka susz roślinny, może to być sygnałem, że dziecko zażywa narkotyki. Wtedy, aby zapobiec najgorszemu, konieczna jest właściwa i szybka reakcja - dodają policjanci.
Zobacz również:

Komentarze (4)

joga
2015-07-14 11:15:56
0 2
Należy pamiętać, że sprzedawcy dopalaczy / w przeciwieństwie do dilerów klasycznych narkotyków/ chcą zachować pozory legalnej działalności. Więc tak sie zastanawiam, dlaczego nikt spośród kilku /kilkunastu/ tysięcy prawników w tym śmiesznym kraju nie opracował ogólnego przepisu prawa np nakazującego by to sprzedawca wykazał się badaniami toksykologicznymi swego towaru- tak by nawet 'przypadkowe' jego zażycie nie miało wpływu na zdrowie klienta. Przy takim rozwiązaniu kontrole byłyby o wiele prostsze, nikt nie musiałby dopisywać nowych substancji na liście zakazanych środków. Bo w tej chwili to jakaś ściema, chyba nikomu z decydentów nie zalezy tak naprawdę na wyeliminowaniu dopalaczy z legalnego obrotu.
Odpowiedz
Julek
2015-07-14 11:18:52
0 2
Dwa przykłady z ostatnich dni.

1. Pewna para przywozi z Holandii legalnie zakupiony tam olej konopny (z konopii indyjskich) w celu podawania go chorej na raka wątroby matki. Para została aresztowana na trzy miesiące, a dwa dni temu sąd w Jeleniej Górze oddalił apelację i pozostawił parę w więzieniu oraz uniemożliwił podanie substancji chorej mimo, że taką kuracje stosuje się w wielu krajach Unii.

2. Policja odnalazła ludzi rozpowszechniających dopalacz o nazwie Mocarz i dokonała ich aresztowania. Na skutek działania tego dopalacza ponad 200 osób przebywa w szpitalu, a wielu w poważnych stanie. Para decyzja prokuratora po 48 godzinach została zwolniona z aresztu, bo nie stanowi zagrożenia i nie grozi matactwem.

Czy u nas prawo jest prawem???
Odpowiedz
sydney
2015-07-14 20:48:33
0 0
@Julek, u nas prawo nie moze byc prawem, bo banda matolow nie odroznia konopii od dopalaczy
Ludzie maja wbite w 'glupie paly' ze konopie indyjskie to narkotyk i basta, na dodatek gorszy od dopalaczy.

Ja osobiscie od dlugiego czasu spozywam make z nasion konopii indyjskich i mam sie dobrze.
Pozbylam sie wszelakich chorob zwanych rakiem.

Tryskam zdrowiem dzieki konopii indyjskich !!!!!!
Odpowiedz
ravny
2015-07-15 00:01:22
0 0
oj tam, nałożyć akcyzę i kasa do państwa płynie. Po co coś robić? wóda na każdej ulicy, całodobowo dostępna, a że akurat mniej modna? państwo zarabia państwo się cieszy a nałogowcy zostają rodzinie na głowie
Odpowiedz
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
"Sprzedając dopalacze – sprzedają śmierć!"
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na [email protected]