8°   dziś 5°   jutro
Środa, 27 listopada Walerian, Wirgiliusz, Maksymilian, Franciszek, Ksenia

Spotkali się w rodzinnym mieście. Sądeccy Żydzi na Apelu Pamięci w 74. rocznicę likwidacji getta

Opublikowano 23.08.2016 22:45:50 Zaktualizowano 04.09.2018 18:37:13

Markus Lustig i Moniek Goldfinger - żyjący do dziś Żydzi pochodzący z Nowego Sącza, którzy przeżyli Holocaust, odwiedzili swoje rodzinne miasto. We wtorek (23 sierpnia) odbyły się uroczystości związane z 74. rocznicą likwidacją sądeckiego getta.

Pochylono się nad postumentem upamiętniającym sądeckich Żydów pomordowanych podczas Holocaustu. W miejscu, gdzie dzis jest pomnik, znajdował się mur oddzielający zamkniętą część Getta od reszty miasta. Zapalono znicze. Nie zabrakło refleksji i zadumy nad ogromem zła sprzed lat. Popłynęły też łzy.

Dokładnie 74 lata temu, 23 sierpnia 1942 r. rozpoczęła się likwidacja nowosądeckiego getta. Niemcy wysłali do obozu zagłady w Bełżcu ok. 16 tys. mieszkańców naszego miasta i Sądecczyzny. Wywieziono ich w trzech transportach. Deportacja odbyła się w ramach akcji Reinhard, która zakładała zgładzenie ludności żydowskiej.

W dniu pamięci o sądeckich Żydach spora grupa osób wzięła udział w historycznym spacerze po terenie dawnego getta. Po historycznych miejscach oprowadzali historycy Łukasz Połomski i Artur Franczak – działacze Sądeckiego Sztetlu. Potem, o godz. 20.00 na Placu 3 Maja w Nowym Sączu, odbył się Apel Pamięci.

W uroczystościach uczestniczył wiceprezydent Nowego Sącza Jerzy Gwiżdż oraz członek Zarządu Województwa Małopolskiego Leszek Zegzda. Do Apelu Pamięci wezwali aktywiści Sądeckiego Sztetlu: dr Maria Molenda, Łukasz Połomski, Maciej Walasek, którzy w tym roku wydali publikację pt. „Pamiętając dla przyszłości. Historia Żydów na Sądecczyźnie”.

Byli także duchowni: ks. Dariusz Chwastek - proboszcz parafii Ewangelicko-Augsburskiej, ks. Jarosław Studziński SJ - duszpasterz akademicki z parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa (kolejowej) oraz pastor Jacek Orłowski – duchowny Kościoła Zielonoświątkowego w Nowym Sączu. Każdy z kapłanów pomodlił się za Żydów. Kadisz – jedną z najważniejszych modlitw w judaizmie oraz modlitwę za zmarłych odmówili żydowscy rabini.

- Nowy Sącz po 23 sierpnia 1942 r. nie jest tym samym miastem. Serdecznie witam naszych specjalnych gości, dwóch jedynych ocalałych, którzy przeżyli likwidację getta w Nowym Sączu Markusa Lustiga – prezesa Ziomkostwa Sądeczan w Izraelu. Witamy całą jego rodzinę, którą tu przywiózł aby pokazać swoje korzenie, miasto rodzinne. Bardzo serdecznie witam Mońka Goldfingera, który przyjechał do nas ze Stanów Zjednoczonych – witał gości Łukasz Połomski, dyrektor Sądeckiego Sztetlu.

Markus Lustig i Moniek Goldfinger przemawiali do licznie zebranych na Placu 3 Maja z wielkim wzruszeniem.

- Na początku nie chcieli mi pozwolić, abym leciał samolotem. Ale jestem – mówił z dumą Lustig, któremu na własnych oczach Niemcy zamordowali matkę, ojca, siostrę oraz brata. On ocalał. Jest prezesem Ziomkostwa Sądeczan w Izraelu oraz jedną z niewielu już żyjących osób z listy Schindlera. Liczy sobie 92 lata, mieszka w Izraelu. Ma żonę, jest szczęśliwym ojcem i dziadkiem. Nie zapomniał jednak o rodzinnym mieście. Kiedy tylko może przyjeżdża do Nowego Sącza i opowiada mieszkańcom historię swojego życia. Tekst krótkiego przemówienia czytał dziarsko bez okularów.

Mocno wzruszony był też Moniek Goldfinger, urodzony w 1926 r. w Wierchomli.

- Dobry wieczór państwu. Jeżeli mój język polski nie jest perfect, ale zapomniałem. Jesteście w moim sercu i nie możecie… - tu nastąpiła chwila przerwy, Goldfingerowi załamał się głos. – …Nie możecie nawet wierzyć. Ja czuję, to spotkanie dziś, tutaj, jest prawdziwe, że to nie sen. Że się obudzę i tego wszystkiego nie będzie. (…) obudziłem się, to jest prawda, że ja was tutaj widzę, witam. Dziękuję wam z całego serca. Żeby Wam Pan Bóg dał zdrowie i wszystko, co najlepsze – wyznał Goldfinger. Urodził się w 1926 r. Cudem przeżył getto w Starym Sączu. 17 sierpnia 1942 r. stracił prawie całą swoją 11-osobową rodzinę. Wtedy to Niemcy zamordowali w Starym Sączu blisko 100 Żydów. Resztę wysyłali do obozów. Goldfinger był już po stronie tych, którzy mieli pójść do komór gazowych Bełżca. W ostatnim momencie szef więzienia uderzył do pejczem w twarz wybierając do pracy. Przebywał m.in. w obozie w Buchenwaldzie.

Za uroczystość podziękował Tadeusz Jakubowicz, od 1997 r. przewodniczący Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w Krakowie.

- Panie prezydencie, panie marszałku, moi bohaterowie tego wieczoru, szanowni państwo. W imieniu społeczności żydowskiej z Krakowa, chciałbym złożyć serdeczne podziękowania tym, dzięki którym dzisiaj, w ten wieczór, możemy spotkać się, by przypomnieć to, co się 74 lata temu wydarzyło, jaka tragedia spotkała tę społeczność. I niby dlaczego. Dlatego tylko, że byli Żydami. To nie byli źli ludzie. Ale byli Żydami. Dlatego myślę, że jeśli my będziemy o nich pamiętać, oni będą zawsze żyć w naszych sercach. Pamięć jest ulotna. Ale ta pamięć, dzięki takim ludziom jak ci, którzy przygotowali to spotkanie, przetrwa.

- Z rok na rok jest tu nas coraz więcej. Mam nadzieję, że kiedyś będzie nas tak dużo, ze ten plac nas nie pomieści – powiedział Leszek Zegzda, dziękując za działalność Sądeckiego Sztetlu.

- Bardzo cieszy mnie, że było tu z nami tyle młodzieży, dzieci. Spotkajmy się za rok w tym samym miejscu w 75. już rocznicę likwidacji getta nowosądeckiego. Niech tak się stanie - zakończył Łukasz Połomski.

Uroczystość uświetniły pieśni żydowskie śpiewane przez Urszulę Makosz.

***

To nie koniec sierpniowej pamięci związanej z sądeckimi Żydami. Markus Lustig napisał wspomnieniową książkę pt. „Skrwawiony puch”. Jej promocja odbędzie się w najbliższy czwartek (25 sierpnia) w Kawiarni Prowincjonalnej w Nowym Sączu przy ul. Piastowskiej 3.

- Autor zapisał w niej wspomnienia z przedwojennego Nowego Sącza, rodzinnej ul. Pijarskiej, utrwalił dla potomnych trudne lata wojny oraz okres powojenny. Podczas spotkania będzie możliwość spotkania z autorem i posłuchania historii, które nie znalazły się na kartach książki. Wydarzenie uświetni swoim występem muzycznym Urszula Makosz – mówi Łukasz Połomski z Sądeckiego Sztetlu. Książkę będzie można nabyć w cenie 30 zł.

***

Przed wybuchem II wojny światowej w Nowym Sączu mieszkało 10 tysięcy Żydów, którzy stanowili prawie 1/3 mieszkańców miasta. W czasie okupacji niemieckiej, w 1940 r. powstało tu getto, które zamykało się między Rynkiem, ulicami Skargi, Pijarską i nowosądeckim zamkiem. W 1941 r. getto to zamknięto i otoczono murem. W 1942 r. jego mieszkańców wywieziono do Bełżca w trzech transportach. Deportacja była elementem akcji Reinchard, w ramach której Niemcy planowali zgładzić ludność żydowską.

Fot. Agnieszka Małecka

Komentarze (0)

Nie dodano jeszcze komentarzy pod tym artykułem - bądź pierwszy
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
"Spotkali się w rodzinnym mieście. Sądeccy Żydzi na Apelu Pamięci w 74. rocznicę likwidacji getta"
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na [email protected]