1°   dziś -1°   jutro
Sobota, 04 stycznia Angelika, Aniela, Elżbieta, Eugeniusz, Tytus

'Błagam, pomóżcie mi znaleźć mojego syna!'

Opublikowano  Zaktualizowano 

Szymon wyjechał do Włoch 10 lat temu. Od ponad dwóch lat nie dał znaku życia. Zofia Wcisło, matka Szymona, rozpaczliwie stara się go odszukać.

- Ostatni raz kontaktowałam się z nim w maju 2009 roku. Pracował wtedy w Rzymie, ale mówił, że chciałby się przenieść do Anglii. Potem już się nie odezwał, a jego telefon nie odpowiadał – opowiada pani Zofia przeglądając zdjęcia syna zrobione na kilka miesięcy przed ich ostatnim kontaktem.

Jak mówi zrozpaczona matka, Szymon od dziecka był „trudny”. Lubił rozrabiać, rzadko bywał w szkole i żył chwilą. Ale wszyscy w rodzinnym Starym Sączu go lubili.

- On ma dobre serce i jest bardzo przyjacielski. Nie miał wrogów, ze wszystkimi się kolegował – mówi Zofia Wcisło.

Do Włoch wyjechał, gdy w Polsce wszedł w konflikt z prawem. Miał wtedy 20 lat. Od tamtej pory pani Zofia widziała go tylko raz, a kontaktowali się telefonicznie.

Szymon najpierw mieszkał na Sycylii z miejscową dziewczyną. Cztery lata temu, gdy ich związek się rozpadł, przeniósł się do Rzymu. Wtedy pani Zofia przywykła, że ich kontakt telefoniczny był sporadyczny.

- Dzwonił raz na miesiąc, a jak jechał na wycinkę lasów, to nawet trzy miesiące się nie odzywał – mówi. – Ale wtedy, po naszej ostatniej rozmowie, mijały tygodnie, miesiące, a on nie dzwonił. Niepokoiłam się, jak każda matka. Modliłam się, beczałam, ale myślałam, że w końcu zadzwoni. Nie chciałam panikować, bo sądziłam, że pracuje może przy tej wycince… – tłumaczy.

Dopiero w listopadzie 2010 jego brat zgłosił jego zaginięcie.

W styczniu tego roku w ramach pomocy prawnej krakowscy policjanci wysłali do Włoch i Wielkiej Brytanii zapytanie, czy Szymon przebywa na ich terenie. Odpowiedź nie przyszła do dziś.

Nic nie dało też nawiązanie współpracy z fundacją „Itaka”, która poszukuje zaginionych.

- Przecież oni ponad dwóch tysięcy osób szukają. Jak zobaczyłam, ile ich jest, postanowiłam sama zacząć działać – tłumaczy pani Zofia.

Śladu po Szymonie jednak nie ma. Nie wiedzą, co się z nim stało jego współlokatorzy, ani znajomi z Polski.

- Najbardziej optymistyczna wersja, jaką zakładam, to że może zgubił dokumenty, coś mu się stało i nie wie kim jest ani gdzie jest… Może coś nabroił i jest w więzieniu? – zastanawia się pani Zofia. – Byleby tylko się odnalazł, byleby żył… Nieraz mi się to śni, że wraca i staje przede mną… - dodaje cicho, a po jej policzkach płyną łzy.


Pani Zofia każdego dnia liczy na to, że odezwie się ktoś, kto ma jakiekolwiek informacje na temat Szymona.
- Jakiś ślad, wskazówka, cokolwiek… - mówi i prosi o kontakt wszystkich, którzy mogą pomóc w jego odnalezieniu pod adresem e-mail: [email protected].


Fot.: Archiwum Zofii Wcisło, TASS

Zobacz również:

Komentarze (1)

Rozowa
2011-09-28 13:12:35
0 0
Pani Zosiu prosze być dobrej mysli,a na Policje niech Pani naciska bo od tego są i najlepiej zgłosić go do ITAKI !!!
Jesteśmy z Panią myślami !!!
Odpowiedz
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
"'Błagam, pomóżcie mi znaleźć mojego syna!'"
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na [email protected]