Ponad 290 osób zginęło w katastrofie lotniczej w Ahmadabadzie
Ponad 290 osób zginęło w czwartek w katastrofie samolotu w mieście Ahmadabad na zachodzie Indii – podała lokalna policja, cytowana przez Reutersa. Bilans ofiar obejmuje zarówno osoby na pokładzie Boeinga 787-8 Dreamliner, jak i te, które zginęły na ziemi wskutek uderzenia spadającej maszyny.
Na pokładzie samolotu znajdowały się 242 osoby. Wcześniej indyjskie służby medyczne potwierdziły śmierć co najmniej 204 osób.
Przedstawiciel stanowego resortu zdrowia, cytowany przez AFP, podał, że jeden pasażer samolotu przeżył katastrofę.
Jak podał dziennik "Hindustan Times", jest to 40-letni obywatel Wielkiej Brytanii pochodzenia indyjskiego Vishwash Kumar Ramesh. Został zidentyfikowany po karcie pokładowej, którą miał przy sobie; zajmował miejsce 11A. W rozmowie z gazetą Ramesh powiedział, że podczas startu słyszał "duży hałas", a po około 30 sekundach samolot się rozbił. Powiedział, że w wyniku uderzenia doznał "obrażeń klatki piersiowej, oczu i stóp", ale przez cały czas był przytomny.
Zobacz również:
Pete Hegseth: koniec utopijnego idealizmu, czas na „twardy realizm”
2 osoby z zarzutami w sprawie nielegalnego obrotu maszynami budowlanymi pochodzącymi zza granicy
"Kiedy się podniosłem, wokół mnie było pełno ciał. Bałem się. Wstałem i pobiegłem. Wokół mnie było pełno części samolotu. Ktoś złapał mnie, wsadził do karetki i zawiózł do szpitala" – relacjonował pasażer. Na nagraniu wideo zamieszczonym na stronie brytyjskiego dziennika "Guardian" widać, jak Ramesh o własnych siłach, lekko kulejąc, idzie w kierunku ambulansu. Na niebie nad nim widać ciemny dym z palącego się wraku samolotu.
Mężczyzna w rozmowie z indyjskim dziennikiem powiedział, że mieszka w Londynie od 20 lat. Wraz z nim podróżował brat Ajay, siedzący w innym rzędzie w samolocie.
Rodzina Ramesha, mieszkająca w Leicester w Anglii, przekazała BBC, że mężczyzna tuż po katastrofie zadzwonił do najbliższych, by zapewnić, że nic mu się nie stało.
Samolot Boeinga 787-8 Dreamliner linii Air India spadł na ziemię krótko po starcie z lotniska w Ahmadabadzie, na gęsto zabudowanym terenie koło pobliskiego szpitala. Indyjskie media przekazały, że maszyna uderzyła w stołówkę medycznej placówki edukacyjnej, w której przebywało wówczas od 60 do 80 osób. Samolot wbił się częściowo w budynek akademika. Służby ratunkowe podkreślają, że trudno ocenić, jak wiele może być ofiar śmiertelnych wśród tych, którzy w chwili katastrofy byli na ziemi.
Wiceprezes indyjskiej organizacji lekarzy rezydentów FAIMA Divyansh Singh powiedział w rozmowie z agencją AP, że w katastrofie zginęło co najmniej pięciu studentów medycyny, a 50 zostało rannych. Według jego relacji niektórzy hospitalizowani są w stanie krytycznym, a wiele osób wciąż może przebywać pod gruzami budynku.
Samolot leciał z Ahmadabadu na londyńskie lotnisko Gatwick. Tuż po starcie kapitan nadał sygnał "mayday" i - jak podkreślają przedstawiciele Air India oraz obsługa lotniska - był to ostatni kontakt z załogą tego lotu.
Na pokładzie było 230 pasażerów, dwaj piloci i 10 członków personelu pokładowego. Wśród pasażerów było 169 obywateli Indii, 53 obywateli Wielkiej Brytanii, siedmiu - Portugalii oraz jeden obywatel Kanady. Wiadomo też, że 217 pasażerów to osoby dorosłe, a 11 - dzieci. Kierownictwo Air India przekazało, że pierwszy pilot spędził w powietrzu 8,2 tys. godzin, a drugi - 1,1 tys.
Maszyna o znaku rejestracyjnym VT-ANB została dostarczona Air India w styczniu 2014 roku. Indyjski przewoźnik był pierwszym użytkownikiem tego samolotu. Do momentu katastrofy VT-ANB nie miał poważniejszych problemów technicznych. Portal Aero Inside informował, że w sierpniu 2014 roku samolot po rozpoczęciu lotu z Delhi do Kalkuty musiał zawrócić na lotnisko, gdy załoga zauważyła pęknięcia szyby w kokpicie.
W koordynację akcji ratunkowej zaangażował się indyjski rząd. "Zmobilizowaliśmy zespoły ratownicze i podejmujemy wszelkie wysiłki, by zapewnić pomoc medyczną i wsparcie w miejscu katastrofy. Moje myśli i modlitwy są ze wszystkimi osobami na pokładzie i ich rodzinami" - powiedział minister do spraw lotnictwa Ram Mohan Naidu.
Pomoc w prowadzeniu akcji ratunkowej zaoferowało wiele państw świata, m.in. Wielka Brytania. Amerykańska Krajowa Rada Bezpieczeństwa Transportu zapowiedziała, że wyśle do Indii zespół śledczych, których zadaniem będzie pomoc w ustaleniu przyczyn tragedii. Pomoc zaoferował też producent samolotu, firma Boeing.
Koncern Tata Group, właściciel linii lotniczych Air India, poinformował, że przekaże ok. 86 tys. funtów rodzinie każdej osoby, która zginęła w katastrofie. Ponadto firma zadeklarowała, że pokryje koszty leczenia osób poszkodowanych w katastrofie i sfinansuje odbudowę zniszczonego ośrodka medycznego.
Tragedia w Ahmadabadzie to jedna z największych katastrof lotniczych w historii Indii. Premier Narendra Modi nazwał ją szokującą; podkreślił, że rozmiar tragedii "pozostawia bez słów". Dodał, że myślami jest ze wszystkimi, którzy w niej ucierpieli, oraz z ich najbliższymi.
W reakcji na katastrofę z całego świata napływają kondolencje i wyrazy współczucia. Przekazali je m.in. przedstawiciele władz krajów, których obywatele byli na pokładzie maszyny: król Wielkiej Brytanii Karol z małżonką oraz brytyjski premier Keir Starmer, a także szefowie rządów Kanady i Portugalii, Mark Carney i Luis Montenegro. Wyrazy współczucia przekazali też m.in. prezydent USA Donald Trump, a z Polski prezydent Andrzej Duda i premier Donald Tusk.
Katastrofa Boeinga 787-8 Dreamlinera, do której doszło w czwartek w Indiach, to pierwsze tego typu zdarzenie w historii tych samolotów. Na całym świecie eksploatuje się 1116 maszyn tego modelu. Polskie linie lotnicze LOT posiadają 15 Dreamlinerów w dwóch wersjach.
(PAP)
Może Cię zaciekawić
Zatrzymany haker, który włamywał się do rządowej bazy danych, aby podrabiać recepty
Jak poinformowała w poniedziałek rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Krakowie Oliwia Bożek-Michalec, było to zatrzymanie kolejnej osoby w ś...
Czytaj więcejRaport: blisko 30 proc. konsumentów chce przynajmniej część żywności na święta kupić w internecie
Autorzy raportu zauważyli, że w przedświątecznych zakupach szczególne znaczenie dla konsumentów mają takie czynniki jak świeżość i wygląd ...
Czytaj więcejPoród na stacji benzynowej
Do zdarzenia doszło w sobotę po godz. 17. Po wezwaniu pomocy jako pierwsi na miejscu zjawili się strażacy z lokalnej OSP oraz zastęp PSP z Nowego...
Czytaj więcejPete Hegseth: koniec utopijnego idealizmu, czas na „twardy realizm”
W przemówieniu na Forum Obrony im. Ronalda Reagana szef Pentagonu nawoływał do zerwania z post-zimnowojennym konsensusem w polityce zagranicznej i ...
Czytaj więcejSport
Michał Probierz zrezygnował z funkcji selekcjonera piłkarskiej reprezentacji Polski
"Doszedłem do wniosku, że w obecnej sytuacji najlepszą decyzją dla dobra drużyny narodowej będzie moja rezygnacja ze stanowiska selekcjonera" - ...
Czytaj więcejSukces Limanowskiej Grupy Rowerowej na L’Étape Poland by Tour de France 2025
Mateusz Dyrek na podium – drugie miejsce w klasyfikacji generalnej Największy sukces podczas tegorocznej edycji odniósł Mateusz Dyrek, któ...
Czytaj więcejKlaudia Zwolińska z brązowym medalem Mistrzostw Świata!
Pochodząca z Kłodnego (gmina Limanowa) Klaudia Zwolińska zdobyła przed chwilą brązowy w Mistrzostwach Świata w kajakarstwie górskim (K1) ...
Czytaj więcejWiększość nie wypełnia zaleceń odnośnie aktywności fizycznej
Na jego podstawie można stwierdzić, że ćwiczą przede wszystkim ludzie młodzi, z przewagą mężczyzn, osoby pracujące, z miast powyżej 200 tys...
Czytaj więcejPozostałe
Ekspert: jeśli nie zainwestujemy w energetykę, za pięć lat grozi nam „luka mocowa”
Dr hab. inż. Artur Wyrwa, prof. AGH z Wydziału Energetyki i Paliw Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie, powiedział PAP, że transformacja energe...
Czytaj więcejTerlecki przeprosił Nitrasa w Sejmie: ubolewam nad swoim zachowaniem
Chodzi o słowa Terleckiego skierowane w stronę posła KO - dwie z 9 listopada 2017 roku, jedną z 9 grudnia 2020 i jedną z 10 grudnia 2020 roku - k...
Czytaj więcejZmarł misjonarz śp. ks. Prałat mgr Stefan Wal
Ks. Prałat mgr Stefan Wal urodził się 20 lipca 1935 roku w Dębowej, jako syn Ignacego i Julii z domu Antas. Pochodził z parafii pw. św. Stanisł...
Czytaj więcej2 osoby z zarzutami w sprawie nielegalnego obrotu maszynami budowlanymi pochodzącymi zza granicy
Kilkumiesięczna operacja przynosi kolejne efekty W ramach prowadzonego postępowania śledczy od dłuższego czasu analizują powiązania pomiędzy ...
Czytaj więcej- Zatrzymany haker, który włamywał się do rządowej bazy danych, aby podrabiać recepty
- Raport: blisko 30 proc. konsumentów chce przynajmniej część żywności na święta kupić w internecie
- Poród na stacji benzynowej
- Pete Hegseth: koniec utopijnego idealizmu, czas na „twardy realizm”
- Dzień modlitwy i pomocy materialnej Kościołowi na Wschodzie
Komentarze (0)