8°   dziś 5°   jutro
Środa, 27 listopada Walerian, Wirgiliusz, Maksymilian, Franciszek, Ksenia

Pokłon magów ze Wschodu

Opublikowano 06.01.2016 09:44:42 Zaktualizowano 04.09.2018 19:27:53

O mędrcach ze Wschodu, którzy przybyli, aby odnaleźć nowonarodzonego króla żydowskiego i złożyć mu hołd opowiada tylko Ewangelia według świętego Mateusza.

Ewangelista opisuje, że do Jerozolimy przybyli magowie ze Wschodu i rozpytywali miejscową ludność o nowonarodzonego króla żydowskiego. Święty Mateusz w drugim rozdziale Ewangelii nie wymienia jednak liczby mędrców, a co więcej nigdzie w Nowym Testamencie nie ma ani słowa o królach.

Ich liczbę ukształtowała późniejsza tradycja. Przypuszcza się, że było ich trzech, bo złożyli trzy dary. Katakumbowe malowidła, które są jednym z najstarszych dzieł sztuki chrześcijańskiej, mówią o trzech, ale też dwóch, czterech, sześciu, a nawet dwunastu. Nie jest również wiadome, jakie nosili imiona.

Dopiero w siódmym wieku apokryf aramejski nadaje im imiona: Kasper, Melchior i Baltazar. Nie ulega żadnej wątpliwości, że nie byli królami. Ewangelia nie mówi nic o nich jako o królach ani też najstarsza tradycja chrześcijańska nie widzi w nich władców. Przypuszcza się, że źródłem przypisania im tej godności była błędna interpretacja słów Psalmu 72, który mówi: 'Królowie Tarsu i Wysp ofiarują dary...'

Kult trzech mędrców trwa od średniowiecza, czyli mniej więcej od VII-VIII wieku, a od 1164 roku, kiedy cesarz niemiecki Fryderyk Barbarosa zabrał relikwie magów z Mediolanu jako zdobycz wojenną do Kolonii i umieścił w słynnej katedrze intensywnie się rozwija. Dzisiaj jest to Katedra pod wezwaniem świętego Piotra i Najświętszej Marii Panny.

W średniowieczu trzej magowie byli patronami podróżnych. Wówczas też przyjął się zwyczaj błogosławienia mieszkań przy pomocy wody i kadzidła. Zaczęto też pisać na drzwiach kredą litery C+ M + B i cyfry oznaczające rok. Miały one oznaczać imiona mędrców, a przynajmniej takie było przekonanie.

W rzeczywistości, z czym zgadza się większość biblistów, jest to skrót zdania:

'Chrystus mansionem benedicat', czyli 'Niech Chrystus błogosławi ten dom'.

Kredą znaczono też zabudowania gospodarcze, stawiając na ich narożach krzyżyki dla ochrony przed złymi mocami.

Dary, które przynieść mieli magowie dla mieszkańców Wschodu były zwykłymi podarunkami. Dopiero późniejsza tradycja kościoła nadała im znaczenie symboliczne. Mówi ona, że złoto przynieśli w darze królowi, kadzidło Bogu, a mirrę człowiekowi.

Mirra za czasów starożytnych była składnikiem świętych olejów i balsamów, którymi namaszczano chociażby arcykapłana Aarona jego synów oraz wszystkie przedmioty świętego przybytku. Tę pachnącą gumożywicę uzyskiwano z kory i pni balsamicznych drzew Arabii i Afryki. Symbolizowała ona cierpienie a w tym konkretnym przypadku stanowiła zapowiedź męczeńskiej śmierci Jezusa.

Kadzidło to mieszanina aromatycznych żywic krzewów rosnących w Arabii, Afryce Wschodniej i Indiach. Żydzi z czasów Chrystusa palenie kadzideł przypisywali wyłącznie kapłanom. Było, więc palenie kadzideł kapłańskim przywilejem, a zarazem wyrazem czci oddawanej Bogu. Kadzidło wskazywało na boskość Dzieciątka Jezus. Złoto miało oznaczać najwyższą królewską władzę na ziemi.

Od wieków wiele dyskutuje się na temat gwiazdy betlejemskiej, która była bezpośrednią przyczyną podróży magów i która miała zaprowadzić ich do miejsca, w którym zamieszkał Jezus. Uczeni astronomowie, żeby ustalić, co było rzeczywiście betlejemską gwiazdą musieli jednocześnie dokładnie określić datę narodzin Chrystusa. Jak powszechnie wiadomo z tym jest ogromny problem.

Początkowo przyjmowano, że zgodne z prawdą są badania chrześcijańskiego uczonego mnicha Dionizego. Uważał on, że Chrystus narodził się 754 lata od założenia Rzymu. Ten pogląd jednak obalono dowodząc, że pomylił się on wprawdzie niewiele, bo około 4-5 lat, ale jednak.

Ewangelia świętego Łukasza mówi o spisie ludności za cesarza Augusta. Znowu dziś wiadomo, że takie spisy odbyły się wówczas trzykrotnie w 28 roku p. n. e., 8 roku p. n. e. i 14 roku n. e. Tyle fakty. Wiadomo jednak, że spisy na prowincji odbywały się zwykle z rocznym opóźnieniem. Czyli Jezus mógł się urodzić w 7 roku p. n. e.

Dylematy naukowców mógłbym przytaczać jeszcze długo, ale właśnie w 7. roku p. n. e. miała miejsce - i to aż trzykrotnie - koniunkcja Jowisza i Saturna. Jest to niezwykle rzadkie zjawisko, a Jowisz i Saturn zbliżone były wówczas do siebie dokładnie 29 maja, 29 września i 4 grudnia. Tu trzeba pamiętać, że w starożytności Jowisz uchodził za gwiazdę królewską, a Saturn był gwiazdą Żydów.

Zjawiska te zachodziły w gwiazdozbiorze Ryby, uważanym z kolei przez Babilończyków za gwiazdozbiór żydowski. Magowie uważani wówczas za prawdziwych znawców nieba obserwowali prawdopodobnie owe koniunkcje. Przybyli przecież ze Wschodu.

Czyżby, zafascynowani niezwykłymi zjawiskami, podążyli latem 7. roku p. n. e. do Palestyny, aby powitać Mesjasza? Zapewne po drodze musieli widzieć drugie z kolei złączenie planet już na wschodzie nieba, to z września, a co później przytacza sama Ewangelia. Potwierdza to też spis ludności, czyli schyłek panowania Heroda Wielkiego. Ową słynną betlejemską gwiazdą były najprawdopodobniej położone bardzo blisko siebie na nieboskłonie planety Jowisza i Saturna, co jak twierdzą astronomowie jest zjawiskiem niezwykle efektownym i co najważniejsze można je obserwować gołym okiem.

Początkowo przedstawiano monarchów jako perskich magów w szpiczastych czapkach lub turbanach na głowach w obcisłych kolorowych spodniach. Stali przed Jezusem i Maryją skromnie, jeden za drugim.

Późniejsza tradycja nałożyła na ich głowy korony i nadała im imiona. Kacper, czarnoskóry już władca, ofiarował kadzidło, Melchior przyniósł złoto, a Baltazar podarował mirrę. Tradycja zmieniała także ich wiek. Początkowo byli młodzi, później Melchior przedstawiany był jako starzec, Baltazar w sile wieku, a jako młodzieniec pozostał jedynie Kacper. Miał to być symboliczny znak trzech faz życia przyszłego króla Żydów. Jeden z magów musiał być czarny, ponieważ pierwotnie wierzono w istnienie trzech kontynentów, a mianowicie: Europy, Afryki i Azji.

Tradycja nakazywała w święto trzech króli święcić: pierścionki, medaliki, pieniądze oraz wodę, która jak wierzono posiada moc szczególną. Przechowywana do wiosny służyła jako ochrona przed nieszczęściami. W tym dniu kobiety, idąc do kościoła, powinny założyć jak najwięcej złotej biżuterii.

Naczynie z 'wodą trzech królów' stawiano w polu między wschodzącym zbożem lub zawieszano na owocowych drzewach, by 'ostatek mrozu nie zniszczył kwiecia'. Tego dnia do szopek, urządzonych wcześniej w kościołach, wstawiano figurki trzech egzotycznych mędrców, którym z czasem zaczęły towarzyszyć orszaki sług i wielbłądów.

Na dworach rozdawano służbie i czeladzi upominki. Obdarowywano też dzieci, sąsiadów i plebana. Wigilia Trzech Króli uważana bywa za ostatni z wieczorów szczodrych.

Szczodry oznacza tyle, co hojny, a to na pamiątkę hojności mędrców, którzy osobiście złożyli Dzieciątku swoje dary. Należało obdarowywać głównie dzieci, ale również kolędników szczególnymi prezentami w postaci cukierków, orzechów i jabłek, koniecznie owiniętych w złotko, co miało symbolizować złoto, jakie przynieśli magowie.

Bądźmy i my hojni i szczodrzy dla innych w nowym, 2010 roku, tak jak magowie przed wielu, wielu laty.

Fot. Wikipedia.

Komentarze (0)

Nie dodano jeszcze komentarzy pod tym artykułem - bądź pierwszy
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
"Pokłon magów ze Wschodu"
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na [email protected]