6°   dziś 7°   jutro
Piątek, 05 grudnia Saba, Kryspin, Gerard, Sabina, Edyta, Krystyna, Norbert

Plan pokojowy dla Ukrainy: czy doprowadzi do zakończenia wojny?

Opublikowano  Zaktualizowano 

Trwające od kilku dni rozmowy na temat planu pokojowego dla Ukrainy, opartego na projekcie przygotowanym przez Biały Dom, dają nadzieję na pokój. Otwarte pozostaje jednak pytanie, czy i na ile trwałe będzie porozumienie w tej sprawie.

Specjalny przedstawiciel prezydenta Donalda Trumpa ds. Ukrainy, generał Keith Kellogg, powiedział w niedzielnym wywiadzie dla telewizji Fox News, że oczekuje zakończenia wojny w najbliższym czasie. – Najtrudniejsze jest ostatnie 10 metrów przed metą. Obecnie znajdujemy się na dwóch ostatnich metrach – powiedział Kellogg, oceniając stan negocjacji na temat porozumienia pokojowego.

Również w niedzielę w Genewie odbyły się rozmowy delegacji USA i Ukrainy, poświęcone porozumieniu, bazującemu na 28-punktowym planie, który miał zostać opracowany przez przedstawicieli przywódców USA i Rosji – Steve’a Witkoffa i Kiriłła Dmitrijewa. Jak wynika z relacji członków ukraińskiej delegacji, w tym m.in. szefa Narodowej Rady Bezpieczeństwa i Obrony Ukrainy, Rustema Umierowa, wypracowany projekt dokumentu odzwierciedla kluczowe kwestie z punktu widzenia interesów narodowych Ukrainy. – Nasze delegacje osiągnęły wspólne zrozumienie co do kluczowych warunków porozumienia omawianych w Genewie – napisał po rozmowach Umierow na portalu X.

Pierwotne założenia tego planu przewidywały daleko idące ustępstwa ze strony Kijowa. Amerykańskie media określały projekt jako „bardzo wygodny dla Putina” i potencjalnie prowadzący do „utraty suwerenności” przez Ukrainę. Kijów miałby oddać Rosji pozostałą część wschodniego Donbasu, w tym tereny znajdujące się dziś pod ukraińską kontrolą, a także zmniejszyć liczebność armii o połowę. Na terytorium Ukrainy nie mogłyby stacjonować obce wojska, kraj nie otrzymywałby zachodniej broni dalekiego zasięgu, natomiast język rosyjski zyskałby status oficjalnego języka państwowego, a Rosyjska Cerkiew Prawosławna — formalny status.

Zobacz również:

W kolejnych dniach odbywały się rozmowy w sprawie tej koncepcji. W niedzielę w Genewie spotkali się sekretarz stanu USA Marco Rubio i szef gabinetu prezydenta Ukrainy Andrij Jermak. Również w niedzielę w Genewie przedstawiciele nieformalnej grupy E3 (Francja, Niemcy, Wielka Brytania) rozmawiali z reprezentantami UE, USA i Ukrainy. Prezydent Zełenski przekazał w poniedziałek, że po rozmowach w Genewie liczba punktów amerykańskiej propozycji pokojowej została zmniejszona i „nie wynosi już 28”, a w ich ramach ujęto „wiele właściwych rzeczy”.

O ile przebieg rozmów i komunikaty, napływające z Waszyngtonu i Kijowa w ostatnich dniach, dają przesłanki do pewnego optymizmu, to trzeba mieć na uwadze, że ewentualne zawarcie porozumienia będzie jedynie pierwszym krokiem do pokoju. Były głównodowodzący ukraińskiej armii, a obecnie ambasador Ukrainy w Wielkiej Brytanii, generał Wałerij Załużny, oceniając perspektywy zakończenia wojny, podkreślił, że istnieją tylko dwa scenariusze jej zakończenia. – Gdy mówimy o naszym zwycięstwie, trzeba szczerze powiedzieć, że byłby nim rozpad rosyjskiego imperium. Nasza porażka – to pełna okupacja Ukrainy i jej upadek. Wszystko inne to jedynie przedłużanie wojny – powiedział Załużny podczas wystąpienia na konferencji New Statesman Politics Live, która odbyła się 20 listopada w Londynie.

Jest to podejście, które wydaje się dobrze odzwierciedlać założenia rosyjskiej polityki wobec Ukrainy na poziomie strategicznym. Moskwa najpewniej nie jest skłonna w żaden sposób zmienić priorytetów swojej polityki na tym kierunku, a ewentualne korekty (np. w formie zgody na podpisanie porozumienia o wstrzymaniu walk) należy rozpatrywać jako manewr taktyczny, a nie zasadniczą zmianę kursu.

Według Zbigniewa Brzezińskiego, byłego doradcy prezydenta USA ds. bezpieczeństwa narodowego (pełnił tę funkcję w latach 1977-81), bez Ukrainy Rosja jest państwem, a z Ukrainą – jest imperium. Takie założenie może zarówno wyjaśniać konsekwentne dążenie Rosji do przejęcia kontroli nad Ukrainą, jak też potwierdzać podejście, jakie przedstawił generał Załużny. Znaczenie Ukrainy wynika z jej potencjału – zarówno geopolitycznego (rozmiar i położenie w kluczowym miejscu z punktu widzenia kontroli szlaków logistycznych i możliwości lokalizacji wysuniętych elementów potencjału militarnego), jak i gospodarczego i demograficznego (rozbudowany przemysł, także zbrojeniowy, duży potencjał ludnościowy).

Ewentualne przejęcie przez Rosję skutecznej kontroli nad Ukrainą (zrealizowane środkami militarnymi lub politycznymi) oznaczałoby całkowitą zmianę układu sił w Europie i stworzyłoby poważne zagrożenie, także wojskowe, dla krajów NATO, w tym zwłaszcza państw wschodniej flanki Sojuszu Północnoatlantyckiego (także, czy nawet przede wszystkim – Polski).

Innymi słowy, najprawdopodobniej szans na trwały pokój pomiędzy Rosją a Ukrainą nie ma i nie będzie w dającej się przewidzieć przyszłości. To, zresztą, jest niejako wpisane w scenariusz prowadzonych obecnie rozmów, gdy mowa o kwestiach terytorialnych i bezpieczeństwa: Ukraina nie jest skłonna zrzec się terytoriów zajętych przez Rosję (także okupowanego od 2014 r. Krymu), z kolei Moskwa pozostaje na stanowisku, w myśl którego zarówno Krym (formalnie anektowany jeszcze w 2014 r.), jak i cztery ukraińskie obwody (doniecki, ługański, zaporoski i chersoński) są formalnie częścią Federacji Rosyjskiej – postanowienie w tej sprawie zostało podpisane przez rosyjskiego przywódcę Władimira Putina 30 września 2022 r. Kijów nie zaakceptuje też ograniczeń związanych z perspektywami członkostwa w NATO, jak również dotyczących ograniczenia liczebności sił zbrojnych.

Szanse na pokój są sceptycznie oceniane także w Kijowie. – Jestem nadzwyczaj sceptyczny co do tego, czy jest szansa na zakończenie wojny z Rosją. Putin uważa, że czas gra na jego korzyść: na wschodzie posuwa się naprzód, nie tak szybko jak chciałby, ale jednak dokonuje postępów – zauważył w rozmowie z PAP Ołeksandr Hara, dyrektor Centrum Strategii Obronnych w Kijowie. Dodał, że Rosjanie mają wszelkie możliwości, aby kontynuować wojnę. - Mają pieniądze, mają siłę żywą, są w stanie produkować rakiety, drony i inną broń. Nie widzę powodu, aby w tych warunkach Rosjanie mieli godzić się na zakończenie wojny, nie osiągnąwszy swoich celów – przyznał Hara.

Podobne komentarze można usłyszeć także z Warszawy. – Należy założyć, że Rosja nie odrzuci udziału w negocjacjach, ale będzie umiejętnie grać na czas, starając się uzyskiwać od Ukrainy kolejne ustępstwa – przewiduje w rozmowie z PAP dr Daniel Szeligowski, kierownik programu Europa Wschodnia w Polskim Instytucie Spraw Międzynarodowych (PISM). Dodał, że Moskwa spróbuje wykorzystać trudny dla Ukrainy sezon zimowy do jej dalszego osłabienia, licząc, że na wiosnę rosyjska pozycja negocjacyjna będzie jeszcze silniejsza, a ukraińskie władze są w trudnej sytuacji ze względu na sytuację wewnętrzną oraz presję ze strony USA.

Sytuacja mogłaby się zasadniczo zmienić faktycznie tylko w przypadku, gdyby kraje zachodnie zmodyfikowały swoje podejście do wsparcia Ukrainy, zwłaszcza wojskowego. Chodziłoby o uzupełnienie tych zdolności, jakich brakuje obecnie ukraińskiej armii. - Przede wszystkim to samoloty, zdolne do zestrzeliwania nie tylko dronów czy rakiet, ale też rosyjskich samolotów w rosyjskiej przestrzeni powietrznej. Wówczas moglibyśmy obronić miasta takie jak Sumy czy Charków oraz żołnierzy na linii frontu – wyjaśnił Hara w rozmowie z PAP. Dodał, że kolejne istotne elementy wsparcia to ochrona przestrzeni powietrznej choćby części Ukrainy (co jest problemem nie tylko wojskowym, ale i politycznym dla krajów NATO), a także zdolności rażenia o większym zasięgu – rakiety zdolne do atakowania rosyjskiego zaplecza oraz wykorzystanie zamrożonych rosyjskich aktywów do sfinansowania zakupów uzbrojenia dla ukraińskiej armii. Decyzje w tych sprawach, jak na razie, nie zapadły i nic nie wskazuje na to, by miało się to zmienić - a są to czynniki, które będą miały wpływ na dalszy przebieg konfliktu oraz rozmów o zawieszeniu broni.

- Dalszy los negocjacji będzie zależał, przede wszystkim, od sytuacji na froncie – czy Ukrainie uda się go ustabilizować i zatrzymać rosyjskie postępy. W scenariuszu optymalnym Ukrainie wiosną uda się doprowadzić do impasu, co otworzy okno możliwości do dalszych rozmów – ocenił dr Szeligowski.

Niezależnie od tego, czy porozumienie o wstrzymaniu walk zostanie oparte na aktualnie negocjowanym planie, czy innej propozycji, będzie ono najprawdopodobniej oznaczało jedynie tymczasową przerwę w działaniach wojennych. Będzie to prawdopodobnie rozwiązanie zbliżone swoim charakterem do porozumień z Mińska, zawartych przez Ukrainę i Rosję, z udziałem przedstawicieli Francji i Niemiec, w 2014 i 2015 r. Miały one doprowadzić do zakończenia walk w Donbasie, jednak nie zostały nigdy zrealizowane wobec ich złamania przez Rosję.

Stan zawieszenia między wojną a pokojem – zamrożonego konfliktu (ale z potencjałem do wznowienia w dowolnym momencie) – może trwać przez wiele lat. Będzie cały czas negatywnie wpływał na sytuację polityczną, społeczną i gospodarczą Ukrainy, utrudniając lub nawet uniemożliwiając jej odbudowę, rozwój gospodarczy czy starania o członkostwo w UE i NATO.

Dariusz Materniak (PAP)

Komentarze (0)

Nie dodano jeszcze komentarzy pod tym artykułem - bądź pierwszy
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
"Plan pokojowy dla Ukrainy: czy doprowadzi do zakończenia wojny?"
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na [email protected]