0°   dziś 1°   jutro
Sobota, 23 listopada Adela, Klemens, Klementyna, Felicyta

Plakatowe bezprawie

Opublikowano 26.09.2011 15:54:27 Zaktualizowano 05.09.2018 11:36:22

Nowy Sącz. Kampania wyborcza w pełni. Kandydaci rozlepiają swoje plakaty gdzie tylko się da. Niestety, czasami łamią przy tym prawo. Nie pytają się właścicieli, czy na ich mieniu można umieścić plakat. Ich „ofiarami” padło już Muzeum Okręgowe w Nowym Sączu i Telekomunikacja Polska.

- Plakaty Komitetu Wyborczego SLD zostały nalepione na jednym z naszych słupów ogłoszeniowych. Mimo próśb nie zostały usunięte – mówi Robert Ślusarek, dyrektor Muzeum Okręgowego w Nowym Sączu. – Pozaklejali nam ogłoszenia o aktualnych imprezach. Jesteśmy stratni, ale liczymy, że dojdzie do ugody i KW SLD naprawi swoje błędy – dodaje dyrektor.

Plakaty wyborcze umieszczane są nie tylko na słupach, czy tablicach. Można je spotkać niemal wszędzie. Jadąc samochodem widzimy dziesiątki kandydatów „wiszących” na słupach, płotach, a nawet drzewach. Ale komitet wyborczy musi uzyskać zgodę właściciela lub zarządcy mienia, na którym swój plakat chce powiesić, czym najczęściej nikt sobie głowy nie zawraca. Spore wydatki z powodu takiej samowoli ponosi choćby Telekomunikacja Polska.

- W tym roku miałam tylko jedno zapytanie o rozlepienie plakatów na naszych słupach i to w dodatku chodziło tylko o te drewniane. Takie zapytanie zawsze spotyka się z naszą odmową, bo nie mieszamy się w politykę – mówi Izabella Szum, krakowski rzecznik prasowy TP SA. – Ten śmietnik my później sami musimy sprzątać, mimo, że kierujemy do komitetów pisma o usunięcie plakatów. Najgorzej jest ze skrzynkami i szafami, które stoją w atrakcyjnych miejscach, takich jak ruchliwe skrzyżowania – dodaje.

Za łamanie przepisów odpowiadają najczęściej wolontariusze, sami kandydaci, ewentualnie wynajęci do tego ludzie. Mają do rozlepienia kilkadziesiąt plakatów, więc szukają dogodnych miejsc. Kierują się dobrą lokalizacją, a zapominają lub po prostu nie wiedzą, że mogą działać niezgodnie z przepisami. Ich praca jest często bardzo dobrze zorganizowana, co tylko zwiększa skalę zjawiska. Przykładem są plakaty Edwarda Ciągło, które można zobaczyć na słupach TP SA w Zabełczu - jeden nawet prawie 3,5 metra nad ziemią.

- Trochę plakatów rozwiesza KW PiS, a resztę wolontariusze czy pojedyncze, życzliwe osoby. Ja nie mam wpływu na to gdzie ktoś umieszcza te plakaty. Czasami, gdy ktoś chce plakaty, sam mam wątpliwości czy mu je dać. Kończy się to później właśnie takimi przysługami - tłumaczy Edward Ciągło, kandydat PiS w wyborach do Sejmu.

Przykłady można by mnożyć. Nie są to pierwsze wybory, a podobnych doniesień nie ubywa, a wręcz przeciwnie. Dokładne zasady prowadzenia kampanii określa Kodeks Wyborczy. Dodatkowo w każdym mieście i gminie organ wykonawczy wydaje zarządzenie, w którym wymienione są miejsca do bezpłatnego umieszczania materiałów wyborczych i regulamin. Prezydent Ryszard Nowak taki dokument wydał 12 sierpnia. Wskazane są tam lokalizacje 74 tablic ogłoszeniowych.

Według sądeckich komitetów wyborczych tablice magistratu są niewystarczające. Szukają więc alternatywy, a sam proces rozwieszania plakatów jest słabo kontrolowany. Właściciel firmy „Lesko”, która zajmuje się plakatowaniem i ma na terenie miasta własne słupy i tablice ogłoszeniowe twierdzi, że łamanie prawa wyborczego wynika najczęściej z niewiedzy:

- Zdarzyło się to już chyba wszystkim komitetom wyborczym. Zalepiają materiały nie tylko innych partii, a nawet własnej, nie mówiąc już o tym, że nie szanują własności innych osób. Robią to ludzie, którzy nie znają się na tym i ich błędy wynikają z niewiedzy, a rzadko są zamierzone. My zgłaszamy takie przypadki komitetom na bieżąco, ale prawdziwe  problemy zaczną się tydzień przed wyborami – mówi.

Zgłoszenia od właścicieli posesji czy mienia, na którym nielegalnie umieszczono materiały wyborcze wpływają do Straży Miejskiej i poszczególnych komitetów. Przypadków takich jest jednak tak dużo, że w ostateczności sami poszkodowani ponoszą koszty usunięcia plakatów. Nie mówiąc już, że po wyborach stają się one śmieciami, których partie tradycyjnie nie usuną, mimo, że część z nich sama taki obowiązek uchwaliła.


Fot.: TASS, KF

Zobacz również:

Komentarze (0)

Nie dodano jeszcze komentarzy pod tym artykułem - bądź pierwszy
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
"Plakatowe bezprawie"
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na [email protected]