2°   dziś 0°   jutro
Czwartek, 21 listopada Janusz, Konrad, Albert, Maria, Regina

Pamięć o sprawiedliwym jest jak zakorzenione drzewo

Opublikowano 20.03.2016 09:29:22 Zaktualizowano 04.09.2018 19:08:50

Drzewko oliwne Królów w Lesie Jerozolimskim na Wzgórzu Herzla, symbol wiecznej wdzięczności dla polskich wybawców, ma ponad 30 lat. Przetrwa co najmniej kilka wieków, a może i więcej. Ponoć są nawet takie, które pamiętają czasy Chrystusa.

Podczas drugiej wojny światowej w domu Królów w Krasnem Potockiem znalazła schronienie w specjalnej skrytce sześcioosobowa rodzina Steinlaufów: małżeństwo i czwórka dzieci Lola, Janina, Rosa i Leon. - Pierwszym, który w imieniu nieżyjących już rodziców i rodzeństwa poleciał do Izraela odebrać medal „Sprawiedliwy wśród Narodów Świata” oraz dyplom, na którym widnieje sentencja: „Kto ratuje jedno życie, jakby świat cały ratował”, był w 1984 roku najstarszy brat Romuald. To on w Alei Sprawiedliwych na jerozolimskim Wzgórzu Pamięci posadził drzewko oliwne opatrzone tabliczką z nazwiskiem mamy i taty (Zenobii i Piotra), oznakowane numerem 1684. Ja podążyłem tym śladem kilka lat później. Pierwsze wrażenie: na lotnisku Ben Guriona w Tel Awiwie witała mnie znana na całym świecie pieśń „Hevenu shalom alechem” (Niesiemy pokój wam wszystkim) i… Lola Steinlauf, po mężu Goldbaum. Podczas okupacji niemieckiej wkraczaliśmy w młode lata, teraz już byliśmy w jesieni życia. Rzuciliśmy się sobie w ramiona, nie kryjąc wzruszenia. Choć nie widzieliśmy się kilkadziesiąt lat, to pozostaliśmy sobie bliscy, pisaliśmy listy, za co w Nowym Sączu przesłuchiwała nas bezpieka – wspominał niedawno zmarły Artur Król, znany sądecki samorządowiec, radny i przez ponad 30 lat szef zarządu osiedlowego na Wólkach.

Uratowali życie sąsiadów

Rodziny Królów i Steinlaufów były do wybuchu drugiej wojny światowej w Krasnem Potockiem dobrymi sąsiadami, służyły wzajemną pomocą, rodzice składali sobie wizyty, matki żyły jak siostry, dzieci bawiły się razem. Różniła ich tylko wiara.

Królowie prowadzili mały tartak i młyn wodny. Z kolei Steinlaufowie parali się rolnictwem na dwóch i pół hektara, mieli jedną krowę-żywicielkę. Głowa rodziny - Emil trudnił się też felczerstwem. We wrześniu 1939 r. brał udział w wojnie obronnej w szeregach 1. Pułku Strzelców Podhalańskich, po czym uciekł z niemieckiej niewoli i powrócił do domu. W 1941 r. rodzina żydowska musiała przenieść się do getta w Nowym Sączu. I pewnie by nie przeżyła, gdyby nie pomoc Zenobii i Piotra Królów oraz ich dzieci. To oni ryzykując życie przemycali dla nich na ul. Gwardyjską jedzenie i potrzebne leki.

W przeddzień likwidacji getta, rodzina Królów pomogła swym sąsiadom w ucieczce i ukryła ich we własnym domu w Krasnem Potockiem. Znaleźli schronienie w specjalnej skrytce (6 m na 4 m) na strychu nad stajenką, gdzie nie można było nawet się wyprostować. Sala i Emil Steinlaufowie wraz z czwórką dzieci – Lolą (lat 17), Różą (lat 12), Janiną (lat 7) i Leonem (lat 15) – przebywali u Królów ponad dwa i pół roku, od 23 sierpnia 1942 r. do 31 stycznia 1945 r. Nikt o tym nie wiedział, z wyjątkiem dziedziczki z dworu - Jadwigi Aleksander. Za pomoc Żydom groziła przecież kara śmierci.

Ludziom trzeba pomóc

Ze wspomnień Artura Króla:

- Było nas w domu siedmioro dzieci – Alina, Janina, Laura, Marian, Romuald, Zdzisław i ja – sporo osób do wyżywienia i odziania, ale rodzice nie mieli żadnych wątpliwości: ludziom, którym groziła zagłada, trzeba pomóc. Bieda była jak cholera, wręcz nie do wyobrażenia, do dziś się zastanawiam, jak zdołaliśmy wszyscy cali i zdrowi przetrwać, jak utrzymaliśmy konspirację i choć byliśmy dziećmi, przedwcześnie dojrzewającymi z powodu gehenny wojennej, trzymaliśmy jak trzeba, język za zębami.

Po latach potwierdzała ten codzienny heroizm Lola Steinlauf:

– Pan Król nie usiadł do stołu, zanim nie zapytał czy „góra” (my na stryszku) dostała jeść? Codziennie narażali dla nas życie. Nie jestem pewna czy ja dziś byłabym zdolna zrobić tyle dla Królów, co oni dla nas…

Dokument „Sprawiedliwi”

W 2006 r. ceniona dokumentalistka Małgorzata Imielska nakręciła film o rodzinach Królów i Steinlaufów. Do realizacji „Naszych sąsiadów” z cyklu „Sprawiedliwi” zaprosiła młodzież szkolną w trakcie żywej lekcji historii prowadzonej przez dyrektora szkoły Bogusława Kołcza. Przejęci uczniowie usiłowali wyobrazić sobie siebie w sytuacji rówieśników, tych sprzed wielu lat, którzy nie mogli przez 30 miesięcy wyjść na światło dzienne, żyli w strachu i codziennym zagrożeniu, w głodzie i chłodzie.

***

Z oryginalnej dokumentacji Yad Vashem w Jerozolimie:

KROL, Piotr, husband

KROL, Zenobia, wife

KROL, Alina, daughter

KROL, Artur, son

KROL, Janina, daughter

KROL, Laura, daughter

KROL, Marian, son

KROL, Romuald, son

KROL, Zdzislaw, son

The Krol family harbored their friends, the six (6) members of the Steinlauf family from Krasne Potockie, who escaped from the ghetto, and that for almost three years. They hid them in their loft. This was particularly dangerous, as the house was not a good place for shelter: it was on a crossroads and far from the forest. In close vicinity, Germans carried out numerous „pacifications” (mass executions of civilians). The only person who knew about them was Jadwiga Aleksander, estate owner who from her manor provided them with food. The latter does not seem to be recognized.

*

W Talmudzie Babilońskim zapisano, że „jeśli człowiek niszczy jedno życie, to jest tak, jak gdyby zniszczył cały świat. A jeśli człowiek ratuje jedno życie, to jest tak, jak gdyby uratował cały świat”. Medal i dyplom „Sprawiedliwy wśród Narodów Świata” zostały powołane dekretem Knesetu w 1963 r. Kapituła Yad Vashem przyznaje wyróżnienie osobom i rodzinom, które z narażeniem własnego życia ratowały Żydów podczas drugiej wojny światowej. Otrzymało je w ciągu minionego półwiecza ponad 25 tys. osób z całego świata, w tym jedna czwarta Polaków.

Poza medalem i dyplomem, Sprawiedliwym przysługuje także prawo do zasadzenia własnego drzewa w parku otaczającym siedzibę Instytutu Pamięci, otrzymania honorowego obywatelstwa państwa Izrael, a jeśli już nie żyją, nadania im pamiątkowego obywatelstwa. Wnioski o przyznanie tytułu muszą być wsparte mocnymi dowodami. Uratowany musi być Żydem, a tym, który ocalił mu życie, musi być nie-Żyd. Z uratowaniem życia nie mogła się wiązać jakakolwiek rekompensata dla wybawcy. Pospieszenie na ratunek musiało wiązać się z ryzykiem dla życia lub wolności wybawcy.

Oryginalny medal przyznany Zenobii i Piotrowi Królom jest teraz najcenniejszą relikwią w posiadaniu wnuków Romualda Króla – Krzysztofa i Marcina Krakowskich.

***

Artur Król – urodził się 21 kwietnia 1931 r. w Krasnem Potockiem, zmarł 4 marca 2016 r. w Nowym Sączu; technik energetyk (matura 1952), pracownik ZNTK w latach 1952–1981, radny sądecki (1998–2002), ławnik, długoletni przewodniczący zarządu osiedlowego Wólki. Pochowany 9 marca na cmentarzu komunalnym w Nowym Sączu, kwatera 45.

Jerzy Leśniak

Fot. Z arch. J. Leśniaka

Komentarze (0)

Nie dodano jeszcze komentarzy pod tym artykułem - bądź pierwszy
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
"Pamięć o sprawiedliwym jest jak zakorzenione drzewo"
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na [email protected]