1°   dziś -1°   jutro
Sobota, 04 stycznia Angelika, Aniela, Elżbieta, Eugeniusz, Tytus

Ostatnie godziny na zabawę

Opublikowano  Zaktualizowano 

Kiedyś mieszkańcy Sądecczyzny bawili się we wtorek poprzedzający Popielec aż do północy.

Po staropolsku nazywano ten dzień „śledzikiem”, bo kończył czas karnawału i suto zastawionych stołów. Następnego dnia obowiązywało już postne menu.

Mieszkańcy Sądecczyzny obchodzili hucznie cały karnawał, który był czasem zimowych balów, sprzyjających swataniu par. Kojarzenie małżeństw w tym czasie było tradycją, a ci, którzy nie znaleźli odpowiedniej kandydatki bądź kandydata padali ofiarą żartów. - Istniał taki zwyczaj, że w czasie ostatków starym pannom przypinano kloc drewna, tak zwaną „kłodę popielcową”, którą musiały ciągnąć do karczmy, gdzie musiały się wykupić - tłumaczy Bogusława Błażewicz, etnograf.

Dziś najczęściej mieszkańcy regionu hucznie bawią się w ostatni weekend karnawału. Wtedy organizują bale, prywatki, domówki czy wybierają się na dyskoteki. W środku tygodnia nie każdy jest w stanie bawić się do północy np. ze względu na pracę czy naukę.

fot. Patricia Fortes Pereiro, freeimages.com

Komentarze (0)

Nie dodano jeszcze komentarzy pod tym artykułem - bądź pierwszy
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
"Ostatnie godziny na zabawę"
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na [email protected]