"Ogniwa perowskitowe to technologia przyszłości"
Ogniwa perowskitowe to technologia przyszłości, można je stosować na każdej powierzchni, a także w kosmosie – powiedziała PAP dr Olga Malinkiewicz, tegoroczna laureatka European Inventor Award. Firma Saule Technologies, której jest współzałożycielką, chce zbudować fabrykę takich ogniw.
We wtorek w stolicy Malty Valletcie polska wynalazczyni otrzymała prestiżowe wyróżnienie przyznawane przez Europejski Urząd Patentowy – European Inventor Award – oraz nagrodę publiczności tego konkursu.
Dr Olga Malinkiewicz, współzałożycielka i dyrektorka technologiczna firmy Saule Technologies, została wyróżniona wraz z zespołem w kategorii "małe i średnie przedsiębiorstwa" (SMEs). Polska fizyczka pokonała konkurentów za sprawą „technologii energii słonecznej wykorzystującej opłacalne i przyjazne dla środowiska perowskitowe ogniwa słoneczne” – jak napisano w uzasadnieniu werdyktu.
PAP: Czym Pani i Pani zespół zawojowaliście jury konkursu?
Zobacz również:
Planujesz kupić drona na gwiazdkę? O tym musisz wiedzieć!
Wnioski o ukaranie po “rozpoczęciu sezonu motocyklowego”
Olga Malinkiewicz: Jesteśmy w stanie wydrukować panel słoneczny, który jest elastyczny i lekki. Można zastosować go na każdej dostępnej powierzchni. Na zewnątrz, ale – i to jest nowość – również wewnątrz budynków. Tradycyjne panele słoneczne są super, już wiele lat nam służą, produkują energię, możemy zbudować z nich farmę fotowoltaiczną, postawić je na dachach. Ale na tym się ich zastosowanie kończy. Nasze panele umożliwiają zastosowanie każdej powierzchni: fasady, dachu, lekkich konstrukcji, na których nie można położyć zwykłych paneli. Ale także na środkach transportu takich jak łodzie albo tiry. Ogniwa perowskitowe można stosować wszędzie tam, gdzie energia jest potrzebna.
PAP: Jakie właściwości perowskitów powodują, że jest to tak wyjątkowy materiał?
O.M.: Przede wszystkim są bardzo wydajne – możemy dzięki nim generować wystarczająco dużo elektryczności i konkurować z krzemem. Z kolei ich elastyczność sprawia, że możemy je integrować z wieloma przedmiotami codziennego użytku oraz istniejącymi konstrukcjami i środkami transportu. Jeśli chodzi o proces produkcji, to wyjątkową cechą materiału perowskitowego jest jego rozpuszczalność. Możemy stworzyć tusz, który służy do druku paneli słonecznych.
PAP: Czy produkcja paneli perowskitowych jest szkodliwa dla środowiska?
O.M.: W przeciwieństwie do innych zakładów produkcyjnych, z których działalnością wiążą się dymy, hałas, ogromne zużycie wody do chłodzenia maszyn, nasza fabryka może działać w centrum miasta. Nikt nie musi nawet o niej wiedzieć, bo linia produkcyjna to ciąg drukarek podłączonych do prądu.
PAP: A czym właściwie są perowskity?
O.M.: To duża grupa różnych materiałów o tej samej strukturze krystalicznej. Nie wszystkie nadają się do zastosowań w panelach słonecznych. My stosujemy syntetycznie stworzone materiały. Mieszamy składniki w odpowiednich proporcjach, dodajemy odpowiednie rozpuszczalniki i tak powstaje tusz. Wkładamy go do dużej drukarki Ink Jet i drukujemy warstwa po warstwie na cienkiej, elastycznej, lekkiej folii. Kiedy tusz spadnie na folię, rozpuszczalnik wyparowuje, zostają kryształki, które przywierają do powierzchni. Wyspecjalizowaliśmy się w technologii, w której zawsze powstaje produkt tej samej jakości, bez defektów, taki, który może zasilać urządzenia elektryczne.
PAP: Ogniwa stworzone w Pani firmie poleciały w kosmos.
O.M.: Poleciały. I wszystko byłoby super, tylko że niestety mieliśmy pecha i na 90 satelitów wyniesionych na orbitę cztery – w tym nasz – nie opuściły rakiety SpaceX, bo nie otworzyły się drzwiczki. Nie mieliśmy więc szansy przetestować naszych ogniw w kosmosie, za dużo było pośredników, nie my odpowiadaliśmy za wszystko. To straszny ból po pięciu latach przygotowań. I dowód na to, że nie wszystko wychodzi za pierwszym razem. Ale wierzę, że nasze panele czeka kolejna podróż w kosmos, tylko musimy zorganizować budżet na to przedsięwzięcie.
PAP: Właśnie, po co je tam wystrzeliwać?
O.M.: Na Ziemi wiele testów wykazało, że one są odporne na promieniowanie elektronowe, protonowe. Dodatkowa porcja promieniowania, którą przyjęłyby, gdyby były wyniesione na orbitę, nie spowodowałaby spadku ich sprawności. A tak się dzieje w przypadku innych wysokosprawnych technologii -promieniowanie kosmiczne powoduje ich poważne wady.
Nasz materiał jest taki specyficzny, że uszkodzenia, które w nim powstają, nie powodują spadku jego sprawności. Ponieważ jest drukowany, ma chaotyczną strukturę i sporo defektów, więc trochę więcej promieniowania mu już nie zaszkodzi i ma dalej podobną sprawność. W przypadku innych ogniw, wysłanie ich w kosmos powoduje drastyczny spadek sprawności. Ale chcielibyśmy to jeszcze przetestować właśnie na orbicie. Widzę w tym kosmiczną przyszłość dla paneli perowskitowych.
Kolejne obiecujące cechy naszych ogniw to elastyczność, lekkość i dowolny kształt. W tej chwili ogniwa produkowane za pomocą tradycyjnych technologii są zawsze kwadratowe albo prostokątne. My drukujemy nasze panele na drukarce. Jest przy tym trochę inżynierii, jak takie ogniwo zaprojektować, ale można wydrukować każdy kształt i stworzyć z niego panel. W związku z tym każdy element satelity może być powierzchnią, która generuje energię elektryczną.
Idąc dalej, możemy otworzyć erę – ale to już naprawdę daleka przyszłość – rozwijanych paneli do zastosowań kosmicznych. W tej chwili to jest niemożliwe, ogniwa nie są wystarczająco elastyczne, ale moglibyśmy nadrukować perowskity na supercieniutkich, bardzo lekkich materiałach. Są firmy, które specjalizują się w rozwiązaniach polegających na upakowaniu jak największej powierzchni w jak najmniejszej przestrzeni. Z pudełka od zapałek są w stanie rozwinąć żagiel. Taki żagiel, jeśli byłby panelem perowskitowym, mógłby zasilić dodatkową energią mniejsze satelity i np. zwiększyć moc komputerów pokładowych, które zużywają dużo energii. Myślę, że biznes też byłby tym zainteresowany. Ale zejdźmy na ziemię – przede wszystkim musimy dokończyć to, co zaczęliśmy tutaj. Kosmos jeszcze przed nami.
PAP: Opowiada Pani o tych ogniwach, jakby były to urządzenia idealne.
O.M.: Nie, oczywiście każde rozwiązanie ma wady. Na przykład nasz materiał po wydrukowaniu musimy zabezpieczyć przez dostępem wody, bo jest na nią bardzo czuły. Na planecie, na której woda jest powszechna, to niełatwe zadanie, ale da się to zrobić. Jednak zdecydowanie zalety przewyższają wady perowskitów.
PAP: Dlaczego zajęła się Pani tą dziedziną?
O.M.: Zawsze byłam eksperymentatorką. Zajmowałam się wcześniej różnymi innymi materiałami do ogniw słonecznych, a wcześniej jeszcze do wyświetlaczy OLED (Organic Light Emitting Diode). Jak tylko przetestowałam ten materiał, gdy pierwszy raz w ogóle miałam go w rękach, widać było różnicę. Było dla mnie oczywiste, że to jest materiał przyszłości. Czułam dreszcze na plecach, nie mogłam spać. Byłam na trzecim roku doktoratu z fizyki, nawet nie było to tematem mojej pracy doktorskiej. Nagle te trzy lata, które spędziłam na badaniach innych materiałów, w sekundę przestały istnieć. Poszłam do swojego opiekuna naukowego, powiedziałam, że straciłam sens robienia czegoś innego, że chcę się teraz zająć perowskitami. Na szczęście był wyrozumiały albo ja byłam tak uparta.
PAP: Wynalazek to dopiero połowa sukcesu. Jak wygląda w tej chwili sytuacja pani firmy?
O.M.: Przeszliśmy strasznie długą, wyboistą i zawiłą drogę. Ilość pracy, którą trzeba wykonać, żeby stworzyć infrastrukturę i zespół, żeby zdobyć finansowanie, jest nie do opisania. Mija 10 lat, od kiedy zarejestrowałam firmę. Dziś mamy fabrykę we Wrocławiu, w której produkcja nie jest może oszałamiająca, ale pokazaliśmy, że jesteśmy w stanie robić ogniwa na skalę przemysłową. Fabryka przeszła też audyt TÜV Rheinland, wiodącej jednostki certyfikującej dla przemysłu. Dostaliśmy certyfikat IEC (globalnego standardu bezpieczeństwa, który określa wymagania dla systemów zarządzania bezpieczeństwem informacji – przyp. PAP) na nasze moduły elastyczne do zastosowań w elektronice konsumenckiej. Kolejnym krokiem będzie certyfikat zastosowania naszych produktów na zewnątrz budynków. Te certyfikaty są bardzo ważne, bo pokazują, że technologia dojrzała już do produkcji przemysłowej.
PAP: Jakie największe ogniwa można stworzyć w tej technologii?
O.M.: W naszej fabryce drukujemy moduły o powierzchni metra kwadratowego. Większe nie są chyba na razie potrzebne, bo te elementy można łączyć. Dzięki temu, że możemy drukować ogniwa w dowolnym kształcie, możemy na takim metrze stworzyć na przykład wiele pasków na żaluzje.
PAP: Są klienci na te produkty?
O.M.: Mamy potencjalnych klientów, ale na razie nie jesteśmy w stanie zaspokoić ich potrzeb. Dlatego budujemy większą fabrykę i dopracowujemy produkt, poprawiamy go po uwagach dotychczasowych użytkowników. Szukamy inwestorów, jesteśmy dobrze przygotowani pod naszą – mam nadzieję – ostatnią rundę inwestycyjną. Szukamy partnera na całe życie. Oferujemy mu certyfikowaną technologię sprawdzoną na linii produkcyjnej małej fabryki. To już nie tylko próbka uzyskana w laboratorium, tylko technologia z perspektywami.
Chcemy zbudować dużą fabrykę, która mogłaby dostarczyć komercyjne ilości ogniw, przynajmniej 700 tysięcy metrów kwadratowych rocznie. Wrocławska fabryka ma możliwość produkcji kilku tysięcy metrów kwadratowych, teraz ją rozbudowujemy, żeby zwiększyć nasze moce produkcyjne i w pełni zautomatyzować procesy na ostatnim etapie powstawania panelu. Zainteresowanie jest bardzo duże, o klientów się nie martwię.
PAP: A o co?
O.M.: Czy zdążymy szybko zwiększyć produkcję, dopracować produkt tak, żeby konkurencja nas nie prześcignęła. Prace nad ogniwami perowskitowymi trwają na całym świecie, bardzo dużo się inwestuje w tę technologię na przykład w Chinach. Na szczęście na folii w takiej skali jak my, jeszcze tego nikt nie robi, niektórzy produkują takie ogniwa na szkle.
PAP: Nazwała Pani firmę Saule – od imienia bałtyjskiej bogini słońca. To Pani pomysł?
O.M.: Chciałabym, ale mam w rodzinie mola książkowego, bardzo oczytaną osobę, która pomaga mi od pierwszych chwil. To ona podpowiedziała mi nazwę.
Rozmawiała w Valletcie Anna Bugajska
Może Cię zaciekawić
Budowa Sądeczanki - pierwsze przetargi w 2026 roku
Dziś wiceminister infrastruktury Stanisław Bukowiec oraz posłanka Urszula Nowogórska przekazali informację, że decyzja środowiskowa, któr...
Czytaj więcejOd pierwszego stycznia będą nowe zasady polskiej ortografii
Rada Języka Polskiego przy Prezydium PAN 10 maja 2024 r. ogłosiła zbiór zasad ortografii i interpunkcji zawierający zmiany, które będą obowią...
Czytaj więcejDobre wieści dla portfeli mieszkańców. W 2026 roku prąd od Taurona będzie tańszy
Koniec roku to tradycyjnie czas niepewności dotyczący kosztów utrzymania domu w nadchodzących miesiącach. Tym razem jednak komunikaty płynące o...
Czytaj więcejElena “rekordowym” noworodkiem w limanowskim szpitalu
O wyjątkowych narodzinach poinformował lek. Wojciech Kuchta - ginekolog i położnik pracujący w Szpitalu Powiatowym w Limanowej im. Miłosierdzia ...
Czytaj więcejSport
Michał Probierz zrezygnował z funkcji selekcjonera piłkarskiej reprezentacji Polski
"Doszedłem do wniosku, że w obecnej sytuacji najlepszą decyzją dla dobra drużyny narodowej będzie moja rezygnacja ze stanowiska selekcjonera" - ...
Czytaj więcejSukces Limanowskiej Grupy Rowerowej na L’Étape Poland by Tour de France 2025
Mateusz Dyrek na podium – drugie miejsce w klasyfikacji generalnej Największy sukces podczas tegorocznej edycji odniósł Mateusz Dyrek, któ...
Czytaj więcejKlaudia Zwolińska z brązowym medalem Mistrzostw Świata!
Pochodząca z Kłodnego (gmina Limanowa) Klaudia Zwolińska zdobyła przed chwilą brązowy w Mistrzostwach Świata w kajakarstwie górskim (K1) ...
Czytaj więcejWiększość nie wypełnia zaleceń odnośnie aktywności fizycznej
Na jego podstawie można stwierdzić, że ćwiczą przede wszystkim ludzie młodzi, z przewagą mężczyzn, osoby pracujące, z miast powyżej 200 tys...
Czytaj więcejPozostałe
Na Orlej Perci zginął 20-letni turysta
Zgłoszenie o zaginięciu młodego mężczyzny dotarło do TOPR-u w poniedziałek przed południem od jego matki. Z relacji wynikało, że turysta dzi...
Czytaj więcejNFZ: leczenie pacjenta w 2024 r. kosztowało średnio 5250 zł
Z podsumowania Narodowego Funduszu Zdrowia obejmującego refundację świadczeń oraz leków wynika, że w 2024 r. średni koszt leczenia pacjenta by�...
Czytaj więcejRząd podsumowuje dwa lata kadencji
13 grudnia mijają dwa lata od powołania gabinetu Donalda Tuska składającego się z czterech koalicyjnych ugrupowań: KO, PSL, Polski 2050 i Nowej ...
Czytaj więcejStan wojenny mógł wymusić interwencję Rosjan (wywiad)
PAP: W książce „Stan wojenny. Historia znana, mniej znana i nieznana” napisał pan: „Właściwie od samego początku stanu wojennego komunisty...
Czytaj więcej- Budowa Sądeczanki - pierwsze przetargi w 2026 roku
- Od pierwszego stycznia będą nowe zasady polskiej ortografii
- Dobre wieści dla portfeli mieszkańców. W 2026 roku prąd od Taurona będzie tańszy
- Elena “rekordowym” noworodkiem w limanowskim szpitalu
- Psycholog: świąteczny “cyfrowy detoks” jest niezbędny dla higieny psychicznej
Komentarze (1)