My chcemy Boga!
Sen: W bazylice limanowskiej wnętrze odnowione. Wokół filarów tapicerowane fotele, jak w pięciogwiazdkowym hotelu. Złocenia. Posadzka nowa. Gdzieś w rogu figurka, ale nie ma Piety. Jednak nikomu to nie przeszkadza. Siostry zakonne, księża tłumaczą, że to nie jest problem, bo jest jedna figurka święta tam w rogu. Na pytanie, gdzie jest Pieta Matki Boskiej, pada odpowiedź, że na trzecim poziomie. Jeden z księży otwiera kolejne drzwi, które prowadzą do jakiś piwnic. Przemieszczamy się w inną rzeczywistość. Niedziela. Pusty kościół. W ławkach kilka osób. Ksiądz odczytuje jakiś dekret. Lista zakazów i ograniczeń stopniuje się. Ale to już nie sen.
Dziś Bazylika Matki Boskiej Bolesnej w Limanowej ogrodzona jest biało czerwoną taśmą, tak aby podkreślić, że kościół jest „zamknięty”, że to co zawarł biskup w swoim dekrecie musi być realizowane. Nigdy dotąd nikt nie zamknął tego kościoła. Nigdy dotąd z kościelnej ambony nie padły żadne słowa zakazu czy nakazu. Bo język kościoła to język miłości. Cała sytuacja zaczyna przypominać ten senny koszmar, w którym Kościół przestaje być miejscem spotkania z Chrystusem. Miejscem, w którym On sam daje się Nam w ofierze. Jakże konkretnie i jednoznacznie. Przyjmujemy Jego Ciało.
I nagle to wszystko, co dla każdego wierzącego człowieka było czymś oczywistym, staje się niemożliwym. Nakazana jest obecność duchowa. Wszelkie tłumaczenia tego stanu potęgują zagubienie człowieka, który ratunku upatrywał tylko w codziennej Eucharystii. Tylko tam zyskiwał siłę, aby trwać.
Ojciec Pio powiedział, że jeżeli lecielibyśmy w samolocie i warunkiem uczestnictwa we Mszy Świętej byłoby to, że mielibyśmy wyskoczyć z tego samolotu, to bez wahania mamy skakać. To wcale nie jest przejaw głupoty, a podkreślenie, w jednoznaczny sposób, czym dla grzesznika jest Uczta Pańska. Chrystus codziennie zaprasza nas na Ucztę. A obecna sytuacja zamyka nam drzwi.
Zobacz również:Świat z dnia na dzień przekracza próg rzeczywistości i wchodzi w odmęt sennego koszmaru, przepełnionego niezrozumiałymi połączeniami zdarzeń, które wymykają się rozsądkowi. Wszystko po to aby chronić życie.
JEDNAK GDY BYŁ CZAS NA TO ABY JE CHRONIĆ, ŻYCIE BYŁO W POGARDZIE!
Dlatego zanim komukolwiek przyjdzie do głowy, aby powtórzyć to historyczne stwierdzenie: „Jak Bóg mógł do tego dopuścić”, jasno trzeba stwierdzić, że Bóg robi wszystko abyśmy byli szczęśliwi. Na każdym kroku daje ostrzeżenia. Daje przykazania, nie po to aby zabraniać, ale aby uszczęśliwić. Jedyne czego nie może zablokować, to konsekwencji naszych czynów.
Dlatego kapłani powinni robić wszystko, tak jak robią to lekarze we Włoszech ratujący ludzkie życie, aby ratować ludzkie dusze, które bez zjednoczenia z Bogiem, jednoczą się z demonem.
I to wszystko powinno być wzięte pod rozwagę w zakazach i obostrzeniach, bo Chrystus nie zaraża koronowirusem (abp Andrzej Dzięga).
My chcemy Boga!
Może Cię zaciekawić
Ostrzeżenie IMiGW na najbliższą noc
W nadchodzących godzinach warunki drogowe i na chodnikach mogą się znacząco pogorszyć z powodu zamarzania mokrej nawierzchni po opadach deszczu z...
Czytaj więcejOd pacjentów możemy się nauczyć, jak cieszyć się z małych rzeczy
Na oddziale onkologii klinicznej święta mają szczególny charakter. Są czasem refleksji, wyciszenia i bliskości, zarówno dla pacjentów, jak i...
Czytaj więcejWenus i Jowisz wcielą się w rolę "pierwszej gwiazdki" wigilijnej
W dniu 24 grudnia Słońce zajdzie około godziny 15:30; dokładny moment różni się o kilka lub kilkanaście minut, w zależności od tego, o któr...
Czytaj więcejWigilia w czasach okupacji
"Święta okupacyjne to był czas niezwykle trudny dla Polaków. Czas, w którym można było się zebrać razem, złapać dystans wobec dramatycznych...
Czytaj więcejSport
Klaudia Zwolińska z brązowym medalem Mistrzostw Świata!
Pochodząca z Kłodnego (gmina Limanowa) Klaudia Zwolińska zdobyła przed chwilą brązowy w Mistrzostwach Świata w kajakarstwie górskim (K1) ...
Czytaj więcejWiększość nie wypełnia zaleceń odnośnie aktywności fizycznej
Na jego podstawie można stwierdzić, że ćwiczą przede wszystkim ludzie młodzi, z przewagą mężczyzn, osoby pracujące, z miast powyżej 200 tys...
Czytaj więcejHokej na lodzie w Tymbarku: wskrzeszają piękną sportową tradycję
Spotkanie trwało II tercje, a na koniec zawodnicy zaserwowali widzom dodatkowe rzuty karne Spotkanie komentował Marian Jaroszyński, który na...
Czytaj więcejDwunasty zawodnik – wspólny apel wojewody małopolskiego i klubów piłkarskich
Wspólny apel podpisali: wojewoda małopolski Łukasz Kmita, prezes Naczelnej Rady Lekarskiej prof. Andrzej Matyja oraz wiceprezes Wisły Kraków SA M...
Czytaj więcejPozostałe
Szlachetna paczka
Jak to jest poczuć magię przedświątecznego czasu? Niełatwo. Oczekujemy przecież niezwykłego, a potem mamy odczucie, że rzeczywistość nie spr...
Czytaj więcejGrubo
Smukła butelka Pepsi. Taka z kręconym szkłem i niebieską etykietką. Marzenie nastolatka w latach 70-tych ubiegłego wieku. Wielkie nieba, jak ona...
Czytaj więcejŻale pomeczowe czyli brzydka rzeczywistość
Pierwsze lekcje historii w czwartej klasie podstawówki. Nauczycielka opowiada nam o bitwie pod Grunwaldem. „Mieczy ci u nas dostatek ale i te przyj...
Czytaj więcejFelieton PAPA: Cisza
Cisza to rzecz pożądana. Szukamy jej chcąc uciec od zgiełku miasta. Od szumu ruchu samochodowego, od jazgotu maszyn w pracy lub zgiełku szkolnych...
Czytaj więcej
Komentarze (45)
PS. prośmy Pana o (litość) Łaskę...
Jak ty nic nie rozumiesz... :/
1. Kościół jest otwarty, każdy może do niego wejść! TO PRAWDA, ŻE BISKUP WYDAŁ DEKRET, W KTÓRYM PODAŁ KILKA ISTOTNYCH WARUNKÓW DO PRZESTRZEGANIA, ALE ON SAM OSOBIŚCIE NIE BĘDZIE SPRAWDZAŁ, CZY BYŁEŚ W KOŚCIELE NA MSZY, CZY NIE. TE PROŚBY, O KTÓRYCH PISZE, SĄ TYLKO I WYŁĄCZNIE W TROSCE O NASZE ŻYCIE I ZDROWIE
2. Jaki odgrodzony? Bardzo słaby i nieprofesjonalny Photoshop.
3. Życzę wszystkim, aby myśleli podczas czytania takich artykułów i nie dali sobą manipulować!
Z tego, że ktoś chodzi do kościoła jeszcze nic nie wynika. Ludzie nie zdają sobie sprawy czym jest Msza św! Stoimy u progu apokaliptycznych wydarzeń (tak mówią niektórzy, również duchowni) i ja się z tym zgadzam - będzie coraz gorzej, mamy teraz czas by prosić Boga o Łaskę, by pomógł nam się "przemienić". Tylko prawdziwa wiara ma moc nas uzdrowić duchowo, a ludzie głęboko wierzący nie mają takich dylematów: iść, nie iść...
Czym innym jest to, że coraz trudniej będzie "spotkać" księdza, który sam rozumie powagę sytuacji, rozumie rolę jaką musi odegrać jako alter Christus!
Rzeczy straszne i przerażające, które nadejdą (może już za naszego życia), pozwolą oddzielić kąkol od ziaren. Okaże się kto jest kim. Już teraz mamy do czynienia z "dwoma Kościołami". Jednak prawdziwy kościół jest tylko jeden, podobnie jak jest tylko jedna Ewangelia! Ewangelia Krzyża, nie sukcesu!
Dzisiaj mówi się tylko o Bożym Miłosierdziu a milczy o Bożej sprawiedliwości, która dosięgnie (wcześniej czy później) każdego! Prośmy Pana, by dał nam Siłę i Światło - powiem wprost: do nawrócenia!
W sytuacji patowej łatwiej jest ludziom słabej wiary przypomnieć sobie że należy się modlić i liczyć na cud .
Czemu ludziska bywają strasznymi egoistami oto jest pytanie.
Nie denerwuj się Pan bo media mają taki trend że nie potrafią egzystować bez sensacji i półprawdy a półprawda to zazwyczaj jest całkowite kłamstwo.
Gdy ktoś zniechęci garstkę ludzi chodzących w obecnej sytuacji do kościoła by kontynuowali swoje przekonania to będzie miał zasługę zasługę u Lucyfera.
Pierwszy jest taki, że chodzimy do kościoła, ale wirus jakimś "dziwnym przypadkiem" nie dotyka osób uczestniczących w nabożeństwach. I w sumie tak jest, tylko w to nie wierzymy. Boimy się chodzić do kościoła, choć nic nam nie grozi.
Drugi jest taki, że wirus swoją drogą a wiara swoją. Czyli chodźmy do kościoła (przy okazji otwórzmy szkoły i inne instytucje, bo to już wtedy bez znaczenia), zarażajmy się normalnie, umierajmy, niech nas zdziesiątkuje, bo przecież i tak nasze życie jest w Rękach Boga.
Mylisz się, to czy stoimy na progu apokalipsy ma bardzo duże znaczenie. Jeśli teraz przez, tak "błahy" powód jakim jest ten wirus ludzie panikują, zachowują się irracjonalnie, to co będzie się działo wtedy, gdy nadejdzie czas ostatecznej próby i kary dla tak wielu. Jeśli ludzie wówczas będą pokładać nadzieję w zgromadzonych zapasach, a nie w Bogu, to biada! Na to, że czas ten jest już blisko wskazują przede wszystkim "znaki czasów". Pan Jezus mówił by uczyć się przez podobieństwo do drzewa figowego... (ale nie o tym).
W ostatnich dniach - gdy wracam z pracy, widzę zatłoczony jeden z limanowskich parków: dzieci, młodzież, dorośli. Mam przeświadczenie, że w kościele ich nie zobaczę - czy głównym powodem jest wirus? W innym miejscu na świecie kościoły zapełniają się wiernymi, ależ oni ryzykują! Katolicy tam są mniejszością - grozi im (realne) śmiertelne niebezpieczeństwo, a jednak przychodzą, są, trwają. Za wyznawanie wiary w Jezusa Chrystusa mogą stracić życie tu i teraz!
Widzisz, nie potrafię odpowiedzieć Tobie na pytanie, czy powinieneś pójść do kościoła na Mszę, do sklepu na zakupy, do parku z psem, czy zostać w domu - przykro mi.
@Daniel, od dwóch tysięcy lat stoimy na progu apokalipsy i nie wiem co tu ma do rzeczy robienie zapasów. Znaczy, że w sytuacji zagrożenia nie powinniśmy ich robić, bo to na pewno apokalipsa się zbliża? No to idąc tym tropem myślenia i zakładając, że koniec świata przykładowo miałby być za dwa miesiące, możliwe jest, że nikt by tego końca świata nie dożył, bo by wszyscy wcześniej pomarli z głodu, hehe. No, można sobie tak wyobrazić i można sobie różnie wyobrażać. Tylko po co? Pytanie jest związane z tym konkretnym czasem, jakikolwiek by on się miał okazać. W tej chwili jest to czas epidemii i moje pytanie brzmi (wybacz, że będę Cię męczył, ale wierzę że potrafisz udzielić odpowiedzi), czy ja, czy Ty, czy każdy katolik właśnie w tym czasie, właśnie JUTRO z racji niedzieli powinien pójść na Mszę? Z Twoich komentarzy wynika, że tak, że każdy powinien na Mszę pójść. A może się mylę? Jeśli się nie mylę, to bardzo bym Cię prosił o ustosunkowanie się jeszcze raz do mojego poprzedniego posta z uwzględnieniem informacji, że chodzi mi o Mszę niedzielną, a nie ogólnie o chodzenie do kościoła.
Nie no, chłopacy - skoro biskupi oddają cześć bożkom, udzielają Komunii św. rozwodnikom, protestantom... to znaczy, że "prawdziwy" katolik musi być posłuszny, bo inaczej może "wyjść poza Kościół"?
Teraz mamy dwa Kościoły i różnicę widać dosyć wyraźnie (mimo kamuflażu), a niedługo każdy będzie musiał dokonać wyboru. Jest tylko jeden Kościół - Kościół Jezusa Chrystusa! a w nim obowiązuje Jego Ewangelia.
Jeżeli tak, to który scenariusz jest Tobie bliższy:
Pierwszy, że chodzimy do kościoła i nic nam nie grozi, ponieważ Bóg na pewno nie dopuści do zarażenia się w kościele.
Drugi, że chodzimy do kościoła i, jako że są tam tłumy, zaraza szybko się rozprzestrzenia po świecie, kto ma umrzeć to umrze (czyli większość starszych i schorowanych ludzi).
Uff, proszę Cię, nie każ mi więcej zadawać tych samych pytań!