„,Mój mąż odszedł na siedzeniu pasażera”. Lekarka nawet nie widziała pacjenta
Limanowa. - Byłam w szpitalu w dobrym momencie. To był ten czas, żeby go ratować. Nie wiem, czy mąż by przeżył. Ale powinien otrzymać pomoc, której potrzebował – mówi nam żona 56-latka, który zmarł w poniedziałek wracając do domu ze szpitala, gdzie pomimo osłabienia i duszności nie otrzymał pomocy. Na naszą prośbę rodzina zmarłego relacjonuje przebieg zdarzeń. Pełniąca wówczas dyżur lekarka twierdzi, iż nabrała przekonania że pacjent wymaga jedynie diagnozy na oddziale chorób wewnętrznych, chociaż pacjenta nawet nie widziała.