8°   dziś 5°   jutro
Środa, 27 listopada Walerian, Wirgiliusz, Maksymilian, Franciszek, Ksenia

Mineralna pomaga nawet przy tłustym grillowaniu

Opublikowano 14.02.2016 08:40:23 Zaktualizowano 04.09.2018 19:18:00

Rozmowa z Danutą Lelito, pracownikiem Działu Lecznictwa Uzdrowiska Krynica-Żegiestów

- Podobno jest Pani najlepszym specjalistą od wody mineralnej w Krynicy i na jej temat wie Pani wszystko.

- Może jest w tym trochę przesady, ale rzeczywiście jestem fanką krynickich wód mineralnych. Są to wody unikalne na skalę europejską. Proszę mi wierzyć, że naprawdę są najlepsze, i w zdrowiu, i w chorobie. Najlepszy dowód, że służą nam już od 220 lat.

- Gdyby tych wód tutaj nie odkryto, nie byłoby Krynicy.

- Nie byłoby Krynicy i nie byłoby lecznictwa uzdrowiskowego. A tak jesteśmy w najpiękniejszym, najstarszym uzdrowisku tryskającym zdrowiem od ponad 220 lat. Leczymy schorzenia przewodu pokarmowego, choroby przemiany materii, schorzenia urologiczne, kamicę nerkową, schorzenia ginekologiczne, niedokrwistość.

- Woda jest dobra na wszystko?

- 70 procent masy ciała ludzkiego to woda, 30 procent - minerały. Dobra woda to podstawa. Aby być zdrowym, trzeba pić dobrą, zdrową wodę.

- Ile tej wody powinniśmy dziennie pić, żeby nasz organizm miał z tego korzyść?

- Ci, którzy leczą się u lekarzy dietetyków, wiedzą, że tej wody trzeba wypijać minimum 1,5-2 litry dziennie.

- Idziemy do sklepu i na półce mamy mnóstwo różnych wód - jedne gazowane, inne niegazowane, smakowe itd. Jak się poruszać w gąszczu tej oferty?

- Ministerstwo Zdrowia w swoich wytycznych mówi, że dobra woda mineralna jest wysokozmineralizowana, czyli w litrze wody jest co najmniej 1 tys. mikroelementów. I to jest właśnie to, czego potrzebujemy do zdrowia – woda i minerały.

- To wszystko mamy w krynickich wodach mineralnych?

- Krynickie wody są wysoko zmineralizowane. Dodatkowo jako jedyni w Polsce wodę mineralną tzw. niebieską „Kryniczankę” dogazowujemy naturalnym dwutlenkiem węgla, który jest produktem ubocznym przy wydobywaniu wody ze złóż Zubera. Mamy zakład pozyskiwania tego dwutlenku węgla, wykorzystujemy go do zabiegów, ale również dodajemy do wody z niebieską etykietą – ona jest wysokozmineralizowana i wyokonasycona dwutlenkiem węgla ze źródła.

- Jakie są korzyści dla naszego organizmu przy regularnym spożywaniu takiej wody?

- Oczyszczamy organizm, bo woda wypłukuje wszystkie złogi i toksyny, a po drugie uzupełniamy w ten sposób minerały. Czytajmy etykiety, mamy na nich wszystkie informacje o wodzie i o jonach, których w danej wodzie jest najwięcej, a to powinna być dla nas najważniejsze. W „Kryniczance” mamy ok. 2094 mg składników mineralnych. „Kryniczanka” zielona ma dokładnie taką samą zawartość minerałów. Wszyscy pewnie słyszeli o tym niesmacznym „Zuberze”, który pachnie jajkami. Ten zapach jajkowy nadaje mu siarkowodór, który zwalnia się przy wydobywaniu wody „Zuber”. Smak smakiem, ale trzeba spojrzeć na mineralizację: ogólna zawartość minerałów – 24 104 mg.

- Każdy może pić tę wodę?

- „Zuber” zaliczany jest do grupy wód leczniczych. Oczywiście, możemy ją pić. Tę wodę, ze względu na ogromną mineralizację, zaleca się rozpuszczać „Janem”. „Jan” ma właściwości moczopędne, też jest wodą leczniczą, ale ma dużo mniejszą mineralizację. Dlatego pijemy „Zubera” pół na pół z „Janem”. I jeszcze ważna kwestia. Z medycznego punktu widzenia jeśli pijemy zimną wodę z lodówki, to przewód pokarmowy się obkurcza, czyli ta woda z minerałami przechodzi przez przewód pokarmowy i nie mamy z tego pożytku. Powinniśmy zatem pić wodę pół godziny przed posiłkami, w temperaturze pokojowej, małymi łyczkami, spacerując.

- Mówi się, że woda mineralna jeszcze nikomu nie zaszkodziła, ale możemy przesadzić z ilością wypitej wody mineralnej?

- Ja jestem dowodem na to, że nie. Już swoje lata mam, a piję te wody i to w dużych ilościach. Natomiast lekarze zalecają, żeby wody lecznicze, czyli „Zuber”, „Jan”, Słotwinkę”, stosować przez miesiąc, potem robić dwutygodniową przerwę. Te wody mamy już ogólnie dostępne. Możemy je popijać w fotelach we własnych domach i wspominać, jak wspaniale było w Krynicy. Profesor Julian Aleksandrowicz, wybitny specjalista od żywienia, mówi, że tam, gdzie są twarde wody, czyli wody mineralne, ludzie żyją zdrowiej i dłużej. Wody magnezowo-wapniowe unieczynniają w naszym przewodzie pokarmowym tłuszcze nasycone, powodując tworzenie przy pomocy jonów magnezu i wapnia nierozpuszczalnych mydeł, które są wydalane. Czyli do tłustych potraw z grilla pijemy „Kryniczankę” i mamy małe rozgrzeszenie.

Rozmawiał Wojciech Molendowicz

Fot. Łukasz Stafin

Komentarze (0)

Nie dodano jeszcze komentarzy pod tym artykułem - bądź pierwszy
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
"Mineralna pomaga nawet przy tłustym grillowaniu"
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na [email protected]