Mieszkańcy protestują, firma uspokaja

Mieszkańcy Mszany Dolnej protestują przeciw planom zakładu z ul. Orkana, który zamierza poszerzyć swoją działalność o produkcję masy bitumicznej. Mieszkający w pobliżu ludzie obawiają się, że produkcja będzie uciążliwa i szkodliwa.

Z kolei firma, która chce ją stworzyć, przekonuje że dzięki nowoczesnym technologiom zagrożenia nie ma, do czego zamierza przekonać mieszkańców podczas planowanego spotkania w tej sprawie.

We wtorek mieszkańcy Miasta i Gminy Mszana Dolna złożyli na ręce burmistrza Tadeusza Filipiaka pisemny sprzeciw w sprawie planowanego przedsięwzięcia jednego z okolicznych przedsiębiorców. Firma, która obecnie prowadzi betoniarnię przy ul. Orkana w Mszanie Dolnej, ma w planach budowę instalacji do produkcji masy bitumicznej. Ludzie, którzy w sąsiedztwie zakładu mają swoje domy, obawiają się o swoje zdrowie i bezpieczeństwo.

Jak piszą w proteście jego inicjatorzy, mieszkańcy działają „w trosce o ochronę naszego zdrowia i zdrowia naszych dzieci, zdrowia przyszłych pokoleń, w obronie przed degradacją środowiska naturalnego i gospodarstw domowych”.


Pod petycją podpisało się już około 100 osób, mieszkających w najbliższym sąsiedztwie planowanej otaczarni. Organizatorzy protestu zamierzają jednak zaangażować w akcję pozostałych mieszkańców okolicznych terenów, licząc że ci również zechcą złożyć swój podpis.

- Planowana inwestycja nie służy idei regionu ekologicznego przyjaznego środowisku i turystom jakim niewątpliwie jest Nasza Piękna Ziemia Zagórzańska. W związku z powyższym apelujemy i prosimy o poparcie sprawy poprzez złożenie podpisu pod protestem. Wszyscy jesteśmy odpowiedzialni za los naszej pięknej Ziemi Zagórzańskiej poprzez szacunek dla przyrody. Powiedzenie stanowczego NIE to nasza wspólna sprawa - piszą protestujący mieszkańcy. - Mieszkańcom miasta Krakowa grozi picie wody z rzeki Porębianka, przy której planowana jest ( w odległości ok. 20 metrów) budowa instalacji do produkcji masy bitumicznej i która wraz z rzeką Mszanka, wpadają pośrednio poprzez rzekę Rabę do Zalewu w Dobczyckiego, który jest głównym zbiornikiem wody pitnej dla miasta Krakowa



O planach poszerzenia działalności betoniarni w kierunku produkcji masy bitumicznej sąsiedzi dowiedzieli się z komunikatów, wysłanych przez Urząd Miasta Mszana Dolna. Twierdzą jednak, że nie wszyscy zainteresowani je otrzymali, za co obwiniają burmistrza Tadeusza Filipiaka.

Ten z kolei uspokaja. - Żadna decyzja nie została podjęta - mówi burmistrz, tłumacząc że skoro do Urzędu Miasta zgłosił się przedsiębiorca, to procedura wymagała wysłania informacji do osób i firm, na które zakład mógłby oddziaływać. Takich zawiadomień miało zostać wysłanych kilkadziesiąt. - Jeśli będzie taka potrzeba, to nie widzę przeszkód by zorganizować spotkanie z mieszkańcami w tej sprawie - dodaje Tadeusz Filipiak.

Jak się okazuje, spotkanie zamierza zorganizować firma, która planuje poszerzenie swojej działalności o produkcję masy bitumicznej. Przedsiębiorstwo Uchacz z Podłopienia w wydanym komunikacie przekonuje, że nowoczesna otaczarnia nie będzie uciążliwa i szkodliwa ani dla mieszkańców, ani dla środowiska naturalnego.

- Chcemy się rozwijać, nasza betoniarnia w Mszanie Dolnej zatrudnia już 20 osób, docelowo kilkanaście kolejnych znajdzie swoje zatrudnienie przy obsłudze zakładu przy ulicy Orkana. W najbliższym czasie planujemy zorganizować spotkanie z zainteresowanymi mieszkańcami w celu rozwiania wątpliwości i obaw, którymi obecnie się kierują. O terminie i miejscu spotkania poinformujemy w osobnym komunikacie - informuje firma.

Poniżej przedstawiamy pełną treść komunikatu:

Inwestycja, którą zamierzamy zrealizować w Mszanie Dolnej przy ulicy Orkana będzie spełniała najwyższe rygory i obostrzenia przepisów ochrony środowiska. Zamierzamy tam wybudować zakład do produkcji nie tylko mieszanek bitumicznych, ale również asfaltobetonów. Trzeba sobie uświadomić, że to nie jest otaczarnia, którą wszyscy pamiętają i źle kojarzą. Wiemy, że na tej działce była kiedyś otaczarnia i może dlatego mieszkańcy obawiają się uciążliwości zakładu. Obecnie technika jest całkiem inna, tego typu linia niczemu nie zagraża, wartość emisji pyłów z instalacji dzięki dwustopniowemu systemowi filtrów nie będzie przekraczać 10 mg na m3, dla porównania emisja z pieca węglowego domowego wynosi 200 mg na m3. Jest to urządzenie dotrzymujące najbardziej restrykcyjnych standardów emisyjnych zanieczyszczeń do powietrza oraz hałasu, co potwierdzają specjalistyczne badania i certyfikaty. Ponadto podczas procesu produkcyjnego nie powstają żadne odpady technologiczne, ani nie jest wykorzystywana jako surowiec woda. Instalacje podobnego typu, ale trochę starsze zamontowano m.in. w Krośnie Odrzańskim, Gnieźnie , Koszalinie i Zamościu (na zdjęciu).

Działka którą kupiliśmy była i jest przeznaczona pod przemysł i wytwórstwo. Plan nigdy nie został zmieniony. Teren był w stanie tragicznym, doprowadzamy go do porządku. Chcemy tam wybudować zakład na miarę XXI wieku. Zdajemy sobie sprawę, że prace w szczególności rozbiórkowe są uciążliwe dla okolicznych mieszkańców. Za powstałe utrudnienia przepraszamy.

Co do zagrożenia skażenia wody, które podnoszą mieszkańcy, to tutaj takie nie istnieje, bo linia działa w obiegu zamkniętym. Warto podkreślić, że w Myślenicach była wytwórnia mas bitumicznych o wydajności kilkukrotnie większej niż planujemy i była zlokalizowana bezpośrednio przy rzece Rabie dopływającej do Zalewu Dobczyckiego.

Gwarantem bezpieczeństwa i spełniania wszelkich norm tej instalacji będzie też to, że staramy się o dofinansowanie jej ze środków unijnych. Koszt tego typu instalacji o tak rygorystycznych parametrach to minimum 5 mln zł, nie ma więc co porównywać, do „otaczerek” starego typu za kilkanaście tysięcy złotych.

Do tematu będziemy powracać.