Podczas XIV Olimpiady Notarialnej, która odbyła się w Mszanie Dolnej w miniony weekend, zadebiutowali rejenci z Białorusi, którzy zwyciężyli w klasyfikacji generalnej i wyprzedzili ubiegłorocznych triumfatorów – drużynę Ukrainy. Międzynarodowe podium zamykają Czesi.
Do niewielkiej Mszany Dolnej zjechali się rejenci z całej Polski, zrzeszeni w jedenastu izbach z Krakowa, Katowic, Warszawy, Gdańska, Szczecina, Białegostoku, Poznania, Rzeszowa, Lublina, Wrocławia i Łodzi. Wydarzenie miało międzynarodowy charakter, nie mogło więc zabraknąć reprezentantów innych krajów Europy - notariuszy z Białorusi, Bułgarii, Czech, Rosji, Rumunii, Słowacji, Turcji, Ukrainy i Węgier. Kilkaset osób, rywalizujących ze sobą w widowiskowych zmaganiach, połączył nie tylko ten sam zawód, ale i wielkie zamiłowanie do sportu.
- Cieszę się, że po raz czternasty tulu notariuszy przyjęło nasze zaproszenie, że porzuciliście na chwilę, na jeden weekend swoje kancelarie, choć często musieliście pokonać setki kilometrów, po to byśmy mogli spotkać się na stadionie im. Jana Ciszewskiego w Mszanie Dolnej, w sercu Beskidu Wyspowego. Dziękuję wam za to - mówił do uczestników Czesław Szynalik, mszański notariusz, który jest pomysłodawcą wydarzenia i przewodniczącym komitetu organizacyjnego Notariady. - Niektórzy mówią, że notariat w Polsce i w Europie przechodzi kryzys. Patrząc na uczestników, jestem zbudowany, bo widzę że notariat ma przyszłość - powiedział.
Na stadionie KS „Turbacz”, a także w kilku innych obiektach sportowych na terenie Limanowszczyzny, rozegrano zawody w kilkudziesięciu dyscyplinach. Zmagania poprzedził uroczysty ceremoniał: defilada uczestników, odegranie hymnów wszystkich biorących udział w Notariadzie państw, zapalenie symbolicznego znicza olimpijskiego i wypuszczenie gołębi na znak pokoju.
Rejenci rywalizowali m.in. w turniejach piłki nożnej, siatkówki i koszykówki, a także w tenisie, brydżu, konkurencjach „sportu na wesoło” oraz dyscyplinach lekkoatletycznych: biegu na kilku dystansach, skoku w dal i pchnięciu kulą.
- Jestem przekonany, że warto organizować tą imprezę, jest to istotne nie tylko dla polskiego notariatu, ale też dla tego regionu, w którym odbywa się Notariada, to wspaniały element promocji ziemi mszańskiej - mówi Krzysztof Maj, prezes Izby Notarialnej w Krakowie. - Czasem trzeba zrobić przerwę, sprzyja to refleksji, co można zmienić lub poprawić w organizacji wydarzenia. Było to potrzebne - wspomina rok 2014, w którym igrzyska nie odbyły się. - Jestem pewny że za rok spotkamy się na XV Notariadzie - dodaje.
Olimpiada Notarialna w swojej czternastoletniej historii nie widziała takiego debiutu – w klasyfikacji generalnej zwyciężyli rejenci z Białorusi, którzy sportowe zmagania zakończyli z dorobkiem 18 medali: 9 złotych, 6 srebrnych i 3 brązowych, wyprzedzając ubiegłorocznych triumfatorów – drużynę Ukrainy.
- Podoba nam się tutaj, ponadto bardzo lubimy wasz naród. W olimpiadzie dla notariuszy bierzemy udział po raz pierwszy i cieszymy się z tego, że mogliśmy tu przyjechać. Zaprosił nas Czesław Szynalik, którego poznaliśmy w tym roku podczas Spartakiady organizowanej w Sankt-Petersburgu w tym roku - mówi Maria Karelova, rejentka z Mińska.
Białorusini największe sukcesy osiągnęli w zmaganiach na bieżni – nie do pokonania okazała się żeńska sztafeta na dystansach 100 i 400 metrów, złoto indywidualnie zdobyli też Henadzi Żaworonok na dystansie 1500 metrów, Dymitry Skoczkow i Anżelika Szumejko w biegu na 400 metrów oraz sprinterka Julia Lewicka, startująca w biegach na 100 i 400 metrów. Krążki z najcenniejszego kruszcu zdobyli także Aida Nedaltouskaya w pchnięciu kulą i Julia Szełkowina w podnoszeniu dziesięciokilogramowego ciężarka.
Ubiegłoroczni triumfatorzy przyjechali do Mszany Dolnej w trzydziestopięcioosobowym składzie i z wielkim aspiracjami na medale. Ukraińcy starowali właściwie we wszystkich możliwych dyscyplinach i zdobyli łącznie 17 medali: 7 złotych, 6 srebrnych i 4 brązowe.
Najcenniejsze krążki dla Ukrainy zdobyła m.in. sztafeta w pływaniu i czteroosobowy zespół w dyscyplinie tor przeszkód, rozgrywanej w systemie pucharowym. Ukraińcy byli też najlepsi w przeciąganiu liny. Indywidualnie złote medale wygrali Serhiy Matviyenko w podnoszeniu ciężarka o wadze 17,5 kg, Svietlana Prostiuk w szachowym turnieju kobiet oraz Olga Kravchenko w skoku w dal kobiet. Najbardziej spektakularne zwycięstwo nasi wschodni sąsiedzi odnieśli na boisku piłkarskim – w meczu na szczycie pokonali drużynę warszawskiej izby notarialnej i sięgnęli po złoto.
Międzynarodowe podium XIV Olimpiady Notarialnej zamykają Czesi, którzy na mszańskich igrzyskach rejentów zdobyli największą liczbę medali – aż 21: 7 [złotych, 5 srebrnych i 9 brązowych.
Nasi sąsiedzi w swojej drużynie mieli prawdziwą mistrzynię w pływaniu. Antonie Fischerova startowała w Notariadzie po raz drugi, a tegoroczne zmagania zakończyła z trzema złotymi medalami, które wywalczyła na basenie w pływaniu na 50 metrów w stylu dowolnym, 50 metrów w stylu klasycznym i 200 metrów w stylu dowolnym.
- Myślę, że to świetna inicjatywa, która podoba się każdemu uczestnikowi, wszyscy dobrze się bawią podczas sportowej rywalizacji. Należy się z tego cieszyć - mówi multimedalistka Antonie Fischerova. Czesi dawniej organizowali własną imprezę sportową dla członków prawniczego środowiska, jednak ostatni raz odbyła się ona dziewięć lat temu. Tym chętniej przyjeżdżają więc do Mszany Dolnej.
Gościem specjalnym XIV Międzynarodowej Olimpiady Notarialnej była Erwina Ryś – Ferens, polska panczenistka, czterokrotna olimpijka, a także mistrzyni Europy i świata. Utytułowana łyżwiarka podczas ceremonii rozpoczynającej mszańskie igrzyska zapaliła symboliczny znicz olimpijski, a następnie przywitała wszystkich zawodników, życząc im jak najlepszych wyników oraz satysfakcji z przezwyciężenia własnych słabości.
- Jestem pełna podziwu, że ta inicjatywa ma tyle lat. Ale to też pokazuje, jak duże jest zapotrzebowanie na sport, który jest najlepszym sposobem na pozostawienie za sobą codziennego, zawodowego stresu. Wiem, że wielu notariuszy trenuje przez cały rok, by jak najlepiej zaprezentować się na tych igrzyskach, a to pozwala im zachować równowagę - mówi Erwina Ryś – Ferens.
Jak dodaje, zdecydowała się przyjąć zaproszenie od organizatorów, bo choć urodziła się w Elblągu, to czuje wielki sentyment do południa Polski. Była sportsmenka w Zakopanem spędziła lata swojej młodości. - Jadąc tu zobaczyłam znajomy krajobraz. Wiele się zmieniło, ale charakter południa i gór pozostał ten sam - przyznaje.
Zdaniem mistrzyni, sport jest kluczowy, ale kolejnym ważnym atutem notarialnej olimpiady jest jej międzynarodowy charakter. - Widzimy tutaj rywalizujących ze sobą Rosjan i Ukraińców. Patrząc na ich przyjazne relacje można szybko dojść do wniosku, że za konfliktami stoją ci „na górze”, a nie zwykli ludzie, bo oni wiedzą że żadna wojna jeszcze nic dobrego nie przyniosła - zauważa.
Zobacz również:
Komentarze (0)