1°   dziś -1°   jutro
Sobota, 04 stycznia Angelika, Aniela, Elżbieta, Eugeniusz, Tytus

Lisom brakuje miejsca, masowo giną pod kołami aut

Opublikowano  Zaktualizowano 

Giną pod kołami rozpędzonych samochodów, podchodzą pod tereny zabudowane. Na sądeckich drogach leżą całymi dniami w upale rozjeżdżane na miazgę i nie usuwane przez żadne służby. Szczególnie dużo ginie ich w gminie Korzenna. Skąd taki gwałtowny wzrost liczebności lisów?

- To po pierwsze efekt masowych szczepień przeciwko wściekliźnie, której lokalne epidemie kiedyś skutecznie ograniczały pogłowie – mówi sądecki przyrodnik Grzegorz Tabasz. - Po drugie, jest to skutek kompletnego zaniku popytu na lisie futra. Z pożądanego i poszukiwanego trofeum, stały się towarem kłopotliwym. Dzisiaj myśliwi polują właściwie wyłącznie z przymusu wykonując limit odstrzałów. Zagęszczenie populacji sprawia, iż lisom brakuje miejsca do życia w naturalnym środowisku. Kurczy się przestrzeń życiowa i szukają nowych rewirów na obrzeżach miast. Możemy je spotkać na terenach podmiejskich: w okolicach parków czy ogródków działkowych. Podczas migracji często giną pod kołami samochodów – dodaje Grzegorz Tabasz.

Lisy szczepi się dwa razy do roku. – Zgodnie z rozporządzeniem Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi, lisy należy szczepić na wiosnę i jesienią – mówi powiatowy lekarz weterynarii Mariusz Stein. - Dzięki szczepionkom przeciwko wściekliźnie choruje zdecydowanie mniej zwierząt, co oczywiście przyczynia się do zwiększenia pogłowia. Jego regulacją zajmują się myśliwi – dodaje.

Zwiększona populacja lisów to problem nie tylko Sądecczyzny, ale i całego kraju. Na zwierzęta łowne, w tym lisy można polować od 1 lipca do 31 marca.

- Lis jest gatunkiem bardzo trudnym do redukcji – mówi Jan Budnik z Zarządu Okręgowego Polskiego Związku Łowieckiego w Nowym Sączu. – Organizujemy w naszych kołach liczne konkursy łowieckie. W ciągu roku w skali całego kraju udało się odstrzelić około sto trzydzieści tysięcy lisów. Zachęcamy myśliwych do brania udziału w zawodach i dążymy do zintensyfikowania odstrzałów tego gatunku. Generalnie w Polsce obserwujemy tendencję wzrostową jeśli chodzi o regulację pogłowia – dodaje Budnik i informuje, że rocznie powinno się odstrzeliwać od 330 tysięcy do pół miliona lisów.

Dziś na wściekliznę nie choruje już tak dużo lisów, jak kiedyś. – Poddawane szczepieniom osobniki uodporniły się na działania choroby. Mimo to problem wścieklizny powraca, gdyż lisy to podstawowy gatunek narażony na zakażenie tym wirusem – przekonuje Jan Budnik. Dlatego konieczne jest systematyczne ich odstrzeliwanie. Myśliwi mają oczywiście wyznaczone tereny łowieckie, ale jeśli zwierzęta podchodzą pod zabudowania, co często ma miejsce, trzeba je stamtąd wypędzać. – Mamy możliwość odstrzału w odległości tylko od stu metrów od zabudowań – informuje Budnik.

Lisy w poszukiwaniu nowych dla siebie terenów, masowo pojawiają się na drogach i masowo giną pod kołami. Co robić gdy zobaczymy na drodze martwe zwierzę bądź sami je potrącimy? Zgodnie z prawem, kierowca, który potrącił zwierzę zobowiązany jest - w miarę możliwości - do zapewnienia mu stosownej pomocy. Jeśli jej udzielenie jest utrudnione, najprostsze rozwiązanie to kontakt z policją bądź strażą miejską. Funkcjonariusze znają dalsze postępowanie w podobnych sytuacjach. Za uprzątnięcie bezdomnych zwierząt odpowiada gmina, zgodnie z ustawą o utrzymaniu porządku i czystości w gminach. Natomiast zwierzęta żyjące dziko stanowią własność Skarbu Państwa.

Fot. Krzysztof Stachura

Komentarze (0)

Nie dodano jeszcze komentarzy pod tym artykułem - bądź pierwszy
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
"Lisom brakuje miejsca, masowo giną pod kołami aut"
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na [email protected]