Justyna Kowalczyk o tradycji wigilijnej
Justyna Kowalczyk na swoim blogu szczegółowo opisała wigilijną tradycję, jaka panuje w jej domu. Ten szczególny dzień multimedalistka i Mistrzostw Świata w biegach narciarskich obchodzi trochę inaczej. Mieszkankę Kasiny Wielkiej po wigilijnej kolacji czeka bieg z lampką na głowie.
- Na co dzień mogliśmy fikać, pyskować (lub wyrażać swoje poglądy), rzucać się po ścianach, znikać na całe wieczory (jeśli pracy nie było), śmialiśmy się wiele – czytamy na blogu Justyny Kowalczyk. - Rodzice mają duży dystans i fajne poczucie humoru. Zwłaszcza Tata to taki typowy gość z fantazją (to po Nim te ciągle wariactwa), a Mama to bardziej odważna, temperamentna strażniczka domowego ogniska również mocno niestandardowa:). Jednak bywały takie dni w roku, kiedy dzieci miały słuchać, być pokorne i poważne. Jednym z nich była i jest Wigilia Bożego Narodzenia. Obyczaj głosi, że jaka Wigilia, taki cały rok. Trzeba być grzecznym, schludnym i pracowitym. Myślicie, że to proste? Ha! Post na dodatek trzeba było wytrzymać. Albo przynajmniej się starać. A wiadomo, jak dziecko głodne, to złośliwe, zwłaszcza, że tyle pyszności się po kątach czaiło. Na klapsa miałam już zazwyczaj zapracowane przed południem, piękna perspektywa następnych 364 dni..
- Ale od początku. Zaraz po obudzeniu o świcie trzeba było iść do łazienki i umyć twarz pieniążkiem, monetą, żeby zdrowie dopisywało cały rok. Potem lekkie śniadanie i zaczynało się schodzenie dorosłym z drogi. Mama zła, bo niewyspana, bo do świtu piekła, gotowała. Tata zły, bo lampki na choinkę oczywiście nie działają, a chciał jeszcze zawsze do błysku doprowadzić oborę, żeby zwierzęta też Święta poczuły. Siostry złe, bo sprzątają już z tydzień i się dosprzątać nie mogą (kto ma gospodarstwo, ten wie o czym piszę). Tomek zły, też niewyspany, bo wraca ze Szczecina albo z jakiegoś innego Krakowa, po przepracowanej nocy. Jazgot w domu pierwszorzędny. Moim zajęciem, odkąd potrafiłam utrzymać żelazko (obstawiam, że pięć góra sześć lat miałam, jak zaczynałam), było prasowanie. Pół biedy, jeśli się nie wyrobiłam dzień wcześniej, to sobie gdzieś w kąciku dokańczałam i śmiałam się z reszty. Gorzej jak już wszystko przeprasowałam, wtedy byłam na posyłki. Całe to zamieszanie się ucinało, gdy tata około południa przynosił drzewko i z Iśką zaczynałyśmy je ubierać. I tu też można było szybko wyprowadzić Rodziców z równowagi, bo z siostrą współpracować potrafimy, ale zazwyczaj mamy wiele punktów spornych i dość głośno nam to idzie. No i Iśka miała jeszcze przewagę siłową, ja za to Rodziców litość...
- Jak w wielu polskich rodzinach w czasach przełomu, tak i u nas sytuacja finansowa bywała nieciekawa. Większość ozdób choinkowych robiłyśmy same. Praktycznie wszystkie prócz wieloletnich bombek i oświetlenia. Łańcuchy z papieru kolorowego, jabłka na drucikach, sklejanki z tektury, wata, ozdoby z poczekoladowych złotek (które cały rok zbierałam). Co tylko było w zasięgu wzroku, mogło stać się ozdobą. To dopiero była choinka! Pewnie dziś bym powiedziała, że okropna, ale wtedy byłyśmy z niej z Iśką dumne jak pawie.
Kolacja nigdy sztywnych reguł nie miała. Ilość dań zawsze zależała od tego...jak się Mama z Wiolką wyrobiły. Czasem 12 czasem 8. U nas królowały kasze, grochy, kapusta, pierogi, barszcz z uszkami i jakaś ryba - nie karp. Nikt nie chciał zabijać. To się oczywiście na przestrzeni lat zmieniło. Rodzeństwo poprzyprowadzało ze świata swoje drugie połówki z ich smakami i tradycjami. Renatka - bratowa, świetnie gotuje i nie wyobraża sobie Wigilii właśnie bez karpi (mi na szczęście pstrąga robi) i jeszcze innych potraw, których nazw zapamiętać nie potrafię, Grzesiek - szwagier, przygotowuje za to dziwaczną zupę z głów karpi. Mówią, że pyszna. Dla mnie nie do przejścia na etapie startowym. Stół też zmieniał się na przestrzeni lat. Przede wszystkim powiększał. Do składu podstawowego (szóstki) dołączyli Renatka, Ola, Adaś, Grzesiek , Miś, Olek, Ewka, wujek Władek. W tym roku swoją pierwszą Wigilię będzie przeżywał Antoś. Na początku (moim oczywiście) była jeszcze Babcia, ale byłam za malutka, żeby pamiętać. Przypominam sobie tylko Jej bardzo długą i ciężką chorobę. Niezmiennym zawsze pozostają sianko z opłatkiem pod obrusem, snopek owsa pod stołem, jedzenie jedną (osobistą) łyżką całej kolacji i spożywanie kilku potraw z jednej miski. Musimy wtedy bardzo uważać, żeby nie nakapać na obrus, bo to oznacza, że będzie dużo kretówek (ziemnych kopców, które robią krety na łąkach), bo Tata / Dziadek będzie bardzo niepocieszony.
Wigilia sportsmenki jest odrobinę inna. - Zaczyna się przed świtem pieniążkiem i treningiem. Potem domowy jazgot, ubieranie choinki (jestem głównodowodząca), obfita kolacja, a po niej trucht, jak go nazywam, nostalgiczny. Tuptam sobie po wiosce z lampką na głowie, obserwując świętujące rodziny i zastanawiam, jaki dla mnie był miniony rok. Dla Justyny, nie dla mistrzyni.. A w nocy trochę biegów na laptopie i sen, bo Tour tuż, tuż...
Pełny opis: http://justynakowalczyk.natemat.pl/44115,we-wigilie-dzieci-bija-jesc-nie-dadza-za-piec-wsadza
Może Cię zaciekawić
Psycholog: świąteczny “cyfrowy detoks” jest niezbędny dla higieny psychicznej
Według najnowszych raportów, takich jak globalne zestawienia „Digital 2024”, przeciętny użytkownik spędza w mediach społecznościowych blisk...
Czytaj więcejNowi kanonicy w Diecezji Tarnowskiej (lista)
Szczególne funkcje w Nowym Sączu i Mielcu W ramach dzisiejszych nominacji Biskup Tarnowski powierzył szczególne zadania dwóm kapłanom. Ksiądz ...
Czytaj więcejNa Orlej Perci zginął 20-letni turysta
Zgłoszenie o zaginięciu młodego mężczyzny dotarło do TOPR-u w poniedziałek przed południem od jego matki. Z relacji wynikało, że turysta dzi...
Czytaj więcejZderzenie na autostradzie. Tworzą się korki
Do zdarzenia doszło niedaleko przed Węzłem Zakopiańskim. Jak wynika z pierwszych informacji, było to klasyczne najechanie na tył, w którym udzi...
Czytaj więcejSport
Michał Probierz zrezygnował z funkcji selekcjonera piłkarskiej reprezentacji Polski
"Doszedłem do wniosku, że w obecnej sytuacji najlepszą decyzją dla dobra drużyny narodowej będzie moja rezygnacja ze stanowiska selekcjonera" - ...
Czytaj więcejSukces Limanowskiej Grupy Rowerowej na L’Étape Poland by Tour de France 2025
Mateusz Dyrek na podium – drugie miejsce w klasyfikacji generalnej Największy sukces podczas tegorocznej edycji odniósł Mateusz Dyrek, któ...
Czytaj więcejKlaudia Zwolińska z brązowym medalem Mistrzostw Świata!
Pochodząca z Kłodnego (gmina Limanowa) Klaudia Zwolińska zdobyła przed chwilą brązowy w Mistrzostwach Świata w kajakarstwie górskim (K1) ...
Czytaj więcejWiększość nie wypełnia zaleceń odnośnie aktywności fizycznej
Na jego podstawie można stwierdzić, że ćwiczą przede wszystkim ludzie młodzi, z przewagą mężczyzn, osoby pracujące, z miast powyżej 200 tys...
Czytaj więcejPozostałe
Finał Grand Press 2025: Przemysław Antkiewicz w gronie najlepszych w Polsce
Grand Press to bez wątpienia najważniejsze wyróżnienia w polskim świecie mediów. Tym bardziej jesteśmy dumni, że w gronie "najlepszych z najle...
Czytaj więcejTak ciepłego grudnia nie było od 74 lat
Ekspert poinformował, że w czwartek, 11 grudnia, zanotowano piętnasty rekord dobowej temperatury w Polsce (8,2 st. C), a tym samym jest to trzecia ...
Czytaj więcejOstrzeżenie przed gęstą mgłą i szadzią
Żółty alert meteo obowiązuje od piątkowego wieczora (12.12) aż do godziny 09:00 w sobotę (13.12). Obejmuje on niemal całe województwo, z wył...
Czytaj więcejPolicja opublikowała nagranie ze śmiertelnej interwencji w Myślenicach
Nagranie pokazuje moment ataku na policjanta Opublikowany dziś materiał wideo przedstawia mężczyznę poruszającego się ulicą, który w pe...
Czytaj więcej
Komentarze (1)