8°   dziś 5°   jutro
Środa, 27 listopada Walerian, Wirgiliusz, Maksymilian, Franciszek, Ksenia

Jest wciąż duża nadzieja na uratowanie żywych ludzi

Opublikowano 27.04.2015 14:23:26 Zaktualizowano 05.09.2018 07:31:24 TISS

Tak komentuje akcję ratowniczą w Nepalu aspirant sztabowy Krzysztof Gruca członek Specjalistycznej Grupy Poszukiwawczo - Ratowniczej z Nowego Sącza. Sądeccy strażacy pomagają w poszukiwaniu przysypanych po trzęsieniu ziemi z 25 kwietnia. W sumie na miejscu pracuje 81-osobowa grupa z Polski, w tym 15 strażaków z Nowego Sącza.

Oddelegowani strażacy to bardzo doświadczona ekipa. Mają ze sobą dużo specjalistycznego sprzętu i świetnie wyszkolone psy ratownicze. Wchodząc na dany sektor najpierw wyznaczają bezpieczną strefę i ustalają system powiadamiania. Na początku na gruzowisko wprowadza się psy, by odnaleźć jeszcze żywych. - Przeważnie robi się to systemem dwójkowym - wyjaśnia aspirant sztabowy Krzysztof Gruca. - Jeden pies pracuje, drugi go potwierdza. Potem te same miejsca są sprawdzane urządzeniami elektronicznymi. Trzeba przejrzeć wszystkie budynki w rejonie działania, sprawdzić w jakim są stanie i oszacować jak długo będzie przebiegać akcja ratownicza w każdym z nich.
Akcja ratowniczo-poszukiwawcza to walka z czasem. Każda minuta jest bezcenna. Im szybciej dotrze się do poszkodowanych, tym większa szansa na ich przeżycie. - Ale przeżywalność warunkuje też system budownictwa - zastrzega Gruca. - Znane są przypadki, że osoby nie są ciężko ranne, a jedynie uwięzione i poprzez powstałe szczeliny mają dostęp do powietrza a nawet wody. Wtedy mogą długo w takich warunkach przeżyć. Zdarzało się, że z spod gruzów wyciągało się żywe osoby nawet po trzech tygodniach.
Bilans ofiar trzęsienia ziemi w Nepalu z godziny na godzinę rośnie. Według najnowszych doniesień jest już ponad 3700 zabitych i ponad 6,5 tysiąca rannych.
Bardzo trudna sytuacja jest również w rejonie Mount Everest. Wstrząsy wywołały lawiny, które przysypały wielu wspinaczy. Pierwsza grupa rannych trafiła już do szpitali w Katmandu. W górach zginęły co najmniej 22 osoby. Jak podał informację Prezydent Nepalskiego Związku Alpinistycznego w rejonie zagrożenia lawinowego mogło być nawet 800 osób.
MCH

Fot.: http://www.straz.gov.pl/

Zobacz również:

Komentarze (0)

Nie dodano jeszcze komentarzy pod tym artykułem - bądź pierwszy
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
"Jest wciąż duża nadzieja na uratowanie żywych ludzi"
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na [email protected]