17°   dziś 22°   jutro
Piątek, 29 marca Wiktoryn, Wiktoryna, Helmut, Eustachy, Zenon

Jechał stopem z Warszawy, by dotrzeć do Nowego Sącza

Opublikowano 16.07.2016 13:32:47 Zaktualizowano 04.09.2018 18:44:15
0 4134

Spał na plebanii Bazyliki św. Małgorzaty, odwiedził sądecki Pałac Młodzieży, Miasteczko Galicyjskie, Centrum Informacji Turystycznej, Muzeum Okręgowe i… redakcję Dobrego Tygodnika Sądeckiego w Nowym Sączu. Tymon Rochowski to dzielny harcerz drużyny Ea-thalion, który na Sądecczyznę przybył ze stolicy.

Blisko 18-letni harcerz wywiadowca z Warszawy, wykonuje właśnie zadanie w ramach awansu na wyższy stopień w swojej harcerskiej „specjalizacji”. Do Nowego Sącza dotarł stopem. Mając do dyspozycji tylko 80 zł i parę schowanych w plecaku rzeczy osobistych, Tymon Rochowski z domu wyjechał w czwartek.

- Stoję przed szansą awansu na wyższy stopień - z wywiadowcy na ćwika. W tym celu muszę przejść specjalny test - przetrwać jak najmniejszym kosztem kilka dni w terenie. Dostałem od przełożonego polecenie aby dotrzeć akurat do Nowego Sącza. No i jestem - opowiada Tymon Rochowski.

- Jechałem z Warszawy stopem do Bielska-Białej. Potem szedłem ok. 90 km szlakami górskimi do Zubrzycy Górnej. Stamtąd jechałem stopem do miejscowości Jadowniki pomiędzy Brzeskiem a Dębnem. Potem znów jechałem stopem. Byłem w fabryce lodów Koral i na sądeckim Rynku. Bardzo mi się u Was podoba. Odwiedziłem też Pałac Młodzieży, Muzeum Okręgowe, Miasteczko Galicyjskie, które także przypadło mi do gustu. Pani w Centrum Informacji Turystycznej podarowała mi mapę, bym miał lepszą orientację w terenie. Noc z czwartku na piątek spędziłem na plebanii. Najpierw próbowałem w parafii św. Kazimierza, lecz tam nie udzielono mi noclegu. Dostałem jednak od księdza jabłka i kanapki, więc nie musiałem specjalnie rozglądać się za kolacją – śmieje się harcerz. - Udało mi się przespać w parafii św. Małgorzaty. Ksiądz proboszcz dał mi wieczorem posiłek a w piątek rano śniadanie. W Muzeum spotkałem Józefa Walczyka, który zgodził się na narysowanie karykatury mojego drużynowego. Zadanie wykonane - czas wracać do domu.

Jednym z zadań Tymona było postaranie się, aby krótka była relacja z jego eskapady ukazała się w lokalnym medium, dlatego postanowiliśmy pokrótce opisać sądeckie przygody Tymona. Teraz jest już pewnie w drodze do domu. Dzielnemu harcerzowi życzymy szerokiej drogi i dziękujemy za miłą wizytę w naszej redakcji.

Fot. AM

Komentarze (0)

Nie dodano jeszcze komentarzy pod tym artykułem - bądź pierwszy
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
"Jechał stopem z Warszawy, by dotrzeć do Nowego Sącza"
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na [email protected]