1°   dziś 0°   jutro
Środa, 25 grudnia Anastazja, Eulalia, Eugenia, Gloria, Piotr, Aneta

Jarosław Kruczek - młody tancerz z Limanowej

Opublikowano  Zaktualizowano 

Jest 19-letnim mieszkańcem Limanowej, któremu przed trzema laty, czyli pod koniec nauki w gimnazjum, a jeszcze przed wyborem kolejnej szkoły, „ubzdurało się”, że zostanie profesjonalnym tancerzem.

Dziś współpracuje z Teatrem im. Juliusza Słowackiego w Krakowie, występował już na scenach Teatru Ludowego w Krakowie, krakowskiej PWST oraz Teatru Witkacego w Zakopanem. Tajniki tańca będzie studiował w Holandii.

Jarosław Kruczek, 19-letni mieszkaniec Limanowej, znalazł się w gronie 20 osób, którym udało się dostać na studia, na wydział tańca w de Theaterschool w Amsterdamie. Konkurencja była spora – o indeks prestiżowej uczelni starało się wraz z nim 400 osób.

Dla 19-latka kariera tancerza to także kontynuowanie rodzinnej tradycji. - Tak naprawdę nie potrafię sobie przypomnieć, co mną wtedy kierowało, skąd nagle pojawiała się zupełnie niekonwencjonalna decyzja. Był to czas, kiedy od dwóch lat z tańcem miałem naprawdę bardzo mało styczności i jako rodzaj sztuki był mi wtedy chyba obojętny - wspomina Jarosław Kruczek. - Oczywiście z tańcem miałem wcześniej dużo kontaktu: w latach dzieciństwa , zarówno ja jak i moje rodzeństwo, codziennie mieliśmy wiele z nim do czynienia, ponieważ nasza mama, która jest tancerką tańca towarzyskiego i choreografem, chciała rozpalić w nas pasję do tej sztuki. Opowieściom nie było końca, a i praktycznych pokazów nie brakowało. Mimo pewnej rezerwy i chyba nieukrywanej z naszej strony obojętności, mojej mamie udało się i zaraziła nas swą pasją! Bardzo jej za to dziś dziękuję, bo dopiero po tylu latach potrafię zrozumieć, jak wiele dla nas zrobiła.

Jego droga do pracy w zawodzie zaczęła się trzy lata temu, gdy w internecie znalazł ofertę edukacyjną jedynego w Polsce liceum o profilu taneczno-teatralnym w Krakowie.

- Stwierdziłem, że chcę spróbować, pojechałem na egzaminy wstępne, dostałem się i spędziłem tam trzy wspaniałe lata. Zgłębiałem tajniki takich technik tanecznych jak taniec współczesny, klasyczny, modern czy jazz. Bardzo dobrze poznałem polskie środowisko tańca współczesnego i spotkałem mnóstwo wspaniałych ludzi, bez których prawdopodobnie sam bym sobie nie poradził - opowiada młody Limanowianin.

Dlaczego tak sądzi? Jak mówi, dla 16-letniego chłopca przeprowadzka z Limanowej do dużego miasta, jakim jest Kraków, stanowi naprawdę ogromne wyzwanie i silne przeżycie. Początki były trudne, bo zdarzały się nawet takie chwile, że chciał spakować się i wrócić do domu. - Nie wytrzymywałem psychicznie presji i konfrontacji z innymi tancerzami. Jednak moi instruktorzy, z którymi mogłem zawsze porozmawiać, szybko wybijali mi ten pomysł z głowy, mówiąc, że na wszystko potrzeba czasu. Jak się później okazało, oczywiście mieli rację, ponieważ wkrótce pojawiły się pierwsze propozycje prowadzenia zajęć czy też pracy w teatrze - przyznaje.

Na swoim koncie ma już kilka sukcesów: współpracuje z Teatrem im. Juliusza Słowackiego w Krakowie, miał też okazję wystąpić na scenach Teatru Ludowego w Krakowie, krakowskiej PWST oraz Teatru Witkacego w Zakopanem.

Teraz można go zobaczyć w spektaklu pt. ''Bracia Dalcz i S- ka'', w adaptacji i reżyserii Wojciecha Kościelniaka. - To ogromne przeżycie dla mnie: w końcu to scena, którą kiedyś współtworzył Wyspiański, grał tu Solski. Teatr ten jest jedną z najsłynniejszych i najbardziej zasłużonych polskich scen. Przebierać się w kostium sceniczny obok garderoby wielkiego aktora Ludwika Solskiego, jest dla młodego człowieka niezwykłym przeżyciem. To w końcu scena narodowa, ponadto miejsce narodzin współczesnej polskiej reżyserii, scenografii, inscenizacji i aktorstwa - mówi o występach w krakowskim teatrze. - Wiadomo, można by o tym długo mówić. To przecież tu miały miejsce prapremiery Wesela i Wyzwolenia, odbywały się realizacje arcydzieł polskiego romantyzmu: Kordiana, Dziadów i Nie-Boskiej komedii, miał miejsce debiut Witkacego. Kiedy pomyślę, że mogę tańczyć na scenie, na której kiedyś występowała Modrzejewska, Siemaszkowa, czy Osterwa, to naprawdę nie dowierzam, że właśnie to przydarzyło się chłopakowi z Limanowej! Może więc warto realizować marzenia, podejmować szalone i ryzykowne na pozór decyzje, by pragnąć więcej niż daje codzienność? - zastanawia się Jarosław Kruczek.

Teraz przed nim dalsza nauka, kolejne próby i konieczność zmierzenia się z życiem za granicą kraju. Czy po studiach wróci do Polski i Limanowej? Tego jeszcze nie wie.

- Wiele osób o to pyta, a ja nie mam zielonego pojęcia, bo nie wiem co się wydarzy w ciągu tych czterech lat w Amsterdamie. Ale tancerzom w Polsce nie jest łatwo. Naprawdę trzeba bardzo wielu wyrzeczeń, by utrzymać się w naszym kraju tylko i wyłącznie z tańca. W Holandii zaś jest dużo więcej pracy dla tancerzy, jest to też praca dużo lepiej płatna. Dlatego na pewno po skończeniu studiów będę miał bardzo duży dylemat - mówi.

Jego zdaniem, w polskim społeczeństwie taniec wciąż nie jest zbyt popularny, a osoby zajmujące się nim zawodowo traktuje się raczej niepoważnie. - Jesteśmy postrzegani jako małpki, które przyjdą, poskaczą i pójdą. Nie wiem czemu tak jest, wielu ludzi po prostu nie potrafi docenić sztuki tańca oraz wysiłku i wyrzeczeń, jakie jej towarzyszą. Mam jednak nadzieję, że to się wkrótce zmieni - liczy.

Wszystkim swoim rówieśnikom radzi, by nigdy się nie poddawali i cały czas pielęgnowali swoje pasje. - Jeżeli coś nie wychodzi, nie udaje się perfekcyjnie, to bardzo dobrze. To znak, że trzeba więcej pracować, aż w końcu się uda. Przede wszystkim nie wolno się poddawać. Wiele osób nie dostrzega mocy, jaka drzemie w pasji, ona naprawdę potrafi zmienić nasze życie i sprawić, że człowiek dużo częściej się uśmiecha, realizując własne cele i pragnienia - mówi 19-letni Jarek. - Trzymam za was wszystkich kciuki, a wy trzymajcie za mnie - dodaje na koniec.

Zobacz również:

Komentarze (10)

konto usunięte
2014-07-11 08:42:35
0 0
męskie to bardzo - gratuluje ... polsko , czas unierać
Odpowiedz
krateczka
2014-07-11 09:02:45
0 0
Lepiej żeby siedział na dupie i nic nie robił bo taniec jest 'niemęski'...?!
Chce, umie, kocha tańczyć więc niech to robi dalej!
Odpowiedz
amstrong
2014-07-11 09:57:59
0 0
Wspaniała rzecz mieć pasje i ją realizować !! Gratulacje i powodzenia

A wszelakim malkontentom i ponurakom stanowczo mówimy: na drzewo, kozy pasać ;)
Odpowiedz
Gaga423
2014-07-11 11:29:30
0 0
Teraz wiem że w mediach wypisują kłamstwa...On wcale nie jest taki miły jak tutaj w wywiadzie. Jemu woda sodowa uderzyła do głowy już dawno i jest do dziś. Może i dostał się do dobrej szkoły ale po za umiejętnościami trzeba mieć coś w głowie a on nie ma!!!!...Myśli tylko o sobie i myśli że jest najlepszy..
Odpowiedz
konto usunięte
2014-07-11 12:11:53
0 0
Niektórzy to naprawdę widzą świat przez różowe okulary . Z taką młodzieżą to jesteśmy nie tylko 100 lat za murzynami ale i 20 za muzułmanami gdzie kultura tężyzny fizycznej i odwagi jest priorytetem jeśli chce się przetrwać. A u nas ? Niech jeszcze pompony ubierają ...
Powyrzynają nas jak kozy , jesteśmy starzy i słabi a młodzi nawet nie wiedzą jak siebie bronic a co dopiero rodziny ...
Odpowiedz
kolpo3
2014-07-11 12:55:07
0 0
śmiech na sali powodzenia mu życzę
Odpowiedz
konto usunięte
2014-07-11 18:41:39
0 0
znam Cię i wiem że chcesz to robic byle od sukcesów Ci się w głowie nie przewróciło...pozdrów Pati...
Odpowiedz
Uczenpiatkowy
2014-07-11 19:02:10
0 0
eh... komus tu zal... ściska. jestem jego kolegą z gimnazjum i miałem z nim troche do czynienia ;p on ma taniec we krwi. na lekcji wychowania fizycznego gdy graliśmy w piłke to Jarek nawet biegając za piłką biegał i tańczył jednocześnie ;p
Odpowiedz
bzykol
2014-07-11 21:55:58
0 0
Tym, którzy uważają, że taniec jest niemęski albo lekki, polecam przejść się na choć jedną część próby baletu. Idź, cwaniaku jeden z drugim, powywijaj tak jak oni choć przez 10 min, zmień koszulkę i powiedz, czy byłbyś w stanie pracować w takim tempie 8 godzin dziennie - tak jak oni. Pracowałem chwilę z baletem Opery, więc trochę się napatrzyłem i napodziwiałem. Zapytaj zawodowego tancerza/tancerki ile bólu, siły i potu to kosztuje. Zapytaj ile razy w ciągu czterogodzinnej próby (których w ciągu dnia są dwie) zmienia przepocony z wysiłku strój. Zapytaj go jak często ląduje u fizjoterapeuty z urazami. Poszukaj w badaniach albo zapytaj, dlaczego zawodowy tancerz wpiernicza 5000-7000 kalorii dziennie i nie tyje.
A to wszystko dlatego, żebyś mógł oglądając go na scenie powiedzieć 'ale to jest piękne', albo shejtować 'ale to jest niemęskie. A może poznaj jakiegoś tancerza i spróbuj z nim wygrać 'na łapę'. Albo podnieś sobie swoją dziewczynę na jednej ręce i przebiegnij się z nią. Tylko uważaj, żeby sobie i jej zębów nie wybić. Zobaczysz kto jest bardziej męski.

Pozdrowienia od artysty dla tych, którzy nie wiedzą co to jest ciężka praca.
Odpowiedz
konto usunięte
2014-07-12 00:50:18
0 0
Jaro, tak trzymaj. Pomyśleć, że i mi również marzyła się kiedyś kariera tancerza... podziw za twoją pracę i upór!
Odpowiedz
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
"Jarosław Kruczek - młody tancerz z Limanowej"
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na [email protected]